Świeżutki artykuł z Die Welt o Totilasie:
http://www.welt.de/sport/article114542946/Das-Phantompferd-Totilas-und-der-Sumpf-der-Luegen.htmlW skrócie, dla nie-niemieckojęzycznych:
- mimo, że koń od kilku dobrych miesięcy nigdzie się nie pokazuje, niemieckie środowisko jeździeckie nadal huczy od plotek. Wersje są najróżniejsze, od tego, że koń jest okropnie zniszczony i cierpi, że ma całkowicie rozwalone więzadło w którejś nodze, że uległ wypadkowi na padoku, Rath wcale nie ma żadnej mononukleozy, albo że jeszcze za czasów Gala koń był w tak tragicznym stanie zdrowotnym, że stąd podjęto decyzję o jego sprzedaży. Oczywiście wielu spekulujących z każdej złej wieści niezmiernie się... cieszy (takie charakterystyczne, niemieckie Schadenfreude)
- na fali najwyższej popularności Totilasa była próba stworzenia oficjalnej strony internetowej konia, gdzie Totilas w pierwszej osobie "pisał" różne newsy. Niestety wpisów jest niezbyt wiele, nieaktualizowanych od dłuższego czasu, projekt chyba umarł śmiercią naturalną. Przynajmniej trochę na galerie można sobie popatrzeć:
http://www.totilas.com/?page_id=704Toti ma ładną stajnię 😉 I stoi na trocinach.
- oczywiście poruszono kwestię rollkuru i tego, jaki jest strasznie kontrowersyjny i w sumie jak Rath tak może (Gal jakoś mógł i nikt tego swego czasu nie wypominał... Skuteczny rollkur nie jest taki zły?) O tym dyskutują również wszyscy, związek, trenerzy, Peta groziła nawet sprawą sądową, ale ostatecznie do tego nie doszło.
- w styczniu Totilas uległ jakiejś kontuzji podczas krycia (pobierania nasienia), ale na chwilę obecną jest już ponownie w pełni wdrożony w trening - i na wiosnę ma zacząć startować.
Zobaczymy.