"Osta w ostach" - no cudny pomysł 😜
Ja też wieści z frontu szpitalnego. Łoś ma się dobrze, opuchlizna malutka, wysięk do przeżycia. Oczyściłam mu głowę z zaschniętej wydzieliny, nałożyłam proszek na ranę (nie pamiętam nazwy). Fajnie, ze mamy maskę przeciwowadową - nic nie dotyka, a super chroni przed muchami. Łoś już bardzo tęskni do grupy, więc chyba wróci do niej ciut wcześniej, zwłaszcza, ze ma przyjechać nowy koń i potrzeba mu dać ten mały padoczek. Łoś trzyma się na uboczu, więc mam nadzieję, ze nic się nie wydarzy (choć jak widać, nie trzyma się tam w 100% czasu...). Zobaczymy.
Humor dopisuje, apetyt też, zachowuje się normalnie.
Rana (wetka powiedziała, że pierwszy raz widzi taką kontuzję, a raczej takiego kopniaka)
i łoś już opatrzony
I mogę go brać na lekkie jazdy 💃