masaż koni

sumire, coraz więcej takich wetów współpracujących z fizjoterapeutami itp., fakt współpracującymi z konkretnymi osobami. I tak jak obserwuję to fizjo będących jednocześnie lek.wet. chętniej konsultują z ortopedami, wspólnie prowadzą wielokierunkowo pacjentów itp., szczególnie to widać wśród topowych sportowców, ale coraz częściej i u "zwykłych tuptusiów". Mam szczęście kumplować się i z jedną i z drugą stroną i coraz bardziej cieszą mnie kursy prowadzone wspólnie przez ortopedów i fizjo (kolejny już niedługo w centrum PL z tego co słyszałam).
Myślę, że idzie ku lepszemu i takie teamy będą coraz częstsze.
Jeśli będziesz wiedziała coś więcej na temat tego kursu, to poproszę o PW - jeśli mogę, oczywiście. :kwiatek: Tak na wszelki wypadek, jakbym przeoczyła innymi źródłami... 🙂
I że "coraz więcej takich osób" - no, może i tak jest. Ale chciałoby się, żeby ten proces postępował szybciej... 😉
Kastorkowa   Szałas na hałas
25 stycznia 2016 17:24
Polecicie kogoś z małopolskiego dla starszego konia ? Ewentualnie kogoś kto dojedzie?
Drugie pytanie o kogoś od Mastersona dokładnie z tych okolic?
Maria Soroko bywa regularnie w Małopolsce. Następny termin to chyba początek marca.
a Mastrsonem to Beata Fiłonowicz 🙂
armaquesse a kto was w Poznaniu robił?
Przepraszam, że przerwę dyskusję :kwiatek:
Mogłabym prosić o wyjaśnienie różnicy między metodą Mastersona, a "zwykłym" masażem?
Chcę wymasować moją kobyłę, jest pospinana od niedopasowanego siodła (w starym juz nie jeździmy, szukamy nowego jakby co 😉 ), całkiem możliwe, że od tego kuleje - jutro przyjedzie wet i zobaczy, bo na razie to tylko moje gdybanie 😉 i nie wiem kogo mam wzywać żeby jej faktycznie pomógł  😉. Najlepiej żeby nie skasował bardzo dużo i mógł dojechać w okolice Poznania, pomożecie?  :kwiatek:
masterson  z tego co widziałam na fotkach to stosuje jakies punkty uciskowe, no a masaż taki zwykły to chyba rozluźnianie po kolei warstw.
Na mnie dobrze działa np FDM - jakby 'rozciśnięcie' stwardniałego mięśna, koleżanka najpierw robiła mi plecy normalnym masażem -mięśnie pospinane tak że myślałam że mi po kościach jeździ, teraz kark i ręce FDM i różnica jest w zasadzie od razu. Przetestowalismy na koniach szkółkowych - jedna miała sztywność przodu skoncentrowana na łopatce,  była oddana doktorowi czasowi, ale stwierdziłyśmy że nie ma co zaszkodzić - porównała obie nogi, 'rozcisnęła' ten skurcz i koń jak nowo narodzony.

Do nas do stajni przyjeżdża jedna fizjo z Poznania, jak chcesz to mogę ci podesłać namiary, u nas są zadowolone dziewczyny, ja się umówiłam na przyszły tydzien 😉
drabcio bardzo proszę w takim razie  🙂
drabcio, Basia Korczyńska.
W obecnych czasach żeby byś dobrym fizjoterapeutą to trzeba się rozwijać, a niektórzy tego nie robią.
Ba, boją się koni i nie mają pojęcia o niczym poza mięśniami, a koń nie tylko z tego się składa. Nie mówiąc już, że reklamują się jako osoby od dopasowania siodła, a nie mają o tym bladego pojęcia 😉


Tak odnośnie dopasowania siodeł. Miałam okazję patrzeć z boku na kurs podstaw masażu+dopasowania siodeł prowadzony przez jedną z wspomnianych wyżej masażystek.
Dwa z naszych koni chodzą w siodłach winteca. Przy omawianiu dopasowania  padło pytanie, czy możemy założyć jakieś normalne siodła, bo tych syntetycznych nie da się za bardzo omówić ani ocenić.  🤔  🙄
Pomijając już to, że na pytanie "Jaka może być przyczyna bólu w tym konkretnym miejscu" padała odpowiedź "Z pewnością jest tu jakiś problem".  😜
Nie twierdzę, że masażysta po pomacaniu i popatrzeniu ma powiedzieć dlaczego, jaki jest powód i książkę na ten temat napisać, ale to, że ból oznacza problem to akurat jestem w stanie sama wywnioskować.
nie no przecież koń może jeszcze udawać  😂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 stycznia 2016 18:41
Co do wspomnianego pana wet, który nastawia wszystkie zbadane konie

dr Kmiecik  ?
Tak... nie lubię walić po nazwiskach w internecie. Nie twierdzę że jest złym wetem, po prostu u nas nie dało to zupełnie nic, mimo że koń problemy jak najbardziej miał (ale jak się okazało w zupełnie innym miejscu)
Diagnozę postawił za szybko i właściwie bez zgłębiania tematu, a był bardzo przekonany o tym że ma rację.
zapewne jego miała na myśli Ramires 🙂 nie nastawia wszystkich,  znam konia którego nie nastawiał , pomimo tego że jechał do niego sporo kilometrów, stwierdził że nie ma co nastawiać a problem wskazał w innym miejscu, jest to koń jednej z forumowiczek 🙂 
ups wysłałam w tym samym czasie
Czy polecane tu p.Paulina Puchała i p.Maria Soroko dojeżdżają do Poznania?
Kastorkowa   Szałas na hałas
25 stycznia 2016 20:40
Wie ktoś jakie są orientacyjne koszty z dojazdem u Pani Beaty Fiłonowicz. Może być na priv.
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
25 stycznia 2016 20:47
Ja z kolei nie lubię naciagactwa albo bagatelizowania. Ostatnio do kulawego konia wezwalam i weta i kowala. Żaden z nich nie widział,że kon kuleje. Potem wymieniła siodło na super i wezwalam porządnego weta chiropraktyka i ortopede. Kon w koncu zdiagnozowany dokładnie, i z wyrozumiałościa do właściciela. Bo kon jak unika obciążania jednej nogi i nie chce się wyginac,to dla mnie kon kulawy. A dla wczesniejszego weta czy kowala,póki kon nie jest caly opuchniety, sztywny albo na maxa utyka,to jest ok. Ale przecież można leczyć zawczasu pierwsze symptomy. Achh... Nie miały baby kłopotu 🙂
julka777 . Paulina w najblizszej przyszlosci ma urlop zdrowotny
p.maria jest z Wrocławia i jeszcze nie widziałam zeby się ogłaszała na Poznań, chyba że jak byla na cavaliadzie 🙂
ae, Winteki to jest akurat osobny temat. Jest sporo koni, na których te siodła leżą nieprawidłowo. Nawet nie tragicznie, ale brakuje im do ideału. I to w taki sposób, że ciężko coś z tym zrobić. Zwłaszcza w tych z cairem. I to nie chodzi o to, że one są syntetyczne, zwykle kształt/rozstaw paneli jest... dziwny. Nawet nie wiem, jak to do końca określić, ale tak czy siak zwykle one nie przylegają taką powierzchnią, jak powinny. Może to też kwestia tego, że Winteki (jeśli nowe) dobierają chyba głównie przedstawiciele... hm, pracownicy sklepów jeździeckich? Którzy niekoniecznie mają o tym takie pojęcie, jak powinni... No i do tego opis siodeł sugerujący, że "wow taki super system wymiany łęków, na każdego konia można bezproblemowo dopasować!" - a zwykłe siodło zazwyczaj można zmodyfikować też w kilku innych aspektach niż sam łęk i wielkość bloczków kolanowych.
Choć omówić i ocenić te siodła raczej się je da. Tylko zwykle raczej pod kątem tego, jak siodło leżeć NIE powinno. No i jednak na skórzanych łatwiej pokazać, że np. panele są nierówno wypchane.
A czy taki kurs http://zoofizjoterapia.edu.pl/kursy-3/masaz-duzych-zwierzat-koniinformacje-ogolne/informacje-ogolne/ jest ok, ktos był?
Rozumiem ze program jest pomniejszony przede wszystkim o fozykoterapie i zajecia z wetem ale czy samego masażu można się tam nauczyc na mniej wiecej podobnym poziomie? Waham się ciagle miedzy tym dlugim kursem, a krótszymi kursami, z drugiej strony jakies 2-dniowe nie bardzo mnie satysfakcjonują..
Z tego, co wiem, na tym kursie typowo "masażowym" robią dokładnie to samo, co w bloku dotyczącym masażu na zoofizjo. Czas trwania jest podobny (czy nawet łącznie taki sam, już nie pamiętam, ile my tego mieliśmy - czy 5, czy 6 dni), poza tym pokazanie wszystkiego zajmuje może z połowę czasu przewidzianego na ten blok, a reszta to ćwiczenie na koniu (powtarzanie materiału). U mnie na zoofizjo były dwie osoby, które wcześniej były na tym 6-dniowym kursie masażu - i na bloku masażowym pozwalały sobie nie być (a przynajmniej - nie w całości; dogadane z organizatorem kursu, bo normalnie krzywo patrzyli na nieobecności powyżej 1-2), bo się powtarzało.

Edit: Jedyną różnicą jest zapewne część dotycząca anatomii, bo na kursie zoofizjo większość była z dr Henklewskim, z Marią tylko najważniejsze mięśnie i wyniosłości kostne. Iii na kursie masażu chyba też tak jest, bo reszta teoretycznie nie jest niezbędna... choć to trochę słabe by było, pomijać palec i śródręcze... Mogę podpytać osoby, która była na takim 2-dniowym kursie (który był tylko wstępem do czegokolwiek i właśnie omawiali anatomię i mieli ocenę manualną), jak u nich to dokładnie wyglądało. Jakkolwiek anatomia z Henklewskim na kursie zoofizjo była prze-super i z tego względu akurat bez wątpienia warto. Żałuję, że nie wykładał na mojej uczelni (choć przedtem sądziłam, że nasz dr też był świetny :lol🙂, bo dydaktykiem bez wątpienia jest fantastycznym, nie sposób się było nudzić - nawet, jak byliśmy zmęczeni i zmarznięci do szpiku.
sumire, pewnie, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że winteki to specyficzne siodła, niewiele widziałam dobrze dobranych. Rozstaw łęku to jedno a milion innych kwestii to drugie.
Ale ktoś, kto prowadzi kurs dopasowania siodeł, moim zdaniem, nie może stwierdzić, że tego siodła nie da się omówić itd., zwłaszcza, że nie oszukujmy się, ale syntetyki są obecnie bardzo popularnymi siodłami.
Swoją drogą - akurat mój wintec był jednym z dwóch najlepiej dopasowanych siodeł w naszej stajni.  😁 Mam to nieszczęście, że na mojego konia albo ten wintec (nie przepadam za tym siodłem), albo siodło szyte na miarę.
Sama pani prowadząca była zaskoczona, że to siodło może tak leżeć. No ale wiadomo, przypadek jeden na ileś.
No, dlatego napisałam, że komentarz nie powinien być "nie da się tego omówić", tylko ewentualnie, że te siodła w większości leżą do kitu... Jakkolwiek bywają stajnie, gdzie wszystkie siodła leżą beznadziejnie - nieważne, czy syntetyczne, czy skórzane - i wtedy to dopiero jest problem, żeby pokazać, jak siodło powinno być dopasowane. 😀iabeł:
To ja właśnie byłam na takim 2-dniowym podstawowym kursie z p. Marią Soroko, nazywał się "Podstawy masażu i zastosowania termografii u koni" i bardzo dokładnie omawialiśmy anatomię. P. Maria przywiozła ze sobą dużo kości, więc można było sobie wszystko pomacać i zobaczyć jak naprawdę wygląda. Jak najbardziej były omawiane śródręcze i palec. Baaardzo ucieszyło mnie też, że p. Maria na kursie zwróciła uwagę na prawidłową budowę kopyt i ruch od piętki. Na filmikach i zdjęciach na prezentacji były również pokazane i omówione różne nieprawidłowości budowy. Ten kurs to był taki ogólny wstęp, dobry dla właścicieli koni, którzy chcą tak trochę liznąć temat masażu, poznać anatomię konia i nauczyć się sprawdzać, czy koń ma gdzieś bolesne lub/i spięte mięśnie. Jak ktoś chce czegoś więcej to p. Maria robi też kursy I i II stopnia.
Uff, to mi lżej, że jednak to omawialiście. 😉
Jednak przemyslalam to wszystko i nie bede sie pchac w te dlugie kursy, ani  w ten zawód (w sensie zarobkowym). Chcialabym zrobic jakis krótki kurs po to by móc przemasować swojego konia. I teraz pytanie na jaki sie wybrac- do Marii Soroko, Pauliny Puchaly, Olgi Kuleszy a moze do kogos od Mastersona?
Zalezy mi na tym aby po takim kursie wiedziec jakie chwyty i techniki, z jaką siłą, na jakie mięsnie zastosować. Podstawy z masażu mam, ponieważ kończę fizjoterapie, dlatego zalezy mi zeby isc na taki kurs z którego cokolwiek wiecej wyniosę.
Evson a skąd jesteś? Bo na pomorskim będzie organizowała Justyna Kamińska z Ori-Cheval taki kurs dla właścicieli koni. Tani, ale bardzo rzeczowy 🙂 Zgłoś się do niej na fb, może zrobi też w innych województwach, jest bardzo otwarta na propozycje 🙂
Polecicie kogoś z małopolskiego dla starszego konia ? Ewentualnie kogoś kto dojedzie?
Drugie pytanie o kogoś od Mastersona dokładnie z tych okolic?


Polecam 

http://www.equisalus-fizjoterapiakoni.pl/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się