Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 października 2017 12:06
[quote author=karolina_ link=topic=67681.msg2724631#msg2724631 date=1509095341]Bardziej niz takie "jestesmy rodzina" wkurzaja mnie klimaty gdzie kazdy jest wielkim sportowcem, on jest najwazniejszy, kazdy na kazdego plotkuje i non stop sa jakies dramy. Jade do stajni zrelaksować sie po pracy o tego bym nie wytrzymala
To sobie wyobraź połączenie tych dwóch 😁.
[/quote]
Niestety znam. Z czasów tułania się po stajniach mam smutne przemyślenia, że do koni często garną się ludzie niestabilni psychicznie i/lub emocjonalnie. Raz, że konie wiele znoszą w milczeniu. Dwa, że u postronnych wzbudzają szacunek i efekt "wow".
Nie ogarniam sensu obrabiania dupy i obrażania się na pensjonariuszy. W końcu jak ktoś nie pasuje to można mu umowę wypowiedzieć a nie tworzyć patologiczną atmosferę.
Jedna właścicielka była miła do momentu aż nie okazywałeś się w czymś od niej lepszy  😵  Wtedy zaczynały się fochy, wiecznie kwaśna mina i znajdowanie problemów z powietrza.

Pamiętam jeden z pierwszych dni w obecnej stajni i szok kiedy właściciel w trakcie rozmowy powiedział "Przepraszam, muszę iść zająć się końmi" Wcześniej nawet sobie nie zdawałam sprawy, że miałam wdrukowane: jadąc do stajni trzeba iść do właściciela, nawet jak się wpada do stajni na krótko, bo inaczej będzie foch 🙄 Tu rozmawiamy w większości na tematy końskie, nikt nachalnie nie narzuca innym stylu pracy, nie ma plot, nikt nie traci na to czasu, nie obraża się kiedy idziesz do koni, a jak czasem wpadamy na herbatę to jest to autentycznie przyjemne 🙂 Jest normalnie, kilka lat zajęło mi odkrycie, że tak może być.
Na_biegunach hitem było jak obgadywali mojego męża... przy mnie 😁. Miny mieli trochę niezręczne jak zobaczyli, że sobie siedzę i obserwuję jego jazdę. Na mnie można wiele złych rzeczy powiedzieć, ale on jeździ naprawdę delikatnie. O co poszło? O to, że jeździł w ostrogach - jeździ west, ostrogi ma najłagodniejsze z możliwych, rzadko używa (no wtedy założył). Nikt nie pytał jak to działa. Po prostu było "dzwonią, to znaczy, że kopie konia" (a przepraszam, oczka to od czego mamy?). Z tym, że dobre ostrogi dzwonią, bo kołeczka się kręcą (czyli nie są zblokowane, przez co by mocniej działały) i uderzają o metal.
Zresztą jazda przy "loży szyderców" była dla mnie męcząca psychicznie. Jadę do trenerki, nikt poza nią się specjanie nie interesuje jak jeżdżę, nie ma obgadywania (bo nie ma kto obgadywać). Jak zrobię coś głupiego, to się śmiejemy. Fajna luźna atmosfera. Nigdzie mi się lepiej nie trenowało niż właśnie w takim miejscu. Czułam się jak inny człowiek. I to samo chcę osiągnąć u siebie.
Megane,  jest pewien standard plus możliwość usług indywidualnych.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
27 października 2017 14:02
Muchozol, a co powiesz na taką sytuacje: siedzą i rozmawiają 3 osoby, jedna odbiera telefon (dwie osoby obok wszystko słyszą) od A opowiadającego jakąś historię, chwile potem to tej samej osoby dzwoni B, któremu zostaje opowiedziana całkiem przeinaczona historia 🤔 Albo opowiadanie jak to inni pensjonariusze zalegają z czynszem i ile właściciel ma kredytów do spłacenia  🙄

Pewnie będziecie zadowoleni wreszcie na swoim 🙂 Kiedyś marzyłam o wygranej w totka i swojej ziemi dla koni. Wciąż grywam w totka, ale teraz marzy mi się domek letniskowy koło obecnej stajni i jakaś hala ewentualnie 😉
Edit: W sumie nie, nie hala raczej basen :P
Na_biegunach, a co powiesz na historię: skłóćmy pensjonariuszy,bo dawno nic się w stajni nie działo 😀
Siedzimy z koleżanką u mnie w mieszkaniu, dzwoni właścicielka stajni do  niej i "nawija" na mnie, siedzę blisko, więc słyszę każde zdanie. Koleżanka "odkłada słuchawkę" trup jeszcze nie ostygł, i telefon do mnie od tej samej osoby i odbijanie piłeczki w drugą stronę. Miałam ochotę powiedzieć, że tak, wiem co o nas sądzi, bo słyszałam rozmowę, ale niestety musiałam się ugryźć w język, bo byłam na etapie poszukiwania właśnie z tą koleżanką stajni a zabieranie na raz kilku koni nie jest taką prostą sprawą.
Na_biegunach może to dwa różne punkty widzenia były 😁? A tak serio? Olać, na to nie ma lekarstwa. Wszędzie są ludzie i ludziska. Trzymać się z tymi, co są w porządku, resztę odseparować. Chociaż tak na 100 % się nie da. Albo inaczej - da się zerwać kontakty, ale ploty i tak będą. Ale niech sobie gadają, jak nie mają ciekawszego zajecia 😉.
Megane strasznie wkurzające takie coś jest. Ale na gadanie nic nie poradzisz.
Na_biegunach, a co powiesz na historię: skłóćmy pensjonariuszy,bo dawno nic się w stajni nie działo 😀
Siedzimy z koleżanką u mnie w mieszkaniu, dzwoni właścicielka stajni do  niej i "nawija" na mnie, siedzę blisko, więc słyszę każde zdanie. Koleżanka "odkłada słuchawkę" trup jeszcze nie ostygł, i telefon do mnie od tej samej osoby i odbijanie piłeczki w drugą stronę. Miałam ochotę powiedzieć, że tak, wiem co o nas sądzi, bo słyszałam rozmowę, ale niestety musiałam się ugryźć w język, bo byłam na etapie poszukiwania właśnie z tą koleżanką stajni a zabieranie na raz kilku koni nie jest taką prostą sprawą.



Tiaaa kiedyś mieliśmy rozmowę- ustalenia na jakiśtam temat z kierowniczką stajni, mi mówiła co innego, mojemu chłopakowi co innego, jak już przekroczyło to nasze możliwości rozumowania i chciałam się dodzwonić (tuż po odebraniu smsa) i wyjaśnić bo robienia z siebie debila nie zniosę to nagle telefonu już się odebrać nie dało  🤔wirek:
[quote author=Na_biegunach link=topic=67681.msg2724745#msg2724745 date=1509109353]
Pewnie będziecie zadowoleni wreszcie na swoim 🙂 Kiedyś marzyłam o wygranej w totka i swojej ziemi dla koni. Wciąż grywam w totka, ale teraz marzy mi się domek letniskowy koło obecnej stajni i jakaś hala ewentualnie 😉
Edit: W sumie nie, nie hala raczej basen :P
[/quote]

W stajni, w której stoję właśnie właściciel basen buduje, koło hali  💘
Ostatnio dotarło do mnie,  na co jeszcze należy zwracać uwagę przy wyborze pensjonatu: czy słoma i siano składowane są pod dachem. Bo jeśli nie, są duże szanse, że zgnilizna wyląduje w boksie. 

Niby oczywista oczywistość, ale trochę mi to zajęło  😀
trusia, ja mam duże ilości magazynowane w odległej stodole a małe, te na bieżąco są na miejscu. Siano w kostkach pod dachem, siano w belach pod niebem, słoma w kostkach na plecie pod przykryciem. Siano w belach najbardziej cierpi w miejscu styku z glebą, ale przy założeniu, że idzie do skarmienia pierwsze i odrzucam jeśli coś jest czarne, bo pleśni jako takiej na sianie nie widuje u siebie to nie jest źle.
Najgorzej jak się trafi siano niedosuszone w procesie produkcji i mokra kostka trafi do np. murowanej stodoły. Bo żeby była pleśń musi być wilgotno i ciepło 😉
Nie twierdzę, że nie da sie przechować, zeby nie zgniło, nie znam się na przechowywaniu siana i słomy. Ale wiem, że może zgnić i wiem, jakie mogą być dalsze losy zgnilizny. Do pewnego momentu nie byłam tego świadoma. Teraz jestem i dlatego uważam, że warto na to zwrócić uwagę.  Oczywiście, że można odrzucić czarne. Ale można też wykorzystać. Różnie bywa.
Czarne to każdy widzi że zgniłe - łatwiej zobaczyć.
Najgorsza jest biała pleśń - w środku - pierwsze co się rzuca w oczy to że siano się patologicznie kurzy. Jak się pogrzebie to można znaleźć takie jakby oprószone bielą źdźbła.
Jak stajenny porządnie roztrząśnie to nie dojrzysz, a spleśniałe będzie  🤔
Iskra de Baleron, na szczęście nie ma stajennego i sama oceniam stan tego co daję. A wyznaję zasadę, że lepiej wywalić małą kasę na obornik niż dużą na wetów 😉
bera7 dlatego ja też mam nadzieję dołączyć kiedyś do grona osób z własną stajnią 😀
Pańskie oko konia tuczy  😀
No, ja dołączyłam i po 5 latach się odłączyłam 😉 Jednego konia sprzedałam. Boksy stoją, miejsce na obornik jest, padoki stoją... Może kiedyś.

Fajne doświadczenie, polecam - niemniej jednak, nie zamienię pensjonatu na przydomową stajnię. Co pensjonat, to pensjonat - płacę, przyjeżdżam, jeżdżę, staram się dogadywać ze wszystkimi na dobrej stopie, nie zostawiać po sobie nieporządku - a karmieniem, ścieleniem, obornikiem i wypuszczaniem zajmuje się ktoś inny. Teraz po 2 latach musiałam zmienić pensjonat z przyczyn niezależnych ode mnie i.... no, chyba lepiej nie mogłam trafić 😍 😍 Jestem zachwycona. Pewnie, że mogłabym doszukiwać się minusów (o, np. fakt, że mam teraz o jakieś....yy.... 15-20 km dalej niż wcześniej), ale po co. Koń mi powie czy jest zadowolony.
Aaaa! No i ludzie! Jest do kogo gębę otworzyć. Myślałam, że jestem pustelnikiem - no, stety-niestety, nie jestem.
Tak a'propos pytania efeemerydy z poprzedniej strony- dlaczego są wolne miejsca w stajniach spełniających standardy- z moich obserwacji- ludzie nie mają bladego pojęcia o szeroko pojętym dobrobycie koni. Mówię o koniarzach, właścicielach koni. Nie mają pojęcia, że koń powinien mieć dostęp do siana non-stop (ale owszem, owsa po 3 kg jak leci, na każdy posiłek, i jakie koniki okrągłe!), albo przynajmniej przez większość doby, że padokowanie 11-13 to nie jest "całodzienne padokowanie", że werkowanie raz na 3 miesiace to nie jest super, bo kiedyś się 2 razy w roku robiło. Tylko potem zdziwienie, skąd wrzody, kolki, fatalne kopyta i kaszel. Zeszłej zimy chciałam "na bogato" pójść z koniem do stajni z halą. Niestety żadna w promieniu 30 km nie spełniła podstawowych kryteriów- koń na dworze większość dnia, codziennie ogarnięty boks, na pytanie o siano na padoku mina była taka, jakbym pytała o codzienny masaż relaksacyjny całego ciała dla konia w cenie pensjonatu. Notorycznie spotykałam- "padoki" o wymiarach 4x4m, porcje siana takie, że kończyły się po 15 minutach od zadania, w boksach sterty gówien co przez tydzień nie widziały stajennego. Dlatego chcąc spełnić te szalone wymagania 😉 sama macham widłami i wszyscy zadowoleni. Jak se kiedyś zarobię, to se halę postawię.  😎
No właśnie, ja też mam wrażenie, że albo stajnia dla ludzi - czyli jest hala, albo stajnia dla koni - czyli padoki i całodzienne padokowanie, siano na padokach poza sezonem pastwiskowym. Dwóch w jednym na razie nie spotkałam, chociaż - tfu, tfu - chyba coś takiego się kluje (ale czy wykluje?).

Czy hala 20 x 40 to jest mini hala, czy przyzwoita hala? Ja nie potrafię sobie tego zwizuallizować. 
Bardzo przywoita, chyba, że na raz ma być więcej niż te 5 koni. Ma wymiar małego czworoboku.
trusia ja taką stajnię buduję. Wolny wybieg, las, górki, dółki, siano w siatkach cały czas, a jednocześnie hala + solarium i myjka z ciepłą wodą i jeszcze jakaś możliwość moczenia kopyt (mój mąż coś takiego wymyślił, ale szczegółów nie ogarniam). Mnie zawsze denerwował wybór - albo koniowi wygodnie albo mi.
Pochwale się, bo znowu zmieniłam stajnie i naszło mnie na pewne przemyślenia.
Jest to nasza piąta stajnia. O pierwszych dwóch nie będę się wypowiadać. Trzecia stajnia trzymała mnie tylko ze względu na ludzi, atmosferę, za to opieka nie powalała. Czwarta stajnia opieka genialna, za to atmosfera - nie mój klimat po prostu.
Teraz za to jest tak niby dziwnie, ale całkiem fajnie, sama nie wiem jak ocenić sytuacje. Bardzo dbają o żywienie koni, pierwszego dnia koń dostał pełno pasz, dodatków i będzie miał powoli to wprowadzane. Gorzej z pastwiskami, niby są, mojego wyprowadzą, ale będzie chodził sam, jedynie na karuzele z pozostałymi końmi. Za to mam jedno co chciałam najbardziej, przyjeżdżam do stajni, nikt na mnie oprócz trenera nie patrzy, po cichu nie ocenia, cisza, spokój. Oczywiście brak ognisk, imprez, ale coś za coś. Stoję tylko ja plus zawodnik, który jeździ konie właściciela stajni. Jestem ciekawa jak szybko zatęsknie za ludźmi w stajni, ale może przełoży się to na moją systematyczną jazdę, bo nie będę się w końcu bała cichego oceniania i głupich komentarzy.
Hala dzisiaj zawalona przeszkodami od 1.40m, małą presje czułam jak demontowałam parkur 😁
Behemotowa, gdzie teraz stoisz? (nie kojarzę, kto z zawodników ma konie w przyjaźni)
trusia ja taką stajnię buduję. Wolny wybieg, las, górki, dółki, siano w siatkach cały czas, a jednocześnie hala + solarium i myjka z ciepłą wodą i jeszcze jakaś możliwość moczenia kopyt (mój mąż coś takiego wymyślił, ale szczegółów nie ogarniam). Mnie zawsze denerwował wybór - albo koniowi wygodnie albo mi.

Ale piszesz przecież ciągle, że nie robisz pensjonatu, więc się jakby nie liczy  😁.

Ja się będę przeprowadzać 2gi raz w życiu. Strasznie mi z tym smutno, bo stajnia w której spędziliśmy 4,5 roku na prawdę miała swój urok. Jednak standard spadł na łeb na szyję. Aktualnie konie siodłam z czołówką jak górnik przodowy, bo wysiadł prąd w stajni... prąd wysiadł latem, ale nie było kiedy naprawić 🙁 szczerze pisząc słabo się takie rzeczy po omacku ogarnia. Poza tym pasza i ściółka w tym roku tak spleśniałe , że świecą w blasku ledowej czołówki 🙁 próba porozmawiania z właścicielem kończy się odesłaniem do stajennego. Stajenny drze mordę, że go to g... obchodzi i wydziwiam. Konie chudną... boję się, że się pochorują. Muszę wytrzymać jeszcze 2 tygodnie, po czym Darco idzie do stajni wszystkomającej (hala, karuzela, pastwiska, etc.), a Byśka do kameralnej stajni z taaaaaakim ogromnym pastwiskiem i przecudowną właścicielką  💘  Najtrudniej będzie je rozdzielić, ale wiem że to rozsądna decyzja.
Gaga trzymam kciuki aby konie przez to przeszły lajtowo, im ciężko wytłumaczyć ze to dla ich dobra, a niestety znam tragiczne zakończenia takich ,,rozstań,,
oj, Gaga, to jest mój problem. Mam dwa konie, ale czasu na dwa nie mam. Rozsądne by było odesłanie jednego na łąki. Ale boję się je rozdzielić, są ze sobą bardzo zżyte. Może to infantylne z mojej strony, ale uważam, że one się całują na przywitanie. Jak przyprowadzam jednego na pastwisko, gdzie drugi został, dotykają się pyskami  Wygląda to, jakby się całowały.      🙂

Gaga, ale w obecnej stajni zdobywasz doświadczenia do pracy w kopalni  😉    Powinnasz być wdzięczna za nowy zawód.  😉

Behemotowa, a on znosi samotne wyprowadzanie? 
W tym roku miałam podobny problem, koni za nic rozdzielać nie chciałam, bo sześć lat razem jednak krótkim odcinkiem czasu nie jest.
Jakże mnie one zaskoczyły, gdy każdą wywiozłam w inne miejsce i wpuściłam do zupełnie obcych stad. Odnalazły się od razu, nawiązały nowe przyjaźnie i myślę... myślę, że specjalnie za sobą nie tęsknią.
A ja się bałam.
Wiem, że lajtowo nie będzie, ale już je rozdzielałam przy wyjazdach na zawody czy trening. Nawet w obecnym pensjonacie pierwsze 2 lata na pastwiska chodziły osobno. Mam wrażenie, że najtrudniejsze to będzie nie dla nich, a dla mnie 😉
Nie stać mnie niestety finansowo na stajnię wszystkomającą dla 2 koni, ani czasowo na cudowną stajnię z wielkimi pastwiskami , ale w ciul ode mnie daleko. Byśkę będę odwiedzać w weekendy. Na codzień będzie miała super opiekę. I w końcu nie będzie tak, że każdy, nawet 1 dniowy wyjazd wiąże się ze znalezieniem kogoś , kto leki poda, paszę przygotuje czy siano przebierze... kurcze ile ja razy muszę odmawiać wyjazdów na zawody, bo nie mam z kim koni zostawić...  niby pensjonat, tylko opieka kuleje 🙁
Jest mi mega przykro i wielu nocy nie przespałam zastanawiając się co z tym fantem zrobić... ale to chyba najlepsze co mogę zrobić i dla koni i dla siebie. Mam nadzieję, że się poukłada i będzie cudownie 🙂

Maluda, moje konie są razem 14 lat... ale - jak pisałam - już je w różny sposób rozdzielałam i było w miarę ok.
Gaga rozdzielałam konie które razem były 9 lat i zżyły się mocniej przez różne zmiany w ich życiu. `Konie nie mówią ale faktycznie tęsknią i to mocno. Niestety dwa konie i dwie właścicielki . Cała czwórka mocno to przeżyła ale co robić . Czas , czas , czas... u mnie i koleżanki było trudno ale życzę aby u Ciebie poszło łatwo . Jak sobie przypomnę ... nie mogłyśmy nawet wymawiać głośno imion ich towarzyszy... .Przeżyliśmy ale nadal mamy łzy na samo wspomnienie jak to było.
Czyli wszystko zależy od relacji .... współczuję sytuacji
Behemotowa, gdzie teraz stoisz? (nie kojarzę, kto z zawodników ma konie w przyjaźni)

Poszło priv 🙂

Behemotowa, a on znosi samotne wyprowadzanie? 

Nigdy nie znosił tego dobrze, jednak jak na razie ma całkowicie na inne konie wywalone. Na razie staram się by Młody (drugi koń) też był wyprowadzany, ale na oddzielnym padoku, widzą się jak podejdą do ogrodzenia.
Zobaczymy jak będzie w przyszłości, może się przyzwyczai i nie będzie problemu 😉
No właśnie, ja też mam wrażenie, że albo stajnia dla ludzi - czyli jest hala, albo stajnia dla koni - czyli padoki i całodzienne padokowanie, siano na padokach poza sezonem pastwiskowym. Dwóch w jednym na razie nie spotkałam, chociaż - tfu, tfu - chyba coś takiego się kluje (ale czy wykluje?).

Czy hala 20 x 40 to jest mini hala, czy przyzwoita hala? Ja nie potrafię sobie tego zwizuallizować. 

Takie "dwa w jednym" są, istnieją, zaręczam. 😉
20 x 40 to przyzwoita wielkość - poskaczesz, pojeździsz, w kilka koni się zmieścisz.

_Gaga, Oooo, a to szoczek 🤔 🙁 Przecież tam to wszystko tak fajnie wyglądało.... a gdzie idziesz, jeśli mogę zapytać? Nie będzie źle... jak oba będą miały dobrą opiekę w stajniach, były już rozdzielane i będą miały innych końskich kumpli, to może nie będzie źle... Trzymam kciuki w każdym razie :kwiatek:
My się musieliśmy przeprowadzić po 2 latach. Nie spałam, było mi strasznie smutno i strasznie przeżywałam całą sprawę, bo, kurde, nie było gdzie tego konia przenieść. Albo cena nie ta, albo odległość nie ta, albo kombo pt "mega drogo&daleko", albo pensjonat, który oglądałam, kompletnie nie wzbudzał zaufania.... I w końcu wylądowałam w stajni, której z początku nie brałam pod uwagę ze względu na lokalizację (bo mi się to wydawało totalnie nie po drodze i super-daleko, a nie jest źle).... I jak na razie, jest super. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Sankaritarina, no własnie wyglądało fajnie, ale właściciele kompletnie nas olalai i dupa... teraz, gdy w krótkim czasie odchodzi w sumie 9 koni wzięli się do roboty. Naprawiają mi prąd (rychło w czas), robią drenaż wiecznie zalanej ujeżdźalni, cośtam mają z halą kombinować... szkoda tylko że wszystko robią metodą gospodarczą, nie biorąc pod uwagę koni...no tak bez pojęcia 🙁 bandy na hali, ktore recznie usypywałam z piachu, będą... likwidować  🤔
Wczoraj chciałam pojeździc na ujeżdżalni , to nie bo rozkopana. Siodłać nie było gdzie , bo z jednej strony koniowiązu popylały ciągniki płosząc konie (bo po co zwalniać?) , z drugiej postawili mi przyczepę z gnojem... a w stajni ciemno jak w duuuszy... pytania?  😵 aa i się wczoraj dowiedziałam , że konie nie dostaja rano siana, bo przecież jest trawa... taak chybq ktoś tę trawę pali jak tak twierdzi... a potem wrzody, kolki, etc  🤔wirek: dobrze, że rano jestem u Byski i przy okazji coś im wrzucam...

Co do wyprowadzki, to raczej nie znasz tych stajni. Byśka idzie do stajni Idalis 😍 a Kaziu do Equs'a  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się