Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

No 😁

Mery, ja się spakowałam w sobotę :P
bo ja wiedziałam, ze jak się torbe spakuje, to zaraz wyskakuje 😉 moze jednak wyciągne z niej coś, żeby jeszcze poczekał 😉 😀 ?
[quote author=Dworcika link=topic=74.msg2521852#msg2521852 date=1459510155]


A tymczasem borem lasem 😁
http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/tych-produktow-nie-wolno-kupowac-za-500-zlotych-na-dziecko-lista,9811414/2/



ale zobacz ile osob sie na to nabralo 😀
[/quote]


Ahahahah punkt zabawki
Gumowa kaczka
I punkt karma dla psa ( nie dotyczy kota)
Rozbawily mnie do lez.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 kwietnia 2016 15:36
Dworcicka wchodze na voltopiry z doskoku a tu taka niespodzianka!!!!  O ja!  😍 😍 😍 Gratulacje!!! 😅 🏇 Cieszę się jak glupia 😍
Mery nawet jesli nie przenosisz to tez zdyskwalifikowalas Zoske? Tak z powodu jednej historii 🙂?
CzarownicaSa, 🙂🙂🙂
PS. Paczuszka dotarła? 😉
mery, ale jeśli w Praskim nie będzie miejsc to też Cię chyba odeślą…? Czy może masz na myśli jeszcze inne przeboje z Zośką?

A Dworcika chyba wprowadziła lekki niepokój u wszystkich ciężarówek na finiszu 😉

PS Dworcika, gratulacje 🙂
Dziewczyny, który lekarz w Warszawie jest najbardziej polecany w kwestii "to byłby cud, gdyby zaszła pani w ciążę" (myślę, że chodzi o sprawę niedrożności jajowodów, nie chcę bratowej zbytnio wypytywać) - nie prosiła mnie o radę, ale chciałabym mieć jakiegoś "doktora w rękawie" na wypadek, gdyby zapytała.... 😉
Dziękuję 🙂

Za nami pierwsza kompletna i w pełni samodzielna kąpiel (przedwczoraj go tylko na szybko umyłam nad umywalką, a wczorajsze SPA zawdzięcza mojej mamie). Ufff... żyjemy. Nie było nawet tak źle 😉

Kenna, nazwiska nie znam, ale dziewczyny mają jakiegoś speca, co to nawet bliźnięta nałogowo na świat sprowadza 😉
kenna, dr Południewski. Ze mną akurat nie musiał się natrudzić, ale wiem, że i cuda potrafi czynić 🙂

Dziewczyny karmiące piersią, doradźcie. Z racji powrotu do jazdy konnej, ale i nie tylko, zaczynam się zastanawiać nad opcjami zostawiania małej z kimś i butelką. I teraz pytanie co w tą butelkę - wolałabym mm żeby nie odciągać swojego, ale może jednak lepsza opcja to zapasy w lodówce? Jakie za i przeciw? Nie mam mikrofalówki, dlatego mm wydaje mi się lepszą opcją niż podgrzewanie mojego w garnku np. przez teścia 😀
dea   primum non nocere
01 kwietnia 2016 20:26
Niekoniecznie w garnku. Ja grzałam tak, jak w szpitalu mi pokazali z przygotowanym wcześniej mm (mieli w lodówce) - wrzątek do większego kubka, zanurzyć buteleczkę, zamieszać, zanurzyć, zamieszać (tak kilka razy), kapnąć na rękę czy dobre (czy nie lodowate i nie gorące). Sprawdzało się, choć moja dużo dokarmiana nie była.
Dzionka Swoje mleko mozesz zostawiac juz w butelce w lodowce, a tesciu bedzie sobie wsadzal takie cus do podgrzewacza, albo kubeczka z ciepla woda i juz. Musisz przeskoczyc ta bariere psychiczna. Ja nie mialam wyjscia i moim mlekiem karmili P. chyba wszyscy bliscy. Well..
Dzionka albo najzwyklejszy podgrzewacz do butelek, sprawdzi się toto później przy słoiczkach wszelakich, czy to sklepowych czy szybkim podgrzewaniu swojej roboty obiadków. Ja ostatnio wychodziłam i właśnie gotowa butelka z moim mlekem  w lodówce i potem tylko chwila i tata nakarmił synka. Ja tam za mm nie przepadam a po lekturze polityki karmienia piersią od bobek jeszcze mniej 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
01 kwietnia 2016 20:33
mery, dobra decyzja! Ja bardzo polecam Praski a teraz to juz w ogole na nowym oddziale to jak w dobrym hotelu. Kciuki trzymam mocno!

Z Praskiego raczej nie odsyłają, aż takich tłoków tam nie ma.

Dzionka, podgrzewacz kup i zostawiaj swoje mleko w lodowce. Ja tak robiłam.

Kenna, tak jak dziewczyny piszą dr Południewski godny polecenia, a ja jeszcze dodam mojego magika dr Czempiński.
No właśnie, może zainwestuję w podgrzewacz - i tak się potem przyda. A takie odciąganie na zapas nie zaburza laktacji? Teraz mi się pięknie unormowało i nie muszę nosić nawet wkładek, boję się trochę że jakaś nadprodukcja się zacznie.
Fakt, mam barierę psychiczną :/ nawet jeśli o kapanie na rękę i sprawdzanie temperatury chodzi.
ash   Sukces jest koloru blond....
01 kwietnia 2016 20:39
Dzionka, ja ściągałam 2h po wieczornym karmieniu i nie miałam żadnych nawalow.
Nie myśl o tym jak o mleku z Twoich piersi, myśl jak o mleku spożywczym dla Saruni.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 kwietnia 2016 20:50
Dzionka, prosty podgrzewacz to niewielki wydatek, a i miejsca nie zajmuje dużo. Ja mam taki, który ma też funkcję wyparzania - przydawała się do butelek i smoczków. Ma opcję "milk", zostawiałam wychodząc butelkę z mlekiem w podgrzewaczu ustawionym na "milk" właśnie i sobie stało, aż mąż nie musiał użyć.

Ja z kolei ściągałam rano, bo po nocy miałam najlepszy udój (przepraszam za wyrażenie) i potrafiłam naszykować tak dwie porcje po 100-150 ml. Nie wpływało to na laktację. Nie wiem, ile porcji Ty potrzebujesz zostawić - ja np. więcej niż w.w. nie byłam w stanie naprodukować, ale i nie musiałam, wychodziłam na max 4h wieczorem i starczało.
Kurczę... Ja nawet nie pomyślałam, że fakt posiadania swojego mleka w butelce mógłby być krępujący... Jeśli to nie do przejścia dla Ciebie, to rób mm (o ile Sara wypije, moja nie chciała), a jeśli do przejścia - to w końcu najlepsze, co może zjeść 😉
dea   primum non nocere
01 kwietnia 2016 20:57
Krępujące, serio? Myślałam, że chodzi o to, że się zepsuć może. Chyba nikt nie będzie rozkminiał jak to doiłaś, ot mleko dla dziecka tu stoi - jak będzie głodne, to nakarmić.
Ok, tylko wiecie, ja to sobie wyobraziłam, że ktoś musi to mleko wlać do garnka, podgrzać i potem z garnka do butelki wlać 😀 I to dla mnie krępujące. Ale jeśli to ma być gotowa butla w podgrzewaczu to luz.
A jak jest z zabieraniem butelki na spacer na powiedzmy 3-4 godziny? Taka temp. pokojowa jest ok dla dziecka, nie?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 kwietnia 2016 21:03
Na spacery możesz kupić pokrowiec termiczny na butelkę. Kolejny gadżet, ale jest taka opcja. Mnie się coś kołacze, że mleko raczej ciepłe niż w temp. pokojowej, ale mogę się mylić... Jeny, jednak czas to leci, jak to dawno było :O
Dzionka, przeciw MM, słyszałam ale zastrzegam, że nie wiem czy to prawda, że niedobrze jest mieszać jedno z drugim bo dzieć potrzebuje innej flory bakteryjnej do trawienia mm i innej do trawienia mleka mamy. Nie wiem czy sprawdzałaś też czy Sarka toleruje w ogóle krowie, mojej kumpeli dzieć np rzygał dalej niż widział więc nie było opcji.

Co do temperatury mleka, to ja jestem zwolennikiem podgrzewania ale wiem, że np w Szwecji nikt sobie nie zawraca tym głowy, tak że chyba można i tak 😉

Dzionka i inne dziewczyny, co to jest obseracja psychologiczna i jak ona może przebiegać u półtoroczniaka? W wyniku długiej i zbędnej pielgrzymki po różnych doktorach 😉 dostałam w końcu takie skierowanie na okoliczność histerii podczas badania i zastanawiam się czy ją na to brać czy jej oszczędzić bo jak ma być kolejna padaka to jednak podziękuje 😉

Kurcze ten Południewski taki fachura, a w mediach takie bzdury i legendy medyczne opowiada, że ręce opadaja. O co cho?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
01 kwietnia 2016 21:19
bobek, a co opowiada?
ja jestem nietelewizyjna, a Południewski sprawił, ze zaszłam w ciąże w pierwszym podejściu 😉
Serio ten Południewski to taki magik? Ja wyszłam od niego zażenowana poziomem wykonania usg genetycznego, które trwało całe 5 minut...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 kwietnia 2016 21:24
Dzionka, mleka nie mozna wlewac do pogdrzania do garnka, traci swoje właściwości. Wystarczy kąpiel w garczku z ciepłą wodą.
W ramach krępacji, "pochwalę" się moją perwersją. Od tygodnia jestem u rodziców, gdzie zwaliła się rówież moja siostra ze swoją dwójką. Ona odciąga pokarm dla swojego 7,5 miesięcznego synka (ssać nie chce niestety). Kilka dni temu wyszłam na 1,5h na spotkanie z koleżanką. Mleka nie zostawiłam, bo nakarmiłam H. tuż przed wyjściem i powinna była spać. No i zaczęła im płakać, więc siostra nakarmiła ją piersią 🤣 Młoda nawet nie mrugnęła okiem, że ta mama jakaś inna  😁
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
01 kwietnia 2016 21:26
Mi też nie odpowiadało jego "roztrzepanie", np jednego dnia podejrzewał ciążę pozamaciczną, drugiego gratulował ciąży 😜 ale zaszłam od razu! inni lekarze mówili - proszę czekać. Południewski powiedział - nie czekamy, włączamy leczenie! Dlatego dla mnie jest mistrzem 😍
Lotnaa, the best!! 😀

Południewski kiedyś opowiadał, że WHO zaleca karmić piersią powyżej roku tylko w Afryce ale to można mu wybaczyć bo niewielu lekarzy się zna na tym i mogło mu się coś pomylić. Ale tu jest wypowiedź dla "natemat", w którym połowa rzeczy to jakieś bzdury:

"Płuca płodu w 24 tygodniu nie są wydolne oddechowo. Nie są w stanie zapewnić normalnego oddychania. Nawet, gdybyśmy trzymali dziecko na respiratorze, to urządzenie to może podtrzymać oddech przez godzinę, dwie, ale dziecko i tak umrze – tłumaczy nam znany warszawski ginekolog Grzegorz Południewski.

[...]

Przyznaje jednak, że w przypadku tak późnego zabiegu przerwania ciąży, zdarza się, że dziecko rodzi się żywe. – Istnieje możliwość, że płód przeżyje ten moment. Nie można powiedzieć, że urodził się martwy. On może mieć bijące serce. Ale umrze zaraz po porodzie, bo nie jest zdolny do życia pozałonowego – tłumaczy.

Ostatnie słowa podkreśla jeszcze raz i bardzo mocno. – Czas zgonu dziecka jest różny. Czasem umiera ono natychmiast, a czasem nie. Może się zdarzyć, że przedwczesny poród nie będzie wiązał się z natychmiastową śmiercią dziecka. Ale ono i tak absolutnie nie jest zdolne do przeżycia. Nawet przy użyciu aparatury – mówi. Od kiedy jest zdolne? – Od 28 tygodnia ciąży – pada odpowiedź. Tu pewnie podniesie się larum, bo i w sieci można znaleźć komentarze pt. "A ja urodziłam się w 23 tygodniu i żyję". – To że ktoś ma w papierach wpisane, że urodził się w 23 tygodniu, to nie znaczy, że tak było. To tylko znaczy tyle, że tylko matce takiej osoby tak się wydawało. Bo gdyby to był 23 tydzień, dziecko by nie przeżyło – mówi zdecydowanie."

Specem od neonatologii nie jestem no ale to co pogrubiłam to chyba grube bzdury?
Lotnaa, No i super! 😀
Przed wynalezieniem mm to było normalne. Nie dość, że w rodzinie, to można było sobie wynająć kobietę karmiącą piersią, tzw. mamkę.
Król Ludwik XIV ze swoją mamką, nie matką:

Bobek też to słyszałam i pomyślałam, że w takim razie banda nieuków co im się wydaje pracuje na neonatologi, a "600 gramów szczęścia" to była baśń  🙂
Rany ależ dzisiaj miałam dzień.  Są jakieś skoki rozwojowe w okolicach dwóch lat? Bo już sama nie wiem co to miało być, tak mnie dziś moja córu zajechała. Cały dzień płacze okurutne, a na konoec to już takie spazmy że mi dziecko zwymiotowało. Jak już dałam kolację i wpakowałam do kąpieli to się opamiętała i wróciła do siebie. I zaskoczyła mnie totalnie bo powiedziała"mama to jest najlepsza mama". Aż mi łzy pociekły bo dziś to ja nie byłam taka super 😡
Za to młody usnął o 17 w chuście jak wybieraliśmy się na plac zabaw i obudził się teraz na jedzenie 😜
Całą sobotę też sama będę i mam nadzieje że już się styki nie będą palić ani Helence ani mi ehhh


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się