Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Serio serio. Jak się z radości pochwaliłam, że mój brat z żoną doczekali się adopcji i napisałam o tym w tym wątku, to tego samego dnia miałam od nich telefon, żebym ten wpis i cokolwiek na ich temat usunęła. I to nie oni to przeczytali, ktoś im doniósł. Ostatnich wspólnych znajomych z bratem mieliśmy jako nastolatkowie, mieszkamy w innych miastach, widzimy się od święta, żadnych imion nigdy nie wymieniłam.
Julie, ale tak celowo teraz robisz wbrew ich woli? 😉 🙂
Chodziło o inną informację którą tam wtedy zawarłam, nie o sam fakt adopcji.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 października 2016 15:16
Sorki, ze się wetnę nie na temat - ale na bonprix są kurtki dla noszących, może kogoś zainteresuje.

http://www.bonprix.pl/style/kurtka-ciazowa-i-dla-mlodych-mam-z-wstawka-niemowleca-333621076/?type=image&return=ref
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
19 października 2016 15:33
hehehe maleństwo widzę że dostajesz te same katalogi do domu co ja .)
właśnie sprzedałam trochę używanych rzeczy by mieć na nowe tkaniny dla moje uszytki Milenkowe.

nerechta chyba to ty pytałaś o wykroje. Część robię sama, część mam z ottobre kids (mega droga gazetka ale wykroje fajne), część z burdy, część z netu. Na początek potrenuj na rzeczach w stylu kominy, czapki, pościel 🙂 Niewiele trzeba by mieć fajne ciuszki dla malucha. No może czas, a z tym marnie.
Julie ale po co ci to? szkoda kasy na książkę 😉
co do tego o co któraś z was cytowała, że przy masowaniu informuje się dziecko"a teraz masują twoją słodką stopę", to sądzę że to przykład.. Chodzi o to żeby do tego dziecka mówić, po tym co przytoczyła Dzionka, najwyraźniej niektórzy muszą o tym przeczytać 🙂 W sumie, ja też musiałam się nauczyć mówić do swojego dziecka, by nie obsługiwać go w milczeniu. Do tego jeśli przyjąć teorię, że czytać dziecku należy 20 minut dziennie od urodzenia i to pozwala na uniknięcie problemów z czytaniem, to należy też do niego mówić, czyli ogólnie -uczyć słów, to przy masowaniu załatwiamy części ciała🙂 Dodatkowo mówiąc i robiąc nowe rzeczy dziecku nie przestraszymy go, do konia też się gada jak się mu nowe rzeczy pokazuje. Co w tym śmiesznego? Ja czytając tę książkę miałam masę dystansu i poprawkę na tłumacza ( w oryginale nie dźwignę )
włosy po ciąży lecą, ALE czasem są takie zaburzenia jakich ja doświadczyłam i prócz tych to miały wypaść, wypadła i reszta i serio byłam prawie jak kolano. Szeeeeroki przedziałek. Dermatolog mi na to pomógł.
maleństwo, są są, ale rozmiary ogromne... Obie z bratową polujemy, ale kicha, za duże...

U nas dziś mały armagedon 😉 Spotkanie małych Lutówków




Rozbieraj się mała 😀


Dzionka Bosh, alez Sara jest slodka  😍 😍
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 października 2016 16:37
dzionka wyglada na spokojne spotkanie 😉 Sarunia wyglada przecudnie 🙂 jestem zauroczona  💘

julie ja nie chciałam ci zwracać uwagi, nie miałam takiego zamiaru  :kwiatek:

lotnaa roznica miedzy bondolino, gdzie ciężar leży bardziej na ramionach a manduca to dwa inne światy. Do tej pory psikam Gabrysia z przodu, a on juz w czerwcu nią prawie 10 kilo wiec teraz w manduce na plecach to było dla mnie jak piórko. Serio 😉

Ale mój wózek Jolie litetrax 4 sprawuje sie super i na szybkie wyjscia jest ekstra. Kupiłam mu teraz wkładkę z wełny, ma ciepło, nie kupuje do niego śpiwora bo potem nie złoże juz go. Teraz  zeby skoczyć do sklepu nie musze juz go wiązać ani brać krowy teutonii.
Dzionka Bosh, alez Sara jest slodka  😍 😍
Z ust mi to wyjęłaś! Dokładnie tak pomyślałam, słowo w słowo, jak spojrzałam na trzecie zdjęcie. 😀
Reszta "lutków" z resztą też słodziaki! 😍

Julie ale po co ci to? szkoda kasy na książkę 😉
W życiu bym nie kupiła! 😉 figura ma i się zaoferowała, że mi pożyczy. Dziś wysłała, a ja jej odeślę jak przeczytam. 😉
Po co? Żeby nie było, że się wypowiadam, a nie czytałam całości. Chcę się upewnić w swoich poglądach.
W oczekiwaniu przeczytałam ponownie kilka fragmentów wywiadów z Jean Liedloff, autorki "W głębi kontinuum". ( http://dziecisawazne.pl/rozmowa-z-jean-liedloff-autorka-koncepcji-kontinuum/ )
To jest to, co do mnie bez cienia wątpliwości przemawia.
Doszłam przy okazji (z resztą nie pierwszy raz) do wniosku, że najgorsza i najbardziej nienaturalna rzecz jaka nas spotyka, to bycie z dzieckiem niemal 24/7 sam na sam. Mało kto ma gromadkę młodszych/starszych dzieci i sztab babć, cioć i sąsiadek pod ręką.
To dlatego jesteśmy często na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego i dlatego istnieje potrzeba (której WCALE się nie dziwię) "nauczenia" dziecka, żeby się choć trochę od nas "odczepiło".
Takie czasy.

Julie, pisałaś że żebym ten wpis i cokolwiek na ich temat usunęła
więc pomyślałam, że z rozpędu strzelasz sobie w kolano 😉

Dzionka, ta kurtka podlinkowana wyżej jest od rozmiaru 40. Może się razem z dzieckiem nie utopisz?  Fajna Sarka, można jej już kiteczki nawet chyba zacząć robić, co? Świetnie by wyglądała z takimi różkami 🙂
Ta jest też fajna (chociaż kolor średni), ale rozmiary jakieś kosmiczna. Ja właśnie czekam na używkę - w sensie wypatruję kuriera.

Dzionka, Sarka jest takim ślicznym cudakiem, no strasznie oryginalna jest  😍
Ja dziś byłam na spotkaniu dzidziowym, łącznie 6 bobasów i znów mnie uderzyło, jaka Hania jest duża (w sensie szeroka 😉 ). Zapominam o tym, jak nie mam punktu odniesienia. No i ruchowo naprawdę odstaje od nawet młodszych dzieciaczków, ale mam to trochę gdzieś - obiecałam sobie po historii z odwracaniem, że nie będę się takim rzeczami schizować.
Teraz tylko czekam na kolejną chorobę, bo wirusów i bakterii wylizała z zabawek miliony  😵
ale fajne dzieciaczki! Super, ze sie spotykacie, bardzo bym chciala zeby Iga miala kontakt z innymi dziecmi...

Wracam znowu do tematu, ale wiecie co, mam rozkmine zasypianiowo-spaniowa. Okazuje sie, ze Iga potrafi zasnac w lozeczku - przed chwila sie porzadnie przebudzila ale glaskana po glowce pokweczala, pokrecila sie i zasnela - tak samo jest w nocy przez pierwsze ok 3 razy. Ale no wlasnie - tak czy owak jestem jej potrzebna do zasniecia, no i w koncu w pewnym momencie jest w nocy glodna i i tak laduje na cycu. Poki co zaobserwowalam, ze chocby minuta na cycu powoduje, ze zasypia ekspresowo i spi dluzej niz w przypadku stania nad nia i glaskania/"szuszenia". Czy to jest przejsciowe? Czy rzeczywiscie w pewnym momencie bedzie w stanie po przebudzeniu zasnac znowu sama bez wolania?
Tak sie zastanawiam, bo tez juz jestem wykonczona tyloma pobudkami (a kazdej nocy jest ich co najmniej 6) ale nie wiem, czy dla swojej wygody (bo szybciej) brac ja na cyca czy probowac uczyc ja zasypiania samej caly czas...? Ktoras z was ma takie doswiadczenia?
Dzionka Sara powinna nosić wielką czerwoną kokardę na głowie, jest tak cudna, że można zauroczyć!  😁  😍

Zainspirowana Waszą dyskusją na temat usypiania dzieci, od wczoraj robię eksperyment i Zosia zasypia sama, samodzielnie.
Jesteśmy po szczepieniach i po raz pierwszy termometr pokazuje 37,4 boje się, że się rozkręci.... ;/ dobrze, że przełożyłam wylot do uk...
Wrzucam śmieszka mojego
Pandurska, Gienia-Pigwa, Julie, Lotnaa, dziękuję dziewczyny, miód na serce matki takie słowa 🙂!!

kenna, te kurtki do noszenia kupuje się w takich samych rozmiarach jak się normalnie nosi, więc nic z tego 🙁 A kiteczki pewnie, z tyłu ma tak długie włoski, że po umyciu normalnie jej do łopatek sięgają 😀 Kupiłam jej pierwszą kokardę we włosy, czas na premierę kiedyś 🙂

Lotnaa, to by śmiesznie dziewczyny koło siebie wyglądały, bo Sara drobna jak na swój wiek, a Haniutka dorodna 🙂 A mówi już Hania sylabami, typu dadada, dzia dzia dzia? Bo Sara niedawno zaczęła (niestety mówi tata a mama nie ;( ) i jest pierwsza wśród lutowych dzieci z tą umiejętnością, ciekawa w sumie jestem jak u starszaków. Dobrze, że się nie przejmujesz rozwojem ruchowym. Hania nadrabia rozwojem uroku osobistego 😀

Edit:
falletta, dziękuję, ale z Twojej córuni akurat też pięknotka  😍

Kurna, zastój albo inna cholera mi się zrobiła i naprawdę mnie srogo boli, zaczynam się martwić :/
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 października 2016 22:58
Dzionka, to bardzo możliwe, niestety zastoje nie są zarezerwowane jedynie dla początków karmienia... Ja miałam dwa już po roczku młodej :/
Sarka prześmieszna i przeurocza, jak chochlik albo elfik z warsztatu św. Mikołaja <3
Dzionka, na zastój tylko Sara, mnie też jeszcze nie tak dawno coś dopadło, ale Hania mnie uratowała.

A co do dzieciaczków - była tam dziewczynka, 15 miesięcy, (fakt, że w połowie Japonka), która ważyła mniej niż Hania, więc ten tego...  😵
I jeszcze z ciekawostek, chłopczyk: mama z Peru (czyli hiszpański), ojciec Szwed, mieszkający w Niemczech, chłopczyk chodzi do dwujęzycznego żłobka (niem/ang)  🤣 Ciekawe, jak takie dzieci rozwijają się pod kątem mowy. 

Hania mówi bla bla, ba ba, ta ta i ma ma jeszcze nie.

falletta, kolejna ślicznotka  💘

nerechta, im więcej czytam o śnie, tym bardziej mam wrażenie, że my już osiągneliśmy dno i sami z niego nie wyjdziemy. Wczoraj położyłam Hanię wcześniej, bo wypadła nam druga drzemka i już miała dość. Tuż przed 19 zjadła kolację, 19:30 zasnęła przy cycu. Obudziła się po 40 min, później jeszcze raz, a o 21:30 znów ją karmiłam, bo nie chciała się uspokoić. No nie ma bata, żeby była fizycznie głodna (w dzień nie je tak często)!!! Później były kolejne jęki, o 24 karmienie, później już nawet nie wiem ile i kiedy, ale średnio co 1,5 h, bo głaskanie i przytulanie się do niej nic nie dawało.
Dzieci w tym wieku nie wmagają już nocnego karmienia (a o takich w wieku Igi nie wspomnę), więc to nie głód jest problemem. Dla Hani to jest strategia na zaśnięcie. Sen ma swoje fazy, co to 40 minut robi się płytszy, a ona niestety wówczas z jakiegoś powodu się wybudza i natychmiast potrzebuje pomocy - smoczek już często nie załatwia sprawy, przyjemniej jest u mamy. Problem w tym, że taki przerywany sen nie daje jej pełnej regeneracji - dziś już przez 9 była zmęczona, mimo, że spędziłą w łóżku ponad 11h.
I jeszcze pół biedy, gdyby odespała w dzień, ale im gorsza noc, tym gorsze dzienne drzemki.
Przykład z wczoraj: przed 10 zaczęła wołać o cyca, już wyraźnie zmęczona. Myślę - fajnie, w końcu pójdzie spać. Wypiła, zaznęła odłożona do wózka, obudziła się po 10 minutach. Próbuję bujać, śpiewać, a ona tryb on, galopujące nóżki, i siada... No więc odpuściłam, bawimy się dalej. Około 11 mówię, ok, najwyższy czas na spanie. Przy cycu zasnąć nie chciała, bo zwyczajnie nie miała już ochoty pić. Bujanie w wózku odpadło, bo natychmiast w nim siada. Noszona - ok, trze oczy, tuli się - śpiąca - próbuję odłożyć do łóżeczka - kończy się łażeniem. Zasnęła około 12, spłakana po 10 rundach przytulania i odkładania, głaskana po główce. Po 40 minutach obudziła się z rykiem - udało mi się ją jeszcze zagłaskać i spała łącznie nieco ponad godzinę. To był jedyny dzienny sen Hani... I noc po nim była masakrą totalną.
No tak się nie da żyć, ja już wysiadam  😕
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
20 października 2016 08:45
Dzionka, nie ma bata, musisz skads wytrzasnac przebranir mini- elfika na swieta! Bedzie szal!

Kurcze, moj 3,5 latek nie zasypia samodzielnie wedlug definicji niektorych. Wymaga obecnosci, polozenia sie obok lub potrzymania za reke. I to nie jest przeciez zaden problem. Tak jak niektore dzieci potrzebuja lampki nocnej. Problem dla mnie jest wtedy, kiedy dziecko wymaga aktywnego, intensywnego usypiania (najczesciej jeszcze dlugiego). Mam na mysli e szczegolnosci noszenie, majtanie, bujanie na stojaco i najlepiej chodzaco. Bo w koncu plecy bola, cierpliwosc sie konczy i zalacza zombie-tryb. Takie zasypiania to dla mnie jednoznaczny symptom, ze dziecko ma z tym problem. Meczy sie nie mogac uspokoic i wyciszyc. Taki problem nierozwiazany rodzi frustracje obustronna (czy raczej troj-stronna) i zle wplywa na wsystkich.
Zaluje, ze przy Jasku nie ppszukalismy pomocy (ale wtedy nie slyszalam o zadnych 'doradcach snu'😉, bo w pewnym momencie mialam dosc na sama mysl o zblizajacej sie nocy.
Lotnaa, jesteś mamą chustująca, czemu w takich przypadkach nie wrzucasz małej w chustę???? Gdy mój syn miał problemy z zasypianiem i spaniem to leciał do chusty i był spokój. Nie sugeruj się też hasłem (skąd wziętym, gdzie zasłyszanym? książka? lekarz?), że "takie dzieci nie potrzebują nocnego karmienia. Są dzieci, które potrzebują i już. Każdy organizm jest indywidualny, ja wszelkie książki traktuję jako "mniej więcej" a i tak słucham przede wszystkim swojego dziecka. 😉

Czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że obie zaczęłyście się miotać nie rozumiejąc siebie nawzajem. Instrukcja obsługi gdzieś się zapodziała i zmieniła język. 🙁 Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby się wszystko unormowało. :kwiatek: I obawiam się, że nie unikniesz bardzo sztywnego (przynajmniej na początku) rytuału dnia. I będziesz musiała zrezygnować z wyjść kiedy jest pora drzemki/karmienia/kąpieli whatever, dla dobra córy. Znam przypadki, które się tak zorganizowały i naprawdę było im duuużo łatwiej przetrwać. :kwiatek:
Kahlan, ja już chętnie się dostosuję do tych drzemek. Obecnie wiele bym była w stanie poświęcić dla 3h ciągłego snu.

A co do karmienia, ok, ja wciąż byłabym szczęśliwa karmiąc ją dwa razy w nocy - przecież tak było do 6-7. miesiąca życia Hani i nie narzekałam. Wg mnie jedno karmienie dla 9-cio miesięczniaka powinno być ok, z fizycznego punktu widzenia.  Tyle, że u nas jest ich 4-7? I to nie jest kwestia głodu, no nie uwierzę! O budzeniu co chwilę nie wspominająć  😕
to jeżeli mogę coś zaproponować to tak spróbuj. gdy widzisz, że młoda wymięka - hop do chusty i niech śpi w niej. zobaczysz na ile jej to pomaga. logiczne, że im gorszy dzień tym gorsza noc i na odwrót. bo dziecko jest tak przemęczone, że wpada w absolutną pętlę.

a jak wyglądają karmienia? długo je? czy od razu zasypia?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
20 października 2016 09:37
lotnaa odnośnie wagi Haneczki... mówisz ze taka duza jest ( mi to mówisz? 😉 ) ale tym sie kompletnie nie przejmuj!
Hania je z tego co kojarzę jeszcze nie za duzo stałych? No i jeszcze nie staje i pełza do całym domu z prędkością światła? No to jest jak najbardziej normalne, szczegolnie ze pije sporo mleka jeszcze a ono jest kaloryczne, nie  czarujmy sie. Zacznie latać i jesc wiecej stałych pokarmów to wszystkie fałdki zejdą jej.
Widze tez jak jest w tym temacie z Gabrysiem. A jak chodziłam na gimnastykę poporodowa to wszyscy takie oczy czym ja go karmie? Strasznie mnie to wkurzało!
Gienia, spoko spoko, nikt mi nie robił komentarzy, poza jedną koleżanką jakiś czas temu, która powiedziałą, ze Hania jest gruba  🤣 A dzieciaczki są różne. Na tym spotkaniu był jeszcze 11-miesięczny chłopoczyk ważący 11 kg, bardzo drobna dziewczynka 5-miesięczna, i sporo od niej większy 3-miesięczny chłopczyk, więc pełen przekrój  😀

Hania je już sporo stałych rzeczy, ale w nocy nadgania mleczkiem  😀iabeł:

Kahlan, no tak, może lepiej, żeby spała w chuście niż wcale. Ale w niej też potrafi długo walczyć z zaśnięciem  😵
Lotnaa, gdy Seba nie chciał usnąć nawet w chuście to stosowałam kombo, bo oprócz chusty miałam w poły włożony szumiący telefon i się bujałam i tańcowałam po mieszkaniu. ale w efekcie miałam wyspane pogodne dziecko i potem śpiące dużo lepiej w nocy. i nie był to mój sposób na życie. kilka dni tak musiałam się przemęczyć i problem znikał. by potem mógł się pojawić inny.  😁 kiedyś na wyjeździe mieliśmy też masakrę, bo nie chciał spać w znanym sobie łóżeczku turystycznym, tylko przespał pół nocy w nosidle na mężu.

bywa. teraz jest już dużym dzieckiem, a miał epizody dwa, że wstawał w nocy o 1 i dawaj impreza. po 2-3 godziny. a ja miałam w perspektywie powrót do pracy, bo się macierzyński kończył. ale z nim nie walczyliśmy, bo to nie miało sensu. siadaliśmy z nim i jak zombie pilnowaliśmy tylko, by sobie nic nie zrobił. i znowu po dwóch-trzech nocach minęło. ale mimo, iż mam dziecko na szczęście bezproblemowe to wieczorny rytuał mamy zawsze stały. kapiel-mleko-łóżko. jeżeli nie chce jeszcze spać to między mlekiem i łóżkiem jest chwila zabawy, ale do pierwszego przetarcia oczu. po nim od razu ląduje w łóżku.

chcę ci pokazać, że niestety nigdy nie zna się dnia ani godziny. owszem, miło by było rozkminic, co tam Hani w głowie siedzi, ale może się okazać, że nie rozkminimy i będzie trzeba przeczekać.
Lotnaa kochana Ty moja  :kwiatek: Dobrze Cie rozumiem, chociaz u nas jest duuuzo mniej dramatycznie, a i w dzien Iga ladnie spi. Ale jest ogolnie rzecz biorac to samo - w nocy wstaje tyle razy, ze sie zwyczajnie nie wysypia i godzine po wstaniu juz idzie na drzemke (ba, zaczyna trzec oczy nawet i 20 minut po wstaniu, ale ze nie marudzi to sie ogarniam i jem sniadanie zanim ja poloze).
Od czasu trzydniowki chodzi caly czas spiaca (przedwczoraj spala niemalze caly czas do 15tej!) i nie je prawie nic, na wszystko kreci nosem wiec troche sie cykam, zeby nie byla glodna. Ogolnie rzeczywiscie wiekszosc nocnych "karmien" to ciumkanie, ale zdarza sie jej raz czy dwa ze spija duzo, dlatego mimo wszystko chce ten raz, dwa razy w nocy jednak karmic poki ona rzeczywiscie je. Z reszta na przykladach wielu dzieci jednak dosc dlugo pija mm w nocy chociaz raz.

I rzeczywiscie, moze chusta/nosidlo by pomoglo? Pandurska usypia tak Paulinke - bardzo duzy problem z jej spaniem mieli i tez duzo czasu zajmowalo to na poczatku a teraz odpada w 5 sekund - moze to tez bylby dla was jakis ratunek?

Juz pisalam, ze zawsze przestrzegam czasu jej drzemek i wieczornego rytualu ale mam wrazenie, ze to w jej przypadku nie ma sie nijak do tych nocnych pobudek. Ma widocznie jakis wewnetrzny niepokoj w nocy i pojecia nie mam, jak to zmienic. Boze, a kiedys tak pieknie spala... chyba mialam za dobrze, nie wiem co sie stalo 🙁
Do tego troche popsztykalam sie z mezem i juz w ogole row marianski  🙄

Daj koniecznie znac, jak sie juz rozmowisz z ta babeczka od snu!
Lotnaa Potwierdzam slowa nerechty. Do usypiania zawsze jest nosidlo, ciemno, szum i w domu pilka (bo nam sie nei chce chodzic) i nie ma tematu z zasypianiem. Przy kryzysach nocnych tez dziala, ale wczoraj na przyklad P. sie obudzila o 5 rano gadala do siebie, przesikala pieluche, wiec ja zmienilam, a jak nie reagowalam na zaczepki, to przelazla z lozeczka do mnie i sie wtulila. Spalysmy do 8  😍  Co do jedzenia, to u nas nadal sa 2 falchy w nocy mimo zjadania przekoszmarnych ilosci w dzien  😎 I nie jest to przyzwyczajenie, bo testowalismy.


Poza tym mamy bostonke  😵 tzn. juz od kilku dni, ale dzisiaj dotarlysmy do lekarza. W zlobku jakas epidemia i nawet pani Pauliny polegla. Mam nadzieje, ze mnie ominie.
Dziewczyny, czytam o problemach z zasypianiem, dylematach RB.
Ciągle coś mnie odrywa od odpisywania personalnie.
W każdym razie chciałam się podzielić- może nie wszyscy znają...
Swego czasu krążyło w necie w oryginalnej, hiszpańskiej wersji- jednak szalenie miło przeczytać na drzwiach u własnego pediatry 😀
KLIK

Jeżeli już było, to sorki.

Niestety trochę za duże (dozwolone jest max. 960 px).
ner, no ja w sumie też mam schemat - kolacja, kąpiel i spanie. Problem jest taki, że przy zupełnie nieregularnych drzemkach, ta druga często wypadała późno, więc po tej kolacji o 19 i myciu, ona wcale nie miała ochoty na sen. A jak nawet zasnęła na chwilę przy cycu, to budziła się przy odkładaniu i wielkie halo, bo ona się chce bawić.
Zresztą, samo zasypianie wieczorem nie jest aż takim problemem, jak wybudzanie. "Wewnętrzny niepokój" - dobrze to określiłaś. Coś ją budzi już po 40 minutach i tu jest problem.

Tymczasem Hania zasnęła po raz drugi dzisiaj w łóżeczku  😀iabeł: Postanowiłam być trochę bardziej proaktywna z tymi drzemkami, chociaż od śpiewania tych cholernych "Kotków dwóch" niedługo mnie szlag trafi  🤔wirek:

A co do chusty - starałam się jej unikać (no, chyba, że Hania zasnęła na spacerze), bo najczęściej budziła się przy próbie odłożenia. A siedzieć do 40 min z nią też mało produktywne. Ale racja, lepszy taki sen niż brak drzemki.

O, Panna Migotka spacerowa, sama słodycz  🍴

A co do chusty - starałam się jej unikać (no, chyba, że Hania zasnęła na spacerze), bo najczęściej budziła się przy próbie odłożenia. A siedzieć do 40 min z nią też mało produktywne. Ale racja, lepszy taki sen niż brak drzemki.



ja kiedyś siedziałam 3 godziny.  😁 S. włożył sobie piąstkę w oko i była histeria, bo go bolało przy otwieraniu oczka. przynajmniej dwa filmy sobie obejrzałam.  😁
Ogłoszenie parafialne. Czy ktoś na sali daje dziecku Dicoflor 30? Tym razem kupiłam w kapsułkach zamiast w kroplach bo sądziłam, że te kapsułki są płynne - jak większość dla niemowląt. Chciałam sobie ułatwić życie żeby nie odmierzać kropli i bawić się łyżeczką a tu psikus. Kapsułki powlekane z proszkiem w środku, który trzeba zmieszać z wodą/mlekiem/sokiem. Dla starszaków do samodzielnego połknięcia. U mnie taka opcja do codziennego stosowania odpada. Oddam w dobre ręce 29 kapsułek (jedną otworzyłam)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się