Dla fanów Celebesa

A ja wpisałam w szukajkę na fb i nie znalazłam. Podeślijcie linka dziouchy proszę 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
09 grudnia 2012 18:17
wpisuj nazwisko przez L, a nie Ł
kurcze, ja czytałam niedawno komentarze pod zdjęciami na jej profilu..data bodajże zeszłoroczna gdzie p. Joanna rozpisuje się jak za Telepkiem tęskni, że TAAAAKIEJ emerytury to nawet ona sama mu zazdrości.
Dziwne :|
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 grudnia 2012 18:29
ash   Sukces jest koloru blond....
09 grudnia 2012 18:29
kasska, też to widziałam! Nie wiem o co chodzi!
Nigna   Warto mieć marzenia...
09 grudnia 2012 19:31
Co do Telebka dalej nie dostałam odp na moją wiadomość dotyczącą weterynarza ( zaproponowałam ze ja mogę wezwać naszego stajennego weta). Na szczęście dzięki kuciu telebek przestał aż tak mocno kuleć chyba mu się poprawia,choć dzisiaj znowu wszystkie konie biegały a on nie zrobił kroku... na mój apel o to aby ktoś się nim zajął na pb odpowiedziały 2 dziewczyny które telebkiem się teraz opiekują. Doradziłam aby kupiły mu absorbine lub siarczan miedzi do strzałek, jak bd mieć więcej czasu( małe przybłędy na głowie ;/) pokaże im jak leczyć strzałkę ; ) Koń ma nawet derkę na zimowy wieczór ; ) Niestety nie możemy za dużo zrobić w kierunki jego żywienia bo weta dalej nie było i nie wiadomo co jest powodem wychudzenia konia, będe dzisiaj pisać do właścicielki co koń ewentualnie mógłby zjeść. Dziewczynki mają informować mnie gdy podkowa Celebesowi spadnie albo jak będzie miał mieć kopyta do robienia. mam nadzieje że jeśli właścicielka regularnie będzie dostawała informacje o stanie kopyt to sprosta ich utrzymaniu( cenowo)
Powiem wam tak: Każdy kij ma dwa końce.
Ewidentnie smuci fakt, że koń nie ma zapewnionej opieki weterynaryjnej, a kopyta wołają o pomste do nieba.

Jednak co do chudości.......

Celebesa pamiętam z wielu czworoboków. To mojego autorstwa są nota bene zdjęcia z artykułu na Volcie tu przytoczonego. I to nigdy nie była sterydowa maszyna jak np Amsterdam lostak. Zawsze był z budowy "łabędzi".
Gdy przyszło roztrenowanie, choroba i brak regularnej specjalistycznej opieki nic dziwnego że wygląda jak wygląda.

Jako przykład podam własnego konia.

Prawie całe swoje życie wyglądał tak:



Potem został odstawiony od sportu (chodzi teraz amatorsko pod siodłem- szkoli młodego jeźdźca który dopiero msc temu zdał na nim brązową odznakę), w lutym przeszedł skręt jelit (leczony operacyjnie we Wrocławiu).
I od tamtej pory (czyli już prawie 10 mscy) nie mogę go doprowadzić do stanu sprzed choroby. Mimo, że koń dostaje prawie 10 kg dziennie paszy, oleje, bardzo dużo siana, witaminy. Mimo, że na niego dmuchamy, dbamy, robimy badania krwi (te są wiecznie w normie), tarnikujemy regularnie zęby (ostatnio miał tarnikowane msc temu), odrobaczamy (ostatnio 2 msce temu), weterynarz widuje go minimum raz na 2-3 miesiące. Ma regularną codzienną opiekę 3 bardzo zaangażowanych w jego powrót do zdrowia osób. Pod siodłem chodzi bardzo delikatnie. Można by powiedzieć że tylko tyle ile potrzeba do zachowania go w dobrej kondycji.
A mimo to tak wyglądał  w październiku (na pierwszym widać wystające żebra):



Dla porównania mój drugi koń tylko 2 lata mlodszy (Cyron 12 lat, siwy 10) na tym samym żarciu (nawet mniejszych dawkach), treningu i w tej samej stajni wygląda tak (1 zdjęcie tez z października drugie z poczatku września):




Tak więc reasumując:
- koń koniowi nie równy- nie można porównywać emeryta Celebesa do innych emerytów. Z wiekiem u jednego mogło dojść do bardzo dużego pogorszenia przemiany materii i wykorzystywania paszy, u drugiego nie. Jeden może reagować brak treningu spadkiem masy inny otłuszczeniem.

- nie należy zakładać, że wygląda tak bo nie jest karmiony (należycie). Mogłoby się okazać, że nawet pod czujnym okiem p.Asi, przy dostępie do wszelakich odżywek i pasz nadal wyglądałby daleko od naszego wyobrażenia tak jak nadal nie moge patrzeć jak wygląda mój Cyron

- jednak nie do wybaczenia jest to jak wyglądają jego kopyta. To, że nie wykazuje się zainteresowania jego kulawizną i to, że raczej weterynarzowi jest teraz do niego "nie po drodze", a możliwe, że wystarczyłoby tarnikowanie zebów i odpowiednie dobranie diety, aby lepiej wyglądał.

Nigna   Warto mieć marzenia...
09 grudnia 2012 22:47
Laguna: Gdy koń trafił do Gostaru (całkiem niedługo po operacji!) wyglądał tak

na pewno nie była to taka chudzinka jak teraz. Coś mu wyraźnie przeszkadza nabrać ciała; / Być może uda mi się z "czeluści" moich starych zdjęć znaleść jakieś gdzie jest Celebes"kiedyś"... ale wątpię.
ash   Sukces jest koloru blond....
09 grudnia 2012 22:51
Laguna, napisałaś, że chuchasz i dmuchasz na Cyrona, ma opiekę weta regularnie, dostaje specjalistyczne pasze i nic go nie boli.....a Celebs? Celebs nie ma nic z tych rzeczy, które wymieniłam. Jest pozostawiony sam sobie na pastwisku. Nikomu nie potrzebny. Może gdyby miał opiekę i nic go nie bolało, to wyglądałby lepiej! A może i nie, ale na pewno nie można by powiedzieć pani Joannie, że o niego nie dba.
A tu niestety prawda jest inna, Koń stary=niepotrzebny. Można wywieść i zapomnieć, zmienić na młodszego.
I o to w tym wszystkim chodzi.
Tez dlatego napisałam, że nie można przemilczeć zostawienia konia "samemu sobie". I to nie jest na pewno godne pochwały ani usprawiedliwień.

Jednak póki nie zostanie sprawdzone co powoduje u niego taki spadek wagi nie można od razu obwiniać. Możliwe że przyczyna jest niezależna od opieki.

Ale najpierw p.Asia musiałaby wykazać chęć ustalenia przyczyny. I tu właśnie najwyraźniej jest problem. W braku chęci.
ash   Sukces jest koloru blond....
09 grudnia 2012 23:01
Koń kuleje- to wiemy. Jeśli kuleje to pewnie go boli. Jeśli go boli to marnieje/chudnie.
Wystarczyłoby gdy jaśnie właścicielka wezwała weta, żeby zobaczył co się dzieje z koniem.
Może to nic wielkiego do leczenia, a dla zdrowia i samopoczucia konia to ogrom.
Ale po co...przecież lepiej wyjechać do ciepłych krajów na wakacje niż wezwać weterynarza.
I tak! Tacy ludzie nie powinni mieć zwierząt!
no tak, ale kon stoi W PENSJONACIE i ja tez bym sie spodziewala ze jesli cos by sie dzialo z moim koniem to bede informowana od razu a nie przy okazji za 2 miesiace jak ja zadzwonie co slychac- a tak wyniknelo z posta nigny- ze p. Asia nie wiedziala o obecnym stanie Celebesa..?

u mnie w umowie jest punkt, ze w przypadku draki, w momencie kiedy nie odbiera wlasciciel dzwonie do weta bezdyskusyjnie. nie mowie tu oczywiscie o blahych sprawach, ale wlasnie kolki, szycia, ciezkie kulawizny itp.

jedno zdarzenie mnie tego nauczylo i sie tego trzymam.



bedąc złosliwym  😀iabeł: -cieklawe jakie by byly dalsze losy celebesa, gdyby sie nagle  artykulik ze zdjeciem w gazetce konskiej pojawil  😀iabeł:
Nigna   Warto mieć marzenia...
10 grudnia 2012 07:30
OBIBOK : a jakom masz pewność że słowa p.Asi są prawdziwe. Skoro teraz też wie o stanie konia i nic z nim nie robi to jaką mamy pewność że właścicielka stajni by ją o tym nie informowała? Zresztą musiała jej powiedzieć o kulawiźnie gdy koń przestał chodzić w rekreacji bo wtedy musiała na nowo płacić całą kase za pensjonat...
OBIBOK, a kto płaci potem za te zabiegi? Bo umowy umowami, a życie życiem. Będziesz się potem po sądach ciągać z kimś za kilka stów?

Miałam u siebie konia, którym właścicielka się owszem interesowała natomiast nie miała ochoty finansować jego zabiegów np. werkowania. Na moje prośby o przesłanie środków dostawałam odpowiedź że wyśle. Tylko te pieniądze nigdy nie doszły. Ile razy miałam opłacać werkowanie tego konia? Czy to moja wina, że koń na hotelu miał kopyta wołające o pomstę do nieba?
Ten sam koń jadąc do mnie uszkodził się w transporcie. Informowałam właścicielkę konia na bieżąco, że koń nie chodzi czysto i nie jest w stanie podać nogi do czyszczenia. Finalnie wezwałam weterynarza na swój koszt, bo żal mi było konia. I nie chcę mieć więcej do czynienia z takimi właścicielami. Posiadam tyle koni na ilu utrzymanie mnie stać.
Co do Telebka dalej nie dostałam odp na moją wiadomość dotyczącą weterynarza ( zaproponowałam ze ja mogę wezwać naszego stajennego weta). Na szczęście dzięki kuciu telebek przestał aż tak mocno kuleć chyba mu się poprawia,choć dzisiaj znowu wszystkie konie biegały a on nie zrobił kroku... na mój apel o to aby ktoś się nim zajął na pb odpowiedziały 2 dziewczyny które telebkiem się teraz opiekują. Doradziłam aby kupiły mu absorbine lub siarczan miedzi do strzałek, jak bd mieć więcej czasu( małe przybłędy na głowie ;/) pokaże im jak leczyć strzałkę ; ) Koń ma nawet derkę na zimowy wieczór ; ) Niestety nie możemy za dużo zrobić w kierunki jego żywienia bo weta dalej nie było i nie wiadomo co jest powodem wychudzenia konia, będe dzisiaj pisać do właścicielki co koń ewentualnie mógłby zjeść. Dziewczynki mają informować mnie gdy podkowa Celebesowi spadnie albo jak będzie miał mieć kopyta do robienia. mam nadzieje że jeśli właścicielka regularnie będzie dostawała informacje o stanie kopyt to sprosta ich utrzymaniu( cenowo)

Nigna fajnie, że podjęłaś konkretne działania. Naciskaj na tego weta..
Ja nie mogę, a właściciele pensjonatu co? Nic?
Nigna, czy Ty masz pewność, że właścileka nic w ogóle z żadnym wetem w sprawie tej nogi się w ciągu tego pół roku nie kontaktowała? Czy wiesz, czy przypadkiem kowal po kuciu czegoś nie zasugerwoał, może rozmawiali telefonicznie? Skąd Ty znowu wiesz o układach finansowych między paniami? Ciągle za dużo domysłów w tym wszystkim.
Cejloniara, próbowałam się skontaktować z właścicielką w zeszłym tygodniu. grzecznie, pomoc oferowałam, bo Celebes nie jest mi obojętny. telefonicznie najpierw, potem mailowo. miałyśmy się zdzwonić, bo zajęta. dla mnie koniec tematu. smutno bardzo, ale bez chęci to ja nic nie zdziałam.
No to przykre choć powiem szczerze, że ja na jej miejscu po przeczytaniu tego wszystkiego nie chciałabym pomocy żadnej osoby poza dobrze mi znanymi i właścicielką pensjonatu. Ale to ja.
też tak to odebrałam i zamknęłam się w sobie
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 grudnia 2012 11:34
Met: proponowałaś że zabierzesz Celebesa w pensjonat u siebie?
No to przykre choć powiem szczerze, że ja na jej miejscu po przeczytaniu tego wszystkiego nie chciałabym pomocy żadnej osoby poza dobrze mi znanymi i właścicielką pensjonatu. Ale to ja.

Serio? Ja dla dobra mojego konia schowałabym dumę do kieszeni i prosiła o pomoc każdego, kto byłby w stanie mi pomóc. Tak jak w drugą stronę nigdy nie potraktuję konia źle z uwagi na zatarg czy niechęć do właściciela.
Zresztą tu chyba nie chodzi o pomoc, bo jak ujawniono nie jest ona raczej właścicielce potrzebna. To tylko odżegnywanie się od odpowiedzialności za posiadane zwierzę i związane z tym ponoszenie kosztów.
Serio, przede wszystkim uruchomiłabym właścicieli pensjonatu a o pomoc mam kogo prosić w realu. Bez zbędnej peplaniny na mój temat w necie.
ElaPe, nie, nie składałam żadnych propozycji, tylko zapytałam, czy mogę służyć pomocą - jak wspomniałam, ten koń jest mi w pewnym sensie bliski i chciałabym, żeby miał zapewniony dobrostan. są zwierzaki, dla których człowiek jest w stanie wyrzec się wiele
Cejloniara, dla mnie sprawa jest oczywista, że paplanina jest, bo są ku temu powody. Należało zrobić tak, żeby nie było o czym plotkować.
Tylko, że ja piszę o tym, co jest a nie, "co by było gdyby" i "co trzeba było robić".

ps. Ja zwyczajnie jestem daleka od wydawnia publicznych osądów o ludziach i ich sytuacjach, o których wiem tak mało. Bo naprawdę bardzo mało wiemy.
Serio, przede wszystkim uruchomiłabym właścicieli pensjonatu a o pomoc mam kogo prosić w realu. Bez zbędnej peplaniny na mój temat w necie.

przede wszystkim raczej nie doprowadzilabys swojego ukochanego cejlona do takiego stanu.
ja powtorze jeszcze raz: wstyd i hanba.
No szczerze to mam sporo przewinień na koncie wobec swojego konia, pare razy, przez te przeszło 13 lat jak go mam, ziaziu mu zrobiłam - ignorancja, niewiedza, głupota, nawet nadopiekuńczość. Pewnie by się takie momenty trafiły, gdyby ktoś postronny z boku popatrzył i po swojemu zinterpretował, jeszcze każdy błąd wyolbrzymił do rozmiaru ludobójstwa, to by było za co na mnie wielkie psy wieszać. Staram się trzymać zasady "nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe". Nawet był taki moment, że swojego trzeszczkowca (V stopień) chciałam wystawić na łąki 24h na dobę na rok przynajmniej. Byłam ciekawa, czy sobie poradzi, może ruch i dr czas plus regularne werkowanie by pomogły jakoś. A jakby go ktoś zobaczył po pół roku "kuracji" nada utykającego? I nie wiedział, że wiele się dla konia niestety nie da zrobic i musi się nuaczyć z tym żyć? I że jedyny plan jaki został dostępny to czas i czekanie? Ja też jestem kulejąca na jedną nogę, nie pobiegam sobie ale żyje i radze sobie z tym. Tylko Cejlon skraca lekko w kłusie a nie "ledwo chodzi".
Można i tak:

https://www.facebook.com/joanna.wloczewska/posts/370385719686905


Filmik fajny, tzn. jeśli chodzi o wspomnienia... aż ciśnie mi się dopisać jakiś komentarz pod filmem... wrrrrr...
hahaa, dopiero teraz obejrzałam film..piękna hala, piękny koń..a tu nagle przed kamera przebiega...LAMA??  😁
ash   Sukces jest koloru blond....
10 grudnia 2012 18:55
Skoro właścicielka tak kocha Celebsa i oddaje mu hołd na FB to dlaczego koń jest w takiej kondycji jakiej jest?!
Nie rozumiem tego. Irytuje mnie takie zachowanie na pokaz!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się