Co mnie wkurza w jeździectwie?

Jak wrzucacie linki to i ja się dorzucę z moim ulubionym zjawiskiem pt. "nie ważne że nie mam już 10 lat, skakanie na szetlandzie to wciąż doskonały pomysł" ... a na fanpage'u tej stajni jest więcej takich "fajnych" obrazków  😵

A kolejna rzecz która mnie wkurza i to strasznie, to sposób w jaki większość tych dziewczynek zawija nogi owijkami. Ich konie mają prawdopodobnie ścięgna ze stali skoro nigdy jeszcze żaden z nich nie okulał po stworzeniu takiej twardej buły na nodze...
Murat-Gazon, humoreska fajna, tyle, że...
Powszechnie zapomina się, że klasy "stworzono" dla koni, nie dla ludzi. 4-latek pojedzie tylko L. Nie ma potrzeby dorabiać nic więcej niż znaczą litery klas: Lekka, Pośrednia, Normalna, Ciężka... Jeździ się to, do czego KOŃ jest przygotowany. Takie humoreski, bywa, napędzają ludzkie ambicje kosztem koni.
Siesiepy   Ponczek bez rączek
26 czerwca 2014 01:09
Skoro mowa o facebookowych fan page'ach itd. to nic mnie nie wkurza od jakiegoś czasu tak bardzo, jak to: https://www.facebook.com/mykochamyjazdekonna?fref=nf . Wszelkie zwrócenie uwagi jest nazywane hejtem, usuwane w 5 sekund, a jak powtórzysz to kilka razy, masz blokadę na lajkowanie ich postów. Dzieciuchy kradną zdjęcia i radośnie o tym mówią ("mamy swoje własne zdjęcia z internetu", " nie chcę wprowadzać kłótni i zamętu na stronkach ale musicie wiedzieć, że posty i zdjęcia, które dodaje nie są sprzed chwili z innej stronki. Znajduję je w internecie. Mam swój folder na komputerze i w nim mam dużo zdjęć, może nawet i stówka się trafi. [...] Ktoś nie wierzy, że posiadam taki folder?" - no spoko, wierzę... Tylko rusz zada i chociaż źródło podaj. 🙂 Jak im napisałam w komentarzu z pierwszym cytatem, że to jest oksymoron, to uparcie kasowały ten komentarz, dodając nowe, że nie życzą sobie "hejtów". Aż mnie zablokowały i mają święty spokój, a na stronie udzielają się tylko ich "psyjaciółecki" ze stajni i podwórka, może szkoły... Bo reszta poblokowana. 🙂
Stwierdzam, że to się do jeździectwa nadaje, bo strona mocno z końmi związana, a dzieciątka to góru wszechświata i jeździectwa. 😉) Gdzieś tam kiedyś jedna wypisywała, że następna jazda to trening skokowy(a miała dwie lonże w życiu, w tym jedna cała stępowana, bo na Islandzie, a one inaczej chodzą) i jest urodzonym skoczkiem. A ciemna masa w postaci publiki siedzi i przyklaskuje. Chyba wolę, żeby dzieci oglądały Hanne Montane, niż udzielały się w taki sposób na portalach społecznościowych.  😵
Halo pięknie napisane, każda kuniareczka z przerostem ambicji powinna mieć to powieszone nad łóżkiem i czytać codziennie przed snem -_-


Siesiepy serio nie szkoda ci czasu na takie krucjaty?

Idioci mnie wkurzają. I fantaści 👿
Halo ja to wiem. Jak dla mnie jest to fajny żart właśnie w towarzystwie ludzi, którzy są ogarnięci i wiedzą, jakie są możliwości fizyczne koni w danym wieku i dlaczego takie, a nie inne. W przypadku "quniareczek" też bym tego nie opowiadała, bo licho nie śpi.

No ale ostatnio musiałam tłumaczyć jednej pani, dlaczego pomysł wprowadzenia pracy na lonży na wypięciu dla dwulatki jest złym pomysłem. Bo pani poobserwowała sobie mojego konia na lonży i wpadła na myśl, że ona też ze swoją klaczką zacznie tak działać... Uuuuu. Dobrze, że pani z gatunku tych "nie wiem, to zapytam i przyjmę odpowiedź do wiadomości".
Edit. A w sumie to dobrze, że zapytała, a nie wprowadziła wizję w życie, nie mówiąc nic nikomu...  😎
Siesiepy   Ponczek bez rączek
26 czerwca 2014 12:07
azzawa - ale jakie krucjaty? krucjatą jest polubienie strony na facebooku, żeby patrzeć, czy nie wykorzystuje nieswojej własności w postaci zdjęć, rysunków(np. KonnaCafe) czy nawet wpisów, treści postów innych stron? Czy może krucjatą jest wpisanie 4 razy pod wpisem hasła "oksymoron"? I tak, czasu mam aż nadto w związku z byciem tegoroczną maturzystką. Niestety, w stajni nie mogę być codziennie na minimum 10 godzin, nad czym bardzo ubolewam. Stwierdziłam tylko, co mnie wkurza i w czym mnie wkurza. Wspaniałej strony 10-latek nie zbawiam krucjatami, ponieważ - jak już wspominałam, zablokowały mnie.  😁
Murat-Gazon, u nas w stajni piorunem została zawrócona nastolatka, która wybierała się na lonżownik ze... świeżo nabytym patentem i... koniem na hackamore 🙂
Halo a do czego chciała przypiąć ten patent? Do czanek???  😲  🤔
Pomysły ludzkie są zadziwiające.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
26 czerwca 2014 13:47
boże !!!! a ja się własnie załamałam - bo wszystkie wrzucone tutaj przez Was strony z fejsa czyli tzw. fanpage lubi moja siostrzenica ..........  🤔wirek: I Ona niestety też z tych "kuniarek" .. idę się powiesić  🤣
Zduśka nie wieszaj się, tylko nawracaj siostrzenicę na normalną drogę, może jeszcze nie jest za późno!  😁
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
26 czerwca 2014 14:06
ja pamiętam jak ktoś kiedyś zrobił mojemu koledze żart i wstawił jego zdjęcie na "bo tylko princess jeżdżą konno" (czy jakoś tak)  😜
Facella   Dawna re-volto wróć!
26 czerwca 2014 20:38
Dzieciaki i ich rodzice.
Idąc do stajni muszę przejść przez ulicę i potem ok. 100m asfaltową uliczką osiedlową, w połowie drogi jest próg zwalniający, więc jest całkiem bezpiecznie.
Prowadzę sama dwie kobyły, grzeczne, ale już bardzo chcą do domu, więc trochę się ciągają ze mną.
Z naprzeciwka, drugą stroną jezdni (chociaż i tak zajmowałam jej pół, bo nic nie jechało...) idzie matka z dzieckiem, na oko 6-7 lat.
W momencie, w którym mnie mijali, dzieciak wrzasnął przeraźliwie "BUUUU!", ewidentnie, żeby spłoszyć mi kobyły. Powtórzył swój okrzyk jeszcze parę razy. Ja dostałam zawału, kobyły, cudowne, kochane, niesamowite, nic sobie z tego nie zrobiły. Możliwe, że nie utrzymałabym ich, gdyby obie naraz zaczęły świrować, a dzieciak ryczał dalej... Matka nie zareagowała  😲 A na moje "Przestań!" zareagowała... "I co się pani czepia, zrobił coś?"  😵 Niech się cieszą głupi ludzie, że je kute na 4, wielkie kobyły nie stratowały!  👿
Mozna by sie tez przyczepic ze sama prowadzilas 2 konie moja droga.
Facella sorry, ale to co opisałaś jest też totalnie nieodpowiedzialne z Twojej strony  🤔

A kuniareczki z syndromem 'miszcza świata' wpieniają chyba wszystkich, poza nimi samymi. Kilka znajomych jest tu na forum, czasem mnie ostro palce swędzą, jak widzę co tu wypisują a wiem jak bardzo mija się to z rzeczywistością  👿
U nas w zeszły weekend był festyn rodzinny czy jakos tak. Ja jako małolat i mój kon tak samo jeździmy towarzysko, ale dziec nie prowadzamy wiec wszystko obserwujemy i młody się przyzwyczaja do harmidru. Ale inne konie woziły dziciaki. Wiadomo jak festyn to mnóstwo balonów i t tych z helem, szeleszczących. I idzie ci taka mamusia z dzieckiem i trzyma balona. Facet mówi, żeby odłożyła bo sie koń wystraszy, a ta nic, pcha tego bachora na siodło, żeby sie nikt nie wepchnął przed nią (wszytsko za darmo, wiec ludzie  🤔wirek🙂. Póki balon sobie fruwał to było ok, ale jak dotknął końskiej szyi i zaczął piszczeć to koń zrobił szybki unik, dziecko w płacz, matka przerażona, a mi szczena opadła. Na szczeście koń opanowany i nie wyrwał gdzies w dal tylko zrobił szybki obrót. Zero myślenia u rodziców.
Wkurza mnie fakt, że jak tylko coś mam ambitniej pojeździć, przygotować do odznaki - koń na którym jeżdżę zaczyna kuleć, na wakacje, na całe wakacje. Drugi rok z rzędu. "Biednemu zawsze wiatr w oczy"  🙄
Ja raz byłam świadkiem jak matka z dzieckiem wracała z festynu koło mojego padoku, na którym pasły się moje dziewczyny. Malec wpadł na super pomysł: rzućmy koniom petardę pod kopyta i zobaczymy jak się płoszą... Matka kretynka oczywiście nie zabroniła. Dopiero jak wyszłam zza krzaka i delikatnie zwróciłam uwagę, że to może średni pomysł, to matka chwyciła dziecko za rękę i oddalili się pośpiesznie.

Ludzie to idioci, normalnie szkoda słów czasem.
Jak już mówimy o fanpage'ach...  😂
Retna   nic nie zmieniać
26 czerwca 2014 21:24
Chyba nie rozumiem, co w tym śmiesznego?
Dobra, może nie wkurza, ale już przeraża - ktoś mnie dodał do tej grupy "jak rozmawiać z koniem", patrzę, bo coś nowego, a tam dziewczynka pisze, że jej koleżanka ma dwa kuce, ojca z córką, i pyta jak się uczy konia dębowania oraz (!) czy może zaźrebić córkę jej ojcem  😲 Post już usunięty, mam nadzieję, że odpowiedzi były rozsądne, bo trochę mi się włos zjeżył.
Spokojnie budyń, napisałam jej dobitnie że to baaaardzo zły pomysł i że nie wiem skąd takie idiotyczne pomysły. To powiedziała że ona tylko tak pytała  🤔wirek:
A ja powiem tak: to jest ostatnio już prawie normalka... Nastolatka, której rodzice kupują konika - DO ZABAWY...
Pseudo "Natural", ganianie konika na padoczku, jazda na oklep dla rozluzneinia konika bądź testy jazda na bezwędzidłowym albo nowo kupionym na chybił trafił wędzidle...
Albo stado koleżanek (teraz wakacje) przesiadających się z konia na konia... Raz na pól miesiąca trening żeby poskakać wyżej bo wiadomo bez trenera nie wszędzie wolno...
I zabawka fajna pewnie do czasu...
Mnie to PRZERAŻA... Mimo, ze ośrodek w którym stoję pilnuje, żeby nie było jazdy bez kasku, skoków niepełnoletnich bez trenera to i tak patrzeć czasem się nie da...
I konie nie najgrubsze od razu i bez mięsni bo kiedy maja je wypracować? Na przesiadanej jeździe albo przy ganianiu na padoczku? Koszmar!
A rodzice szczęśliwi bo dziecka w domu nie ma i zajmuje się jakąś aktywnością na Świerzym powietrzu...
Retna, bo to grupa o koniach i chyba normalne, że dodaje się zdjęcia koni  😲. Przecież nie koszatniczek...
Mnie też przerażają te dziewczyneczki traktujące konia jak rower. Dziś skaczą metr,  od razu fotka na fb i zapewnienie, że jutro poskaczemy więcej.  A pojutrze pewnie jeszcze więcej.  Do tego druga,  koń mocno starszy ale szczery,  po kontuzji.  Na fb zdjęcie z skoku rekordu -150cm.I tylko koni żal. ..
Mozna by sie tez przyczepic ze sama prowadzilas 2 konie moja droga.

Kodeks drogowy zezwala. Czy bezpieczne i rozsądne - inna sprawa, niech każdy decyduje za siebie i za swoje konie.
Retna, może to, że mało tego konia na tym zdjęciu 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 czerwca 2014 11:01
Yyy co takiego... Stajenni prowadzą po 4 konie i sobie radzą, kobyły jak pisałam - spokojne, w prowadzeniu złoto, nie rozumiem, co tu jest nieodpowiedzialnego... Nie lubię tego robić, zawsze staramy się iść we dwie osoby, ale czasami (np. wczoraj) się nie da. To co, miałam ludzi z ulicy łapać, żeby mi pomogli konie zdjąć z padoku? Czy zostawić je tam do nocy, bez wody i możliwości dostarczenia jej tam?
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
27 czerwca 2014 11:15
Nie widzę nic złego w prowadzeniu kilku koni na raz, pod warunkiem, że robi się to z głową.
Rozumiem, że zrobienie tej trasy dwa razy, tak by każdego konia zabrać pojedynczo byłoby nadludzkim wysiłkiem.
Każdy robi jak uważa, ja nie zaryzykowałabym pakowania się na ulicę z dwoma końmi...nawet w bezpiecznej okolicy. Nigdy nie można być pewnym, tu dobrze że kobyły miały wylane na dzieciaka, ale to tylko zwierzęta i 100% pewności niet. Mając jednego konia na uwiązie jeszcze masz jakieś pole manewru, z dwoma...słabo to widzę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się