Co mnie wkurza w jeździectwie?

🚫
A czy ktoś z was wziął pod uwagę, że koń ma po prostu iść ustawiony tam, gdzie tego chcemy?
Z tyłu, z boku (na różnej wysokości w stosunku do człowieka), z lewej, z prawej, a nawet na pewnym poziomie zaawansowania - o zgrozo - przed człowiekiem. I powinien umieć zmieniać to ustawienie dynamicznie w momencie, kiedy jest o to proszony, nawet jeśli człowiek ma fantazję zmiany ustawienia konia co minutę.
Jeśli umie i mamy nad tym kontrolę - to niech sobie idzie tam, gdzie człowiek akurat  chce, żeby szedł.
Ważniejsza od miejsca jest prędkość - ma nie wyprzedzać i nie wlec się, tylko iść równym tempem z człowiekiem. Tzn. również przyspieszać i zwalniać.

Bo jak czytam, że koń Meise na pewno ją zabije, bo idzie za nią...  🙄
Murat-Gazon, chodzi raczej o to, ze kon sam sobie wybiera miejsce w stosunku do czlowieka ("chowa za plecami"😉 - czego z zalozenia robic nie powinien. A nie, ze akurat jest z tylu 😉

I czemu kazdy watek, w ktorym tylko pojawi sie Meise robi sie od razu analiza kazdego pierdniecia jej konia...? Serio, z opisow na r-v to tylko kon zachowujacy sie jak kon.

Jabberwocky, tak jak zauważyłeś/aś, jest ono tematyczne. Są tu wątki i dla merytorycznych dyskusji i do zachwycania się konisiami  😉


No wlasnie, mamy pierdylion watkow do jarania sie  :kwiatek: (KR, KRM, inne zdjeciowe, puchnacy z dumy etc), po co spamowac watki tematyczne? Kon Meise w 99% przypadkow jest gwiazda watkow "problemowych", po czym okazuje sie, ze problemow w sumie nie ma, ale kon dzisiaj biegal po padoku i lubi marchewki i jest taaaaki madry.
chodzi raczej o to, ze kon sam sobie wybiera miejsce w stosunku do czlowieka ("chowa za plecami"😉 - czego z zalozenia robic nie powinien

Cóż... Chowanie się mojego osobistego konia za moimi plecami to komunikat, a nie niesubordynacja. Klacz robi to, kiedy czuje się niepewnie albo się boi czegoś, co jest z przodu. I nie jest to moment na rozmowę o szacunku, tylko na zauważenie jej obaw i spokojne pokazanie, że nie ma się czego obawiać. Jak niby inaczej ma mi powiedzieć, co czuje, jeśli nie poprzez zmianę w zachowaniu? Mówić nie umie 😉 I wiem z doświadczenia, że zwrócenie uwagi na jej emocje i  zajęcie się nimi poprawia jej zaufanie do mnie, zaś reakcja "nie wydziwiaj, wracaj gdzie byłaś" - błyskawicznie je psuje.
Konie to nie tyranozaury, nie wszystko, co robią, wynika z braku szacunku i diabelskich zakusów na pozycję lidera wobec człowieka.
Oczywiście nie wiem, czy tak samo jest w przypadku konia Meise, dlatego tylko sugeruję, że powody takiego zachowania mogą być różne, więc reakcje na nie też powinny być różne.
usunięty
01 maja 2020 08:17
Mnie obok braku padokowania wkurza jak w większości pensjonatów w Polsce karmienie paszą objętościową jest 2 razy dziennie, kiedy koń nie ma trawy albo paśnika na padoku.
To że robią to słabe, tanie stajnie to nie dziwi, ale to, że w stajniach top, ktoś potrafi powiedzieć że karmi 2 razy dziennie i koniom wystarcza, to dla mnie szok.
anp to zależy, ile siana jest zadawane na jedno karmienie 😉 Jeśli pół plasterka, to wiadomo, że nie. Ale jeśli jest po przysłowiowy korek i konie nie zdążą tego zjeść do kolejnego karmienia albo skończy im się godzinę przed nim, to dlaczego nie.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 maja 2020 08:33
Murat-Gazon, zgadzam się w całej rozciągłości. To niestety ograniczenie kontaktu przez internet. Nie widać sytuacji a opis słowny jest subiektywny u nadawcy i u odbiorcy. Potem są nadinterpretacje i prawdy "najmojsze". Mi posty Meise nie przeszkadzają. Ma młodego konia pisze w wątku o młodych ok. Adresowanie postów pogrubiona czcionką pozwala łatwo ominąć konkretną dyskusje, jak nie mam czasu/chęci czytać. Często tak robię jak zaczynają dyskutować smok i halo  🤣

Brak padokowania mnie wkurza. Szczególnie w szkółkach uważam to za niebezpieczną głupotę. Konie do nauki powinny być możliwie zdrowe psychicznie. Jak już ktoś umie jeździć czy ma swojego konia to niech ponosi konsekwencje wyboru, ale narażanie nieświadomych tematu początkujących jest karygodne.
Starość mnie wkurza a może bardziej frustruje. Konieczność pogodzenia się z pogarszającym się stanem zdrowia seniorów 😕
[quote author=Murat-Gazon link=topic=885.msg2926832#msg2926832 date=1588315818]

Cóż... Chowanie się mojego osobistego konia za moimi plecami to komunikat, a nie niesubordynacja. Klacz robi to, kiedy czuje się niepewnie albo się boi czegoś, co jest z przodu. I nie jest to moment na rozmowę o szacunku, tylko na zauważenie jej obaw i spokojne pokazanie, że nie ma się czego obawiać. Jak niby inaczej ma mi powiedzieć, co czuje, jeśli nie poprzez zmianę w zachowaniu? Mówić nie umie 😉 I wiem z doświadczenia, że zwrócenie uwagi na jej emocje i  zajęcie się nimi poprawia jej zaufanie do mnie, zaś reakcja "nie wydziwiaj, wracaj gdzie byłaś" - błyskawicznie je psuje.
[/quote]

Kurczę idealnie pasuje do mojej kobyły. Jej w sytuacji stresowej trochę się styki przepalają i jedynym sposobem jest wyciszenie jej.
Próbowałam różne metody i dla 90% przypadków to zachować spokój - niech się zatrzyma, niech sobie popatrzy, musi mieć czas aby w swoim orzeszkowym mózgu przetrawić sytuację. Ale u mnie to kwestia genów, bo połowa araba, więc nie twierdzę że metoda dobra na każdego konia 🙂
Jeszcze odpiszę halo, żeby nie być niegrzeczną, czy coś  😉
(btw jak odpisuje na wszystkie posty i wątek dominuje temat mojego konia - źle, jak odpuszczam - też źle, bo wszyscy się produkują a ja rzekomo zlewam, bądź tu mądry  :hihi🙂

Halo, dyskusja zaczęła się od napomknięcia, że koń chodzi czy tam chowa się za mną, ale że to koryguję, bo nie czuję się komfortowo. Mniejsza o to, czy dlatego, że czuję, że koń chce mnie zdominować, czy że obawiam się, że spłoszony może po mnie przebiec. Chyba wszyscy zignorowali fakt, że koryguję jego łażenie za mną i zaczęła się znowu niekończąca się dyskusja pod tytułem "Wszyscy dobrze radzą, a głupia Meise swoje"  😉

Będę przykładać do tego większą uwagę.

Proponuję zakończyć wątek mojego konia, bo potem mi się obrywa, że jestem attention whore, a ja nawet nie nadążam z odpisywaniem wszystkim w danym temacie  😁
Murat-Gazon, tyle ze kategorie komunikat i niesubordynacja sa czesciowo zbiezne. Ad extremum - kop z dwururki w czlowieka to tez dalej komunikat 😉 Generalnie nie jestem zwolenniczka podejscia, ze strach (jak najbardziej realny przeciez) konia zwalnia z posluszenstwa, czy to w reku czy pod siodlem. Ale tak, z internetu ci nie powiem, czy kon x sie boi czy leci w kulki, bo tak mu wygodnie. Nie zakladam, ze konie chca ludzi permanentnie ustawiac i dominowac, ale wiem, ze z reguly daza do maksimum komfortu (jesc i miec spokoj :p)i jak ten komfort jest kosztem czlowieka to hmm, czemu nie...

Btw co masz dokladnie na mysli piszac o pokazywaniu, ze nie ma sie czego obawiac?

A, moje nazistowskie podejscie wynika po czesci z tego, ze z koniem w reku glownie chodze w teren (dla kopyt 😉 ) i ze wzgledu na warunki (ruch drogowy) kon ma byc 100% czasu obok mnie, zatrzymywac sie jak ja sie zatrzymuje i ruszac jak ja ruszam. Koniec, kropka.

Na_biegunach o szkolkach mi sie nawet nie chce zaczynac... Zwyczajnie brzydzi mnie, ze w 21szym wieku istnieje dalej taki twor jak Hollandsche Manege, gdzie konie 100% zycia spedzaja w budynku, w trybie stanowisko - praca 😤 I tym podobne stajnie w centrach innych duzych miast. Konie w szkolkach maja szczescie, jak w ogole kiedykolwiek wychodza z boksu po cos innego niz do pracy 🙁
Btw co masz dokladnie na mysli piszac o pokazywaniu, ze nie ma sie czego obawiac?


Ja mogę napisać co zrobiłam jak koń już ofukał kłody  😉 Podeszłam, pogłaskałam je i emocje się w jednej sekundzie skończyły, koń podszedł, powąchał, spróbował czy smaczne, przeszliśmy przez niższą kłodę kilka razy i poszliśmy jeść trawę. Takie mecyje.

Nie przyszłoby mi do głowy karcić go za coś takiego, zresztą pierwszy raz coś go tak "rozemocjonowało", że nafukał i nadął się jak ropucha.

usunięty
01 maja 2020 09:29
Murat-Gazon moje konie musiałyby dosłownie pływać w sianie, żeby go nie zjeść w ciągu 2 godzin w boksie. To zostawia jakieś 10 godzin do następnego karmienia, a już po 6 kwas zalewa żołądek konia i robią się wrzody.
Pomijając już nawet kwestie koni, które mają specjalne wymagania żywieniowe, wrzody, częste kolki, problemy oddechowe czy otyłość.
Ja nie chwale konia za to, ze fuka na strachy ani za to, ze do strachow podchodzi. Ogolnie bardzo mi nie po drodze z wszelakim "odczulaniem", bo to jest w praktyce wlasnie uczulanie na na wszelakie niezwyklosci. Myslalam optymistycznie ze moze o cos innego chodzi jednak.

Moj kon stlukl lustro na placu, fryzka jednej dziewczyny sie bala tej dziury, po namietnym chwaleniu za podchodzenie i wachanie stluczonego lustra kon na kazdej jezdzie sie dalej lustrem zywo interesuje, tyle ze juz nie ucieka. Soryy, nie tedy droga 🙂 

Konia chwale, jak robi to, o co go prosze - czyli poproszony w reku zatrzymuje sie/rusza/ustepuje od nacisku czy tez pracuje pod siodlem/na lonzy (tu podstawic dowolne cwiczenie, acz generalnie zadany chod i kierunek) niezaleznie od otoczenia. Przy czym im bardziej spinowe otoczenie tym o mniej prosze, zeby kon nie wylamywal komend (jak przy budowaniu odwolywalnosci psa).

anp jak ktos korzysta z siatek na siano to IMO mozna karmic 2 razy dziennie albo i raz dziennie. Mam takie duze siatki z malymi oczkami, 15kg sianokiszonki wchodzi na luzie i to juz dosc oporowa porcja objetosciowki. Tyle ze nie laduje ich do pelna i i tak sa zmienianie przez obsluge 2-3 razy dziennie. No i nie kazdy kon jest lakomy, czesc zostawia siano na pozniej jak sie naje, inne beda zrec az zezra wszystko 😉
W którym miejscu napisałam, że go pochwaliłam?

Napisałam, że go nie skarciłam, dałam mu czas, a po podejściu do "strachów" przeszliśmy sobie szkoleniowo kilkakrotnie przez węższą część kłody.

Wkurza mnie uczłowieczanie koni i traktowanie ich jak domowe pieski.
Kiedyś mnie nie wkurzało, ledwie zdumiewało.
Do czasu aż taki konio-pso-synek zaczął leźć za moim kolegą po padoku, niby niegroźnie, niby tylko idzie... aż tu nagle ugryzł kumpla w łopatkę.

Koń to koń, koń udomowiony ma być udomowiony i ma być bezpieczny w obejściu.
Kropka.

Kto i jaką metoda to osiągnie jest drugorzędne - chociaż nie pojmuję również, odkrywania Ameryki na nowo.
Oczywiście może Cię to wkurzać, ale jak dla mnie to denerwowanie się, że po ziemi chodzą nie tylko blondyni, ale też szatyni czy bruneci, a nawet rudzi.

Jeden ma konia, żeby na nim jeździć jak na przyrządzie sportowym, inny chce spełniać swoje sportowe ambicje, innemu marzy się koński biznes, inny chce potuptać po lesie, a ktoś inny chce sobie podziubdziać i traktować konia jak psa.

Ja wiem, że jestem tutaj traktowana jak największy rasowy żółtodziób, mimo, że zaczęłam jeździć 21 lat temu i w tym czasie jeździłam w kilkudziesięciu ośrodkach i na kilkuset koniach, co pozwoliło mi poznać przeogromny przekrój końskich charakterów.

Teraz uczę się jeździectwa na nowo z pierwszym własnym koniem i jestem pewna, że daleko zajdziemy i będziemy jeszcze startować w niejednych zawodach. A że w międzyczasie sobie dziubdziam jak do psa, to już moja sprawa i fałszywa troska niektórych forumowiczów mi lata, bo wiem, że jak coś mi ten mój koń jednak zrobi to zatańczą oberka na moim grobie śpiewając "a nie mówiłam?".

EOT.
no widze że znów 2 wielkie szport-koniary wsiadły ponownie na radosnego posiadacza konia, czy wy zdajecie sobie sprawe z tego ze wasze podejscie do koni jest juz czysto zawodowe i bezemocjonalne ? a Meise to taki radosny posiadacz konia, każdy drobiazg ja cieszy, nawet niepowodzenia daja jej radosć z obcowania z tym wyśnionym własnym koniem, czy jak wy zaczynałyście swoja przygode z tymi zwierzetami to nie cieszyła was każda chwila spedzona w stajni ? każda drobnostka ? nie macie cierpliwosci czytać tej ,,radosci,, to jest taki magiczny przycisk i po sprawie, a mnie bardzo cieszy to ,,szczęście,, jakie bije z jej postów, Meise zycze ci abyś nigdy nie podchodziła na chłodno i profesjonalnie do swojego konia, abyś nigdy nie uważała ze koń coś MUSI bo najwieksze szczęście jest wtedy gdy koń coś CHCE dla nas zrobić.
a zgodnie z tematem wątku - wkurzaja mnie ludzie ( chociaż rozumiem podejście sportowców ) że koń MUSI, ludzi którzy chcą te wspaniałe zwierzęta wtłoczyć w jakieś ramy, wyznaczone zresztą  przez ludzi, wole sprawić aby moje zwierzę CHCIAŁO dla mnie coś zrobić a nie robiło coś bo ja mu tak każe.
dla ścisłości, żaden koń mnie nie połamał, pokopał tylko dlatego ze mam takie podejście, ale za to znam kilka przykładów z życia, że ludzkie podejscie MUSISZ sie nie sprawdziło a PROSZE i owszem.

Zgadzam się w zupełności. Co do przedostatniego akapitu, to jest ciąg dalszy [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7002.msg2919545.html#msg2919545]naszej historii[/url].
Otóż przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że w sumie dziewczyny może nie widziały tego na żywo, ale ich doświadczenie pozwala im wiedzieć lepiej. Więc skończyłam ze staniem na wybiegu, a zaczęłam konkrety. Konik tak się bał (oceniam na podstawie zachowania, które było bardzo podobne do tego przy wecie) takiego podejścia, że się rozwalił. A złapać i tak trzeba było, żeby opatrzyć, więc wrócił stary sposób łapania na cierpliwość. I o dziwo zadziałał, koń się złapał spokojnie.
Co do braku szacunku - po konsultacji telefonicznej z wetem (nie mógł przyjechać, a ja mam praktyki w gabinecie weterynaryjnym, więc coś tam o opatrywaniu ran wiem, a dodatkowo miałam ścisłe instrukcje) opatrywałam ranę - bez żadnego problemu. Teraz ratujemy oko - stopień zaufania tego konia, po stosowaniu cierpliwości (nie mylić z pobłażaniem) jest niesamowity.
Meise
to nie było do ciebie.
Jesteś ledwie jedną z bardzo wielu kochających bąbelka.
Serio...
Jest was tysiące  😀
Nie ma nic zdrożnego w kumplowaniu się z koniem, w budowaniu więzi czy relacji, w partnerstwie.

Wkurzające jest tylko gdy tego typu właściciel zapomina o bożym świecie i pozostałych jego mieszkańcach. To poniekąd egoizm.
Ponieważ przedkłada swoją przyjemność ponad bezpieczeństwo osób trzecich.

Z koniem jak z dzieckiem czy psem, można kochać, karmić przysmakami ale w tym wszystkim nie można zapominać o dobrym wychowaniu.

Wkurza mnie też to, że taki koń który nie zna właściwego miejsca w relacji z człowiekiem, mając do czynienia z kimś wymagającym respektu, staje się zagubiony i zbiera nieprzyjemne skutki nieprawidłowego prowadzenia przez właściciela.

o! taki jeszcze przykład: pora podawania treściwego, wspomniany wcześniej koń obraca się zadem do drzwi od boksu...
Właściciel który tego nauczył uważa że to zajebiste i pokazuje szacunek i cierpliwe oczekiwanie... tadam  😅
Cyśka   Załoga G :D
01 maja 2020 10:18
Iskra de Baleron zgadzam się w zupełności, zwłaszcza z tą częścią, że ktoś dla swojej przyjemności zapomina o bezpieczeństwie osób trzecich. Bardzo długo stałam w jednej stajni z posiadaczką kobyły  o wyjątkowo niemiłym charakterze (strasząca obcych, w stadzie konfliktowa, ciągle się szczurzyła). Kobieta oczywiście zapatrzona w konia jak w obrazek, co samo w sobie złe nie jest, ale ona nie uznawała nakładania żadnej presji na konia nawet jeśli źle się zachowywał. I tak, jak kobyła straszyła kogoś zębami to tylko pobłażliwie kręciła głową i ciuciała jakieś "koniku nie wolno". Najgorsze było, że do czyszczenia wiązała konia na korytarzu na kilometrowej linie i to nie za kantar, tylko za szyję, więc kobyła się panoszyła na całym korytarzu. Jak ktoś chciał przejść obok, to kobyła szał, zęby, nogi, wszystko śmigało. Właścicielka niby ją odwracała i robiła miejsce, ale co z tego jak koń miał do niej tyle szacunku, że mimo jej obecności obok machała zębami przy jej glowie?
O, to mnie wkurza. Osoby, które nie dbają w ogóle o bezpieczeństwo innych, bo im brak wychowania ich konia nie przeszkadza. Czysty egoizm  🤔
[quote author=Cyśka link=topic=885.msg2926808#msg2926808 date=1588277946]
Podczytując głównie wątek o młodych koniach i powyższą dyskusję nasuwa mi się wniosek, że nie byłoby żadnego problemu gdyby pytania i zagwozdki Meise znajdowały się w odpowiednim wątku, a tym wydaje się kącik żółtodziobów. Naprawdę większość tych postów pasuje tam dużo lepiej. I zaznaczam, że nie jest to żadna osobista wycieczka 😉.
[/quote]

W punkt.
Ja już to napisałam - po prostu non stop to samo. Więc ja już się nie będę wypowiadać i wtrącać w te rozterki.

I BTW.- nie jestem sportowcem. Jestem rekreantem- mam jednego konia. Ale wiem, jak się kończy takie "kochanie" konika i uczłowieczanie. Mnie kosztowało złamaną rękę, która po operacji zrastała się ROK!

Jest spora różnica pomiędzy takim prowadzeniem konia, że on CHCE coś robić (chce bo zna granice, w których to może robić), a błędnym odczytywanie zachowań konia.
I nie ma nic złego w popełnianiu błędów- każdy je popełnia. Ale robienie z tego elaboratów i przekonywanie innych, że wszystko jest ok i tak po 100 rzazy... no trzeba się może zastanowić bo jeszcze ktoś mniej doświadczony to przeczyta i sobie weźmie do serca. Serio.

Jest na tym forum dużo rekreantów i dużo profesjonalistów. I jest porządek bo zazwyczaj pląsanie po tęczy jest w wątkach do tego wydzielonych. Ja też sobie pląsam po tęczy, że mam konia pięknego jak z obrazka itd. I to tez jest "nowy konik" wciąż dla mnie. Ale idę sobie do miejsca do tego przeznaczonego.

Ja się zgadzam z KaNie i myślę, że jej postawa wynika z doświadczenia i tego, że niejedno już widziała i wie jak takie głupie zachowania się potrafią zemścić. I serio dobre koniarstwo nie musi stać w sprzeczności z szacunkiem do konia i tym aby koń chciał coś zrobić dla nas. Tylko trzeba się uczyć.


🚫
"Sikorka"- ja mam bardzo dobry wzrok - mam zapalenie błony naczyniowej (odcinek tylny) -ciągłe. Ciężko to wytłumaczyć. Nie ma na to okularów 🙂 Zgooglaj sobie co to jest to zrozumiesz ograniczenia.
Ja wiem, że jestem tutaj traktowana jak największy rasowy żółtodziób, mimo, że zaczęłam jeździć 21 lat temu i w tym czasie jeździłam w kilkudziesięciu ośrodkach i na kilkuset koniach, co pozwoliło mi poznać przeogromny przekrój końskich charakterów.

Sorry ale 😂
Nie moge 😂

Muchozol, w sensie jak kon nie chce dac sie zlapac, to dalej sie nie daje zlapac, supermoce zaklinania koni normalnie 😜 A, i mozna wykonywac przy nim podstawowe zabiegi weterynaryjne, supermoc level 1500!!!

Sorry, wiem, ze pracuje wlasnie pilnir na ostrzezenie, ale co tu sie odjaniepawla to ja nie wiem 🤔wirek: w kazdym razie bardzo mila poprawa humoru o poranku, propsy.
No i z czego tu rżeć? Może nie jeździłam na top furach, nie zajeżdżałam koni u Paula S. itd, ale jakiś bagaż doświadczeń mam. A jak czegoś nie jestem pewna to dopytuje i za każdym razem się gównoburza rozpętuje.

A KaNie rozmawiała ze mną na whatsappie i jakby faktycznie kierowała się "troską o moje zdrowie czy życie" to tam by napisała, a nie jak zwykle próbowała mnie zdegradować na forum i rozpętać wojnę, bo "kiedyś coś tam jej niemiło odpisałam w temacie o wędzidłach". Co zresztą chciałam z nią wyjaśnić na pw, ale widać się nie da. Przynajmniej umiałam przeprosić.
kokosnuss no opatrywanie na żywca rany do mięśnia jak koń stoi spokojnie na kantarze uważam za supermoc. Opatrywanie hiper-bolącego oka, a koń pomimo bólu panuje nad sobą nadal uważam za super-moc. Pouszkadzanych koni widziałam sporo - koni, które pomimo bólu szanują człowieka widziałam bardzo mało. Ale to pewnie moje złe jeździectwo, bo wszystkie konisie robione w super-stajniach są super spokojne, a sedalin do golenia szportowca to tylko jakieś urban legend 😁.
I jakoś do oka łapiemy go 4 razy dziennie - przychodzi sam. Taaaa, tak wygląda Twoje "dalej nie daje się złapać" 😂.
Meise
Z Toba sie nie da rozmawiac na whats appie. Ty prowadzisz monolog. I zapetlasz sie w historiah o synusiu ktore mnie nie intetesuja. Jestes w rozmowie dla mnie wampirem energetycznym , dlatego z mojej strony nie moge Ci zapewnic mozliwosci pospuszczania sie nad Twoim koniem. Szkoda mi czasu.
Więc nie angażuj się w tematy mojego konia na forum, bo gdzie ja nie napiszę to zaraz wyrastasz spod ziemi niewzywana, żeby wtrącić swoje trzy grosze.

Poszła won ode mnie!
ale co tu sie odjaniepawla to ja nie wiem 🤔wirek: w kazdym razie bardzo mila poprawa humoru o poranku, propsy.


Nie zachęcaj bo jeszcze dojadę moim antyszczepionkowym nawiedzeniem🙂 😁 😁 😜


W kontekście "bagażu doświadczeń i setek jeżdżonych koni" zastanawiam się kiedy przychodzi ten moment, że się już odróżnia pracę z końmi (na każdym etapie) od nawet bardziej celowego i progresującego podróżowania na koniu.

Mnie wkurzają mało umiejętne berajterki- czyli słabo na maxa zrobione konie w handlu, sprzedawane jako "prospekty". I tu własnie chodiz często o brak tej świadomości jeżdżących- sprzedających, o której piszę wyżej. Nawet tacy profesjonaliści jak Hubertus Schmidt (oglądam ostatnio pasjami) mówią o tym, że nie da rady powiedzieć na wczesnym etapie, czy koń jest prospekt sportowy czy nie, czy dojedzie do przyzwoitego GP czy nie. O tym świadczy prawidłowe szkolenie i to jak koń na nie odpowiada. Więc nie wiem na jakiej podstawie ludzie wypisują o sportowych prospektach, które w wieku 5 lat poprawnie na kontakcie nie chodzą itd.
O Bogowie na dole, czy leci z nami psychoterapeuta leczący kompleksy niejeżdżenia konia zawodnika XYZ i niespania pod werandą zawodnika ZYX? pandemia, uziemienie, nerwy, rozumiem, ale kurcze, może pójdźcie sobie zrobić herbatę czy coś. Nie wiem, osobiście jak bym miała wybierać z supermocy, to wolałabym mieć moc złapania konia, bo jest to dużo bardziej kluczowe niż opatrywanie superhiperduper bolącej rany na kantarku, bo tutaj mogę sobie pomóc supermocą sedalinu, a nie wiem jaka inną supermocą przy  łapaniu konia mam sobie pomóc lassem? zastrzykiem usypiającym? maszyną czasu, która skróci ten czas łapania?
Meise
Wyobraz sobie ze to forum, a ty piszesz publicznie, wiec sorry, ale nadal bede Ci odpowiadac z niewygodna dla Ciebie szczeroscia. I bede pietnowala glupote i nieodpowiedzialnosc, nawet jesli wyjdzie z tego kolejna gownoburza. Bo mi to daje nadzieje, ze dzieciaki ktore to czytaja, nie beda braly z Ciebie przykladu.
I moze te rady, na ktore tu ludzie traca czas dla Ciebie, trafia do kogo innego.

a nie wiem jaka inną supermocą przy  łapaniu konia mam sobie pomóc lassem? zastrzykiem usypiającym? maszyną czasu, która skróci ten czas łapania?

marchełką  🥂

Fajnie tu dzisiaj - wkurza mnie to  🤣 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 maja 2020 10:51
Meise, sorry, ale Ty jesteś wszędzie. Średnio da się ominąć Twoje posty o tym, ze koń biega po hali, o tym, że za Tobą tęskni i rży, o tym ze nie wchodzi do wody, o tym, ze ponosi w terenie, o tym, ze wsiadasz na kantarze na oklep w terenie przy kładach, o tym, ze bryka na łące, o tym, ze galopuje przez nóżkę na łące, o tym, ze skaczecie trudne techicznie parkury, o tym, że masz niezwykły talent ujeżdżeniowy, o tym, ze koń galopuje w zebraniu, o tym że chodzi cały czas na kontakcie, że odsadza się od czyszczenia, o tym ze chcesz mu umyć ogon, ale nie wiesz jak...

No i co z tego, wystarczy wcisnąć ignora i moich postów nie widać.

Mam prawo pisać sobie o ogonie w wątku do tego przeznaczonym. Bo wyobraź sobie nie mając własnego konia nigdy nie musiałam prać ogona. Tak samo jak nigdy nie robiłam mnóstwa rzeczy, które robi się dopiero przy własnym koniu a są podstawą podstaw i dla innych moje pytania są "taaaaakie żółtodziobowe".

Pytam w wątkach do tego przeznaczonych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się