Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Macie jakieś ćwiczenia na wzmocnienie rąk? Ani się nie podciągnę na drążku ani pompki nie zrobię. Damskie pompki zrobię ze 3, na drążek podskakuję i się opuszczam powoli (podchwyt, z nachwytu nie dam rady zbytnio). Plus wspinaczka. Coś jeszcze? Cel - pociągnąć się na drążku 🙂

Jeszcze przy okazji zapytam o plan tygodnia: 3-4 razy w tygodniu chodzę na ściankę. Chcę też biegać, tylko tu pytanie, jak często. Czy np:
poniedziałek rano bieg, wieczór ścianka
wtorek rano bieg
środa wieczór ścianka
czwartek wieczór ścianka lub bieg
piątek rano bieg
sobota rano ścianka
niedziela rano bieg
to nie byłoby za dużo? Przebieżki takie, by się nie zmęczyć (choć póki co mnie męczy każdy bieg). Wychodziłoby 4 dni biegania i 3-4 dni ścianki. W środy potrzebuję najwięcej sił, więc wtorek opcjonalnie zmiana na spacer dla regeneracji.
Macie jakieś ćwiczenia na wzmocnienie rąk? Ani się nie podciągnę na drążku ani pompki nie zrobię. Damskie pompki zrobię ze 3, na drążek podskakuję i się opuszczam powoli (podchwyt, z nachwytu nie dam rady zbytnio). Plus wspinaczka. Coś jeszcze? Cel - pociągnąć się na drążku 🙂

http://www.trenerok.pl/podciaganie-na-drazku-dla-poczatkujacych/
Ja walcze, bo wiem że u mnie plaski brzuch, szczuple uda jest możliwy. 6 lat temu miałam idealne ciało(dla motywacji coraz ogladam takie jedno zdjecie w bikini :hihi🙂. Jedynie to ze hormony i glupota lekarzy ktorzy mnie "leczyli" namieszaly i utrudnily zycie. I teraz drugi rok jak walcze i powoli widac efekty.
Horsiaa pochwal się zdjęciem! 🙂
Ja walcze, bo wiem że u mnie plaski brzuch, szczuple uda jest możliwy. 6 lat temu miałam idealne ciało(dla motywacji coraz ogladam takie jedno zdjecie w bikini :hihi🙂. Jedynie to ze hormony i glupota lekarzy ktorzy mnie "leczyli" namieszaly i utrudnily zycie. I teraz drugi rok jak walcze i powoli widac efekty.

Z ciekawości, jaki masz typ metabolizmu? Przypadkiem ektomorfik?
znacie jakieś ćwiczenia na dół pleców? Mam na samym dole takie "boczki" (mniej więcej w tym miejscu co na rysunku) dużo ćwiczę i moje ciało zrobiło się teraz całkiem fajne i dość twarde, poza tym jednym miejscem, mam tak takiego flaka ponieważ nie mogę znaleźć odpowiednich ćwiczeń na tą partię 🙁
robiłam ćwiczenia na plecy dostępne na YT ale one były skierowane raczej na górne partie a ćwiczenia na boczki zwalczyły tylko prawdziwe "boczki z boku" 😉 te na plerach niestety zostały :/

Jezuu jak ja chce do Was wrócić  😡 No ale nie mam na razie jak. Staram się jeść co te 3,4 h i nie jeść aż tyle słodyczy ale średnio wychodzi. Nie ruszam się nic  😡 Teraz jak nie jestem na diecie to chłop króluje w kuchni a JARA wie jak u mnie wygląda obiad  😵
I tak z 69 spadłam na 66 nic nie robiąc ale dalej się czuje okropnie , brzuch mam spompowany. Juz niedługo wracam !!!
Z ciekawości, jaki masz typ metabolizmu? Przypadkiem ektomorfik?

Przeczytałam o tych typach i oba opisy po trochu pasują więc mam typ mieszany 😉 Chociaż przed problemami hormonalnymi ektomorficzny pasował dużo bardziej.
Zamrucz   Gdziekolwiek iść chcesz, hej, pójdę tam i ja:)
25 czerwca 2014 13:40
Hej dziewczyny! Po wielu miesiącach ciszy powracam🙁 z niechlubną wagą 78 kg...
Tyle się działo, rozstanie z wieloletnim partnerem, problemy finansowe...

Przyjmiecie na nowo?🙁
od dzisiaj zaczynam, mam nadzieję, że teraz dam radę

Znalazłam w końcu pracę w zawodzie, może nie świetnie płatną ale pewną i spokojną (państwowa).
Teraz się uda!
ja dziś też mam doła.

chleb z pasztetem z ciecierzycą
chleb z masłem z słonecznika
owsianka z mlekiem orzechowym
indyk z sałatką (sałata, awokado, pomidor, papryka)
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
25 czerwca 2014 20:02
Dzien na 5! Pobierane, koń pojezdzony 🙂
1300kcal, moze minimalnie więcej, ale zmiscilam sie na pewno w 1400. Trochę przyciezka kolacja, juz to czuje - salatka ziemniaczana, ale musiałam podgonić z kaloriami no i głodna byłam, a to dobre i sycące...
U mnie 1250 i 5.
Ja nie wiem ile u mnie, ale jestem raczej na minusie energetycznym. Biegałam godzinę, jest ok.
zen zredukowała oponę na brzuchu przez dietę i aeroby. Ale dodam, że jak tylko trochę odpuszczę, czyli trzymam się w kaloriach, ale mniej biegam i ćwiczę, to cóż..skóra wraca 🙄 Wystarczą jednak ze 4 dni ostrego spięcia tyłka i forma wraca..

Jestem nie do życia ostatnio, wyklarowałam sytuację zawodową, a jakoś psychicznie dostaję kopy, dzisiaj (wczoraj) to już po całości. Nie umiem się zebrać w sobie psychicznie, czekam na urlop jak na wybawienie.
zen- czytałam w tamtym wątku, ciężko coś napisać. Aż głupio pisać o pierdołach w takich chwilach.

Zaczynamy nowy dzień. Haloooo  kooochanee moje, gdzie jesteście? Wstawać, nie jeść, ćwiczyć, czas leci! Kto nie zaczął do tej pory, może zacząć dziś! Każdy dzień jest na to dobry. Ten dzisiejszy też!
Mówiłam już, że kocham być w tym stanie?  😁
Ja sie poddalam i zaczynam od soboty, kiedy bedzie juz po wszystkim, bo w sesji sie nie da odchudzac. Sypiam po 4 godziny na dobe, jestem ciagle glodna i mysle tyle, ze sie przegrzewam. W piatek wieczorem celebracja, a od soboty zapiernicz zeby zlapac jakas forme do wyjazdu na hel.
spokojnie, poczekamy, raczej nigdzie się stąd nie wybieramy. Zdaj co masz zdać i na spokojnie ogarniesz temat na nowo.
Ja jestem i czuje się wreszcie dobrze zeszła mi cala nsdwyzka wody i na wadze wreszcie norma.

Dziś poslady, brzuch i klata 😉  mimo ciezkiej chwilowo sytuacji czuje moc 🙂
u mnie właśnie pekińska z owsianką, dymam popracować, a o 10😲0
trening z szefem  🏇 ale dziś bez biegania, łyda musi poodpoczywać. Może po treningu orbitreka zrobię? zobaczymy
U mnie cały czas dobrze i sama nie wierzę, w to, co napiszę (znając siebie).
Zgubiłam 10 kg. Ale to i tak dopiero minimum 1/4 tego, co muszę zgubić. Nie przeraża mnie to nawet, przyjmuje to z godnością, trochę jak przestępca pogodzony z odsiadką na 25 lat. Najbardziej nie do pojęcia dla mnie jest to, że nie cierpię na diecie. Cały czas mam mega pozytywny zapał (a to już 6 tygodni, jutro mija) i radość, że się udaje. Jednocześnie ciągle kocham jeść, nie mam jadłowstrętu a już mąż bał się, bym jakiejś bulimii nie złapała, czy coś. Pasjami zaqczytuje się w nowinkach o zdrowym jedzeniu. Wczoraj w markecie spędziłam chyba z 20 minut przed półkami ze zdrowym i eko żarciem i miałam uczucie, że chce wszystko to nowe dla mnie mieć i uczyć się gotować. W ogóle nie liczę kalorii tak jak Wy. Tak ogólnie przy posiłkach tak ale nie aż tak skrupulatnie, bardziej na oko. Ale ja też nie pozwalam sobie na grzeszki żadne i kalorie to tylko jedna z wielu rzeczy, jakimi się kieruję. Nawet nie chcę się oszukiwać, że batonik jak ma tyle samo kalorii, co pozywna sałatka, jest ok. Nie jest ok, bo potem chce mi się więcej tych batoników.

Wczoraj moje moenu wyglądąło tak:
- twarożek z jogurtem, łyżką otrębów i łyżeczką dżemu 100% łowicza, kawa z mlekiem
- chlebek orkiszowy z chuda wędliną i świerzym szpinakiem, dużo szpinaku mniam 🙂
- cycek kurczaczy (pół jednej piersi) z grila w indyjskich przyprawach z 3 łyżkami kuskusa i szpinkaiem duszonym z jogurtem i czosnkiem, świerzy pomidorek
- orzechy i suszone morele (kilka)
- tarkowana marchewka z tarkowaną kalarepką z sokiem z cytryny i łyżeczką oleju z pestek winogron
I na to wszystko cały dzień woda i woda i woda i woda. Miałam jeszcze wieczorem wypić rumianek albo melisę ale zapomniałam.
Z ruchem słabo teraz, bo rwa kulsozwa mnie dopadła 🙁
Jasmine, podlinkowałaś to, o czym pisałam, że robię 😉
Wczoraj dostałam wycisk na ściance, że dziś rączki mi wiszą i nie mam sił 🙂 myślałam, by pobiegać, ale będzie tylko spacer, bo nie dam rady więcej. Za to dłuższy, po pagórkach.
Cejloniara po pierwsze gratulacje  😅 poza tym ciesz się że narazie nie musisz dokładnie liczyć bo potem niestety nawet 200 kcal będzie powodować zastój 😉 zwłaszcza przy końcu diety gdy już niewiele zostało 😉
Wichurkowa   Never say never...
26 czerwca 2014 08:39
Wczoraj poszłam na siłkę mojego lubego i zrobiliśmy sobie hardcorowy trening🙂 Ciężary szły dobre 😀 Znów się mnie ludzie z tej siłki pytali czy na zawody cisne 😀
Zrobiłam foto tyłka bo zaczyna się tam coś dziać,no i fot z mym mentorem  😍
Dziękuję escada  :kwiatek:
Tak, zdaje sobię sprawę z teg, że dalej nie będzie już tak prosto ale ja chyba nie jestem taką perfekcjonistą, jak Wy. Nia mam zupełnie ciśnienia na wygląd tylko na zdrowie. Waga jest jakims tam wskaźnikiem ale nie jedynym. Bo np. ja w liceum nosiłam rozmiar 38-40 a ważyłam az 75 kg! Przy wzroście 170. Jak?? A nie wiem.
No i nie przyjmuje do wiadomości czegoś takiego, jak KONIEC. Ja już zawsze będę/muszę tak jeść.
Zmieniam styl zycia, chudnę przy okazji. Z takim podejściem akurat mi ejst łatwiej, bo jakiekolwiek ciśnienie, presja na wynik itd. mnie totalnie demotywuje.
Ale tak, rozumiem zupełnie i bardzo podziwiam Twoje i innych dziewczyn dążenie do perfekcji  😍

Hmmmm takim mniej więcej mam cel

A jednak go mam 🙂

Wichurkowa, mega!!  😅


o! Jeszcze tu mam moje 75.

Zaczynamy nowy dzień. Haloooo  kooochanee moje, gdzie jesteście? Wstawać, nie jeść, ćwiczyć, czas leci!


Jesteśmy 🙂
poniedziałek siłka, wtorek koń, środa siłka  😅 waga ani drgnie! Ani nawet 10 deko  😀iabeł: kij jej w oko!

Dzisiaj miała być siłka, ale będzie lekarz dziecka  😁 potem trzasnę Jillian w takim razie. Jutro nic, sobota/niedziela koń. Tak muszę lawirować trochę pomiędzy koniem a siłką.
Na siłkę dotrę dopiero we wtorek.
Ale się trzymam. Straszny mam brzuch wielki.
A i idę na masaże brzucha, żeby zobaczyć. Miałam kiedyś iść, ale w końcu nie dotarłam. W przyszłym tygodniu zamierzam zacząć, bo to trzeba chodzić 10 dni pod rząd.
Ja dziś mam fajny obiad zaliczony. Żelki.  😵  Zaliczyłam wpadkę. No..najwyższa pora na jakąś wpadkę, bo dawno nie było. Nie wiem co ja teraz będę jadła, żeby z głodu nie umrzeć, bo jak łatwo się domyśleć żelkami się raczej nie najadłam.  😂
Chyba pójdę machnę zaraz fasolkę na parze. Toto ma prawie zero kalorii, a może wypełni mi brzuch.
nara laski  😉
U mnie rano fitness, zaraz na personalny, dieta utrzymana co do kalorii i grama, jak narazie  😁
U mnie
Owsianka i kawa 250
Dwa jabłka 200
Kurczak warzywa i kasza gryczana  kawa 600

250-300 do końca dnia ale kupię truskawki więc no problem 😉
yga   srają muszki, będzie wiosna.
26 czerwca 2014 14:36
Wichurkowa- jaki szesciopak Ci się robi! fajnie! I zazdroszczę mentora, sama takiego potrzebuję.
Wichurkowa   Never say never...
26 czerwca 2014 15:10
Dzieki ,dzieki :-) maltretuje ten brzuch takze cos tam sie musi dziac w koncu :-: a mentor najlepszy...  😍 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się