Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

A ja z moim chłopem dzielnie ćwiczymy! Ponieważ stwierdziliśmy, że jak nie teraz to nigdy, startujemy z półrocznym planem przygotowawczym na naszą "Summer-Caucasus-Expedition" 😁 😁 (nazwa robocza) - 3 tygodnie - 2 szczyty powyżej 5 tys. (Kazbek i Elbrus).

Zaczynam budowanie kondycji, mocnych nóg. Potrzebuje też poprawić termoregulację, więc zaczynam chodzić na saunę. Do tego ogólna rozwojówka.
Jestem tak przejęta, że nie wiem 😲 Do wyjazdu pół roku, a ja boję się wszystkiego - że dostanę wysokościówki, że będę najsłabsza w teamie, że będę szła za wolno, że odmrożę stopy 😲 Chcę więc czuć, że jestem świetnie przygotowana.

Muszę przeprosić się z siłownią (plecak będzie ważył myślę 20-25kg, więc muszę mieć siłę). Ale się tak wstydzę, że nie wiem 😀
rybka   Różowe okulary..
14 stycznia 2016 09:42
Atea Kot wymiata, jaka pompka  ❗ 😀
Dziewczyny, mam do was prośbę jestem 5 tygodni po operacji (laparoskopia pęcherzyka) i lekarz pozwolił mi powoli wracać do jazdy konnej i lekkiej aktywności fizycznej niebawem. Niestety mój brzuch teraz wygląda jak wiszący worek wypełniony w połowie wodą, chcę coś z tym zrobić. Wiem, że nie mogę jeszcze ostro ćwiczyć, ale czy możecie mi poradzić jakieś delikatne ćwiczenia na brzuch, gdzie nie jest mega wycisk, a powoli zaczną wzmacniać się (na początek) mięśnie brzucha. Dodam tylko, że jeszcze nie wolno mi się kłaść na brzuchu - jeśli tylko ma to jakieś znaczenie...
amnestria Ale czaaad 😀 Powiedz mi, mamy na rv jakiś wątek o górach, bo ja podjarałam całą rodzinę i wybieramy się na początku września w naszą pierwszą eskapadę.

Jak się będziesz przygotowywać?

rybka Pompek na kolanach nie mogę, więc muszę robić męskie 😉 Na razie niewiele na raz ich robię, ale codziennie coraz więcej 🙂 Jeśli chodzi o brzuch, wpisałam w youtube "ćwiczenia na brzuch dla początkujących", zerknij: [url=[[a]]https://www.youtube.com/results?search_query=%C4%87wiczenia[[a]]+na+brzuch+dla+pocz%C4%85tkuj%C4%85cych]klik.[/url]
rybka   Różowe okulary..
14 stycznia 2016 10:33
Atea dziękuję za link  :kwiatek: zaraz sobie obejrzę, a  o pompce to pisałam o pompce kota. Masz tam bohatera 3 planu z kota, który świetnie wpisał się w ćwiczenia.
rybka Ach, to wybujałe ego, myślałam, że moje pompki chwalisz  😁 U mnie cały dom pompuje ze mną! Czasem.
Atea, są dwa:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,92725.0.html -> wspinaczkowo-taternicko-alpejsko-himalajski 😁
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,8492.0.html -> turystyczno-górski

W przyszłym tygodniu mam spotkanie ze znajomym himalaistą, więc muszę omówić z nim dokładnie plan działania.
Na pewno będę biegać, może pobiegnę w jakimś biegu po górach (marzenia ściętej głowy :hihi🙂. Do tego trening wspinaczkowy, tak ogólnie - bo on nie ma zasadniczo przełożenia na chodzenie. Muszę na pewno poprawić pojemność płuc, więc w zasadzie to bieganie musi mi starczyć. Mój Mat jest kolarzem, więc on da radę. Ale u mnie jest cienko 😀
Muszę wzmocnić łydki... Więc to na siłowni. Na pewno żadnych supli, masa przeszkadza. Witaminy muszę łykać. Jeden plan treningowy sobie pobrałam, ale jest tak hardcorowy że wiem, że nie dam rady -> zresztą on jest pod wspinanie w wysokich górach. A my będziemy wchodzić, a nie się wspinać. To, co chcemy zrobić to b.wymagający trekking.

Chciałabym wejść choć na jedną z zaplanowanych gór. To jest mój plan 100%. Jak się uda obie - to świetnie. Boję się choroby wysokościowej, ale na to wpływu nie mam. To jest niezależne od stopnia wytrenowania. Nie ważne czy będę dużo biegać czy co, dopaść mnie może na maxa. A możliwe, że przejdę bez większych trudności.


Ps. ja nie umiem damskich! Umiem zrobić tylko męskie pompki 🤣
rybka   Różowe okulary..
14 stycznia 2016 10:49
Ja jestem zupełnym ignorantem ćwiczeniowym, wybaczcie  😡 I dopiero teraz zapytałam wujka googla o co chodzi z pompkami damskimi/męskimi, eureka!
[b]Atea [/b]Twoje pompki są super, ja bym nawet 1 zapewne nie zrobiła. No i synek super Ci prze... tzn. pomaga  😉
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
14 stycznia 2016 12:04
amnestria, że się tak przypomnę :kwiatek: :kwiatek:
[quote author=amnestria link=topic=89332.msg2479090#msg2479090 date=1452515363]
Ps. tylko pamiętaj, że witamina B12 witaminie B12 nie równa. Mają różne poziomy wchłanialności. Mój M. jest ekspertem od witaminy B12 (bo jest mi ultra potrzebna -> skrajne niedobory) więc mnie przeszkolił. Ale to tak na marginesie :kwiatek:

Moglabys zarzucic w takim razie jakimis nazwami wysoce wchaniajacych sie? :kwiatek:
[/quote]
Aj :kwiatek: mam też magdzie to napisać! Koń mi się "zepsuł" i zapomniałam. Mój M. ma to spisane, wyciągnę od niego.
Ja dostaję B12 w zastrzykach, więc wchłanialność mam niemal 100%. Ale są tabsy ponoć spoko. Poproszę o chwilę czasu :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 stycznia 2016 12:22
Miałam już nie pisać w tym wątku, ale co tam, napiszę. Rybka nie rób ćwiczeń na brzuch po operacji brzucha, bardzo kiepski pomysł, zwłaszcza że ćwiczenia na brzuch powodują tylko rozrost mięśni więc na Twój brzuch to i tak nie pomoże. I choć szczerze nie znoszę aerobów to w Twoim przypadku radziłbym jednak zacząć od lekkich przebieżek czy dowolnej innej aktywności która pobudzi całe ciało a nie będzie angażować brzucha, np rower, rolki, basen  🙂


amnestria pokażesz ten hardcore'owy górski plan treningowy, który znalazłaś?  :kwiatek:
Smarciku, teraz nie mam jak wysłać, ale jest na stronie polskiego himalaizmu zimowego (trening alpinisty? czy jakoś tak). Ja to też miałam od swojego instruktora z KW. Ale to jest ewidentnie plan dla sportowców
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 stycznia 2016 12:37
Ok, dziękuję, już szukam  :kwiatek: Z ciekawości chciałam zerknąć jak taki plan w ogóle wygląda  🙂
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
14 stycznia 2016 12:42
amnestria, spoko, poczekam! 🙂  :kwiatek: :kwiatek:
rybka   Różowe okulary..
14 stycznia 2016 13:23
smarcik a to mi ćwieka zabiłaś... Tego się obawiałam, dlatego tu zapytałam. Basen mogę dopiero za 3 miesiące, podobnie jak jogę tak mi lekarz zalecił, na konia pozwolił wsiadać po 6 tyg. od zabiegu, czyli za tydzień. Bieganie odpada, kolano po operacji nie wytrzymuje, rower za ślisko teraz, więc chyba zostają mi szybkie spacery z kijkami w takim razie.
Smarcik dziękuję  :kwiatek:
busch   Mad god's blessing.
14 stycznia 2016 17:57
Atea, hahaha, filmik genialny! 😀 Niesamowicie pozytywny, a Ty to chyba masz nieskończone pokłady cierpliwości - jeśli mały maratończyk by mnie nie wyprowadził z równowagi, to kurs po piwo i przekąski na pewno 😁
Franek tak biega całe 45 minut czy są jakieś przerwy? 😀 Chyba też niezły workout ma :P
No i zazdroszczę męskich pompek. Ja chyba nigdy nie dam rady zrobić :/ Robię damskie i staram się je naprawdę starannie wykonywać, no ale niewiele mi to pomaga przy męskich pompkach 😀

rybka, jeśli basen i jogę masz dopiero za 3 miesiące, to pewnie ćwiczenia typowo na brzuch też nie będą wskazane wcześniej 🙁. Ja myślę że jednak po operacji warto przede wszystkim przedyskutować z lekarzem co konkretnie wolno, bo aż strach Ci coś doradzać 😉. Na pewno są programy lekkie, łatwe i przyjemne gdzie nie ma brzuszków, a na przykład jakieś proste ćwiczenia typu pajacyk i takie wielostawowe ćwiczenia moim zdaniem też pomagają brzuchowi dobrze wyglądać, no ale ciężko powiedzieć który konkretnie program możesz robić po tej operacji :/

amnestria, wooow, to brzmi hardkorowo! Pozytywnie zazdraszczam, to musi być niesamowite przeżycie dokonać czegoś takiego, no i sam proces przygotowywania się do wyprawy będzie niezapomniany 😀
amnestria Naprawdę nijak się nie da przygotować na chorobę wysokościową? Tyle przygotowań, a może Cię powalić? Ech, życie naprawdę nie jest sprawiedliwe.
rybka Sprawdź, bo ja nie wiedziałam, że umiem pompkę zrobić 😉 A co dopiero kilka. I dziewczyny mają rację, po operacji lepiej swoje odczekać niż potem żałować. Zima jest, brzuszek na razie schowasz 😉 A na wiosnę ruszysz z kopyta.
busch właśnie widać jaka jestem cierpliwa już na pierwszej scenie  😁 Ręce opadają, no ale co zrobisz jak mu to taką radochę sprawia. Dzisiaj czekam aż zaśnie, mam nadzieję, że o w miarę ludzkiej porze.
Wczoraj biegał bite 45 minut z przerwami wtedy kiedy ja miałam przerwy. Raz poszedł siku i raz tata go zawołał na 3 minuty 😉 Zaprawdę podziwiam go. Za energię, siłę, mocne nogi i za to, że mu się to nie nudzi (zawsze biega, czasem krócej 😉 ). Później narzeka, że go nogi bolą, więc ma prawdziwy workout  😁

Dzisiaj dietowo dobrze, chociaż siedzę cały dzień w domu. Na ogół w takiej sytuacji podżeram, dzisiaj dałam radę. Jutro muszę iść do koni, bo dzisiaj już mam ochotę wywalić kompa przez okno. Nie wiem jak ludzie wytrzymują całe dnie w takiej robocie, ble.

busch   Mad god's blessing.
14 stycznia 2016 19:10
Atea, hahaha, no to Franek będzie ultramaratończykiem zanim skończy 18 lat 😁 Przynajmniej na pewno nie będzie gruby 😀

No właśnie, amnestria, nie macie na przykład masek (bez)tlenowych żeby przetestować rozrzedzenie powietrza na sobie?
rybka   Różowe okulary..
14 stycznia 2016 20:29
Atea, bush bardzo dziękuję, macie rację :kwiatek: Poczekam do połowy marca z ruszeniem z jakimiś ćwiczeniami, teraz troszkę sobie z kijami pochodzę, ale też spacerowo i musi mi to wystarczyć.(ale 2 pompki dziś zrobiłam, koleżanka mnie obśmiała, że mi tyłek odstawał 😉 )
U mnie ok. Odchudzam się i nie chudne 😉 ale to i tak spoko bo mi lżej w psychice.
Dzisiaj nawalilam trochę nie w moim stylu, bo zapomniałam jedzenia na uczelnie wiec zjadłam tylko śniadanie,  2 śniadanie i kolacje. Ale co tam, przynajmniej mój rozepchany żołądek może się zastanowi nad swoją objętościa...
Dzięki dziewczyny za ceny trenerów, to jednak u mnie nie jest tak tragicznie. Pojedyńcze spotkanie 100zł, a potem pakiety, przy pakiecie 30stu wychodzi 80zł za trening.
No to dumam dalej.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 stycznia 2016 21:33
wistra mój motywator też mówi, że bierze 80zł za trening. Teoretycznie trwa godzinę, ale szczerze mówiąc jeszcze nie widziałam żeby kiedykolwiek skończył o czasie, zazwyczaj co najmniej 15-20 minut dłużej.


Dziewczyny, Wielicki też miewał chorobę wysokościową..
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 stycznia 2016 21:47
amnestia, a tak z ciekawości. Czy w kontekscie gorskich przygotowan spotkalas sie moze z plywaniem? Gdzies kiedys czytalam, ze plywanie, a konkretnie wydech do wody poprawia pojemnosc pluc. Moze to ma jakies znaczenie przy wiekszych wysokosciach.
Kurcze, zazdroszcze Ci strasznie i podziwiam jednoczesnie. Planujesz jakies blizsze górki przed wyjazdem do Kaukazu? Alpy np, zeby polazic wyżej? Ciekawa jestem, jakie to uczucie byc powyzej 4 czy 5k. Ja najwyzej bylam nieco powyzej 3k, i raczej nic nie czulam, ale to przeciez pikus w porownaniu z Twoimi planami. Trzymam kciuki i pisz koniecznie o przygotowaniach, tutaj lub na górskim  🙂
Busch, ja czuję się conajmniej jakbym na ekspedycję w Karakorum jechała 😁 Jestem super-excited!

Co do wysokościówki, no nie da się do tego przygotować. Rzeczywiście jest teoria, że jeśli ktoś "obył" się z górami, na których już wysokościówkę można złapać czyli pow. 4K to powinno mu być łatwiej w przyszłości. Inna sprawa, że super hiper sportowiec może to złapać, a leszcz nie 😁 W tym moja nadzieja 😁
Zresztą powiedziałabym inaczej - wszystkich wysokość dopadnie - objawi się albo w dusznościach, bezsenności, albo w zwolnionym tempie. Ale niektórzy mogą mieć przy okazji obrzęk mózgu i wtedy z górą się przegrywa, natychmiast na dół. Liczę, że nasza aklimatyzacja będzie mądra, na tyle że stopniowo będziemy nabierać wysokości (wchodzić wysoko - spać nisko) i ostatecznie atak szczytowy pójdzie gładko.

Są takie namioty specjalne, masek tez można używać niby... ale to są nadal warunki sztucznej hipoksji.

Z tego, co mi wiadomo (i tak miała zresztą moja koleżanka, która Elbrus zdobyła), najlepiej jeśli choroba dopadnie Cię na starcie, stosunkowo wcześnie. Ma się największe szanse dojść na szczyt.

Lotnaa, możliwe, że na coś się wybierzemy. W okolicach 4K.  🙂

Kurde chyba nie powinnam pisać w tym wątku jednak, bo teraz trochę zaśmiecam 😡 :kwiatek:
amnestria A ja pociągnę dalej, najwyżej biorę na klatę ostrzega  😁 Gdy raz się dostanie taką ostrą wersję choroby wysokościowej to później można próbować jeszcze raz, czy to znak, że raczej zawsze będą problemy?

Ja coś czuję, że w tym tygodniu nie będę miała spadków, albo bardzo mizerne. Może to i dobrze, bo zeszły tydzień to był niezły szok dla organizmu. Trzymam dietę i ćwiczenia dalej, mam nadzieję, że później ruszy. Jeśli nie, to trzeba będzie uciąć kaloryczność.
Atea, ponoć nie - zresztą mój ziomek, który też mi pomaga teraz przygotować się do wyprawy, miał na Kazbeku (i dlatego mega źle go wspomina) w 2008 roku obrzęk mózgu taki, że znosili go jego partnerzy. W ub.roku w 4 tygodnie zdobył 4 szczyty powyżej 5K 😉 Kolega himalaista też miał solidną wysokościówkę w swojej karierze, a nie przeszkodziło mu to w zdobyciu Makalu (8463 m n.p.m.) w późniejszych latach.


I żeby było w temacie - kończę śniadanie i zaraz idę ćwiczyć! 🏇
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 stycznia 2016 09:08
Z rzeczy bardziej pozytywnych - mój znajomy był w zeszłym roku na Elbrusie, lat 50, lekka nadwaga, kondycja nie powala. Był i nic go nie dopadło, spokojnie dał radę i wrócił mega zadowolony, teraz szykuje się na większe. Także każdy da radę  🙂 *


*Oczywiście mówiąc o ludziach w górach obytych, mających wiedzę teoretyczną i umiejących posługiwać się sprzętem, a nie o ludziach, którzy weszli na Śnieżkę i uważają, że chodzą po górach.

Może przeniesiemy się do wątku o taternictwie, skoro tyle osób zainteresowanych?  😉


I na bieżąco: śniadanie zjedzone, wczoraj były plecy i triceps, więc dzisiaj w ramach restu chyba tylko lodowisko  😉
Dziewczęta, ja wracam choć nie wiem czy to dobre słowo, bo zaglądałam choć nie pisałam. U mnie coś nie teges jest bo przez 8 miesięcy się obserwowałam i niezależnie od tego co i czy ćwiczyłam, co i ile jadłam waga stała w miejscu. Pojawił się gigantyczny problem z bliżej nieokreślonym czymś w brzuchu, który sam miną (podejrzany był lekki skręt jelita, ale nie zdarzyli potwierdzić bo samo przeszło po 4 dniach). Potem 2 tyg cierpień brzusznych i moje na czuja odstawienie glutenu, które zaowocowało poprawą. A po świętach  u teściów (teściowa ma wielki problem z wegetarianizmem mojej rodziny więc jak bym jej newsa sprzedała o braku glutenu i nabiału w diecie to by trupem padła - zatem jadłam normalnie jak dawniej) pojawił się ból z którym chodzę do dziś. Zatem doinformowuję się glutenowo, czy to może być to faktycznie czy przypadek, ale chcę do tego wprowadzić znowu regularne ćwiczenia i zainteresowałam się programem p90x. Widziałam na chomiku  ze są filmiki, ale czy jakaś dobra dusza mogłaby mnie uświadomić jak toto stosować - co, gdzie i kiedy, żeby to miało ręce i nogi?  👀 Będę tez męża namawiać żeby ze mną ćwiczył - dla facetów są te same programy czy inne? W ogóle jak to wygląda. Proszę o poradę.
amnestria, pewnie znasz tą stronę, ale na wszelki wypadek podrzucam: http://www.medeverest.pl/

Mi się zatoki posypały. Codziennie jestem na powietrzu po kilka godzin, staram się nie przegrzewać się i nie marznąć, a i tak dupa. Tak więc zamiast trzymać się rozpiski, to staram się nie jeść syfów. Czyli zero słodyczy, czipsów itp. Obiad wzięłam z wege baru, a tak to jakieś kanapki i owoce, orzechy. Dietę wprowadziłam w poniedziałek i od tamtej pory mam wzdęty brzuch. Wariuję już trochę z tego powodu, no ale organizm musi zaskoczyć, wywalić syf z siebie i zacząć trawić inne rzeczy niż ostatnio serwowałam.
busch   Mad god's blessing.
15 stycznia 2016 19:14
Anaa, jestem właśnie po tym drugim filmiku z Sylwią Szostak (plus fitness blenderze oczywiście - system łączony  :hihi🙂 - dzięki, trening był super  :kwiatek:. Polecam i czekam na zakwasy jutro  😀
Tak z innej beczki. Jako, ze tez wiecej zaczelam cwiczyc szukam sensownej maty do cwiczen
Miekkiej, nie zwijajacej sie po rozlozeniu i takiej, ktora wytrzyma codzienne cwiczenia. Tak do 100.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się