Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

pokemon, piona, to zdanie jest moją mantrą, bo odkąd wróciłam na siłkę chodzę ciągle-ciągle głodna, 😁

A co do moich nóg, laski, luzik. 😉 Każdy robi jak uważa, dąży do tego, co mu się podoba. Mnie wkurza to, że osoby z mojego otoczenia wiedzą lepiej, jak mam wyglądać. A może ja chcę mieć mega rozbudowane nogi? 😉
Ja bym się nie obraziła za ładne umięśnione nogi  😀 Wolę mieć takie niż flaki  🏇
Troche mniej glodna jestem, ale mimo wszysko ssie mnie i bedzie tylko gorzej 😉 dzisiaj robilam zgodnie z planem bareczki, pokaze wam zalany lekko brzuch i bica 🙂





Wichurkowa, dziekuje za paczke! 💃 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Wichurkowa   Never say never...
20 kwietnia 2016 18:48
Mam nadzieję że to ochydstwo Ci będzie smakować  😁
Ps. Pięknie wyglądasz :-)
busch   Mad god's blessing.
20 kwietnia 2016 20:14
Ja też mam wrażenie że to jest genetycznie uwarunkowane.
Mi np. mięśnie tak opoooooornie rosną, że ja się nie szczypię i robię np. hardkorowe zestawy na nogi, mimo że bym nie chciała rozrośniętych ud, bo naturalnie mam je już dość duże (typowa gruszka pod względem odkładania się sadełka). Nic mi jakoś specjalnie nie rośnie. Ręce tak samo - robię czasami zestawy do spompowania i dalej mam takie zwykłe ręce. Są jędrne, ale żebym bicka widocznego miała? Jakiego bicka?  😜 Ogólnie słaby ze mnie sportowiec bo mój organizm fatalnie się dostosowuje do zwiększonych obciążeń. Mam wrażenie że to jest spowodowane moją niespecjalną wydolnością, która blokuje wszystko inne, bo nie jest to u mnie rzadkie zjawisko, że muszę przerwać np. serię przysiadów z obciążeniem, bo autentycznie się prawie duszę i serce mi wali jak oszalałe. Więc niestety muszę bardzo kombinować z krótkimi seriami, żeby dojść do solidnego zmęczenia mięśni, użyć większego ciężaru itd. - bo bardzo łatwo lecę do tego etapu, kiedy robię bokami jak dychawiczny koń po wyścigu  😁

A tak w ogóle, to mam jeszcze jeden ciekawy zestaw (o ile ktokolwiek tego używa  :wysmiewa🙂:
https://www.fitnessblender.com/videos/abs-and-oblique-exercises-for-a-smaller-waist-32-minute-core-workout
dzisiaj go wykopałam chyba pierwszy raz. Zwykle omijam te starsze treningi z Fitness Blendera bo jednak te nowsze są fajniejsze. No i taką fajną perełkę przez to ominęłam. Trening typowo na core - mam wrażenie, że równie mocni pracują mięśnie pleców, co mięśnie brzucha. Solidnie popracowały, liczę na zakwasy jutro  😎. Przy tym staniu na jednej nodze użyłam kettla 8kg i myślałam że mi serce wyskoczy, chociaż ruszałam tylko rękami  😂
W każdym razie trening polecam. Tylko jest bez rozgrzewki i rozciągania, więc trzeba zorganizować we własnym zakresie albo znaleźć na stronie.
Ja właśnie wróciłam z siłowni. 🙂 Zdecydowałyśmy się w końcu na jeden klub, gdzie czujemy się pewniej oraz gdzie nawet w trakcie zajęć grupowych można znaleźć kawałek podłogi dla siebie, żeby coś porobić do lustra. U mnie dziś skupienie na górze - ręce, plecy i klatka poszły w ruch.

Teraz cardio w postaci szukania kota... 🙁

busch, z brakiem wydolności mam to samo. Ciężarami mogę ładować, ale jak każą mi skakać, biegać, czy coś za długo robić, to zdycham, a po treningu mam bankowy atak astmy.
busch   Mad god's blessing.
20 kwietnia 2016 20:25
mundialowa, ja nie jestem w stanie 1km przebiec na raz... to było u mnie od zawsze mission impossible 😁. U mnie nawet z tymi ciężarami jest tak, że jak jest ciężar za duży albo seria za długa, to jest szansa że mi wydolność nie pozwoli dokończyć ;P

Trzymam mocno kciuki za kota!
A jakbyście spróbowały stopniowo zwiekszac dlugosc wysilku (bieg przykladowo) interwałowo z przerwami itd? Pewnie by sie wydolność poprawiła, ale mogloby to trwac dluzej i wymagałoby systematycznosci niz u innych.

A ja dzisiaj czuję się spełniona i zasłużyłam na kolację🙂 Najpierw body pump czyli fitnes ze sztangami, zwiększyłam obciążenie na nogi i plecy, triceps już nie wysiadał tak bardzo jak ostatnio. A potem w ramach tego, że obeicałam zaprzyjaźnić się z bieżnia tak też zrobiłam. I miło się zaskoczyłam bo zrobiłam interwał 4 serie po 5 minut biegu przeplatane 1 min marszu, w efekcie razem z 5 min marszem na rozgrzewkę i kolejne 5 na koniec zrobiłam swoje pierwsze 5km🙂 CO tydzień będe zwiększać o minutę serie biegowe, za jakis czas zmniejsze ich ilość aż dojdę do jednostajnego biegu. Ot taki mam plan🙂

A i melduje, ze leginsy się nic nie zsuwają i w ogóle ich nie czuć nawet podczas biegu.
busch   Mad god's blessing.
20 kwietnia 2016 21:23
Magdzior, wiesz co.... ja ćwiczę regularnie od jakichś 3 lat, minimum 3 razy w tygodniu, ostatnio udaje mi się 5 razy w tygodniu i raczej sobie daję wciry przez większość czasu 😉. A interwały to moje ulubione ćwiczenia 😉. Mam niestety cały czas taki jakby sufit nad sobą i nie umiem go przebić.
Biegania nie cierpię strasznie! STRASZNIE! Po pierwsze mam 'traumę' ze szkoły kiedy nauczycielki nie umiały uwierzyć że naprawdę nie daję rady przebiec 1km i zawsze mnie podejrzewały o lenistwo... a ja zwyczajnie się dusiłam w pewnym momencie i tyle z tego było. Dusiłam w sensie wydolnościowym - nie mam astmy ani nic z tych rzeczy, po prostu jest taki moment, w którym tak Ci zapieprza serce, że nie potrafisz nadążyć z oddychaniem i o takim duszeniu się mówię  😉. Po drugie do teraz mnie to niesamowicie frustruje, że regularnie ćwiczę i nie potrafię nadążyć za swoją siostrą, która ćwiczy od przypadku do przypadku, ale jak pójdzie biegać, to nie umiera jak ja po 500 metrach. Po trzecie uważam, że nie powinnam za bardzo cisnąć tematu biegania, bo mam płaskostopie i coś czuję że to nie jest dobre połączenie 😁

Ale gratuluję Twojego biegania 🙂. W ogóle to przez moje własne ograniczenia zawsze bardzo podziwiałam biegaczy, a zwłaszcza maratończyków 😀
bush wierzę jak najbardziej bo moja siostra ma podobnie, co prawda ona nie ma jakoś bardoz dużo ruchu na co dzień, ale miała czas, że właśnie chciała to zmienić i zaczęła naprwdę regularne 'bieganie' a raczej pocątkowe marszobiegi wlasnie przeplatane interwałowo wg jakiegoś planu dla zupełnie początkujących i też doszła do pewnego momentu i nie mogła się przebić dalej.

Ja już wiem czemu mi w terenie szło gorzej, bo ja jestem niecierpliwa i jak miało być 5 minut biegu to odruchowo przyspieszałam za bardzo  w stosunku do swojej kondycji i potem z każdą serią robiło sie gorzej, bieżnia przynajmniej trzyma tempo. Ja też jakąś fanką biegania nie jestem ale zawsze podziwiałam ludzi którzy biegają więc dla własnej satysfakcji chciałabym kiedyś biegać sobie w swoim tempie 10km i nie umierać🙂
Spuchnięta jestem okrutnie. Z aktywności tylko pływanie,na lądzie idzie sie spalić.
Nie jem słodyczy, jem 3 razy dziennie i staram się wybierać głównie warzywa. I mam wrażenie ze tu tyje cholera  👿
Od soboty, od imprezy nie moge sie ogarnac. A teraz jeszcze ten kregoslup. Efekt taki, ze jestem w fazie '3 kroki w tyl'. Kalorii nie spalam, a dostarczam masakrycznie za duzo. I juz mi ciasno w ciuchach. Co za zycie z takim nienazartym mozgiem?
Kiedy idzie mi super, to idzie. I sie trzymam. A kiedy nawale kilka dni, to wola walki mi znika i musze ja na sile uruchamiac. A nie lubie siebie takiej wypadnietej z rytmu. I zarazem ciezko mi wskoczyc na inne tory.
Leze na kanapie, otoczona roznymi rodzajami ciastek, cukierkow, chipsow, bez mozliwosci jakiejkolwiek aktywnosci. Jem, tyje, nienawidze siebie takiej, a zarazem tak ciezko to przerwac.
I wiem, ze nikt mi nie pomoze, oprocz mnie samej. Tylko JAK to przerwac?
Mysle, ze 2-3 dni czystej michy, zmienilyby wszystko. Tylko wez i utrzymaj te 3 dni czystej michy, kiblujac w domu non stop.
Syf, dno i wodorosty.
U mnie dzisiaj kardio w planach. Jedzenie zrobione, ale powiem, ze po tym jednym, jedynym dniu rozpusty juz mi sie tak mocno nie chce pilnowac. W ogole ociezala sie jakas czuje, wiem, ze nic nie przytylam, ale mimo wszystko. Ciesze sie, ze koncze prace juz jutro, czeka mnie dlugasna przerwa, bede sobie trenowac dodatkowo kardio codziennie (poza dniem przerwy) i silowy 4 co dwa dni. Wiec w ciagu 2 dni wjedzie mi kardio 2 razy, ale musze jakos wode mocniej ruszyc, bo czuje, ze po tych ladowaniach mi lekko zalega.

Poza tym ide sobie w przyszlym tygodniu piekniec 💃 💃 Dobry mam teraz czas, duzo fajnych rzeczy sie dzieje, rozkreca mi sie moj maly biznes, w ktory weszlam ot tak, a juz lekko zarabia. A wczoraj dostalam fajna propozycje wspolpracy, jak sie dogadamy z kasa, to wejde w cos, co lubie robic - duzo zwiazane z moja wiedza na temat zywienia. Z Motywatorem obgadamy, bo jak sie zobaczymy (rany rany rany, to juz za tydzien! 😍 😍 ), to mamy sporo do omowienia.

sienka, na mnie dziala niestety w ten sposob upal plus zywienie 3 razy dziennie...zawsze przybieram wode 🙁

Milego dnia!
sienka, no niestety upały tak działają... ale nie przejmuj się teraz tym czy przytyłaś, czy nie przytyłaś, ciesz się wakacjami 🙂

tunrida, ehh, ja też tak mam, że mogłabym jeść i jeść. Wytrzymałam trochę ponad tydzień, dając sobie przyzwolenie na jakieś smakołyki w ramach diety i teraz nawet góra Pierrotów, które kocham a zostały przy łóżku nie robi na mnie wrażenia. Najważniejsze to przebrnąć przez jakiś kryzysowy moment (u mnie to było akurat ok.1,5 tygodnia), potem już z górki.

busch, łączę się w bólu niewydolności, u mnie jeszcze dochodzi do tego alergiczna astma (kontrolowana na szczęście) 😁

zen, jak to nie chce Ci się tak mocno pilnować? 😀iabeł: dawaj dawaj! Trzymam kciuki za biznesy! 😀

Ja weszłam w rytm i wiem, że dochodzi 10:30 bez patrzenia na zegarek, wystarczy posłuchać burczącego brzuszka 🤣 dzisiaj w planach głównie zaleganie nad książkami, ale może upiekę jakiś deserek 💃
maiiaF, dziekuje! 🙂 Jak wypali biznes, to beda znizki dla revoltowiczek 😜

W ogole taki mamy ten czas napiety, ze nie wiem jak sie wyrobimy ze wszystkim, mielismy cieszyc sie soba i sie lenic, a bedzie roboty ogrom. Promocja klubu i mojego Motywatora (sesje, treningi, sesje), szukanie w Polsce dwoch nieruchomosci lub jednej, ktora w wakacje bedziemy wstepnie ogladac, tworzenie biznesplanu (to bedzie masakra), a moze sie okazac, ze jednak nie bedziemy w Polsce, tylko za granica 😁

Tez juz jestem glodna, ale pojde zaraz po kolejna kawe, cos dzisiaj nie moge wskoczyc w tryb 😵
tunrida, A dlaczego jesteś otoczona różnymi rodzajami ciastek, cukierków i chipsów ?
Spodziewam się odpowiedzi "a bo mąż, a bo syn...", ale nie chce mi się wierzyć, że nie da się nie mieć tego w domu.
Przecież oni Cię kochają i jestem pewna, żeby zrobili to dla Ciebie, jak byś porządnie tupnęła nóżką.
Jeszcze rozumiem, że dziecko musi bo się udusi, ale można kupić coś małego, tylko dla niego, a nie tyle, żeby "być otoczoną".
A mąż jak musi, to niech je poza domem, potajemnie. 😉

zen, W jakim sensie idziesz pięknieć? Jakieś zabiegi kosmetyczne? 🙂
Julie, musze troche cialo odgruzowac i przygotowac skore na lato (wlasciwie to na slonce). Na szczescie nie mam zadnych problemow z cera i wlosami, wiec tylko troche dopieszczenia szczegolow mi brakuje 🙂
julie- hehehehe
To, że JA jestem na diecie, nie znaczy, że cały świat moich współmieszkańców ma stanąć na głowie. Jedzą co chcą i co uważają za słuszne. (staramy się dziecku tłumaczyć, że chipsy nie są zdrowe, ale to i tak jest jego decyzja)
Mąż ma jeść potajemnie??? No weeeź. Gdyby to była kwestia "naszło mnie, chce mi się strasznie batonika, pójdę i zjem pod sklepem"..ale to nie tak. Nadchodzi wieczór, oglądamy nasz ulubiony serial i smaczne rzeczy MAJĄ BYĆ pod ręką. Oni jedzą słodycze na co dzień. Nie ma opcji, że nie i już. Bo ja tak mówię, proszę.
Odpowiedź będzie brzmiała..nie chcesz jeść? Nie jedz.
Poza tym mąż nie lubi szczupłych kobiet, moje nadmierne umięśnienie jego nie kręci. Uważa, że powinnam przytyć i ogólnie jeść więcej. Choćby i słodyczy.
Dla ciebie cukier to śmierć, a w moim domu, to najnormalniejsze pod słońcem rzeczy do jedzenia. Jeśli ich nie jedzą przejściowo, to po to by nie przytyć. Jeśli nie tyją, to jedzą.
Scottie   Cicha obserwatorka
21 kwietnia 2016 09:37
Uff, dawno nie nie było, ale udało mi się nadrobić 😉

U mnie waga znowu się zatrzymała, ale to kwestia tego, że tak jak u większości z Was w weekend miałam imprezę rodzinną 😉 oraz nadmiar pracy i w okresie około weekendowym nie było kiedy wyskoczyć na siłkę, a dodatkowe kalorie wpadały. Natomiast po imprezie wszystkie niezdrowe przekąski ulokowałam w koszu na śmieci. Tak, wiem- szkoda kasy, też nie lubię takiego marnotrawienia jedzenia i pieniędzy, ale jednak bardziej wolę mieć chudą dupę  🤣

Dzięki mojemu B., który ponownie wkręcił się w zdrowy tryb życia, bardzo szybko wróciłam na właściwe tory z dietą i mam nadzieję, że do połowy lipca uda mi się zrzucić jeszcze chociaż ze 3 kilo- chociaż wiem, że będzie bardzo ciężko. Jak większość z Was przez część dnia chodzę głodna  🙄

Zmieniłam też trochę plan treningu, jeśli praca pozwoli- już nie będę chodziła na kardio na maszyny w siłowni, tylko na zajęcia typu tabata. Ostatnio pierwszy raz tak strasznie nie chciało mi się iść na kardio, że odpuściłam. Byłam mega zła na siebie, ale serio, już mi bieżnie, orbitreki i rowerki bokiem wychodzą. Więc na jakiś czas muszę wprowadzić kardio grupowe 🙂
No i zmieniłam też po części siłkę (za to uwielbiam kartę FitProfit!)- na tą "starą" będę chodzić na zajęcia grupowe, a na nową- na siłownię. Jest trochę bliżej domu- na mniejszym wypasie, dużo mniejsza powierzchnia, ale za to sprzęt trochę inny i w godzinach porannych (do 14!!) są pustki. Za chwilę właśnie tam jadę skatować pośladki  😀

Aaaa, no i zrobiłam pomiary (szkoda, że tak późno, powinnam je wraz ze zdjęciami zrobić pod koniec grudnia), wreszcie będę miała jakieś odniesienie- nie tylko samą wagę.

Do boju!  🏇
Mam takie pytanie techniczne :kwiatek:
Przy wykonywaniu pompek przeciążam lewą rękę - momentalnie mnie ciągnie i zakwasy murowane, tylko w tej jednej ręce.
W jaki sposób mogę się sama kontrolować ? Niestety nie mam lustra :/
yga   srają muszki, będzie wiosna.
21 kwietnia 2016 10:47
Ja jestem zadowolona z pierwszego sukcesu.
Ręce! W końcu zmalały, ale nie są flakami. Mięśni trochę zostało, ładnie schodzi woda. Jedynie brzuch się ciągle zalewa i mam wzdęcia, niestety podejrzewam że winne jest mleko... eh  😕 😕 Ciezko mi bedzie sie z nim pożegnać.
Dla porównania bicki z UK i teraz ( i ta twarz spiętego koksa z lewej..  😁 😁 😁 )
Mleko bez laktozy? Sojowe?
A tak BTW - dodajecie sojowego do kawy? Da się wypić?

Ja dzisiaj zmasakrowałam brzuch i klatę.
Wczoraj jedzeniowo popłynęłam, wpadła czekolada, potem słone ciastka z oliwkami z Biedronki (o kyrielejson, jakie one dobre!). Ale... no nie przybrałam nic. W kaloriach się utrzymałam, więc rezultat ok.
Dzisiaj się białkuję za karę mocno, wołowina, omlet... pomysłu na resztę dnia nie mam.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
21 kwietnia 2016 11:45
Próbowałam z sojowym- a fe :P Mleko bez laktozy z biedronki jest dobre, ale musze się wczytac w skład.
Ja piję teraz z tym właśnie bez laktozy i jest ok.
No nie straszcie, że mleko sojowe nie jest do kawy? :/ Kupiłam wczoraj 0,5l z myślą o gościach z nietolerancją laktozy...
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 kwietnia 2016 11:50
To pewnie kwestie smakowe 😉 ja kupiłam migdałowe - to dopiero jest paskudne
Migdałowe do kawy kupowałam w sklepie. Wylałam prawie cały karton. Kawę z sojowym próbowałam będąc w kawiarni. Nie dałam rady wypić.
Wybitnie mi się te smaki nie łączą 🙁 Póki co nie umiem całkowicie zrezygnować (piję jedną kawkę dziennie, ale muszę mieć trochę mleka), ale jeśli odstawię to tylko na zasadzie przejścia na czarną-czarną 😉
Kurteczka! To co z tym sojowym mam teraz zrobić?  🤔
Czyli dla gości lepiej kupić bez-laktozowe, ale o smaku mlecznego mleka? 😉
Pol biedy jak ktos tylko laktozy nie moze, ale jak ma uczulenie na kazeine, to juz zadne bezlaktozowe nie pomoga. Dla mnie kawa z mlekiem innym niz krowie byla zawsze inna, z migdalowym jakos jeszcze pilam. Ale pokochalam czarna i mysle, ze sporo tych, ktorzy nie moga krowiego, po prostu pije czarna kawe.
Ej, da się ja piję kawę z sojowym, w starbucsie też zawsze biorę z sojowym i jest ok, szzcerze mówiąc jak nie zwrócę na to uwagi to nawet zapominam, że to sojowe a nie zwykłe🙂 Ale ja lubię kawę w każdej postaci, również czarną więc piję w zależności od tego na co mam ochotę.

Ja rant znowu zrobiłam swój biegowy interwał, potem zajęcia z indoor walking czyli męczenie nóg, a na koniec trochę brzucha i różne wariacje deski. Na śniadanie mając więcej czasi po treningu zjadłam kaszę manną na mleku sojowym właśnie, z owocami🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się