Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Scottie   Cicha obserwatorka
04 kwietnia 2013 19:34
Wrzucę zdjęcia porównawcze później, niż 14 kwietnia (dokładnie tydzień później), bo przypałętało mi się jakieś parszywe choróbsko i zatrucie, co zjem to zaraz zwracam, a z bólu brzucha ledwo się ruszam :/ Więc P90X tydzień trzeci zacznę od poniedziałku.
Ćwiczyłam z 2 miesiące na hula-hop ok. 1h dziennie i efektów brak, lepiej poświęcić ten czas na 6 weidera, po której mam teraz piękne mięśnie brzucha, fakt, że to w sumie głównie ćwiczenia tylko na brzuch. I mobilizacji potrzeba więcej, ale efekt zauważalny już po drugim tygodniu 😉
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
04 kwietnia 2013 20:00
Zen - a podrzucisz przepis na tę zupę Miso? W internecie wyskakują przeróżne...
ćwiczyłam kiedyś weidera i prócz zmęczenia i bólu kręgosłupa nie było żadnych rezultatów. A doszłam prawie do końca.
marysia550 u mnie 6 weidera sprawdziła się chyba najlepiej po 2 całych seriach miałam już naprawdę mocno widoczne mięśnie, ale fakt, że do tego doszła zbilansowana dieta (jestem wege) i kilka razy w tygodniu chodziłam biegać.
W sumie i tak największe efekty daje trener, jak ktoś ma wystarczającą ilość czasu i kasę to jest to najlepsza opcja.
Dziewczyny wracam do Was. Po kilku tygodniach luzu i braku ruchu mobilizuje się. Teraz 65-66kg, docelowo 60-61kg. Od dzisiaj dieta 1300-1500kcal + bieżnia min 5x w tygodniu, hula hop codziennie. We wtorek idę na ekg i zbadać krew bo boli mnie lewa część klatki piersiowej i lewa łopatka. Jak tylko się zbadam i będę wiedzieć co to dołączę więcej ćwiczeń  😉 Plus odstawiłam kawę i cole zero, ograniczyłam papierosy z paczki dziennie do 2 sztuk. O ile z dietą nie mam większego problemu to kawa i papierosy bolą  😜
No to pojechałam na tą siłownię. Tak generalnie to nie, żebym jakaś taka nieśmiała była, ale to pierwszy raz na nowej siłowni, wiecie, poza tym z obserwacji moich wynika/wynikało, że tam sami faceci, pakują na tych sztangach, bo jeden to bardziej nadmuchany 😉 No i rzeczywiście, dziś tylko ja i "panowie koksowie", ale w sumie bardzo sympatyczni 😉
Zrobiłam godzinę na bieżni, miało być dla rozbiegania zakwasów z ostatnich dni. Ale w sumie to dałam sobie znowu w kość, nie wiem czy ja jutro z łóżka wstanę... TO uzależnia.

I leń śmierdzący jestem, nie chciało mi się teraz obierać grejpfruta, więc po siłowni wszamałam jabłko i garść migdałów. I w sumie mam pytanie- jeśli mam zamiar położyć się spać dziś ok 23, to nie za późno ten posiłek (mimo, że skromny) o 21.30?
W sumie zjadłam dziś ok 1600 kcal, na bieżni spaliłam ok 600.

Smarcik, uwierz mi, bez pieczywa da się żyć i nie jest to jedzenie "niepełne" 😉 Nie jem pieczywa już 3. miesiąc (poza wybrykiem świątecznym :marze🙂 i nie czuję, żeby mi czegoś brakowało. Jem smacznie, nadjadam się (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku), węgle nadrabiam owsianką praktycznie na każde śniadanie, bo ją po prostu kocham miłością szczerą (i ta owsianka to właściwie moje jedyne węgle w diecie, takie "dosłowne", poza tymi w warzywach, orzechach itp.)
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
04 kwietnia 2013 21:10
Mój dzisiejszy jadłospis:
S: koktail ze zmielonego siemienia,pestek słonecznika,całej cytryny i jabłka standardowo,czasem dodaje awokado,natkę pietruszki,dziś dałam kawałek ogorka,troche szpinaku i kolendry zamiast natki i jabłka
II S:kromka pieczywa na zakwasie posmarowany cienka masłem,serek wiejski light
O: sałata ze szpinaku,pomidorkow,kawaleczek awokado i kilka fenkulow z puszki,które zostały z sałatki świątecznej,olej rzepakowy
P:zupa krem z selera,jabłka,cebuli
K:kotlet z czerwonej fasoli w restauracji Vega

Kalorii nie liczę,choć wiem,ze powinnam.Bo wychodzi czasem za dużo.

Właśnie piekę sernik z Ricotty bez cukru, z ksylitolem.Na sobotnią babska imprezę🙂Zjem kawaleczek w sb na śniadanie,resztę dla lasek😉
ćwiczyłam kiedyś weidera i prócz zmęczenia i bólu kręgosłupa nie było żadnych rezultatów. A doszłam prawie do końca.


ból kręgosłupa spowodowany prawdopodobnie nieprawidłowym wykonywaniem ćwiczenia. Zawsze miałam ten sam problem i nie tak dawno dowiedziałam się, że to moja wina bo napinalam kręgosłup (głównie odcinek lędźwiowy) i unosiłam go nad podłogę. A powinien pon cały czas dotykać podłoża  😉
ja dzisiaj skonczylam na 1850kcali

trenieng silowy na nogi na 5+ 🙂 pobiłam swoj rekord w martwym ciągu- 40kg/8 razy i przysiady ze sztanga- 50kg/2 serie po 8 razy 😅
do tego rano na wadze -1kg 😉
chociaz na zmniejszenie kg nie licze...

w ramach nagrody dostalam 2 kostki batonika 🤣
[quote author=galopada_ link=topic=89332.msg1738925#msg1738925 date=1365106692]
ćwiczyłam kiedyś weidera i prócz zmęczenia i bólu kręgosłupa nie było żadnych rezultatów. A doszłam prawie do końca.


ból kręgosłupa spowodowany prawdopodobnie nieprawidłowym wykonywaniem ćwiczenia. Zawsze miałam ten sam problem i nie tak dawno dowiedziałam się, że to moja wina bo napinalam kręgosłup (głównie odcinek lędźwiowy) i unosiłam go nad podłogę. A powinien pon cały czas dotykać podłoża  😉
[/quote]

Normalnych brzuszków mogę robić 300 i więcej (chociaż nie próbowałam więcej, ale mogłabym) normalnych w sensie- skośnych, z nogami do góry, odwrotnych. Ale 6Weidera mnie przerosła. Fakt, że mam wadę kręgosłupa.

Wracając do Jillian- ktoś wrzucał tu link youtube do tego trzyfazowego treningu. Proszę o ponowienie!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 kwietnia 2013 22:04
W ramach motywacji [url=http://kwejk.pl/galeria/1738662/0/co-moze-osiagnac-dziewczyna-w-3-miesiace.html#gallerypic]klik[/url] 😉 Ciekawe, czy to "prawdziwa historia".

Czy obciążniki na kostki niszczą stawy przy ćwiczeniach statycznych? Chodzi mi np o podnoszenie i opuszczanie wyprostowanych nóg w leżeniu. Wygodniej mi z obciążnikami ale boję się o kolana.

Weidera zrobiłam parę razy do końca ale dla mnie szału nie ma  😉 I tak jak w przypadku ćwiczeń Chodakowskiej- troszkę zbyt nudne.

marysia550
- Level 1

- całość

Ja zaczęłam ćwiczyć z Jilian w poniedziałek,po miesięcznej przerwie od ćwiczeń, osobiście dużo baradziej przemawia do mnie Jilian niż Ewa  😉
Lenna- dzięki. Widać dwójki osobno nie ma 🙁
Jest, jest  😀

Proszę:

i 3:
Heh, właśnie też zauważyłam. Dzięki, już ściągam.
Ja dziś prawie 6 na wadze miałam z przodu. Prawie.
Zakwasy w plecach mam masakryczne. Brzucha nie czuję tak normalnie. Ale jak chciałam pokazać mężowi jakie robię z trenerem ćwiczenia i jak przyjęłam postawę bojową, to...poczułam, że jednak boli.
To dobrze.
Dziś dietowo powinno wyjść ok. Ruchowo dziś zero czegokolwiek chyba. Zobaczymy.
tunrida, proszę nie szalej.. ja o 10 jadę do koleżanki do szpitala, po siłowni... mioglobinurię miała 4 dni, teraz leży na urologii🙁
No wiesz...? Często poddaję swoje ciało intensywnemu wysiłkowi. Nigdy nic mi nie było. Bez przesady. Na pewno po intensywnym treningu można mieć podwyższony poziom kinazy kreatynowej. Jeśli podwyższy się nieznacznie, to osoba z prawidłowo wydolnymi nerkami, przyjmująca dużo płynów nie powinna mieć problemu z eliminacją jej.
Aczkolwiek..zasiałaś ziarno niepokoju, może sobie zbadam poziom CK.
ta koleżanka regularnie półmaratony biega, sama jest lekarzem ( chirurgiem co prawda, ale...) i pierwszy raz jej się to zdarzyło. Zero wcześniejszych objawów- na bieganiu równo mnie w tyle zostawiała,na basenie to uprawiała relaxik, a ja machałam szkitami, ostatnie wyniki sprzed 2 tyg. miała dobre (po każdym oficjalnym półmaratonie robi dodatkowe)a tu taki zonk.
Postraszyłaś. Ja w sumie nerek zdrowych przecież nie mam.
Dziś może uda mi się zrobić sobie kreatyninę i CK. A jak nie dziś, to zrobię sobie jutro. A jak nie jutro, to w poniedziałek na pewno.
ja zauważyłam zależność, że jak jednego dnia mam ciężki trening siłowy i trzymam dietę, to następnego dnia krzyczę  GŁODNA! 😁
dzisiaj jest lepiej niż w środę, ale wtedy przy dużym wysiłku we wtorek (spalone ponad 1000 kcali) zjadłam tylko 1500 i aż 2100 w środę.
dlatego zjadłam wczoraj ponad 1800, dzisiaj jestem zmęczona, śniadanie przetrawiłam szybciej niż zwykle, na 2 śniadanie zjadłam dodatkowo marchewkę 😉 i się trzymam na razie! 😅
Losia, ja tez tak miałam, ale zminimalizowałam wilczy głód, jedząc w dzień treningu i na śniadanie po tym dniu więcej, a później juz normalnie i jest ok🙂.
Jak zapisywałam sobie ile kcl zjadam każdego dnia to później wychodziła mi właśnie taka krzywa - "górki żywieniowe" po każdym treningu. Jak miałam trening dwa dni pod rząd to miałam dwa do trzech dni takich skoków. Gdybyś nie trzymała diety to nawet nie zauważyłabyś, ze organizm sam sobie reguluje ilość przyjmowanych pokarmów. Dlatego wydaje mi się mocno nienaturalnym jedzenie każdego dnia takiej samej ilości kalori, niezależnie od tego czy w danym dniu mieliśmy dużo, czy też mało aktywności. Moim zdaniem taka wymuszona na sobie, stała ilość kalori przy kilku treningach w tygodniu może prowadzić do niekontrolowanych nalotów na lodówkę, a dla osób które mają problem z wytyczeniem sobie granic, do objedzenia sie, aż do wystąpienia mdłości i później potwornych wyrzutów sumienia.  😉
a weź tunrida.. ja już krew i siuśki zaniosłam , bo mnie też nastraszyła...
sport to zdrowie  😂
Wieczorem będę miała wyniki. Teraz jak prawdziwa histeryczka będę się zamartwiać aż do wieczora, bo mnie wkręciłaś.  😉
Też dziś jakaś głodna jestem. Aż mi się ciemno przed oczami robiło. Dożarłam ciastko za 55 kcal i kefir 0% za 80 kcal.
dziewczyny, czytam watek od samego poczatku, cos tam sobie postanawiam, zaczynam, przerywam. Pomyslalam wiec ze oprocz czytania - dopisze sie.

Waze obecnie ok 58 kg (dokladnie nie wiem bo sie boje zwazyc, zwaze sie za tydzien.)
Chce wazyc 52-3 kg, bo przy takiej wadze wygladam i czuje sie super.

24 kwietnia wyjezdzam na 10 dni i mam nadzieje wygladac nienajgorzej w bikini.

Tak wiec od wtorku jem wg diety rozpisanej w czerwcu zeszlego roku (schudlam wtedy 5 kg w 7 tygodni)
I wlasnie przed chwila skonczylam pierwszy dzien z Jilian.

Zrobie tez dzis zdjecie, ale nie wrzuce bo sie wstydze - chetnie za to wrzuce porownanie za jakies 2-3 tygodnie, jak bede sie juz lepiej ze soba czula.

przyjmiecie mnie?🙂
Wszystkich przyjmujemy.  🙂
słuchajcie czy któraś z Was zauważyła po skalpelu wzrost obwodu ud? co prawda nie mierzyłam obwodu przed ćwiczeniami, ale wydaje mi się po jednych spodniach, że trochę wzrósł ... No i jak z wagą u was po skalpelu? mi (o, zgrozo!) przybyło 1 kg!!!!  👀
zauważyła i porzuciła ćwiczenia na rozbudowę masy mięśniowej nóg
Nie wszystkie ćwiczenia są dla wszystkich. Trzeba sobie dobrać odpowiednie w zależności do swojej budowy i do oczekiwań jakie mamy.

- bezpośrednio po intensywnych ćwiczeniach mięśnie puchną i zatrzymują wodę- od czego mamy wzrost na wadze. następnego dnia, lub po 2 dniach woda spada, waga spada
- po wielu dniach systematycznych ćwiczeń nad rozbudową masy mięśniowej, ilość mięśni nam przyrasta, a że mięśnie są cięższe niż tłuszcz, to na wadze może być więcej
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 kwietnia 2013 11:28
Spodobały mi się ćwiczenia Jillian- jak rozumiem level 1 mam robić przez 30 dni tak? Codziennie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się