UWAGA ! Konie wyłudzone do adopcji zaginęły bez śladu !

Sprawa została zgłoszona na policji ale nie możemy udzielać wszystkich informacji dla dobra sprawy

a jeśli chodzi o oddawania konia w adopcje to u mnie nie dokońca było tak że sobie oddałam konia i mam pretensje że zginął
Ja powierzyłam ratyńskiemu konia w opiekę podpisując z nim odpowiednią umowę i chciałam płacić jakieś pieniądze za jego utrzymanie ale on nie chciał.
Koń miał być tam przez rok może dwa a potem miałam go odebrać
jedyne na co się umówiłam z tym parszywcem to to że będzie na nim jezdziła jego córka
Dava   kiss kiss bang bang
25 września 2012 14:11
Taniu umowę napisać to nie problem. Możesz mieć najlepszą umowę na świecie i co z tego?
Umowa niestety nie gwarantuje i nigdy nie będzie gwarantować bezpieczeństwa zwierzęcia, tego, że ktoś go nie sprzeda itd.

W tych przypadkach o których tu mowa, nawet nie wiadomo kiedy dokładnie konie zmieniły miejsce zamieszkania, kiedy zostały sprzedane.

Niestety ale za darmo to w PL nawet w dziób się dobrze nie dostanie.
Mnie jakoś nie dziwi to, że taki koleś sobie robi co chce, jak naiwne (przepraszam, ale dla mnie to naiwne dawanie konia na emeryturę obcej osobie za darmo!) osoby dają Mu konie ot tak.
Naciąga na dziecko, dobra gadka i później sobie robi co chce.
Będzie bezkarny dopóki będą mu ludzie oddawali konie i nie udowodnią mu winy.

Bardzo współczuje wszystkim, którzy stracili konie  🙁
Nauczka na przyszłość.
Na emeryturę wysyłać tylko do sprawdzonych, znanych osób, najlepiej blisko swojego miejsca zamieszkania.
teraz to już nie ma co się zastanawiać i mówić czy ktoś jest naiwny czy nie. oddając swojego konia chciałam dla niego dobrze i oceniałam kogoś według siebie..
nigdy do głowy nie przyszło mi że ktoś mógł zrobić coś takiego.
nie mam zamiaru tłumaczyć się nikomu z tego dlaczego oddałam konia zwyczajnie są różne sytuacje w życiu które zmuszają do różnych decyzji ale to nie jest temat tego wątku... i ja na pewno nikogo tu oceniać nie będę
Ja tutaj proszę o pomoc i jakiekolwiek informacje jeśli ktoś coś wie bo los mojego konia lancelota nie jest mi obojętny miałam go 11 lat  😕 😕

a za to co się stało odpowie każdy kto miał z tym coś wpólnego
wiem już bardzo dużo ale nie mogę oficjalnie nic napisać przynajmniej narazie
Dava   kiss kiss bang bang
25 września 2012 14:31
No właśnie i powinno się mieć nauczkę i nie oceniać ludzi swoją miarą...niestety...

Bardzo Ci współczuję 🙁
Myślę, że dobry prawnik byłby w stanie pomóc (a przynajmniej nakreślić ramy tej sprawy, powiedzieć co można zrobić itp)

Jeśli kogoś nie stać to w gminach, przy parafiach itp. mają dyżury prawnicy i dają darmowe porady prawne. Myślę, że warto spróbować.
Żeby jednak doszło do jakiejkolwiek rozprawy itp. trzeba udowodnić, że zwierzęta trafiły do tej stajni, do tego człowieka, a później sprzedał je dalej itp.
Trzeba to poprzeć zdjęciami, świadkami, mailami, sms itp.
Inaczej będzie słowo przeciwko słowu
(Ty powiedz, że masz umowę i konia oddałaś, a On, że po miesiącu go odebrałaś- tak się to może ciągnąć latami niestety).

Większy pożytek będzie z nagłośnienia sprawy na forach, FB.
Może ktoś konia widział/kupił, ma jakieś informacje...
Jeśli kogoś nie stać to w gminach, przy parafiach itp. mają dyżury prawnicy i dają darmowe porady prawne.
nie tylko, często przy uczelniach, gdzie wykładane jest prawo, mogą się zwrócić o pomoc osoby niezamożne. a młodzi mają zapał! a co to będzie, gdy trafisz tam na koniarza...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 września 2012 14:59
no tak, ale jak już zabierać się za założenie sprawy trzeba mieć dowody aby przyskrzynić drania/drani ... a nie po to aby sprawa ciągnęła się latami a później została umorzona z powodu mało znaczących  dowodów... nasze prawo w kwestii zwierząt jest na poziomie dna i 10 metrów mułu ...  🤔
prawników jest od cholery ... i tutaj musi być ktoś co zna się na rzeczy , który siedzi w kwestii praw zwierząt i porusza się w tych tematach.

edit - a jak takiego znajdziemy to zapłacimy chore pieniądze ... które np. dla mnie są nieosiągalne..
Mogę się dowiedzieć wszystkiego ze strony prawnej. Mój wujek jest prawnikiem,mieszka obok,więc wieczorem zdam relację. Jeżeli macie jakieś dodatkowe informacje- nie tylko od właścicieli, ale i od osób które cokolwiek wiedzą na ten temat- które nie zostały podesłane na forum, proszę o napisanie do mnie na pw 😉 trzeba gnoja ubic a przede wszystkim o ile to możliwe,znaleźć konie.
Gniadata   my own true love
25 września 2012 15:31
Bardzo Wam współczuję, dziewczyny 🙁 jednak ludzie potrafią się zachowywać gorzej niż zwierzęta, mam nadzieję, że Wam się uda, i konie jakoś z tego wyjdą bez większego szwanku... Aż mi się zimno robi jak myślę, jakim sukinsynem trzeba być, żeby coś takiego zrobić.


I z góry przepraszam za offtopa ale gdzie w paszporcie można wpisać to, że koń nie może iść na ubój? Bo jak dotąd się z tym nigdzie nie spotkałam, a taki wpis bym chciała zamieścić... Jeszcze raz sorry za  🚫  😡
Bez obrazy, ale kto normalny dałby paszport swojego konia innej osobie, nawet adoptującej go? Co najwyżej ksero. Przecież to jest dokument tylko dla właściciela konia.
to akurat nieprawda - paszport powinien być z posiadaczem konia

a co do FAKTÓW

proszę o kontakt osobę, która ma jakieś większe pojęcie o sprawie

przewijają się tu 2 inne adresy - Wola Przypkowska i Pieńki Zarębskie - który jest prawdziwy?

może mogłabym pomóc, ale ktoś pisał, że voltę mogą czytać sami zainteresowani, więc lepiej nie pisać za dużo
aga87,  no nie do końca, bo trzeba mieć paszport transportując konia, wpisując szczepienia, czy np uczulenia, gdyby wystąpiła jakaś sytuacja, że trzeba to wbić do paszportu, zeby kolejny wet nie podał szkodliwego środka nie wiedząc o tym.
i jeszcze jedna istotna rzecz - kiedy ten koń poszedł w "dzierżawę"?
Gniadata, jeszcze raz napiszę: NIGDZIE w paszporcie nie można wpisać, że koń nie może iść na ubój. Jest tylko deklaracja, że koń nie nadaje się do celów spożycia PRZEZ CZŁOWIEKA. W żadnym razie nie zapobiega to ubojowi w innych celach.
Ludzie często myślą, że ten wpis jest tożsamy z nakazem utylizacji = zapobiega rzeźni. Nie zapobiega. Zapobiega wyłącznie trafieniu na talerze (ludzi), istotnie zmniejszając rzeźną wartość konia.
pani z PZHK bardzo, bardzo, bardzo mnie skrzyczała, że paszport mam obowiązek zawsze oddać tam, gdzie jest koń - czy właścicielowi pensjonatu, czy osobie adoptującej, czy weterynarzowi w klinice 😎 nie mam prawa mieć paszportu konia w szufladzie, jeśli koń nie stoi przy moim domu. akurat słowa szanownej pani w szanownym poważaniu mam, ale wg niej tak właśnie jest. mało tego, wg niej może sobie dowolnie rozporządzać moimi danymi osobowymi i obrażać mnie też może, i w ogóle strasznie sfrustrowana była...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 września 2012 16:07
Endurka proste .. facet się przemieszcza jak tylko coś zaczyna się dziać i tyle.

ja mam kontakt z tymi osobami, więc pisz pw jak by co .
masz pw
Met, ale tak naprawde pani z PZHK miala racje, bo co jesli kon nagle zachoruje i trzeba go przewiezc do kliniki? Bez paszportu w swietle prawa nie wolno. Zasadniczo to nawet w teren bez paszportu nie wolno jechac 😉 Paszport to tak jak dla nas dowod osobisty i caly czas powinien byc tam gdzie przebywa kon w celu jego identyfikacji przez odpowiednie organa 😉 Prawo swoje, zycie swoje.
Met, ale tak naprawde pani z PZHK miala racje, bo co jesli kon nagle zachoruje i trzeba go przewiezc do kliniki? Bez paszportu w swietle prawa nie wolno. Zasadniczo to nawet w teren bez paszportu nie wolno jechac 😉 Paszport to tak jak dla nas dowod osobisty i caly czas powinien byc tam gdzie przebywa kon w celu jego identyfikacji przez odpowiednie organa 😉 Prawo swoje, zycie swoje.

Miała, miała, ale jeśli to "nasza pani" była, to domyślam się formy.  😂
hihi, forma rządzi 😂

nie wiem, jak często macie do czynienia ze stajniami pensjonatowymi - w każdym bądź razie ja mam u siebie całe 2 hotelowe paszporty, bo tak sobie właściciele koni zażyczyli i nie zamierzam ani odmawiać przechowania paszportu, ani zmuszać do oddania dokumentów.
oj teraz przesadzacie - konie się na emeryture oddaje, to powszechna rzecz (jak nie mozna mu dozywocia u siebie a nie chce go zdrowego uśpić czy do rzexni oddać).
wiekszość trafia dobrze. mam kila takich przypadków, znajomy tak też oddał, teraz robią za kosiarki i czasem przewiozą nowego własciela (doslownie one jego a nie on je poprowadzi😉 ).
ale trafiają się też oszuści którzy na takich ludziach chcących dobrze chcą zarobić, kosztem zwierzaka, bo dla nich to tylko biznes, dość latwy więc oszukują łudząc emeryturą , koniem dla dziecka/siebie(bo tak robią inni naprawde), a tak naprawde je wykorzystują ile się da i sprzedaja na konine, albo i odrazu sprzedają (czy kolejnej osobie ktora bedzie go jezdzic, kosić nim czy ... to już takiego nie obchodzi co sie stanie dalej bo swoją kase dostał) , albo mają zachwiania osobowości - jak ten o ktorym pisalam wcześniej.

tych gnoi-oszustów trzeba namierzać i unieszkodliwiać - np informując jaki to czlowiek, żeby kolejnych osób nie oszukał....
naiwność naiwnością, ale naprawde osoby oddające na wszelkie możliwe dla siebei sposoby sprawdzają czy ukochanemu konikowi będzie dobrze..... ale nie zawsze są w stanie odkryć prawde , bo jak? jak to aktorzy doskonali, i zaangażowaną w teatr mają całą rodzine, okolice?
jakby byla jakaś baza takich - mozna w niej spr, ale przecież nie ma. jedyna mozliwośc to tak jak tu o tym glosno mówic ...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 września 2012 17:12
a ja jeszcze wrócę do tych paszportów.
Kiedyś sama się spotkałam z prośbą o pozostawienie paszportu w momencie wstawiania konia w nowy pensjonat ( tak na w razie czego gdyby była potrzeba nagle konia wieźć np. do kliniki ) - oczywiście odmówiłam, ponieważ jest to dla mnie b. ważny dokument , a paszport mogę w bardzo szybkim czasie dowieźć .. ja traktuje paszporty swoich koni jak własny dowód osobisty - też go nikomu nie użyczam. Ale wiem, że to różnie bywa ... i tym bardziej jak się oddaje konia np. na drugi koniec polski .. to wtedy z dowiezieniem jakichkolwiek dokumentów może być problem..
equum   Niech koń będzie z tobą.
25 września 2012 17:29
hm, żeby się teraz większy problem nie zrobił.. Nigdzie nie można znaleźć zdjęcia ? Nikt z tym facetem nie rozmawiał nie miał bliżej do czynienia ? Sprawa jest ciężka i dość poważna a trudno powiedzieć co dalej robić  😵 jak myślę o tym dłużej tym bardziej się faceta brzydzę  🤬
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 września 2012 17:53
equum a jakiego zdjęcia ? bliżej do czynienia to miały osoby zrobione na czarno.
equum   Niech koń będzie z tobą.
25 września 2012 17:58
no chodzi mi czy nie ma nigdzie żadnego zdjęcia na którym można go zidentyfikować. Kurczę trudno powiedzieć co zrobić z tym nawet. A co na to wszystko policja ? Nawet nie wiadomo gdzie człowiek przebywa ? nic  🙁 ?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 września 2012 18:05
wiemy gdzie jest stajnia : https://www.facebook.com/klubjazdykonnej.grom już to zostało wrzucane.
po za tym wydaje mi się, że wcześniej były tam chyba dwa jego zdjęcia  🤔 ... ale już ich nie ma
ja swoją emerytkę (z wrzodami) oddałam na emeryturę klinice uniwersyteckiej. Po pierwsze dlatego, że 24 h na dobę są tam weterynarze, a dla wrzodowego kolkującego konia to bardzo ważne, po drugie dlatego, że pracuje tam moja wetka, która prowadziła mi tego konia, poprzedniego oraz następcę emerytki. Poza tym ona lubi ludzi, studenci lubią ją, czasem ją pomacają po nogach, zrobią usg ścięgien albo zajrzą w zęby...

Mam spisaną umowę i wiem, że koń nie zniknie w dziwnych okolicznościach, bo - bądź co bądź - to państwowa instytuacja...
equum   Niech koń będzie z tobą.
25 września 2012 18:11
zduśka to niedobrze  😤 a gdzie to jest ? Może któraś mogła by tam podjechać i się zorientować może jak będzie niedaleko.
z informacji które udało mi się znaleźć w trakcie poszukiwań mojego konia

- podobno klacz trafiła do adopcji w okolicach władysławowa. Czy mamy jakiegoś forumowicza z tych okolic? może ktoś zna stajnie w pobliżu i widział moje maleństwo?
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 września 2012 18:25
z informacji które udało mi się znaleźć w trakcie poszukiwań mojego konia

- podobno klacz trafiła do adopcji w okolicach władysławowa. Czy mamy jakiegoś forumowicza z tych okolic? może ktoś zna stajnie w pobliżu i widział moje maleństwo?

a może warto poprosić tutaj http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,87.0.html aby zajrzeli do Naszego wątku ? w sumie b. ważna sprawa !
Mysle, ze trzeba zmienic tytul watku, wiecej osob zajrzy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się