"Nie ogarniam jak..."

Tak z nudów przeczytałam sobie ostatnie trzy strony i jak to jest ze znieczuleniem podczas porodu? Zawsze mi się wydawało, że znieczulenie jest czymś normalnych a tutaj wyczytałam, że tylko dodofon rodziła ze znieczuleniem.  🤔
deksterowa użyła ważnego słowa: barbarzyństwo. Niech sobie będzie co chce, ale bez barbarzyństwa poproszę.
No nie ogarniam. Akcja "Rodzić po ludzku" zaczęła się... 21 lat temu. Pamiętam dokładnie, bo kilka miesięcy po urodzeniu córeczki.
Nadal bywa barbarzyństwo 🙁
Sonkowa, zależy jak trafisz. Czy płacisz, czy jest dostępny anestezjolog...
Niestety - skoro kobiety rodzą wyjąc a nie umierają - to zbędna procedura, prawda? Zależy jak trafisz. Z tym, że znieczulenie też potrafi narozrabiać.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
13 marca 2015 20:40
Sonkowa ...bo w PL panuje przekonanie , że jak nie rodzisz w bólu to nie jesteś ,,prawdziwa,, matka Polka.
I jak cie sekta rodzących naturalnie  😉 ( mam tu na myśli te zaciekłe w swych przekonaniach) dorwie w swoje łapy to tak ci spiorą mózg , że odechce Ci się powoływać na świat potomka.
No bo ,,prawdziwa" kobieta rodziła w średniowieczu ,,bez" to i dzisiaj też może.  😁 Jak ja kocham ten fanatyzm.
🤔

No dobra, ale piszecie, że można żądać cesarki. Więc jak przyjdę rodzić i powiem, że żądam znieczulenia to muszą mi je dać? Naprawdę całe życie żyłam w przekonaniu, że znieczulenie jest rzeczą normalną.

Po tym co tutaj się czyta naprawdę można się zniechęcić do ciąży..
Sonkowa, wszystko co w życiu wartościowe ma swój koszt. Dobrze byłoby, żeby nie ponosić kosztów swobodnie do uniknięcia.
Zawsze lepiej gdy jest wybór.
Ale... ostatnio trafiłam w jakiejś książce: "Mówiły do niej dwa głosy: rozsądku i głupoty. Tylko nie mówiły, który jest który".
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
13 marca 2015 21:01
Sonkowa Żądać zawsze możesz, ale zaraz wymyślą ci trzy tysiące różnych powodów dla których znieczulenie jest niewskazane.
Natomiast w trakcie całej akcji stwierdzą - Zbyt późno na podanie.
W międzyczasie dorwie cię położna, przemagluje żeś wyrodna matka,-...Jak śmiesz  gówniaro kosztem dziecka żądać znieczulenia
I kończy się pompowaniem oksytocyny, nacinaniem krocza i dziękuj jeszcze żeś urodziła-> czyt. że ci pomogli, - w jednym kawałku.

Dzieci nie mam ( póki co), ale  często słucham od koleżanek, co się w tym cholernym kraju wyprawia.
I później dziwota,  że jedna po drugiej wpada w depresję, lub nie może patrzeć w pierwszych dniach na dziecko. 🙄
Cud narodzin, no nie ma co.

Edit: Za to światełko w tunelu mamy-> http://wyborcza.pl/1,75478,17556342,Porod_wreszcie_bez_bolu.html
🤔

No dobra, ale piszecie, że można żądać cesarki. Więc jak przyjdę rodzić i powiem, że żądam znieczulenia to muszą mi je dać? Naprawdę całe życie żyłam w przekonaniu, że znieczulenie jest rzeczą normalną.

Po tym co tutaj się czyta naprawdę można się zniechęcić do ciąży..


1) do znieczulenia musi byc anestezjolog, czasami go po prostu nie ma bo pilnuje jakiejś cesarki lub jeśli jest to tylko oddział w szpitalu ogólnym moze byc np. przy operacji wyrostka na innym oddziale
2) znieczulenie podaje sie do jakiegoś tam rozwarcia - pózniej juz nie
3) inne rzeczy są juz subiektywną wolą lekarza
No ja zdecydowalam sie na dziecko dopiero po znalezieniu kliniki, w ktorej zrobia mi cc na zyczenie, po przeliczeniu kosztow finansowych tego zabiegu. Reszta naprawde byla mi obojetna. Maz wychodzil za mnie wiedzac, ze nie chce miec dzieci. Odmienilo mi sie no i zachcialam, ale na moich warunkach... Tak, jestem egoistka, mam tokofobie i sie tego wcale nie wstydze. I nie czuje sie gorsza ani troche.

Poza tym 3 dni w ciazy spedzilam w panstwowym szpitalu. Wystarczylo, zeby sie tylko utwierdzic w slusznosci mojej decyzji.

No..i... No wiecie, seks nadal jest super, bez zadnych blizn i zrostow 😀iabeł:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
13 marca 2015 21:20
I jak kichniesz, albo się mocniej zaśmiejesz to nie posikasz stringów. 🏇
A są kliniki, które na życzenie podają znieczulenie? Tak, że nie okaże się, że nie ma anestezjologa, że położna z przekonaniamy ze średniowiecza? Wykluczając oczywiście sytuacje niezależne, jak to, że jest już za późno, itp.

Mam nadzieję, że w przeciągu kilku następnym lat się coś w tej kwestii zmieni, bo kiedyś dzieci chcialabym mieć a czytają to wszystko zaraz zgłoszę się na podwiązanie jajowodów.  👀
Ja miałam komplikacje przy cesarce /krwiak mi się utworzył na macicy i rozlał/ dren przez kilka dni, później jego wyrywanie - nie dzięki. Lepiej naturalnie. Fizjologicznie i wcale nie trzeba sikać po kichnięciu. Umierałam tydzień po cięciu, a laski 5 minut po porodzie latały już po oddziale.
Kazda prywatna ma taka mozliwosc. Sto procent porodow naturalnych jest znieczulana w tej,w ktorej ja rodzilam. Oczywiscie jak nie chcesz to nie, ale jest po prostu w pakiecie i mozesz wziac. Masz indywidualna opieke poloznej, lekarxa i anestezjologa. Potem swoj pokoj i super opieke Ty i dziecko. Uwazam, ze mozna sobie co miesiac troche do puszki odkladac, i sie uzbiera na stosowny moment. Silami natury 3200 a cc 3900 aktualnie w Salve..
Przykre jest to, ze trxeba placic za to, zeby traktowano kobiete rodzaca z szacunkiem, i jej dziecko.
Oczywiscie mozna i w psnstwowym dobrze wspominac... Nie ma co generalizowac:-)

tajnaa przykro mi... Ja 7 godz lezalam po cesarce ale to bylo cudowne, bo obok siedzial maz, a na klacie lezal mi caly czas Macius.... Maguczne chwile:-)
Wszystko zależy od szpitala. Chodziłam do szkoły rodzenia, w szpitalu, w którym miałam rodzić tylko po to, zeby się właśnie dowiedzieć jakie mam możliwości :P
Szpital, zamierzchły PRL, ale możliwosć znieczulenia istniała. W godzinach od-do.
Ja jakoś nie myślałam o porodzie, ale w 42 tyg. po trzech pobytach na porodówce z kroplówkami, po spędzeniu całego dnia w sali porodów rodzinnych miałam CC.
I po tygodniu z czwartego pietra schodziłam z dzieckiem na rękach, wyciągałam wózek z piwnicy i szłam na całodzienny spacer.
To ja miesiąc z nosem przy ziemi chodziłam.
Nie piszcie bzdur, że szycie na żywca jest normą! Nacinanie na żywca jest normą (co uważam, że niepotrzebne, bo mnie akurat nacięli pomiędzy skurczami i ten ból - mimo że stosunkowo niewielki - pamiętam jako niepotrzebny i mam o niego, nie wiem do kogo, ale żal...). Szycie jest znieczulane. NIENORMALNE (jakieś wyjątki nadające się do zaskarżenia) jest szycie na żywca.


Hehehe zróbmy z tego wątku N-ty dzieciowy, please! Robimy zbrojne przejęcie wątku przez mamuśki???  🏇 😂
Cięcie i szycie... bitch please... 😁
Po tym wszystkim co się działo wcześniej ból nie istnieje. 😁

😉

A tak poważnie mówiąc, to nie powiem więcej, bo to nieodpowiedni wątek.
Siedziałam na palcach, żeby się nie dopisywać, ale nie wytrzymałam.  😉

Mam wielką ochotę zadedykować wszystkim piewczyniom naturalnych porodów mój naturalny poród,  wymuszony mimo zaleceń do cesarki („Dasz radę, Kaśka!”) i trwający trzy doby . A szczególnie dedykuję to co nastąpiło po nim, czyli 45minutowe szycie NA ŻYWCA. Minęło siedem lat, a wciąż śni mi się to po nocach.
Gdybym przypuszczała, że cokolwiek podobnego można zrobić kobiecie w imię opieki medycznej w XXI wieku , zdobyłabym wszelkie możliwe pieniądze, wręczyła wszelkie możliwe łapówki i rozjechała walcem wszelkie przeszkody organiczne i nieorganiczne, żeby tylko zapewnić sobie i dziecku cesarkę.  Więcej nawet - jako wolny człowiek w teoretycznie wolnym kraju żądam swobody wyboru,  chcę żeby lekarze informowali kobiety o plusach i minusach cc, ale decyzja jak będą rodzić ma należeć do nich.

Bazując  tylko na własnych doświadczeniach – mam w gronie znajomych i w rodzinie  dwie kobiety, które cesarką urodziły czworo dzieci (tak, moim zdaniem kusiły los, nie rozumiem tego i nie popieram, ale fakt jest taki, że im się bez problemu udało), jedna – trójkę, dwie –dwójkę, plus kilka przypadków pojedynczych. Nie było żadnych komplikacji i konsekwencji, natomiast co drugi naturalny poród w bliskim otoczeniu to ciężka trauma, dramatów też nie brakuje, w tym rodzinnej tragedii  - idealnie zdrowa i duża dziewczynka udusiła się, ponieważ lekarze zbyt długo zwlekali z cesarką. Bo gdybali a nuż drobniutka i wąska w biodrach kobieta da radę tyle tygodni po terminie urodzić takie wielkie dziecko. No nie dała.

Dopóki nasza służba zdrowia jest jaka jest, kobiety będą ze strachu zabiegać o cc. Tyle że, ten strach w większości przypadków w mniejszym stopniu dotyczy lęku przed bólem. Kto nigdy nie zaznał realnego strachu o życie swojego dziecka nie zrozumie, że te „tępe idiotki co idą za modą” są gotowe bez wahania zaryzykować narkozę, powikłania i całą mapę blizn – byle ich dziecko urodziło się zdrowe. Szykując się do porodu gadałam z kumpelkami, ciotkami itd jak to baby z babami: wszystkie po cc mówiły to samo: tak, bolało potem, mniej lub bardziej, tak, leżało się kołkiem, było dużo ograniczeń, ale to wszystko był pikuś w porównaniu z błogą świadomością, że dziecko jest już przy nich, zdrowe i bezpieczne – że już jest PO.


Ja nie wiem, moze dziwna jestem, ale to cale potencjalne cięcie bardziej przeraza mnie od skurczy porodowych. Bo to jednal jest przecięcie celowe dosc grubych tkanek, czyli ból ostry, a sam porod kojarzy mi sie owszem z bolem silnym, aczkolwiek tępym. Nie wiem, poprawcie mnie jesli sie myle (bo rodzic, jeszcze nie rodzilam). Ja mam dosc wysoki prog bolu, kanalowki robie bez znieczulenia, zlamany paluch przezylam bez proszkow, ale jak sie kartka papieru przetne albo nozem, to mnie normalnie skreca... a tu krocze jakims narzedziem, bog wie jakim...  🤔 😉
wendetta, matko ale uwierz, że to cięcie to jakbyś się właśnie kartką albo nożem ciachnęła - sekunda i już! O to jak dla mnie nie warto kruszyć kopii, to trwa sekundę. Jak się  to zrobi w odpowiednim momencie, to naprawdę jest niewyczuwalne. A jak jednak się poczuje (bo czasami jest potrzeba, by to zrobić teraz i natychmiast, bo dziecko ma wyjść jak najszybciej i nie można czekać do następnego skurczu, ani nie można by czekać, by podać znieczulenie miejscowe i by ono zaczęło działać), to jest to taki drobiazg, że nie ma co Cię skręcać na zapas.
p.s.: Przypomniało mi się, że mnie przed porodem również bardzo przerażała wizja tego nacinania na żywca i faktycznie - mnie akurat zabolało, ale chu. k z tym - trzeba było i wpisałam to w koszty uzyskania przychodu 😉  😁

Ale z tym szyciem na żywca to jakiś dramat, to jest nie do uwierzenia. Nie mogę wymyśleć żadnego medycznego powodu, żadnego logicznego wytłumaczenia poza takim, że lekarz (i położna i cały zespół?) byli niespełna rozumu i chcieli na złość kobiecie ból sprawiać oraz takim, że na kobietę (z jakichśtam medycznych przyczyn poporodowych) znieczulenie (takie nasiękowe, miejscowe) nie działało, a zszyć jakoś trzeba było...
wendetta - królestwo za miłosierne czyste cięcie!

I po cholerę ja do tego wątku zaglądałam, teraz wszystko mi się przypomina. Idę się napić.

(po namyśle wyedytowawszy w kosmos jeden akapit, by ulżyć wszystkim zbolałym duszom, cierpiącym z powodu rozwinięcia się tej dyskusji  :pije🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
13 marca 2015 22:31
Tak czytam i czytam i stwierdzam.. ,,nigdy , z własnego wyboru nie urodzę naturalnie".Słabo się robi na samą myśl.

Lepsze nacięcie na żywca niż pęknięcie do samego tyłka 🙂
Ja nie pójdę się napić bo karmię piersią  😂,
ale też mi się przypomniał mój pierwszy poród sn  😉.Taki naturalny i bez komplikacji był,ze  dwa następne to były CC na żądanie  😉.
Ja byłam dziś w szpitalu u przyjaciółki, wczoraj w nocy rodziła.
Dobrze, że się nie naczytałam takich rzeczy wcześniej, bo może mimowolnie coś bym jej sprzedała i tylko nerwy większe.
Nie trzeba dramatyzować w drugą stronę, że "tylko cc". SN potrafi być... może nie "miły" ale "miło pamiętny".
A już "cc = nadal dobry seks" to nadinterpretacja.
No niestety szycie bez znieczulenia ciagle sie zdarza, ja rodzilam w niby dobrym szpitalu, a pan doktor chcial mi zrobic na zywca lyzeczkowanie, dobrze ze ogarnelam w pore i nakazalam sie znieczulic. To jest smieszne bo zaden weterynarz nie potraktowalby tak psa jak sie traktuje niekiedy kobiety w tym kraju. I nie ma co przesadzac z tym nacieciem bo to pikus. Mnie tez ciachnieto miedzy skurczami i to jeszcze sie nozyczki omskly za pierwszym razem wiec czulam ale nie moge powiedziec, zeby to byl jakis duzy bol, po prostu pieklo ale bez przesady. Ja z tych "szczesciar" co mialy znieczulenie w pierwszej fazie. W cudzyslowiu bo wolalabym byc twardsza i oszczedzic sobie kolejnej dziury w kregoslupie no ale coz 😉

Co do ucieczki przed bolem w porod metoda cesarskiego ciecia, to chyba na tym forum opisywaly swoje przezycia dwie kobitki, u ktorych znieczulenie nie zadzialalo? Tak ze ogolnie zachodzenie w ciaze jest ryzykowne 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 marca 2015 05:25
Bobek bo jak psa zaboli to ugryzie, a kobieta zaciśnie zęby bo "matka polka" cierpieć musi 😉
I nie ma co przesadzac z tym nacieciem bo to pikus. Mnie tez ciachnieto miedzy skurczami i to jeszcze sie nozyczki omskly za pierwszym razem wiec czulam ale nie moge powiedziec, zeby to byl jakis duzy bol, po prostu pieklo ale bez przesady.

ja może dramatyzuje niepotrzebnie albo przeżywam, ale ok, spoko... nacięcie jakoś bym przeżyła, zapiecze, dobra. jak się rozetnę nożem albo kartką to lecę pod wodę i zakładam plaster. ale tu przepraszam bardzo, przez tą swieżą ranę ciętą się jeszcze ma człowiek (dziecko) przeciskać 🤔 No serio tylko mnie to wzrusza? 🤔
wendetta Szczerze? Najlepiej tego szczególnie nie analizować. Ja kompletnie nie wiedziałam, na którym etapie porodu jestem (z tym, że u mnie szło to bardzo szybko). Rzadko kiedy kobiety mają aż tak dobre wspomnienia jak ja, ale z drugiej strony bardzo złe doświadczenia też nie są znowu takie częste. Moim zdaniem natura wcale tego tak źle nie wymyśliła, choć nie przeczę, że zdarzają się komplikacje.

Myślę, że sęk nie jest w samym porodzie, tylko w prawidłowej opiece. Wśród ludzi (także lekarzy i pielęgniarek), którzy myślą o dobru dziecka (i matki!), a nie zaoszczędzeniu kasy. Niestety w naszych warunkach ważne jest wybranie odpowiedniego szpitala: poszukanie opinii, ja chodziłam do szkoły rodzenia w szpitalu, w którym rodziłam. Tym sposobem poznałam większość personelu. Atmosfera i podejście do tematu mi bardzo odpowiadało, więc się na niego zdecydowałam.

Rozumiem, że jak się miało ciężkie przeżycia podczas porodu to chcecie się tym podzielić, ale wprowadzanie przyszłych ciężarnych w panikę na pewno im nie pomoże.

deksterowa, zabeczka17 A może by tak dyskutować na poziomie? Sugerowanie, że poród sn zawsze kończy się nietrzymaniem moczu i kiepskim seksem mnie trochę obraża. Nie mam problemu z ani jednym, ani drugim.
Atea, ale ja Cię lubię czytać :kwiatek:
no to jadę z psem na spacer 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się