"Nie ogarniam jak..."

Dzięki,tak właśnie zrobiłam i dzięki temu zyskałam dodatkową godzinę na zabawę ze szczeniakami.
😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 października 2014 11:35
Dzisiaj przypomniała mi się sytuacja sprzed lat i stwierdziłam, że nie ogarniam i w życiu nie ogarnę: dziewczynka lat 10, no, może 9, rozwojowo niezaburzona, fizycznie zdrowa, a rodzice... wozili ją w dziecięcym wózku, nosili wszędzie na rękach i dawali smoczek  🤔 dlaczego?
Facella rodzice się cofneli w rozwoju i robią z dziecka kalekę 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 października 2014 13:05
Facella myślę, że to ten sam typ który dzieci 8-10 letnie chce dalej piersią karmić... też nie ogarniam.
Ale dziewczynka na pewno zdrowa? Może wydawała się taka na pierwszy rzut oka? Czasem zaburzeń psychicznych nie widać.
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 października 2014 17:04
Nie wiem jak psychicznie, ale fizycznie na pewno zdrowa - jeździła ze mną w jednej stajni, poza tym była w miarę samodzielna, dopóki nie było rodziców w pobliżu. I konia wyczyściła, i pozamiatała, i komunikowała się normalnie, o ile normalnie komunikuje się dziecko, które większość życia spędziło za granicą i którego jeden rodzic posługiwał się wyłącznie niemieckim (matka Polka, dziewczynka znała oba języki, przy czym polski nieco gorzej). Nie było po niej widać żadnych nieprawidłowości rozwojowych.
Nie ogarniam zachowania mojej najbliższej siostry ciotecznej. Może to normalne?
Zaciążyła. Rodzi jakoś w lutym.
Nie spędzimy z nimi (z siostrą cioteczną, jej mężem i matką-rodzona siostra mojej mamy, więc najbliższa rodzina) jak co roku Wszystkich Świętych, a także Świąt BN. Powód?

Boi się zarazków, chorób które możemy przynieść ze sobą. Tą część akurat rozumiem. Ale! Przeprowadziła się do swojej mamy, z pustego (nie mają zwierząt) domu, do domu gdzie jest 5 kotów i dwa psy, koty nie wychodzące, ale psy większość czasu spędzają na dworze, pakują się do łóżka, są rozpieszczone. A do tego w domu na przeciwko, u rodziców jej męża są jeszcze dwa psy (spędza czas między tymi dwoma domami) również siedzące większość czasu na dworzu, potwornie się śliniące (buldogi angielskie).

Gdzie tu logika?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
31 października 2014 15:53
No wiesz, od ludzi mozemy sie zarazic setkami chorob, a od zwierzta tylko nielicznymi. Wole psy w łóżku niz jazde komunikacja miejską czy spotkanie w mega "rodzinnym" gronie.
Ale patrzę też, że pies/kot na sierści może coś ludzkiego przenieść. A może mi się zdaje? Rodzina lekarska, przebadana co roku od stópdo głów. Zresztą jak tak słucham jak o tej ciąży moi bliscy rozmawiają, to ta moja kuzynka jest "chora na ciążę", a nie jest to coś normalnego.

Koty nie są przebadane na żadne toksoplazmozy i inne choroby mogące zagrozić ciąży. Siostra jak najbardziej normalnie sie porusza po mieście, funkcjonuje, jeździ komunikacją, bo auta nie może prowadzić w ciąży, więc nie rozumiem tego wyobcowania.
Bischa, takie mamy czasy, że coraz więcej kobiet na ciąże choruje. Nie widzę powodu do izolowania się od innych, oczywiście o ile ciąża ma prawidłowy przebieg. Mnóstwo przyszłym mam niemal do końca jest czynnych zawodowo (praca = kontakt z ludźmi) i rodzą zdrowe dzieci.
Bischa nie żeby coś, ale to może tylko jakiś pretekst  😉
Też o tym pomyślałam 😁
Bischa, oczywiście nic osobistego, ale nie wszyscy lubią te ganianie po cmentarzach i święta w rodzinnym gronie. Może ta ciąża to faktycznie pretekst do tego, żeby wreszcie spędzić ten czas po swojemu, odpocząć? Tak po prostu - głupio powiedzieć "nie chce mi się"/"nie mam ochoty", bo można kogoś urazić, zrobić przykrość, ale może właśnie zwyczajnie nie mają ochoty? Chcą spędzić ten czas inaczej niż zwykle?
Tu nie chodzi o ganianie po cmentarzach. Mieliśmy taką tradycję po prostu, że jedziemy na Powązki na 3 groby moich dziadków z rodzicami i siostrą, a potem na grób wujka do Józefowa pod Wawę. Tam mieszka ciotka, matka tej mojej kuzynki i prosto z grobu wujka zawsze jeździliśmy na obiad i pogaduchy rodzinne do tej ciotki. W sumie, to chodzi mi o ciotkę samą, bo z kuzynką mam słaby kontakt, bardzo się zmieniła in minus po przejściu umownej granicy w dorosłość.
Z ciotką jesteśmy bardzo związani, to rodzona siostra mojej mamy, najbliższa rodzina. Nasze święta to nie jest nie wiadomo jaki przymus dla wszystkich, robienie dobrej miny do złej gry, bycia uprzejmym na siłę-uwielbiamy te nasze spędy rodzinne, ale takie max 10-12 osobowe, najbliżej się trzymający w Warszawie. Utrzymujemy mega dobry kontakt z eks mężem tej mojej ciotki i jego siostrami, co dla wielu normalne nie jest. A dla nas to nic niezwykłego. Teraz nam się owa rodzina powiększyła o męża kuzynki i faceta mojej siostry rodzonej i w takim gronie:nasza 4+facet siostry, ciotka z córką+mąż córki, babcia i tzw "św Trójca" jak to my mówimy, czyli ów eks mąż ciotki i jego dwie siostry. Od lat. No i tak jakoś dziwnie.
Nikt im nigdy nie kazał spędzać z nami Wigilii i innych Świąt, zawsze mogli wybrać-u nas czy u rodziców męża, albo wcale.

Ciekawe czy dane mi będzie z takim podejściem kuzynki, zobaczyć moją siostrzenicę...
Bischa, ale nie wiesz czy kuzynka podziela Twoje zdanie i lubi rodzinne spędy.
często postępujemy: bo tak wypada, bo tak trzeba, bo co inni powiedzą…
a nie mówimy wprost- że mamy w du.pie rodzinne spotkania… bo po co sobie robić wrogów…
Może ciąża jest doskonałą wymówką, żeby w końcu uwolnić się od konwenansów i żyć wg swojego pomysłu.
a to jej pierwsze dziecko? babki przecież często latają jak kot z pęcherzem z pierwszym dzieciakiem, zwłaszcza jak teraz trzeba brać milion suplementów i latać do lekarza co 3 dni zeby dziecko urodziło się zdrowe i normalne 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
01 listopada 2014 11:06
Tak trochę w temacie dzisiejszego święta. Mój dom znajduje się 100m od głównej drogi, prowadzi do niego droga (dziura na dziurze  :hihi🙂 nasza prywatna. No i wzdłuż drogi jest płot cmentarza (jakieś 4 m od naszego płotu). Co roku na Wszystkich Świętych samochodów jest mnóstwo, zarówno na naszej drodze, jak i w promieniu 1km od cmentarza. Teoretycznie można by postawić szlaban na początku i sprawy by nie było. Ale dziadek twierdzi, że tak nie wolno, bo dużo ludzi przyjeżdża, nie ma gdzie stać, tak nie wypada. No niby racja. Ale czemu ludzie nie mogą stanąć wzdłuż całej drogi po jednej stronie? A samochody są tylko na początku, po prawej i po lewej. Przejść parę metrów dalej to na prawdę taki wyczyn?
Druga sprawa, która po prostu jest niewyobrażalnie głupia i nie ogarniam tego - potrzeby fizjologiczne. Załatwiane na naszym terenie, pod drzewkiem, pod murem starego domu, pod płotem  🤔 Dziecko bym jeszcze zrozumiała, ale dorosły starszy facet? Butelka i tyle w temacie... albo nie wiem co, cokolwiek tylko nie na widoku!
I to jeszcze bez skrępowania "ja tylko siku byłem" i jaki oburzony, bo on nie wiedział, że to teren prywatny!  🤔wirek: A tabliczka na początku drogi jest...

I tak co roku  😎
I to jeszcze bez skrępowania "ja tylko siku byłem" i jaki oburzony, bo on nie wiedział, że to teren prywatny!  🤔wirek: A tabliczka na początku drogi jest...


Zrobić zdjęcie i powiesić z takim podpisem 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
01 listopada 2014 11:27
Piotrek chciałam zrobić zdjęcie. Ale aparat ze świetnym zoomem tydzień temu się zbuntował i przy włączaniu wyskakuje "błąd zoomu", czarny ekran i od razu się wyłącza 🙁

dopiska: kurczę no, myślę że to byłby świetny pomysł! Na następny rok postawić wielką tabliczkę ze zdjęciem i podpis z przestrogą.
Taki dobry aparat był 🙁 Konie z okna fotografowałam...
strzemionko, a z neta nie możesz czegoś wydrukować? 😉
Wywieś ogłoszenie, że załatwiającym swoje potrzeby fizjologiczne będziesz robić zdjęcia i zamieszczać na FB.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
02 listopada 2014 08:49
pomyślę o czymś za rok, będę zbierać pomysły  😎
Ale patrzę też, że pies/kot na sierści może coś ludzkiego przenieść. A może mi się zdaje?
Zdaje Ci się.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
02 listopada 2014 16:48
A jak sie wytarza w ludzkiej  kupie?  🤣 np tak kolo cmentarza, na prywatnej drodze :p
Facella   Dawna re-volto wróć!
02 listopada 2014 17:23
To pewnie musiałabyś go polizać.
Oj, tet pewnie chodziło o sam fakt przyniesienia gówna na sobie.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
02 listopada 2014 18:32
A jak sie wytarza w ludzkiej  kupie?  🤣 np tak kolo cmentarza, na prywatnej drodze :p


haha kupy jeszcze nie bylo 😀 (mam nadzieję, że nie...)
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
02 listopada 2014 18:55
No wlasnie, niestety mozesz tylko miec nadzieje. Takie szczanie pod plotami, a zwlaszcza na cudzej posesji doroslego faceta jest dla mnie nie do ogarniecia. Jeszcze zrozumialabym male dziecko. Ale dorosli ludzie?
Nie ogarniam mody na halloween  🤔wirek: Nie jestem wierząca, nie jestem fanką spotkań rodzinnych (wręcz przeciwnie), jestem młoda, lubię wyjść na imprezę i się napić. No ale... coś mi tu nie gra  🙄

edit. Szału zniczowego od końca września też nie rozumiem. I tego, że masa ludzi odwiedza groby tylko w te dwa dni (mam na myśli osoby, które mieszkają dość blisko grobów bliskich).
To w sumie tak, jakby nie ogarniać, że ludzie jedzą karpia i obdarowują się prezentami spod choinki akurat 24 grudnia a nie kiedykolwiek indziej.
Też nie jestem fanką wszelakich świąt (od lat nie byłam na grobbingu), ale rozumiem ideę.
Hiacynta, chodzi mi bardziej o to, że jesteśmy w Polsce, a zżynamy święta zagraniczne olewając nasze rodzime 🙁 Tak samo irytuje mnie ,,nawracanie" ludzi z dżungli amazońskiej i ludów z Afryki na chrześcijaństwo i niszczenie ich wierzeń.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
03 listopada 2014 08:50
[quote author=galopada_ link=topic=95120.msg2214411#msg2214411 date=1414958390]
edit. Szału zniczowego od końca września też nie rozumiem. I tego, że masa ludzi odwiedza groby tylko w te dwa dni (mam na myśli osoby, które mieszkają dość blisko grobów bliskich).
[/quote]

też mnie wkurza to, że w supermarketach po rzeczach szkolnych są znicze a po zniczach już na początku listopada czekolady, zabawki, choinki na Boże narodzenie...

A to że ludzie odwiedzają cmentarze raz na rok... Widzę cmentarz codziennie ale tylko raz w roku jest on oświetlony cały 😉
Na co dzień parę ludzi przyjdzie ale w porównaniu do tłumów pierwszolistopadowych to nic.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się