seczuanowa

Konto zarejstrowane: 21 kwietnia 2010
Ostatnio online: 11 kwietnia 2024 o 07:14

Najnowsze posty użytkownika:

Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)
autor: seczuanowa dnia 14 lutego 2020 o 08:28
Co się stało, że Ad Astra sprzedana?  🤔
Pensjonaty, stajnie - Zachodniopomorskie, okolice Szczecina
autor: seczuanowa dnia 07 stycznia 2020 o 18:00
Gdzie w odleglosci 100 km od Szczecina sa godne polecenia miejsca przyjmujace emerytow/rencistow na łąki?
Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza
autor: seczuanowa dnia 28 grudnia 2019 o 08:46
Ja nie golę ale od listopada te na których jeżdżę intensywniej wychodzą na padok w plandece na polarze. Dużo mniej zarosły, po porządnym treningu parują ale nie są mokre jak ściery. Tylko fakt faktem, że staram się jeździć późno tak, żeby po jeździe zarzucić polarówkę i żeby koń już został w boksie. Ciężko byłoby mi to zrobić do południa bo nie wiem ile czasu musiałyby schnąć żeby w miarę suche mogły iść na padok. Niemniej jednak wydaje mi się, że wszystko to zależy od konia i jego wrażliwości na zimno i na przewianie. Moja rencistka musiała po jazdach zostawać już w boksie bo nawet jak była suszona dwie godziny to i tak zaraz zaczynała smarkać i kaszelkować.
Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza
autor: seczuanowa dnia 24 grudnia 2019 o 13:00
Polać jej, dobrze mówi. Niektóre nowe podłoża w ośrodkach jeździeckich przyprawiają o dreszcze. Albo za ślisko, albo za twardo, albo zlane za bardzo, albo P klasa rozgrywana na reitexie (widziałam film, więc nie ściema).
Pensjonaty, stajnie - Zachodniopomorskie, okolice Szczecina
autor: seczuanowa dnia 24 grudnia 2019 o 12:56
tak, nie moge tylko napisac 🙂


Napisałam na priv.
Pensjonaty, stajnie - Zachodniopomorskie, okolice Szczecina
autor: seczuanowa dnia 24 grudnia 2019 o 10:30
a która z rzeczy które wymieniłam jest nieprawdą? myślę, że w tej kwestii nie powinny wypowiadać się osoby, które nie trzymają tu konia czy nie przybywają na codzień, ale owszem, można pojechać, zobaczyć, będzie super-moje wrażenie latem również takie było. Jednak będąc tam codziennie widziałam jak jest naprawdę i stajnia nie spełniła jakichkolwiek oczekiwań, które owszem mogłam mieć za te pieniądze, czy na podstawie przedstawianej oferty


A mozna prosic filmy i zdjecia, bo az sie nie chce wierzyc?  🤔 🤔 🤔
Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza
autor: seczuanowa dnia 15 grudnia 2019 o 21:24
U mnie również brak bólu dupy. No ładna stajnia i wszystko na miejscu.
Mój koń stoi w drewnianej prostej konstukcji, która nie wygląda zbyt dobrze z zewnątrz. Nie mamy ogrzewanej siodlarni. Nie mamy kwarcu ani nawet hali. Ale mój koń ma tam wszystko, o czym ja sobie marzę! ma czysto w boksie, siana po korek, chodzi w kumplami na padok, jest dopilnowany i nakarmiony. Stałam już z nim w pięknych, nowych stajniach jak z katalogu i nie wspominam tego okresu zbyt dobrze. Z jednej z piękniejszych stajni wyjechał do kliniki. Więc ogólnie? czym jest stajnia marzeń? o czym marzy koń? 😀


Aye to that!
Ja sama często mam dużo przemyśleń, pt. zmieniłabym to, tamto, sramto, ciągle walę kasę w jakieś remonty a mam wrażenie, że cały czas jest jeszcze tyle do zrobienia... ale z drugiej strony byłam w tylu stajniach różnych, pracowałam w kilku i tylko w jednej z nich zostawiłabym konia bez wyrzutów sumienia. O całej reszcie wolałabym, szczerze, zapomnieć. Szczególnie, że z Siwą się przekulałam też trochę i nerwów też trochę straciłam i chociaż padam na twarz często, to wiem, że wszystkie moje (i nie moje) ogony mają się dobrze i są szczęśliwe. Mam halę 18x50 (ale mam), mam tylko 5ha (ale 5 dużych padoków z trawą i dwa place), nie mam kilometrów leśnej ścieżki koło stajni (ale mogę w teren na 2h śmiało jechać), żaden koń nie śpi na betonie ani nie głoduje (bo sama ścielę i karmię) ani nie stoi 2 dni z otwartą raną bo nie ma komu do mnie zadzwonić (bo najlepszego weta na świecie mam 5 km od siebie i na telefon). W nosie mam kwarce i złote klamki. Serio.
Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza
autor: seczuanowa dnia 09 grudnia 2019 o 06:56
Zwyczaje stajenne są też mocno uzależnione od regionu. Pod względem nastawienia "dej żryć i w dupie miej" króluje wg mnie wielkopolska.
Pamiętam jak dziś, jak po raz pierwszy zaczął mnie dotyczyć temat pensjonatu i w Szczecinie miałam całkiem niezłe warunki (duże boksy, padoki z jakąś tam trawą, sprowadzane wyprowadzane w ręku, karmienie wg zaleceń i w normalnych ilościach, hala) - a i tak oczywiście się jojczyło na wszystko, że wszystko nie tak. Natomiast pojechałam do koleżanki, która chwilowo wyemigrowała do pracy pod Poznań. Pensjonat, w którym musiała postawić konia, żeby mieć czas na nim jeździć, to były piaskowe kwatery, na które konie były puszczane pojedynczo na 2-3h, mała kopna ujeżdżalnia, dmuchana niska hala (taka jak po kortach). I uwaga - dla mnie hit, ale potem byłam jeszcze w wielu takich stajniach w rejonach Poznania - w niedziele konie były tylko karmione, więc nie wychodziły na zewnątrz, nie miały sprzątane i nie miały dościelane, deptały sobie cały dzień w gnoju w boksie.  🤔
Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza
autor: seczuanowa dnia 06 grudnia 2019 o 09:39
Ja to jestem chyba za kochana, jak to czytam, bo zmieniam derki, zakładam kalosze, derki nawet zanoszę do suszenia jak są mokre po padoku, pilnuje wszystkim kowala... chyba czas wyhodować zimne serce  🤣 właścicielka jednego konia, który u mnie stoi od 1,5 roku pojawiła się dwa razy. Miałam go nie ruszać, ale jak zaczął sobie deptać po ogonie to nawet spa zrobiłam.

I tutaj jest mój problem - mam małą stajnię (27 kompletów kopyt, w tym 10 koni pensjonatowych + 1 źrebak i 3 szetlandy, 1 źrebak i 12 własnych), robię przy tym wszystkim sama osobiście (od karmienia przez sprzątanie, wypuszczanie, zamykanie itd). Niestety, jestem w każdego konia za bardzo zaangażowana i nie umiem przyjąć polityki "nasz klient nasz pan" kiedy widzę, że ktoś robi coś totalnie źle (np. golenie konia do zera i puszczanie go w plandece na padok przy tej temp, koń zjadający własne odchody w boksie i zero reakcji na moją prośbę o zakup witamin, koń z ropiejącą dziurą nad okiem i niewyzwanie weta).

Nie umiem przejść obojętnie koło nieswoich koni, kiedy wiem, że coś jest nie tak.  👀

A co do dyskusji o sianie... ja nie daję siana oporowo. Po pierwsze, jest coraz większy problem z dobrym sianem przez pogodę, po drugie nie mam swojego i muszę kupować, po trzecie, nie widzę takiej potrzeby. Kiedy uruchamiałam stajnię "po przerwie" wpadłam w szał dawania wszystkiego po kokardę - i słomy i siana. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że teraz daję za mało czy oszczędzam. Tyle tylko, że po kilku tygodniach sprzątania zadeptanego, zgnojonego siana i boksu którego nie szło doprowadzić do ładu bo wszystko było zmiksowane z toną słomy plus jeden prawie-ochwat (na szczęście mój haflinger na własne moje życzenie) doszłam do wniosku, że trzeba podchodzić do sprawy bardziej racjonalnie. Każdemu wg zapotrzebowania i tyle, dla jednych oznacza to mniej, dla innych więcej. Szportiwne wiadomo, dostają siana full, ale wszystkie niziołki? Troty i wydzielona porcyjka. I tak są za grube  🤣
Cavaliada Tour 2018/2019
autor: seczuanowa dnia 30 listopada 2019 o 07:11
Ja ma kilka pytań do stałych bywalców: mamy bilety na dziś i jutro na arenę A, czy musimy ekstra dokupić bilety tez na arenę B, warto? Czy w ramach biletu sport wejdziemy na hale wystawców?
Czy na wejście długo się czeka? I jak jest z miejscami, są wyznaczone na bilecie czy kto pierwszy ten lepszy?


W ramach biletu sport masz wejście na również na targi oraz arenę B.
Na bramkach nie czeka się zazwyczaj w ogóle, bardzo płynnie idzie.
Miejsca nie numerowane ale zazwyczaj bez szaleństwa zajmowania 2h wcześniej idzie usiąść gdzieś z dobrym widokiem.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: seczuanowa dnia 26 listopada 2019 o 12:29
seczuanowa, jeździłam bardzo silną kobyłę, w zasadzie każdy pytał czy to ogier  😉 Na nią cuda działało językowe, metalowe wpierw a potem warczał plastik językowy.


https://www.febro.pl/product-pol-2380-Wielokrazek-Trust-Inno-Sense-jezykowy-2-5-kolka.html

No właśnie nad tym językowym wielokrążkiem myślałam.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: seczuanowa dnia 26 listopada 2019 o 12:14
Szukam czegoś kreatywnego na koszmarnie silnego czołga. Ogólnie jest to przyjemny koń do jazdy, ale w galopie ma momenty turbo nadmiernej ekscytacji, po której potrafi mnie dosłownie ściągnąć z siodła przy próbie przytrzymania. Był trochę zbyt siłowo jeżdżony przez faceta, b. dużo na CCC (czarna czyni cuda), pomału się odchamia i robi się lżejszy na przodzie, ale są momenty, że potrzebuję więcej kontroli bo leci uwieszony na łeb na szyję. Przeze mnie jeżdżony na D pojedynczo łamanym, Sprenger Max Control i na zwykłym wielokrążku. D i Sprenger - prawie jakbym na kantarze jeździła, wielokrążek był najbliżej tego co bym chciała (mocniej ale nie za mocno), zastanawiam się nad jakimś lepszym wielokrążkiem (Trust Inno Sense prosty może...?). Ma ktoś jakieś pomysły? Z góry dziękuję.
własna przydomowa stajnia
autor: seczuanowa dnia 07 sierpnia 2019 o 20:54
Zmienię temat.
Jak zwyczajowo rośnie cena pensjonatu za kobyłę, która się oźrebiła?
Nie liczyłam od razu za 2 konie, po skończeniu 2 miesiąca przez źrebaka (je już i objętościowe i treściwe) zaczęłam liczyć jak za 1,5.
Jestem ciekawa bo nigdy nie miałam do tej pory styczności z taką sytuacją. Dzięki za sugestie  :kwiatek:
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 31 lipca 2019 o 22:48
Chyba też trochę co innego jak ktoś jeździ konno, ma swojego konia gdzieś w pensjonacie, a inaczej jak ma swoją własną stajnię. W pierwszej sytuacji możliwości wydawania kasy są już bardzo rozległe, ale w drugiej to już zupełnie nieograniczone 😀


To na mnie to chyba podziałało odwrotnie, bo zaczęłam wydawać kasę dużo ostrożniej mając swoją stajnię względem lat poprzednich.
Teraz czapraki przeliczam na worki paszy, nowe ogłowia na kubiki desek na wymianę ogrodzenia, luźne pieniądze na zabezpieczenie potencjalnych faktur od weta. Życie mi zracjonalizowało wydatki ale tak zupełnie bez "bólu d**y", po prostu nie mam ochoty wydawać na fanaberie kiedy wiem, że nieracjonalne zakupy w jeździeckim kosztują tyle co tona owsa. Jeśli czegoś bardzo bardzo chcę i mam wolne środki to jasne, nie odmawiam sobie, ale dużo rozsądniej podchodzę do kwestii rzeczy które mi się podobają, ale nie są mi niezbędne. Myślałam, że będzie odwrotnie, bo w cenie pensjonatu za jednego konia jestem w stanie utrzymać w tej chwili cztery. Dorosłość, huehue  👀
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 28 lipca 2019 o 07:58
[quote author=_Gaga link=topic=80308.msg2880948#msg2880948 date=1564296371]
seczuanowa, łut szczęścia to jedno, drugie to zaradność i dążenie do założonego celu  👍 I tak, ja Ci zazdroszczę trochę 😉 chociaż nie brakuje mi jakoś mocno sprzątania stajni czy padoków 😉
[/quote]

Łut szczęścia, bo tak życiowo się poukładało, że już stajnia była do zaopiekowania się, tylko ja się 10 lat wahałam.
Czasami mam dosyć, ręce jak u menela, kręgosłup krzyczy na mnie coraz bardziej.
Ale mam dalej taką szaloną satysfakcję jak kończę robić boksy i widzę takie hałdy słomy i siana w czystych, wybobkowanych boksach, świeże trocinki, pozamiatane... nie to, że się chwalę bo nie o to chodzi ale całe życie pałowałam się w tych pensjonatach bo - albo za mało siana, albo gnój, albo tak ścielone, że Siwa miała oba guzy biodrowe zdarte i ciekła z nich ropa bo jak się kładła to szorowała po betonie, wiaderka z żarciem pomylone, paszę ktoś sobie "pożyczył" i to wszystko za 900-1000 zł... teraz wiem, że mają dobrze  😍
A moje dwa dyplomy leżą sobie w szufladzie, ale chyba dzięki studiom i praktykom wiem, czego nie chcę robić  😜
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 28 lipca 2019 o 07:42
Czytając to wszystko to mam wrażenie, że spotkał mnie ogromny łut szczęścia, bo po latach tułaczki zawodowej i jeździeckiej i robienia wszystkiego na raz, żeby tylko było mnie stać utrzymać konia, podjęłam słuszną decyzję, spakowałam się i emigrowałam na głęboką lubuską wieś i w końcu jestem na stajennym "swoim".
Przed przeprowadzką pracowałam na pół etatu na uczelni (1200 zł 😀 - pozdrawiam uczelnie państwowe i ich stawki) + prowadziłam jazdy + dorywczo pomagałam w sklepie jeździeckim + tłukłam korepetycje. Błędne koło, bo żeby zarobić na konia praktycznie nie miałam czasu, żeby mu go poświęcić, bo zazwyczaj wszystkie prace + dojazdy zajmowały mi po 10-12h. Wiadomo, wszystko ma swoje plusy i minusy, bo teraz czasami dużo bym oddała, żeby chociaż przez moment poczuć ten komfort psychiczny posiadania jednego konia w pensjonacie i możliwość np. wyjechania na weekend z czystym sumieniem i spokojną głową.
Obecnie mamy 20 koni (z czego 8 pensjonatowych) + 3 kuce + 2 źrebaki, w nieco innym miejscu w oddziale łąkowo-wiatowym 4 (3 kobyły, 3 źrebaki, 1 pensjonatowy).
Nie zatrudniamy stajennego, robię wszystko sama z chłopakiem, bierzemy tylko ekipę do wyrzucania obornika. Przestałam ufać ludziom. Kiedy naprawdę mamy emerdżenci zastępuje nas dobry znajomy, który wiele lat siedział za granicą w stajniach. Poza pensjonatem prowadzę jazdy. Jest różnie, kasa zazwyczaj się zgadza, chociaż lipiec był najgorszym miesiącem w historii jak do tej pory i miałam mały kryzys (wszystko na raz - siano, słoma, owies, do tego dwie faktury od weta - 2500 i 1500, remont podłogi w przyczepie, remont zawieszenia w aucie ktorym ciągamy, kowal). Mam kupione już wszystko praktycznie na cały rok, ale był taki moment w tym miesiącu, że nie miałam za co fajek kupić  🤣
Ale prawda jest taka, że pomimo nierobienia astronomicznych kokosów przede wszystkim tak jak napisała Gaga utrzymanie koni przez siebie samego jest dużo tańsze, co za tym idzie w końcu nie muszę martwić się o to jak zapłacę za pensjonat. W ten sposób z jednego konia rozmnożyło mi się już do trzech, chodzi mi po głowie tinker coraz mocniej, no i chyba jestem szczęśliwa.  😜
To, co skłoniło mnie do podjęcia takiej a nie innej decyzji to pytanie które sobie zadałam - czy chcę całe życie mega ciężko pracować, żeby było mnie stać na konia gdy konie mogą być moją pracą? Decyzji nie żałuję. Tym bardziej, że żadna praca w zawodzie nie dałaby mi tyle satysfakcji co to, co robię teraz. Szczególnie, że po latach stania w róznych stajniach i prowadzenia jazd u kogoś wiem jak chcę to robić, stawiam dobro koni na pierwszym miejscu i chyba mi wychodzi, biorąc pod uwagę, że znajomi mieszkający 300-400 km ode mnie popodrzucali mi konie 🤣
SIODŁA
autor: seczuanowa dnia 16 lipca 2019 o 17:07
seczuanowa, Na moje oko to skokowy Luxor. Ale głowy nie dam
(a sprzedać nie chcesz? 😁 )




Ojjj niee, wlasnie wrocilo z renowacji i moja pupencja je uwielbia!  💘
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 16 lipca 2019 o 13:39
A moze ktos przyblizyc o co chodzilo w tych sprawach, jak zostaliscie oszukani? Bo ja np. nie mam pojecia o co chodzi  🤔
SIODŁA
autor: seczuanowa dnia 16 lipca 2019 o 11:57
Czy jest w stanie ktoś pomóc mi z identyfikacją modelu tego Euroridinga? :kwiatek:

Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 04 lipca 2019 o 07:17
[quote author=ŻuczekGnojaczek link=topic=80308.msg2876071#msg2876071 date=1562150279]
Kiedy wchodzisz poczytać coś o Indiance a tu cycki  😵


Uderzyłas w stół! 😀
[/quote]

Stałam się sławna przez przypadek. Ale ekstra.  😅
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 03 lipca 2019 o 08:15
Kiedy wchodzisz poczytać coś o Indiance a tu cycki  😵
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 01 lipca 2019 o 18:35
A tu Cie zdziwie, serum bylo podane ale ono nie obejmuje calego spektrum. Poniewaz opatrznosc mnie nie lubi, to akurat moj zrebak z calej 5 stwierdzil ze pierdzieli serum, zlapie sobie paciorkowca i tak  😅
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 01 lipca 2019 o 15:03
seczuanowa Bardzo współczuję, ja teraz podaje od razu serum w pierwszej dobie, 100zł i masz z głowy kulawki.  Z tego co opisujesz to jest dalej nieciekawie, trzeba więcej podawać sond z mleka i kroplówek. Koszty są duże więc radzę pakować matkę i źrebaka i oddać do kliniki.
Na miejscu nikt ci źrebaka nie doprowadzi do normy, on potrzebuje opieki non stop. Chyba, że masz weta co kilka razy dziennie dojedzie. Jeżeli zależy ci na źrebaku to pakuj go i oddawaj do kliniki.
Ostatnio przerabiałam to ze swoim wetem u znajomego, jutro młoda wraca z matką z kliniki a była już w stanie agonii.  Źrebaki są jak bateryjki, chwilka super a za chwilę dramat, ja bym nie ryzykowała leczenia w domu.

Trzymam kciuki, daj znać co ze źrebolem.


Nie no monia, przypominam Ci, ze mamy tego  samego weta a on dziala jak jednoosobowa klinika wiec damy rade, obecnie jest stabilnie tylko musze co godzine pilnowac czy wstal (ale godzine temu galopowal po boksie a nikt fo nie podnosil). Jestem dobrej mysli ale rownoczesnie jestem wykonczona. Dobrze, ze mam dziewczyny do pomocy na obozy wakacyjne wiec wiekszosc zadan im oddelegowalam a ja pilnuje babelka.

ushia, tak chyba zrobie, bedzie mi musial ten starszy wybaczyc  🤔
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 01 lipca 2019 o 13:23
Ostatni źrebak z 5 i w ciągu 4 dni zaliczył już dwie lewatywy, sondę z mleka, kroplówkę z glukozą, był karmiony butlą co 40 min bo nie chciał wstawać ani ssać i jak wszystko szło już w dobrym kierunku, to wczoraj wieczorem wyszła kulawka. 😕 😕 😕
Jak do tej pory cieszył mnie ten rozród, tak teraz po tych czterech dniach mam dosyć wszystkiego. Mam chyba depresję poporodową zamiast klaczy. Serce mi się kroi jak widzę, przez co przechodzi. Diagnoza weta jest taka, że będzie ok, dostał antybiotyki, temp spadła, lepiej chodzi. Bardzo chciałabym już zobaczyć, że cały czas sam wstaje (teraz raz mu się udaje, raz trzeba go asekurować) i że jest już całkiem ok... Do tego kobyła mnie irytuje niemiłosiernie, bo jest amba i nie chce zostawać sama ze źrebakiem w stajni, są zamknięte pod wiatą na zewnątrz ale i tak darcie ryja i kopytkowanie non stop, wariuje za drugą kobyłą ze źrebakiem której nie chcę trzymać 24 w stajni bo czemu źrebak winny i ma nie wychodzić. Zostawienie z nią innego konia niczego nie zmienia. Przez to, że się tak zachowuje to mały nawet jak jest bliski wstania samodzielnego zazwyczaj dostanie od niej z głowy przez przypadek i bam - leży z powrotem. To samo przy karmieniu, postoi chwilę i zaraz jej się przypomina, że miała drzeć ryja na wolcie.
Pocieszcie mnie jakoś bo jestem na granicy koniowstrętu...
Wirusowe zapalenie tętnic
autor: seczuanowa dnia 29 czerwca 2019 o 18:05
A ja uważam, że powinno się jak krowie na rowie podać do informacji publicznej w jakich KONKRETNIE stajniach pojawiły się ogniska chorobowe.
Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
autor: seczuanowa dnia 25 czerwca 2019 o 21:16
Ja myślę, że ten współczynnik "ile kg mozna wrzucic na konia" powinien jednak zawierać w sobie stopień wyszkolenia jeździeckiego.
Baba na filmie jest bezdyskusyjnie straszna i to nie powinno mieć miejsca. Ale!

Załóżmy taką sytuację - na konia wsiada baba 100 kg i facet 100 kg. Poziom jazdy - ten sam. Czy koniowi robi to różnicę? Nie.
Natomiast z boku obrazek jest inny, bo jak wygląda kobieta ważąca 100 kg (załóżmy, przy 165 cm wzrostu to byłaby już poważna otyłość) a jak ważący 100 kg facet o wzroście 190?
Zakładając, że jeżdżą równie dobrze, ona wygląda karykaturalnie, on wygląda ok. I co teraz?
Laska, ponieważ wygląda jak pulpet nie powinna wsiąść no bo GRUBA NA KONIU HALO TOZ PROSZEM PRZYJECHAĆ SZYPKO, ale wysoki szczupły facet o tej samej wadze może. Tak sobie myślę, że czasami ten świat jest ciężkostrawny pod względem tego ile rzeczy ocenia się po pozorach (vide rzucany tutaj przykład E. Hamkało).
własna przydomowa stajnia
autor: seczuanowa dnia 24 czerwca 2019 o 12:07
Zaczęły Wam się konie mocniej trzeć ogonami przy tych upałach/owadach?

Rozmawiałam z wetem, zaczęłam panikować bo odrobaczałam 2 msc temu, powiedział, żeby nie panikować tylko myć manusanem tyłki i nasady ogonów bo to normalne przy takiej pogodzie. Jak u Was?
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 24 czerwca 2019 o 12:04
Z komentarzy pod najnowszym wpisem odnośnie rozprawy:

Wykąpana tak - nawet dwa razy, ale nie wyczesana i nie spakowana.
Jak nie zaśpię to pojadę.


🤔

Kwintesencja indianki w indiance  😂
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: seczuanowa dnia 05 czerwca 2019 o 11:57
Zmienię trochę temat ale jestem mega ciekawa waszych spostrzeżeń.
Kto ma maskę Horseware Rambo Vamoose? Jak wrażenia z używania?

To ta maska:
https://www.febro.pl/product-pol-3259-Maska-HORSEWARE-Rambo-Flymask-Plus-Vamoose-srebrno-granatowa.html

Kupiłam ją, no bo wiadomo, dla mojej Bąbelki wszystko co najlepsze (a poza tym maski dziadówy typu York się albo rwą, albo odparzają więc nie jestem przekonana).
No i tu powstał problem. Kobyła w niej jest ślepa, tj. wchodzi w ściany, nie trafia do boksu. Testowałam na dwóch innych koniach, niby lepiej ale też idą w tej masce mega ostrożnie, dzisiaj koń w niej wlazł w pastucha.
Drugi problem, który mi się pojawił równolegle - straszny dred z grzywki się robi po całym dniu noszenia. Nie do rozczesania, we wrześniu zostało mi dosłownie 5 kłaczków zamiast grzywki.

Wiem, że ta maska jest mega chodliwa, dużo osób ją ma a nigdy nie słyszałam, żeby komuś się do tego stopnia nie sprawdziła.
Ktoś używa/ł, może się podzielić spostrzeżeniami?

ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 05 czerwca 2019 o 11:46
[quote author=FirstLight link=topic=57.msg2870608#msg2870608 date=1559580810]
monia z ktorym ogierem nie wyszlo i z jakiego powodu?


Jak to mój wet mówi same trupy w nasieniu, odradzał mi już po pierwszym razie, ale ja uparta więc mam co chciałam.
[/quote]

Late Night?  😕 😕 😕

A my czekamy na źrebaka nr 4, terin na 26.05  🤔 zamiast się wyźrebić na czas, było chłodno to chodzi teraz wielka jak przeładowana ciężarówka i ledwo się toczy... kobyły...
własna przydomowa stajnia
autor: seczuanowa dnia 27 maja 2019 o 10:32
To ja jeszcze inaczej temat ugryzę. Gdybym miała konia z problemami, umarłabym ze szczęścia, gdybym mogła go postawić w odpowiedzialnym pensjonacie u odpowiedzialnych ludzi (i z góry mówię, że takie istnieją. Sama stałam w takiej, moją stajnię też za taką uważam). Zakładając, że ktoś ma normalną pracę 7-15 plus jakieś życie osobiste to pensjonat jest najlepszym wyborem - oczywiście, w ekstremalnych przypadkach można być u konia i 3 razy dziennie, ale mamy jednak w ciągu dnia lukę na inne obowiązki i w tym czasie ktoś ma na niego oko.

Ja staram się koni nie zostawiać samych na dłużej niż na 1h-2h jak są wypuszczone. Widziałam już tak kretyńskie akcje na padokach, że alleluja, że akurat byłam na miejscu. Zaplątanie się w pastucha podczas tarzania i połączenie 2 padoków w 1 (na jednym z nich koń morderca, który musi chodzić sam), gałąź drzewa spadająca na zewnętrzne ogrodzenie, zasłabnięcie, początek porodu na padoku, zarwanie się lodu na małym stawku pod ślązaczką, która postanowiła zjeść trzcinę na środku aż po jakieś dzikie, agresywne psy z wioski ganiające konie na padoku. Jak są w boksach - ok, wieczorem po kolacji mogę gdzieś na dłużej pojechać, po powrocie do nich zajrzę.

Gdyby nie to, że zajmuję się tym w ramach pracy, chyba umarłabym ze stresu gdyby mój koń był wypuszczony i nikt nie miałby nad tym pieczy.
A znowu trzymać w domu konia i wypuszczać go jak się jest na miejscu - czyli 2-3 godziny po południu - też bez sensu.

Druga sprawa, że ja np. nie mam problemu z podaniem zastrzyku (domięśniowego) jak trzeba, pilnuję leków, kropię oczy i robię wszystko to, co trzeba zrobić u koni pensjonatowych kiedy właściciel nie może przyjechać.

Jak się trafi na odpowiednią stajnię to można mieć konia i mieć spokojne życie równocześnie  😁 😁 😁
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 27 maja 2019 o 10:11
To u mnie pojawiły się dwie nowości... 03.05 - hucuło-quarter horse - mały jest tak napakowany i silny, że szok! Mały klocek  😁



13.05 - z matki KWPN, ojciec Joviaal ES - kolejny malowaniec - cudowny, ale paskudny charakter ma! Mozna siedziec z nim w boksie dwie godziny, wydaje sie ze odpuscil, a nastepnego dnia rano pol godziny probuje go zlapac zeby mu dupsko umyc - a jak już da sie złapać, to aż syczy ze złości  🤔wirek:



Two more to go, na razie mamy trzy ogierki.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 08 maja 2019 o 13:27
mam znajomą lek. wet., która nie szczepi swojego dziecka... a psa i kota tak 😉


Ja też mam taką znajomą. Widać, że to coraz powszechniejsze.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 19 kwietnia 2019 o 14:35
Słuchajcie... podzielcie się proszę zdjęciami swoich ogrodzeń antyźrebakowych...
Młody trzech dni nie miał a już mi pokazał co mam nie tak zrobione. Deski, słupki, kilometry taśmy i kilogramy elektryzatorów kupione, ale nie chciałabym też zrobić z padoku fortecy (deska przy desce). Z drugiej strony na pewno za duże przerwy między dechami będą małe prowokować, żeby tam ryjki wsadzać, a w taśmę mogą się zaplątać... Podpowiedzcie coś  🏇
własna przydomowa stajnia
autor: seczuanowa dnia 16 kwietnia 2019 o 12:44
Ooooo to nie tylko moje życie towarzyskie umarło?  👀

A tak szczerze - w stajni spotykam i rozmawiam z tyloma ludźmi, że po wieczornym karmieniu mam już tylko ochotę położyć się do łóżka i nie muszę z nikim rozmawiać  😁
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 12 kwietnia 2019 o 13:50
Dzisiaj postanowiłam, że wpierw zadbam o siebie.  Zrobiłam sobie śniadanie, napaliłam w piecu i szykuję sobie kąpiel.

To kiedy się myła ostatnio?  🤔 🤔 🤔
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 12 kwietnia 2019 o 08:16
[quote author=karolina_ link=topic=57.msg2860357#msg2860357 date=1555022147]
W najgorszym przypadku (za blisko zeby wycisnac jednego) zrobicie pewnie to co z moja zeszlym roku, usuniesz oba prostaglandyna i w nastepnej rui zainseminujesz znowu. To poczatek sezonu, wiec nasienie Ci wysla. Nie martw sie na zapas 🙂
[/quote]

Dokładnie tak, miałam 3 ciąże bliźniacze, jedną trzeba było usunąć, przy dwóch pozostałych wycisnęliśmy jednego.
Nic się nie martw, XXI wiek 😉
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 09 kwietnia 2019 o 21:17
seczuanowa, chodziło Ci o "animal hoarding"? Po polsku chyba najprościej nazwać to po prostu "zbieractwem".


O! Czyli jednak jest coś takiego. Tak mi się wydawało.
Dokładnie pasuje:

Animal hoarding is keeping a higher-than-usual number of animals as domestic pets without ability to properly house or care for them, while at the same time denying this inability. Compulsive hoarding can be characterized as a symptom of mental disorder rather than deliberate cruelty towards animals. Hoarders are deeply attached to their pets and find it extremely difficult to let the pets go.

Bo te zwierzęta nie są bite, nie są maltretowane. Właściciel nie znęca się nad nimi używając siły.
Ba, nie robi tego do końca świadomie. W punkt.
Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje
autor: seczuanowa dnia 09 kwietnia 2019 o 21:06
Tyle jej zostało. Wpieprzanie jej zdechłego konia.

Dla mnie to jest już gruba, gruba choroba umysłowa. Ale tak jest często w przypadku interwencji, gdzie ktoś ma zwierzęta (zazwyczaj w ilości znacznej), wydaje mu się, że one mają super, że je kocha i stworzył dla nich raj na ziemi, tym czasem padają jak muchy z zaniedbania i zagłodzenia.

Powtarzalnym czynnikiem w przypadku takich interwencji jest życie właściciela zaniedbanych zwierząt w totalnym zaprzeczeniu i oderwaniu od rzeczywistości. Kojarzy mi się to mocno z interwencją w Starym Czarnowie, gdzie konie, psy i parę innych zwierząt na posesji w gnoju i resztkach padłych zwierząt trzymała (ponoć) weterynarz, mająca zarejestrowaną w związku hodowlę jakiejś małej rasy psów i chyba gabinet na miejscu. Jak na dłoni jest smród, brud i skrajne zaniedbanie - a właścicielka ogromnie zbulwersowana, że zabiera się jej ukochane zwierzęta.

Wydaje mi się, że to jest jakaś jednostka chorobowa. Abstrahuje już od lenistwa Redlarskiej i bycia syfiarą, ale wydaje mi się, że gdzieś na początku jest to miłość do zwierząt, czy może bardziej chęć posiadania inwentarza. Z czasem sytuacja zaczyna takie osoby przerastać, ale zamiast się pozbyć zwierząt, zaczynają iść w zaparte, że zwierzaki czują się super, nawet jak zaczynają tonąć w gównie i zjadać siebie nawzajem. I tak bardzo wmawiają sobie, że mają dla tych zwierząt super warunki, że sami zaczynają w to wierzyć, do tego stopnia, że konanie ich w agonii jest wciąż dla nich lepsze niż dobrowolne ich oddanie (zdycha ale moje zdycha i u mnie zdycha).

Strasznie, strasznie jest to niesprawiedliwe, że takie zwierzę ma zerowy wybór, czy trafi do kogoś kochającego i odpowiedzialnego czy do psychopaty. Na szczęście takie interwencje, pomimo znoju i okropnego użerania się z psycholami, wciąż mają miejsce i jakoś tak napawają nadzieją, że chociaż dla części zwierząt jest gdzieś lepsze jutro, nawet jeśli przeszły przez piekło  :kwiatek:
popręg
autor: seczuanowa dnia 08 kwietnia 2019 o 14:18
Poszukuję brązowego popręgu z fartuchem na kucyka, długość 100 cm.
Daw-Mag takie ma, ale ceny od 500 zł w górę.
Kojarzy ktoś może jaka firma jeszcze ma takie małe fartuchy, w okolicach cenowych 300 zł?
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 06 kwietnia 2019 o 20:16
borkowa. dziękuję, na ryjku jest jeszcze piękniejszy  😍

ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 06 kwietnia 2019 o 20:10
Wróciłam z dobrymi wiadomościami  💃

Wczoraj rano puściłam kobyłę na padok, ale przy zakładaniu kantara zauważyłam, że mleko kapie z niej na całego. Na łące zachowywała się normalnie, pasła się, do 12😲0 zdążyliśmy całą stajnię zrobić (posprzątać, pościelić etc.) i gdy szykowałam wiaderka z żarciem kątem oka zauważyłam, że łazi i się tarza. Ściągnęłam ją z koleżanką do boksów, pozamykałam stajnię, żeby nie widziała i nie słyszała drących się za nią innych bab. Zanim poszłam po krzesło, żeby ją poobserwować widziałam dwa mega skurcze, takie, że biedna wygięła się jak harmonijka. Nie zdążyłam dobrze odpalić ebooka na telefonie, położyła się i... 40 minut później był z nami ten gentleman  😍



Poród książkowy, worek rozerwany, łożysko szybciutko odeszło. Zdecydowałam się na podanie surowicy (przeciwciała). Mały miał troszeczkę problemów ze wstawaniem po 1,5h (zwalam to na piękne długie malowane nogi), ale podnieśliśmy go i poasekurowaliśmy i potem już załapał. Dzisiaj już biega po boksie, zaczepia matke, wierzga jak chcę mu przemyć pępek jodyną, więc wszystko w jak najlepszym porządku  😁



To oficjalnie przedstawiam - Calvario G, z matki po Brandon, ojciec Joviaal ES (Fernando H x Elegant po Casall). Mój pierwszy, wyczekany źrebol  🏇 tfu tfu oczywiście!
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: seczuanowa dnia 04 kwietnia 2019 o 14:13
Babka płesznik w sklepie zielarskim (a na niej są oparte wszystkie preparaty do odpiaszczania).
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 04 kwietnia 2019 o 13:46
A mam jeszcze takie pytanie z cyklu żółtodziobowego całkowicie, jakie macie doświadczenia z podwiązywaniem łożyska? Praktykujecie?
Spytałabym weta ale ewidentnie ma mnie już dosyć  😜
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 04 kwietnia 2019 o 13:35
A ja czekam i czekam i czekam... Nie wiedziałam, że to będzie aż tak stresujące, szczególnie przy trzech pierworódkach...

ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 02 kwietnia 2019 o 12:06
A u nas od tygodnia constans...
Termin - koniec marca.



A ja nie śpię po nocach  👀
Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze
autor: seczuanowa dnia 27 marca 2019 o 13:08
Mija czwarty miesiąc od tego strasznego popołudnia, kiedy już miałam dzwonić po weta bo podjęłam decyzję, a on zmartwychwstał.
Nie jest super, nigdy nie będzie, pewnie przyjdzie całkiem niedługo ten dzień kiedy trzeba będzie mu ulżyć w cierpieniu ale póki co wydaje się być całkiem zadowolony z życia. Oddech i tylne nogi średnio, ale stabilnie. Wytrzymuje już po 8-9 godzin na padoku bez omdleń, wraca żywym krokiem do boksu. Może dane nam będzie jeszcze trochę się sobą nacieszyć  😍

ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: seczuanowa dnia 26 marca 2019 o 12:54
Moja pierwsza kobyła ma termin na ten tydzień. Pęka w szwach, ale chyba jej się nie spieszy 🙂

Przy okazji, nasz wet powiedział, żeby w ogóle na świeczki nie czekać - czasami w ogóle cycki się nie powiększają, zaś dla niego wyznacznikiem jest totalne rozluźnienie więzadeł przy ogonie - przed samym wyźrebieniem wszystko puszcza tak, że zamiast mięśni jest galaretka. U Rudej jest już całkiem, całkiem miękko  😅
COPD
autor: seczuanowa dnia 26 marca 2019 o 12:47
Jakie macie doświadczenia z podawaniem sterydu bezpośrednio do tchawicy? Są efekty?
sklepy internetowe
autor: seczuanowa dnia 19 marca 2019 o 11:54
Ogromny plus dla Zdrowy Koń https://zdrowy-kon.pl - zamawiam suple, wcierki i tym podobne regularnie i zawsze jest mega szybka wysyłka, bardzo dobrze zapakowane, wybór jest przeogromny - w końcu nie muszę szukać tego, co potrzebuję po 20 różnych sklepach.