Linny

Konto zarejstrowane: 06 stycznia 2018

Najnowsze posty użytkownika:

Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 11 kwietnia 2018 o 20:49
Cierp1enie Z rok temu też budowałam wieżę koło lustra  🤣 Ale już mi przeszło i 2 Kallosy to już bogactwo i starczy. Mają podobne składy i faktycznie, format nieco przytłacza. W mniejszych opakowaniach nie opłaca się zbytnio kupować, bo różnica jest dość niewielka między cenami. Obecnie mam Cherry właśnie (taaaaki gęsty) i kończącego się Colora. Jeśli lubisz Kallosy to polecam spróbować, jak jeszcze nie miałaś, fajną proteinkę bo boskim zapachu http://www.ezebra.pl/product-pol-5139-KALLOS-MASKA-MLECZNA-CREMA-LATTE-ODZYWKA-1000-ml.html?utm_source=iai_ads&utm_medium=google_shopping  😉 W Hebe za 12-13 złotych można nabyć.
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 09 kwietnia 2018 o 21:30
mils Przyczyn elektryzowania się włosów może być dużo. A może u Ciebie kwestia kilku naraz. Ale o tym zaraz. Masz zdecydowanie zbyt ubogą pielęgnację, jak na mój gust. Myślę, że wprowadzenie kilku drobnych zmianek przyniesie kolosalne rezultaty. Pierwsze co mi się nasuwa:
-Czas zmienić/dodać szampon-Nie scharakteryzowałaś swoich włosów (czy są długie, krótkie, wysoko czy niskoporowate, przetłuszczające się..), a szkoda. Jedyne co da się wywnioskować to, że są trochę przesuszone. Mniejsza. Kup jakiś szampon bez SLS. Jak zastanawiasz się jaki, to na dobry początek bezpieczną opcją jest Babuszka Agafia, większość Green Pharmacy. Kupisz za 5-8 złotych w Hebe, Cerfie czy innym Rossmanie. Możesz stosować szampony zamiennie, jeśli lubisz takie z SLS: raz Ziaja, raz bez SLS. Zero wysiłku, a na efekty nie trzeba długo czekać.
-Pielęgnuj świadomie!-Mgiełki do włosów nie są tak efektywne jak spłukiwana pielęgnacja, bądźmy szczerzy. Wszystkie cenimy sobie czas, ale te 3 minuty po umyciu włosów nas nie zbawią.  Zacznij nakładać po każdym myciu odżywkę. Niech to będzie Twoja rutyna. Ewentualnie co drugie, jeśli wolisz bardziej lightową wersję. Metoda MO (skrócone OMO) jest stosunkowo mało wymagająca (nie musisz siedzieć 30 minut z turbanem na głowie, jak przy takim Biovaxie), a nawet może się lepiej sprawdzać niż takie wielogodzinne włosingi raz na tydzień. Nie wiem jaki masz budżet, ale proponuję przeznaczyć te, choćby, 25 złotych na 3 odżywki, które starczą Ci przy regularnym stosowaniu może nawet na kilka miesięcy. Oczywiście nie na jedno kopyto. Proponuję kupić coś z Keratyną (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,65267,delia-cameleo-bb-maska-keratynowa-do-zniszczonych-wlosow.html - cudo, raz-dwa razy w tygodniu na 2 minuty i niech się dzieje magia), coś z olejkami na emolientowo (https://www.ceneo.pl/10667705 - na przykład) i koniecznie humektanty (niemalże wszystkie balsamy Babuszki Agafii). Każdą z tych odżywek przetestowałam na swojej łepetynie, każdą na 2-3 minuty, podczas mycia zębów, golenia. To luźne propozycje produktów. Wiem jak ciężko jest zacząć, więc podaję tu krótką playlistę, ale jeśli się wkręcisz w pielęgnacje to z pewnością znajdziesz swoje hity, które będą się najlepiej sprawdzać u CIEBIE. PS. Nie musisz nakładać odżywek na skórę głowy. Zostaw sobie tak 5 centymetrów od skalpu, jeśli podoba Ci się efekt odbitych włosów.
-Olejowanie-Już o tym pisałam pod tym postem. Możesz sobie znaleźć mój przepis na masło shea (ok.8 zł na allegro, ale możesz też zacząć od oliwy z oliwek, którą pewnie masz w kuchni) i wypróbować. Raz-dwa w tygodniu przed myciem, jak masz te choćby 15 minut na potrzymanie oleju na włosach. Jeśli boisz się przyklapnięcia włosów to nałóż specyfik do połowy długości i zemulguj, możesz umyć później włosy szamponem z SLS. Olej tworzy naturalny filtr ochronny na włosach. To powinno znacznie zmniejszyć podatność na elektryzowanie się.

Mogłabym się rozpisać jeszcze dłużej i dłużej.. ale tylko ciężko by się to czytało. Już pewnie jest  👀

Edit: Cierp1enie Kallosy są dość ciężkie. Chociaż Color faktycznie jest jednym z najpopularniejszych i to takie "mniejsze zło", bo skład ma bez silikonów jak większość Kallosów.. to.. no właśnie. Jako bazę pod fajną maskę - naprawdę super się sprawdza, przynajmniej u mnie. Tani, w miarę neutralny i super zagęszcza. Dobry warsztat do dopieszczania włosów w bardziej naturalny sposób. Co dodaję? Różnie. Mam sporo stałych pozycji:
dwie łychy miodu+łycha kallosa+jedno całe jajko+łyżeczka soku z cytryny, łyżka kakao+dwie łyżki jogurtu+łyżka Kallosa+łyżka masła shea/kokosowego (kokosowe średnio lubię, raz na ruski rok), dwie łyżki miodu+łyżeczka olejku Macadamia+łycha kallosa+łyżka żelu aloesowego Holika, żel z siemienia lnianego lub nasion chia (z 2 łychy)+łyżeczka oleju rycynowego+dwie łyżki kallosa+dwie łyżeczki syropu z agawy. Proporcje podałam orientacyjnie. Każdy lubi inną konsystencję i może w innych proporcjach, zestawieniach  😀iabeł:
Kupno konia
autor: Linny dnia 21 lutego 2018 o 13:12
[quote author=baba_jaga link=topic=1647.msg2759002#msg2759002 date=1518981481]
Smok
W ktorym miescie w i jakim metrazu kupujesz mieszkanie za 200K zl i wynajmujesz miesiecznie za 2k zl ?



W kazdym , podwarszawskim  😉 Ok 40 m 2 . 😉


[/quote]

To chyba mieszkanie trzeba było kupić od cioci dziadka babci wuja lub w jakimś MDMie x lat temu, żeby można było wynająć komuś niespokrewnionemu. Można sobie kupić takie 30-35 metrowe mieszkanie za te 200k na obrzeżach, ale w stanie deweloperskim. Często nawet bez okien i z drzwiami za stówkę. Zrobienie takiego mieszkania do stanu używalności do minimum 50-70 tysięcy. Z hydrauliką, elektryką, jakąś podstawową kuchnią i wyposażoną łazienką, malowaniem i małym wyposażeniem. Trzeba też ubezpieczyć, płacić składki, czynsz, gaz, wodę. Także z tych 200k wkładu początkowego robi się 250k minimum, a z 2k za wynajęcie.. może 1,5k? Sporo moich znajomych wynajmuje mieszkania. Studenci, bez większego standardu i płacą za takie 30 metrów z super dojazdem jakieś 1,3k i opłaty. Także te Twoje kalkulacje... no jakieś oderwane od rzeczywistości albo jesteś w czepku urodzony i super wykończone mieszkanie na obrzeżach kupisz za grosze, a wynajmiesz za te 2 patyki miesięcznie.
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 11 lutego 2018 o 18:31
hanexxxSzczerze mogę polecić stosowanie wcierki z kozieradki. Przeciwdziała wypadaniu włosów, wspiera wzrost nowych i znacznie zmniejsza przetłuszczanie się. Jedyny minus, że pachnie rosołem xD Stosowałam przez 4 miesiące i widzę naprawdę świetne efekty. Kiedyś mycie głowy raz dziennie to nawet było za mało i w na jakieś poobiednie wyjście używałam suchego szamponu. Teraz mycie co 2 dzień z małą pomocą suchego to luzik. Kupiłam konkretnie tę http://allegro.pl/intenson-kozieradka-mielona-250g-fenugreek-i6674668309.html za śmieszne pieniądze. Przepis na wcierkę jest bajecznie prosty. Takie dwie porządne łychy zalewa się wrzątkiem w kubku i zakrywa jakimś talerzykiem. Z godzinę poleży to odlać do jakiegoś pojemnika. Ja akurat mam po wcierce z Jantara buteleczkę z atomizerem, mnie się sprawdza. Z 15-30 minut przed umyciem włosów spryskać skórę głowy i pomasować skalp palcami przez jakieś 2-3 minuty. Jak umyjesz włosy, to już po rosołowym zapachu śladu nie będzie. U mnie 3 razy w tygodniu było więcej niż ok. Już po 2 tygodniach widziałam efekty.

faith Z gotowców polecam https://www.iperfumy.pl/lbiotica/biovax-natural-oil-serum-nawilajco-odywiajce-do-nablyszczania-i-zmikczania-wlosow/?item=509760&gclid=CjwKCAiA8P_TBRA9EiwAJrpHMy4v6Vl2KGPHxodRCk191JF8VeQSGfOBNA_N3JAWRnfF4NzeEVicyBoCFxwQAvD_BwE. Fajnie sklejał, zmiękcza, zabezpiecza i ładnie pachnie. Z olejków naturalnych zdecydowanie fajnie wypada Macadamia. Po myciu wtarcie w wilgotne włosy kilku kropel w końcówki daje już fajny efekt.
Kupno konia
autor: Linny dnia 04 lutego 2018 o 10:26
[quote author=Lisi Liseł link=topic=1647.msg2754117#msg2754117 date=1517682368]
Hej, mam pytanie.
O czym muszę pamiętać gdy kupuje konia?
Wiem to i owo o co powinnam zapytać, zobaczyć itd., ale nie chce o niczym zapomnieć i chcę być zadowolona z zakupu.
Planuje zakupić konia - ale ni, że widzę ogłoszenie i kupuje, ani, że dzwonie pytam o 2 rzeczy i kupuje, tylko chcę pojechać tam z rodzicami i weterynarzem. 
Że tak powiem " nie chcę wpadki przy zakupie"  🤣
Czyli o co muszę zapytać? Co sprawdzać dokładnie?
Dziękuje za odpowiedzi  💘


[/quote]

Ten cały wątek nie wyczerpuje tematu, a ma na ten moment 243 strony. Także zebranie to w kilku odpowiedziach jest trochę.. śmieszne. I niepraktyczne, bo to jakie pytania będziesz zadawać i co będziesz sprawdzać zależy od tego do czego będzie koń i jakim budżetem dysponujesz. Chociaż pewnie finansami nie zajmujesz się Ty, a Twoi rodzice. Jeśli są niekońscy to proponuję, żebyś z czystej uczciwości, uprzedziła ich jakie są realne koszta kupna konia, a tym bardziej jakie są koszta UTRZYMANIA I TRENINGU lub CHORÓB. Warto, żeby sobie poczytali to forum. Często okazuje się, że rodzice kupili, bo kochają dziecko, a później okazuje się, że koszta są zbyt wysokie i staje się to dla nich karkołomne, biorą kredyty itd. Proponuję też rozważyć dzierżawę lub zainwestowanie w dobrego trenera, bo wyjdzie Ci to dużo taniej i będziesz mogła z czasem dostosowywać konie do swoich umiejętności i jeździć na koniach, na które nie byłoby Cię normalnie stać. Rozwój bez ryzyka. Ale jak już się zaparłaś..

To nie bierz się za to sama, tylko wynajmij zaufanego trenera, który nie będzie działać na Twoją niekorzyść. A to już trudniejsze zadanie. Taki, żeby nie kręcił interesów ze sprzedającymi konie i nie szarpał prowizji od sprzedaży, tylko pracuje dla Ciebie.  🏇 Często rzeczywistość bardzo odbiega od opisu w ogłoszeniach, także na pierwszą jazdę próbną branie veta jest bezsensu, bo może się okazać, że koń na miejscu nie ma nic wspólnego z ogłoszeniem, już na oko laika coś ze zdrowiem niekoniecznie, a w dodatku beznadziejnie się jeździło. A weterynarz kasę szarpnie. Może nie za cały TUV, jak konia ledwo dotknie, ale kilka stówek będziesz do tyłu. Jak koni obejrzysz 10, to już robi się okrągła sumka. Bardzo ważna jest też dobra umowa kupna-sprzedaży, która Cię zabezpieczy w jak największym stopniu. Jest ich dużo w internecie, pewnie, ale są to wzory. Im lepiej się teraz zabezpieczysz szczegółową umową, tym lepiej w razie W.
Perfekcyjny makijaż
autor: Linny dnia 01 lutego 2018 o 17:33
Jeśli chodzi o podkłady to dla mnie (cera mieszana) absolutnym numerem 1 jest Maxfactor Face Finity, akurat mam odcień warm almond. Super się trzyma, nie robi mi efektu ciasta i też sprawdza się jako korektor (czyli nie na całą twarz, tylko punktowo, pod oczy). Kupiłam kolejną buteleczkę w hebe na jakiejś promocji za 35 zł. Także zaopatrzona jestem na długo  💃
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 01 lutego 2018 o 12:01
Głównie moje zakupowłosowe sprawy załatwiam na allegro. Kupiłam już dwa słoiki o.. http://allegro.pl/maslo-shea-nierafinowane-100-naturalne-200g-i6724113972.html tego. Tanio a bardzo dobra jakość i fajne opakowanie, bo nie jest szklane, więc przynajmniej nie strach upuścić (a jestem ciapą i niejeden produkt już tak straciłam). Masło shea jest mega wydajne, także takie pudełeczko to dla mnie dobre 1-2 miesiące używania. Także polecam. Plus w tym sklepie jest masę Babuszki A. Także można sobie już zrobić zakupy włosowe od A do Z.  😅
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 21:59
Ja od ponad roku olejuje regularnie włosy. Mam kręcone i średnioporowate. Z takich mocniejszych i cięższych olejków za rozsądne pieniądze to polecam masło Shea. Bardzo wydajne i ciężkie, jak na raz w tygodniu w sam raz. Naprawdę fajna sprawa. Stosuję raczej solo, albo z rycynowym. Jak zostawisz przy nakładaniu na włosy na 2 minuty na rękach, to później zobaczysz jaka skóra może być miła w dotyku, nawet po zasuwaniu z widłami  👀
Kupno konia
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 21:04
Na_biegunach Zimnokrwisty i do tego źrebny to już zbytni hardcore jak pod siodło dla mnie  😀iabeł: No już troszeczkę zbyt dużo szczęścia.

bera7 Zadzwoniłam, wiem o co chodzi. Akcja do przemyślenia.
Kupno konia
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 16:43
Linny, a dzwoniłaś pod podany kontakt?


Dzwoniłam. Pan bardzo miły, tylko średnio miał mi jak powiedzieć jaka jest pod siodłem, bo mówi, że na niej nie jeździ, tylko jakiś "Pan z Warszawy tyle co". Ale wydaje się fajna, z tego co mówisz i co zdążył mi ten Pan powiedzieć. Będę pisać jeszcze PW do Ciebie  😉
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 16:24
Miałam podobny problem z olejem rycynowym, który był dla moich włosów zbyt ciężki i nie chciał się dobrze zmyć. Nie wiem jak olejujuesz włosy, ale u mnie bardzo sprawdza się ta:

1. Spryskuje rozczesane włosy po całej długości z atomizera wodą z łyżką żelu aloesowego lub miodu
2. Nakładam na godzinkę olej - rycynowy nie solo, a z jakimś innym, bardziej bezpiecznym - u mnie konopnym. Wsmarowuje nawet w skórę głowy.
3. Emulguję oleje nakładając jakąś odżywkę na całą długość na jakieś 10-15 minut.
4. Spłukuję wszystko wodą, myję włosy dwa razy mocniej oczyszczającym szamponem
5*. Dla robiących OMO - nakładam na dosłownie 10 minut odżywkę i spłukuję.

Polecam spróbować chociaż zemulgowania, jak nie robiłaś, bo daje naprawdę sensowny efekt.
Kupno konia
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 14:22
A może ślązak taki w lżejszym typie? Konie z dobrą psychiką, spokojnym temperamentem, których bomba chyba nie ruszy 😉

Edit. I jakby co to wiem kto ma takiego pewnego młodego wałka do sprzedania 😉


Ślązaki są jak najbardziej okej. Znałam wiele bardzo fajnych ślązów z fajną psychiką, także jak egzemplarz nie połyka jeźdźca z siodłem i jest zdrowy, to czekam na pw  😉
Kupno konia
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 13:43
iwona9208, niestety, ale dla mnie araby się po prostu nie nadają. Lubię konie raczej spokojne, a wszystkie araby, które poznałam były bardzo do przodu i byle podmuch wiatru, a te już w bajlando. Ale to tam mniejsza. Zawsze się znajdzie jakiś wyjątek, też się można przyzwyczaić na siłę. Gorzej z ich delikatną budową. Ja kruszynką nie jestem, ani ze wzrostu, ani z wagi i zwyczajnie kiepsko się czuję na niziutkich i wrażliwych koniach, bo ich szkoda mi ich pleców. Potrzebuję konia, który z kopytem w nosie przewiezie 75 kg i mu będzie lotto. 
Kupno konia
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 11:04
Sankaritarina, no ale sama się zastanów. Jeśli w takim Twoim ogłoszeniu samochodu za te - dajmy na to - 7 tysi., taki poczciwy, żaden nowoczesny dizajn, bez bajery, taki idealny dla dziadka do kościoła czy dla jakiegoś niedzielnego kierowcy, który przywiezie zakupy ze sklepu. ALE, ale. W ogłoszeniu napisałaś też, że jak wciśnie się czerwony przycisk na desce rozdzielczej, to samochód zaczyna świecić w ciemności jak radioaktywny to myślisz, że nikt by tego nie sprawdził? No halo. 🤣
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: Linny dnia 31 stycznia 2018 o 00:13
Z peelingów bardzo serdecznie polecam białą glinkę. Bardzo delikatna, ale skuteczna metoda, tylko trzeba dobrze zmyć  😀iabeł: U mnie też znacznie zmniejszyła przetłuszczanie się skóry głowy. Także ogólnie przepis tańczy i śpiewa  😁

Ameryki nie odkryję, ale pochwalę się moim ostatnim odkryciem spożywczym. Zaczęłam nakładać miód na włosy i jestem zachwycona  😎 Zazwyczaj nie solo, ale z jakimś fajnym olejkiem (na przykład z pestek moreli czy macadamia) i sporą łychą jakiegoś zapychacza pokroju Kallosa Aloesowego. Miodzio  😍 Prowadzi ktoś może jakiś kalendarz jaka pielęgnacja kiedy?
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 20:54
Linny, zaraz, przed chwilą pisałaś że koń do jazdy po drągach i pracy z ziemi, a teraz piszesz, że ten z ogłoszenia źle skakał.
To on ma skakać jednak?
Skaczący i w miarę zdrowy nie będzie kosztował ani 16 ani 20, tylko więcej.


Źle mnie zrozumiałaś. A może ja źle wyjaśniłam  😡 Szukam konia do klepania tyłkiem po siodle. Nie chcę niczego więcej, bo po prostu nie potrzebuje. Oczywiście, że trenerka wsiadła na niego i też próbowała coś skoczyć. Niskiego, małego, tak dla wypróbowania możliwości zadeklarowanych przez sprzedającą. Gdyby w ogłoszeniu się nie afiszowano tymi skokami to pewnie nawet nie wpadłoby nam do głowy, żeby wyciągać drągi na plac. Jednak jak już ktoś coś pisze to warto sprawdzić. Bardzo nie skorzystam jakby nawet super skakał, ale przecież nie zaszkodzi. Fajnie. Tyle, że koń okazał się ostatnią kaleką nawet na 40 cm koperty. Chodziło mi raczej o podkreślenie jak bardzo treść ogłoszenia nie miała nic wspólnego z rzeczywistością i żeby skoncentrować się tylko na treści podanej na "papierze" przez sprzedającego.
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 20:38
Linny, to prawda, konia do jazdy , bez ambicji sportowych kupić można na pewno do 20 tysięcy.



Tak też mi się wydaje. Smok10, Czy koń z ogłoszenia, pomijając rzecz jasna stan rzeczywisty - gdzie okazał się chory i skaczący 100000x raza gorzej niż to co w ogłoszeniu, jest wart więcej niż te 16.000? Naprawdę?  Pytam Cię jako osobę bardziej rozeznaną z rynkiem. Tak szczerze, bez snobizmu i odwoływania się do koni z innej półki.

Linny, z jakiego regionu jesteś?


Z Mazowieckiego. Jakoś mi umknęło Twoje pytanie  🤔
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 19:54
Z tego co czytam to forum i rozmawiam z posiadaczami koni, to sporo z ankietowanych kupiło konia za mniej niż 10 tysi, zaledwie kilka lat temu. Wiem, że ceny poszły w górę, ale nie aż tak  😁 Skądś się te konie w szkółkach biorą i nie byłoby tylu posiadaczy koni, jakby maszyna zwalniająca ruszała od 50 tysi. Wydaje mi się, że ok. 15.000 to bardzo sensowna cena jak za konia, który porusza się w 3 chodach, bez wspaniałego pochodzenia i w miarę zdrowego. Rękę dam sobie uciąć, że mniej niż 20% revoltowiczów kupiła konia powyżej 35k złotych. Takie są realia. Pewnie mogłabym wziąć kredyt i kupić konia za 60 tysi, ale po co jeździć ferrari po Żubra do monopolowego w Pcimiu Dolnym  🥂 ?

Edit: Dałam za 60k. Poprawka, żebyś mnie zaraz nie poprawił, że za te pieniądze to jakimś kilkuletnim Fordem.
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 19:10
Właśnie w tym rzecz. Właścicielka, która się podobno nic na koniach nie zna i jej córka mówią, że nic nie wiedziały, ale bardzo ciężko mi w to uwierzyć. Dychawica nie dochodzi do 4 w jeden wieczór. Wzięłam konia, opłaciłam mu transport, weterynarza (był wcześniej już umówiony o czym właścicielka z córką wiedziały..), pensjonat, żeby dowiedzieć się, że koń to chodzący trup i bez operacji za 5k ani rusz? Nawet w rekreacji. Bezsensu. Człowiek się uczy na błędach. Cóż. Mój pierwszy, własny koń to moja niepierwsza, ale za to bardzo własna łatwowierność.  🤦
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 18:41
To ja czegoś nie rozumiem
Skoro dyszy po 10min kłusa i odpadł na badaniach to jak on się znalazł u Ciebie? Wzięłaś w ciemno?


Umówiłam się z córką właścicielki, która zamieściła ogłoszenie na jazdę próbną. Wynajęłam instruktorkę, tłukłam się autem dwie godziny, żeby na miejscu okazało się, że nie da się jeździć, bo  jest zbyt zimno i ziemia zamarzła, o czym dziewczyna poinformować mnie nie raczyła.. Grunty są różne. W ten sam dzień znajoma śmigała po mieszance ziemi, zrębu i fizeliny. Inaczej się umawiałyśmy, a inaczej było na miejscu. Jedyne co w tamtej sytuacji mogłam zrobić to wyczyścić, pomacać po stawie i pobiegać chwilę po drodze w ręku. Nie było opcji, żeby zrobić badań tam, na miejscu, bo stajnia miała warunki spartańskie, więc nawet z lonżą się w zimę wyjść nie dało. Jedyne co mi zostało, co też córka właścicielki zaproponowała, to zabrać go do ludzkich warunków, żeby przebadać i wsiąść. W okolicy żadnej hali podobno nie było. Dostałam kilka krótkich filmików bez głosu. Prosiłam o więcej, ale dziewczynka podobno nie miała. Teraz sobie pluję w brodę, że uwierzyłam.  🤬 Nie mam wielkich wymagań wobec umiejętności konia - bo jak mówiłam, dla mnie to ma być koń-przyjaciel. W teren, drągi, kółeczko galopu i trochę pracy w ręku, a resztę dnia niech sobie skubie trawkę. Jedyne co mnie interesowało, to żeby był w miarę zdrowy. Nie TUV 1 z pocałowaniem rączki, tylko najchętniej 2 z jakimiś małymi poprawkami. Ja rozumiem, można nie wiedzieć, że koń ma czipa czy gdzieś się ukrył nakostnik. Ale dychawicę w końcowym stadium? To jest możliwe?
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 18:04
Z ogłoszenia wygląda że to żaden koń za żadne pieniądze  😁


Średnio rozumiem. Żeby zdobyć konia do klepania tyłkiem po pracy trzeba dać 50 tysi euro? Albo chociaż 10? Konie poszły w górę, ale chyba nie aż tak. A jeśli się mylę i jakiegoś normalnego, w miarę zdrowego konia do rekreacji nie znajdę do 20.000 to mnie oświećcie. Zacznę zamiast inwestować w kupno konia, wrzucę w bitcoiny póki tanie  💃

Ten wałach jest dychawy 3/4 operacyjnie, ma bolesne nakostniaki na tyle i weterynarz za jedną nogę złapał i właśnie ta jedna z prób zginania jest na 3. Ten koń dyszy jak lokomotywa po 10 minutach jazdy kłusem. Dziewczynie wcale nie przeszkadza to w jeździe i skokach  🤔wirek:

Edit:orto
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 16:55
Linny, [url=http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:pB0bWBrkJ-oJ:ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/58573%3Fplec%3D2+&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-b]ten?[/url]


Powiem, że faktycznie to nie legenda i jesteś jakimś fenomenem, Strzyga  👍 Tak. Mnie ogłoszenie nie wyskakiwało w przeglądarce re-volty. Bardzo dziękuję. Chodzi właśnie o to ogłoszenie.

Edit: Bardzo dziękuję za nauczenie mnie nowej, bardzo cennej umiejętności. Zapamiętam sobie na przyszłość  😉
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 16:48
Linny, pokaż ogłoszenie. Kurczę, trzeba napiętnować oszustwa.


Problem w tym, że ogłoszenie już zostało usunięte i to jakieś dobre półtora tygodnia temu. Mam dane tych osób, ale zastanawiam się czy to aby legalne je tu zamieszczać.
Kupno konia
autor: Linny dnia 30 stycznia 2018 o 15:45
Zrobię mały update do sprawy, już oficjalnie. Serdecznie polecam zastanowić się nad zakupem konia "Ideał" (wysoki, kary wałach, 9 lat) ze względu na BEZNADZIEJNY stan zdrowia i równie uroczych sprzedawców, którzy zafundują Wam kręcenie, zasłanianie się nieletnimi dziećmi i czystą bezczelność  😉 Lekcja była droga, bo zabuliłam ponad tysiaka, ale przynajmniej od października wracam na uniwerek w wielkim stylu. Na tym świecie wszystko trzeba mieć na papierze i straszyć ludzi policją, bo odwoływanie się do uczciwości w niektórych przypadkach jest zupełnie bezsensu. Także za kilka lat będę próbować swoich sił jako prawnik.

PS. Dla osób, które pisały. Z tych 500 zł zwrotu nie zobaczyłam ani grosza. Ale przynajmniej niezłe widowisko było, bo właścicielka tego konia postanowiła nie przyjeżdżać by tego konia po ludzku zabrać i powierzyła to samemu przewoźnikowi. Jak się okazało konik tak się pięknie nie pakuje jak w ogłoszeniu.. Cóż mogę powiedzieć? Nie wiem czy to bardziej wina lenistwa, czy po prostu karma dopadła bardzo godną zaufania Panią i jej równie prawdomówną córkę  😁
Kupno konia
autor: Linny dnia 27 stycznia 2018 o 16:00
[quote author=karolina_ link=topic=1647.msg2751804#msg2751804 date=1517066121]
Smok, moglabym na pw polecic kogo warto spytać, bo pewno ma albo zna. Ale dla Perlicy to drugi koniec Polski


Ludzie po konie jeżdżą na drugi koniec świata więc każdy wyjazd w Polskę to tylko skok za miedzę  😉
[/quote]

Ale taki "skok za miedzę" to kwestia czasem około tysiąca złotych za benzynę i cały dzień w plecy. Zapytać czy koń w ogóle jest wart wyjścia z domu nie zaszkodzi, a może oszczędzić wiele rozczarowań. Dodatkowo wszystkich koni, które wyglądają "zachęcająco" w sieci i z opisów właścicieli jest zazwyczaj wiele, a statystycznie choćby ten 1 na 10 lub nawet 5 musi być trupem  🥂 Po co przekonywać się o tym na własnej skórze? Inna sprawa, że wielu rzeczy, nawet super wprawne oko nie zobaczy, a tym bardziej sprzedający nie raczy powiedzieć. A wieści gminne często są prawdziwe i otoczenie może kojarzyć, że kiedyś coś ten koń kulał albo kobyła była kiepską matką.
Kupno konia
autor: Linny dnia 25 stycznia 2018 o 17:05
Dokładnie, ja też poszukuję konia.
Proszę o pw.

Tuv robiłam jednego, choć rtg słabe co mi nie przeszkadza akurat strasznie to nie przeszedł badania klinicznego koń. Kolejny oglądany był kulawy na próbie. Większość odrzucona po kilku telefonach do znajomych. Dobrze, że świat koński jest mały naprawdę....


Dużo bym dała, żeby móc zweryfikować czy koń to nie jakiś przekręt, nim się do niego nie dobiorę. Jeśli ktoś kojarzy konie z Wielkopolskiego, to bardzo proszę o kontakt  💘
Kupno konia
autor: Linny dnia 25 stycznia 2018 o 15:19
Edit: Nie chcę mówić publicznie o tym burdelu, bo konia znalazłam właśnie na re-volcie. Odpiszę PW.
Kupno konia
autor: Linny dnia 25 stycznia 2018 o 13:54
Nawet nie wiecie jak bardzo rozczarowana po ostatnim "niemalże" zakupie się czuję. Na szczęście, dzięki poradom revoltowiczów i instruktorce, klepaniu wszędzie rób TUV, rób TUV jak mantrę udało mi się uniknąć kupna bardzo chorego konia, który wedle właścicieli był zdrowy jak ryba  😁 Wszystkim bardzo dziękuję za rady i mniejszą lub większą życzliwość. Pewnie zaraz wrócę do poszukiwań, ale na ten moment czuję się mocno wstrząśnięta.  💃

Edit: I też tutaj konkluzja, którą pewnie wszyscy już słyszeli.. nawet jak koń wygląda na super-turbo-mocnego i zdrowego to nie znaczy, że tak od razu musi być.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 18 stycznia 2018 o 20:30
[quote author=Linny link=topic=46.msg2749387#msg2749387 date=1516305758]
[quote author=RatinaZ link=topic=46.msg2749383#msg2749383 date=1516305468]
Do jakiej stajni??? Wiesz "trener" mieszka w Łomiankach to wątpię żeby dymał do Piaseczna nawet za 150zł za trening..bo jak jest dobry to ma swoich ludzi w swojej okolicy


Na ten moment w Polanie. Zobaczymy jak mi się będzie stało, ale pewnie przez jakiś czas właśnie tam  👀
[/quote]

Linny to najprościej popytać ludzi ze stajni kto do nich przyjezdza i za ile..Można też zerknąć na jakość tych treningów i ogólny wygląd jeźdzca i konia i tego nad czym w danym momencie skupia się trener...Moja znajoma w tej stajni ma "trenera",który potrafi rzucić tekstem: " Jak CI koń zagalopuje ze złej nogi to pochwal,a jak z dobrej to pochwal bardziej"... 😂 😂 😵 😂 Także różni Ci "trenerzy" są
[/quote]

W stajni też na pewno podpytam. A nóż jakaś perełka przechadza się w tym błocie  🤣 Nie chcę się po prostu ograniczać do instruktorów tej stajni, bo też spora ilość trenerów ma możliwość dojazdu do klienta. Także zwiększę swoje szanse na powodzenie w poszukiwaniu idealnej osoby do treningu  😅 Jak wiadomo, bez trenera to nawet Corofino pucharu Pcimia by nie wygrał. Błądzenie jest kosztowne, nie tylko jeśli chodzi o pieniądze, ale i o mnie, i konia. Znam nawet kilku trenerów ze Szwadronu, ale jakoś niekoniecznie śpieszy mi się, żeby zaczynać współpracę.

Edit: Dlatego chce je ograniczyć do osób polecanych. Nie raz mi już revolta dobrze poradziła  😉
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 18 stycznia 2018 o 20:02
Do jakiej stajni??? Wiesz "trener" mieszka w Łomiankach to wątpię żeby dymał do Piaseczna nawet za 150zł za trening..bo jak jest dobry to ma swoich ludzi w swojej okolicy


Na ten moment w Polanie. Zobaczymy jak mi się będzie stało, ale pewnie przez jakiś czas właśnie tam  👀
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 18 stycznia 2018 o 19:51
Nie mogłam znaleźć oddzielnego wątku, więc wrzucam tutaj. Ma ktoś do polecenia instruktora, który dojeżdża na terenie Warszawy do prywatnych koni? Chodzi mi o sensownego trenera, takiego z dobrą radą i przyjaznym nastawieniem, nie siłowego. Nie takiego szkółkowego służbiste, który przyjedzie równo o godzinie rozpoczęcia jazy i wraz z wybiciem ostatniej minuty wsiądzie w samochód i odjedzie z piskiem opon troszcząc się tylko o płatności. Nie potrzebuję uznawanego specjalisty w skokach czy ujeżdżeniu. Wystarczy, żeby miał warsztat, faktycznie prowadził mnie i konia w dobrym kierunku. Jestem nastawiona na różne półki cenowe, więc nie podam konkretnego przedziału. Jeśli ktoś zna mobilnego i dobrego instruktora, to zapraszam na PW. Najlepiej od razu z podpowiedzią co to za człowiek, jak uczy, jakie ma nastawienie, ceny i numer 😉 Będę wszystkim bardzo wdzięczna  🙇
Sposoby oszczędzania
autor: Linny dnia 18 stycznia 2018 o 09:00
Z takich "mniejszych" sposobów na oszczędzanie kiedyś, jak jeszcze nie płaciłam wszędzie kartą, każdą "piątkę" i "dwójkę" odkładałam sobie do skarbonki. Każdą. Nawet w takich krytycznych sytuacjach jak głodowanie cały dzień, bo zaspałam, tego piątaka na batonik nie wydałam  😎 Także po 8-10 miesiącach oszczędzania wpadło mi 700 zł. Bardzo fajna opcja dla gotówkowiczów.

Z bardziej "globalnych" metod bardzo polecam konta oszczędnościowe. W pewnym różowym banku za wypłatę po raz 2 w miesiącu z takiego subkonta płaciłam 7,50, co dość skutecznie mnie zniechęcało do wydania kasy na jakiś bubel. Tyle ile tam sobie wyliczyłam kieszonkowego z wypłaty, to tyle starałam się wydać. Nie więcej. Wiadomo, każdy kij ma dwa końce. Jak potrzebne były pieniądze NA JUŻ, bo się pali, nie ma co jeść albo są jakieś nie wiadomo jak wspaniałe promocje, to musiałam bulić.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 15 stycznia 2018 o 10:50
[quote author=Linny link=topic=46.msg2747967#msg2747967 date=1515956526]
Jakieś opinie o Góraszce? Zbieram i za każdą refleksje byłych/obecnych pensjonariuszy lub bywalców będę bardzo wdzięczna. Zapraszam na PW. Będę też obserwować wątek 😉

ooo...spośród stajni o które pytałaś w wątku jest to naprawdę fajne rozwiązanie: nijak nie jest to 40 minut z Pragi Południe,ale koń tam będzie miał dobrze (jeśli się zdecydujesz) DUżym minusem jest mega błoto(ale to takie ,że można zgubić buta i już nie odzyskać),ale tak : hale masz (małą bo małą ,ale jest), łąki są ( będzie pewniej mniej ze względy na Auchan Góraszka) , tereny bardzo fajne do jazdy, opieka na całkiem dobrym poziomie ( chociaż słyszałam ,że siana trzeba pilnować) , no i masz na miejscu super weterynarza (bo tam stoi ze swoim koniem bardzo dobry weterynarz).
[/quote]

Właśnie to błoto mnie przeraziło, jak ostatnio byłam. Jedno, że buty będą 2 razy szybciej do wymiany, ale co ważniejsze, w takich warunkach grudę złapać dość łatwo. I ten dojazd mnie trochę wbił w ziemię. W autobusie spędzę w jedną stronę minimum 1,5 h. W tym jakiś 1,5-2 kilometry na piechotę. Lekki dramat. Ale się nadal zastanawiam.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 14 stycznia 2018 o 19:02
Jakieś opinie o Góraszce? Zbieram i za każdą refleksje byłych/obecnych pensjonariuszy lub bywalców będę bardzo wdzięczna. Zapraszam na PW. Będę też obserwować wątek 😉
Dzierzawa
autor: Linny dnia 14 stycznia 2018 o 18:37
Linny, 400zł za weta to grosze. Jeśli mówimy o jakiejkolwiek kontuzji. To naprawdę musiała być błahostka. Leczenie ropy w kopycie mojego konia kosztowało mnie jakoś 1200zł, ale mimo iż koń wtedy był w dzierżawie, koszt spadł na mnie (taka była umowa).


Grosze jak za leczenie konia, zdaje sobie sprawę. Tyle, że w umowie jasno było zaznaczone, że jestem odpowiedzialna za kontuzje wyrządzone z powodu mojego niewłaściwego użytkowania konia lub wypadków, podczas mojej jazdy/opieki. Cztery stówki to nie fortuna, ale też pieniądz swoją wartość ma. Za te 400 zł równie dobrze mogłabym zainwestować w 4 jazdy z trenerem sportowym lub w nowe buty, bo moje obecne zaraz będą do wymiany. Rozumiesz o co mi chodzi, prawda? Z tego co rozmawiałam ze stajennym i weterynarzem, który konia badał sprawa była jasna. Nadepnął na jakiś kamień podczas terenu. Na piaszczystej hali byłoby to trudne i mało prawdopodobne. Sam weterynarz to powiedział. Do tego jeżdżenie w terenie na kulawym koniu, który w stępie sobie kiepsko radził, przez godzinę jest tak absurdalne, że nie mam pytań. Nie wiem z kogo on chciał zrobić idiotę. Ze mnie czy z siebie? Ponoszenie winy za soje niedbalstwo i błędy to jasna sprawa, ale nie za czyjeś  🤬 W dzierżawie też chodzi o uczciwość, a nie wyzysk. Ja byłam wobec właściciela bardzo fair, nawet jak to było trudne. Zawsze płaciłam w terminie, o konia dbałam jak o swojego, na sprzęt chuchałam i nigdy nie stawiałam swojego treningu i komfortu ponad konia. Z tego co czytam ten wątek i co sama na oczy widziałam, to nie jest takie oczywiste.
Dzierzawa
autor: Linny dnia 13 stycznia 2018 o 21:32
Ja przez spory czas dzierżawiłam konia, a nawet kilka. Trafiło mi się kilka kwiatków. Chyba najgorszy był wtedy, kiedy właściciel starał się mnie wrobić w spowodowanie kontuzji  u konia. Koszcik weta sięgał 400 zł, także sprawa była bardzo nieprzyjemna i od tamtej pory postanowiłam sobie - albo mój, albo wcale. Ostatni właściciel był bardzo zapracowany i jak na początku starał się zachować pozory, że o konia dba, to później mu się już odechciało. Zaczęło się niewinnie - ojej, zepsuł mu się samochód, może kupiłabym mesz, bo on nie ma jak przywieźć? Tak, tak, odejmę sobie od kosztu dzierżawy. Ojej, kowal przyjeżdża w sobotę, może bym przyjechała zobaczyć co i jak (koń był przy kuciu bardzo ruchliwy, a nawet agresywny. Sam kowal to by mógł go przez kraty boksu oglądać.) Nie mogę? Ale to taki dobry kowal, miał mało terminów. On ma dużo zajęć w pracy. I tak powoli, mimo protestów ja kupowałam wszystkie dodatki, ja umawiałam kowala, ja popie*dzielałam na spacerki na uwiązie jak on konia obtarł/koń trochę kulał. Ostatecznie nasze drogi się rozeszły (teraz zastanawiam się czemu tak późno?), kiedy koń zakulał, bo się podbił pod nim w terenie bez kucia, ale to ja byłam winna. On jak wsiadł to już tak było. Przejeździł godzinę, ale koń już na początku był kulawy i to było bardzo wyczuwalne  🤔wirek:
SIODŁA
autor: Linny dnia 11 stycznia 2018 o 21:22
Chcę kupić siodło do 2,500 zł, bo zwyczajnie teraz jestem spłukana po weterynarzu, reszcie osprzętu i szybko się nie odkuję mimo, że już prawie mieszkam w moim miejscu zatrudnienia 😉 Pół żartem, pół serio. Zdecydowanie nie chce pakować się teraz w wyższe koszty. Poproszę trenerkę i p. Wet, żeby zobaczyła jak siodło leży.
Dzierzawa
autor: Linny dnia 11 stycznia 2018 o 04:43
Cześć, zastanawiam się czy w praktyce jest trudno znaleźć takiego sensownego współdzierżawce (chodzi konkretnie o Warszawę). Kupuję konia i całkiem na rękę byłoby mi dzielenie kosztów pół na pół, a przede wszystkim, żeby koń był w codziennym treningu. Bardzo spokojny, zdrowy i bezpieczny wałach w stajni pod Warszawą, a do tego skaczący nienisko statystycznie szybko znajdzie jakiegoś pełnoletniego jeźdźca na sensownym poziomie? Badam rynek, rzecz jasna. Proszę nie bić  💃
SIODŁA
autor: Linny dnia 10 stycznia 2018 o 21:51
Zaraz pojawi się u mnie koń, który według właścicielki obecnej jest 32-33 w kłębie. Planuję kupić Daw-Mag'a Hubert L 17,5. Tu się właśnie pojawia pytanie - będzie za mały? Wysyłka kosztuje 100 (i w drugą też..), trochę nie mam możliwości przymierzyć, bo nikt ze znajomych nie ma. Dlatego też pytam, czy jakaś dobra dusza takiego siodła nie miała i jakie wnioski: zawyżona czy zaniżona rozmiarówka? Jak drogie są korekty łęku u rymarza?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 10 stycznia 2018 o 15:40
Ktoś stał kiedyś w PGR Brudno? Z chęcią dowiedziałaby się jak wygląda tam pensjonat?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 10 stycznia 2018 o 09:16
[quote author=Dance Girl link=topic=46.msg2746335#msg2746335 date=1515496598]
Linny, ja w TKKF Hubert nie bywam z 15 lat, ale cuda się nie zdarzają. Cały ten ośrodek: 2 stajnie, hala, ujeżdżalnie są na 2 hektarach. Czyli na padoki (pastwiska w Warszawie? Nie ma mowy  :hihi🙂 - zostaje taka malutka kwaterka. Nie słyszałam, żeby zwiększyli powierzchnie.

O jakości obsługi pensjonatu nie będę się wypowiadać, bo mam info sprzed wielu lat. Aczkolwiek twierdzę, że mentalność ludzka się nie zmienia.  🙄

To jest dobre miejsce na naukę jazdy w ramach rekreacji i niezmiennie mogę je polecać. Ale nic więcej.

Edit - literówka


Nic się nie zmieniło, nadal jest tak jak te 15 lat temu. Ja bym tam konia nie wstawiła. A przez to, że jeżdżę teraz w stajni w której konie mają cały czas siano na padoku, ogromny padok i pastwisko i to jeszcze bliżej od centrum niż Szwadron, to aż mi głupio że tyle lat tam jeździłam na prywatnym koniu. Smutno mi, że te zwierzaki całe dnie spędzają w boksach, jeszcze ja 'swojego' wyprowadzałam ale wiele innych koni non-stop stało w boksie i jeszcze te zdziwienie że ponoszą albo płoszą się jak inne konie brykaja na padoku i przez to... Trzeba było brykajace konie zbierać. Dodatkowo dla mnie tam jest jakaś ciężka atmosfera, chociaż z kilkoma osobami się dogadałam i to całkiem fajnie. Co nie zmienia faktu że jak dla mnie jedynym plusem tej stajni jest dojazd no i istnienie hali.
A na naukę jazdy stajnie idealna, to fakt.
[/quote]

A w jakiej stajni, jeśli można wiedzieć?

Edit: Oglądałam wszystkie wymienione stajnie, ale Patka Rancho i Bajardo nie ma nawet 1,5 h dojazdu jakimś busikiem czy SKM. Zero możliwości. Także od razu dla mnie odpada. Jeśli ma ktoś do polecenia stajnie w Warszawie lub takie, gdzie nawet godzinę czy ciut więcej się jedzie się z Centrum, to zapraszam na PW lub o podrzucenie miejsca do wątku.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 22:00
Anderia Próbowałam już różnych manewrów, ale mam piękne a zarazem straszne godziny pracy. Piękne, bo zaczynam dopiero po południu, więc omijam wszelakie młyny halowe, o których tutaj wspomniała ash. A straszne, bo większość ludzi ma na rano do jakiejś 16-17, także kto miał zająć miejsce to już sobie zajął.

A stajnie wybiorę sobie wedle moich potrzeb i możliwości. Ja wiem, że najlepiej to by było na mazurskiej łące, ale jest jak jest. Postaram się, żeby było jak najlepiej. Także wszystkim dziękuję za pomoc. Mam ogląd, dalej będę decydować sama.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 14:04
[quote author=RatinaZ link=topic=46.msg2746360#msg2746360 date=1515499173]
... Linny w takich stajniach trzymają konie tylko ludzie ,którzy traktują swoje zwierzeta ja przedmiot, jak zabawkę...nikt komu leży na sercu odrobinę dobra zwierzaka nie postawi konia w żadnym z miejsc ,które wymieniłaś...one są zwyczajnie niedopuszczalne...

Linny zacytuję sama siebie bo chyba nie do końca przeczytałaś ze zrozumieniem: napisałam wyraźnie : "osoby które" a nie ,że Ty będziesz traktować konia jak zabawkę...
Do tego nie jestem pierwszą i jedyną osobą na forum ,kótra napisała Ci ,że stajnie wymienione przez Ciebie są delikatnie mówiąc niefajne....Ja po prostu nie ceregiele się za bardzo: mówię co myślę i nie będe ubierać tego w ładne słówka: stajnie które wymieniłaś nie są fajne i nigdy nie będą bo są w mieście!! No a jesli chodzi o Agmaj to tak (według mnie) to jest rzeźnia a nie stajnia..
Co do Marek 🙂 też stajni idealnych brak  😉 najlepiej mają ludziska mieszkający w Łomiankach i dalej w stronę Gdańska ( tam się kilka naprawdę fajnych stajni znajdzie,ale takich na 90% fajności :kwiatek🙂 Podpowiedziałam Ci stajnię ,która pewnie nie jest idealna( no nie ma hali) ,ale jest naprawdę przyzwoita jesli chodzi o konia: żywienie jest na bardzo wysokim poziomie, co do reszty: jak już wspomniałam kompromisy ... ja tam z koniem nie stoję już,ale pewnie gdybym nie była zmotoryzowana to stałabym dalej bo innego wyboru nie ma.
[/quote]

Jak się stajnia nazywa? Z chęcią zadzwonię, podpytam, zobaczę.


Co do Szwadronu tulipan to nadal prześwietlam i pytam, gdzie tylko mogę. Chwilę jeździłam tam w rekreacji kilka lat temu (może 5?) i faktycznie, warunki do jazdy były super. Boksy spore. Co do siana zimą na padokach - nie wiem, ale się dowiem. Dopiero zaczynam przygodę jako właściciel, więc też dopiero uczę się niuansów pensjonackich.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 13:34
Linny, Szwadron w St. Milosnej? pastwisk to tam na pewno nie ma. Kwaterki były wydzielane przez samych pensjonariuszy i trzeba bylo sie oplacac stajennemu aby konia wyprowadził....ale pewności nigdy nie było. To miejsce mialo dużo negatywnych opinii, lepiej zasiegnij rzetelnych informacji.


Warunki ćwiczeniowe są super. To na pewno. Co do pastwisk - słyszałam i też widziałam, że jest opcja wypuszczania. Tyle, że za pewną sumę da się dogadać ze stajennymi. Nawet jak trzeba by było dopłacić za taką usługę, to jestem gotowa płacić tak zwane jeleniowe. Na ten moment nie kojarzę lepszych stajni w Warszawie.

Edit: Inaczej. Jeśli są i kosztują mniej niż 1300 to zapraszam na pw.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 13:22
[quote author=Linny link=topic=46.msg2746379#msg2746379 date=1515503086]

Co do ceny. Podzwoniłam po stajniach w Warszawie i dostałam też kilka pw od Revoltowiczek. Cena 1100 złotych jest jak najbardziej realna i nie jest (jak się okazało) znowu taka niska.


Z murowaną halą, pastwiskami i  dojazdem maks 40 min? (czyli wymagania, które wymieniłaś, o porządnej obsłudze jako warunku nie wspomnę, bo nie da się tego obiektywnie ocenić).   Serio znalazłaś takie stajnie? 
[/quote]

Aktualnie Szwadron spełnia moje oczekiwania. Dojazd.. no w godzince się zmieszczę. Hala jest, place do jazdy są, pastwiska też.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 13:04
No szczerze to ja też jestem troszkę w szoku,że forumowiczka ma takie podejście: szczególnie ,że koń dopiero jest kupowany... Linny w takich stajniach trzymają konie tylko ludzie ,którzy traktują swoje zwierzeta ja przedmiot, jak zabawkę...nikt komu leży na sercu odrobinę dobra zwierzaka nie postawi konia w żadnym z miejsc ,które wymieniłaś...one są zwyczajnie niedopuszczalne...
Naprawdę ochłoń troszkę: stajni w okolicach Warszawy jest sporo: dobrych stajni jest mało,dobrych w cenie kole 1000zł to już w ogóle nie ma, a i cena często nie gwarantuje super opieki....wybór stajni to różnego rodzaju kompromisy niestety no ale kompromisy to kompromisy a nie oddawanie konia do rzeźni bo jest blisko 😲


Do rzeźni? O czym mówisz, w ogóle? I nie rozumiem czemu jesteś taka oceniająca. Dużo łatwiej jest znaleźć dobrą stajnię pod Warszawą (na przykład od strony Marek  😉 ), zdaję sobie sprawę. Może też jak ktoś ma możliwości jazdy samochodem na co dzień, to te 40 minut, a nawet godzina to pal licho, przejedzie się. Ale konik się sam nie utrzyma, więc pracować muszę. A pracuję w samym Centrum, gdzie miejsce parkingowe to mokry sen, a płacenie za parking Pałacu Kultury 40-50 złotych dziennie to prawie drugi pensjonat miesięcznie. Do większości pensjonatów pod Warszawą dojazd nie-samochodem trwa ponad 1,5 h, a busy/autobusy jeżdżą co 30 minut. Także jak przyjedzie za wcześnie/za późno to masz pecha. Wracanie do domu, żeby pojechać samochodem pod miasto to dodatkowe ponad dwie godziny. Jeśli jest jakaś stajnia pod Warszawą cud-miód i dodatkowo nie jest Twoim zdaniem mordownią, a do tego da się tam dojechać w godzinę jakimś publicznym środkiem transportu to z chęcią zadzwonię, zapytam i konia z pocałowaniem ręki postawię w przybytku. Co do ceny. Podzwoniłam po stajniach w Warszawie i dostałam też kilka pw od Revoltowiczek. Cena 1100 złotych jest jak najbardziej realna i nie jest (jak się okazało) znowu taka niska. Jak będzie trzeba zapłacić 1300 to też zapłacę. A oskarżanie mnie o traktowanie konia jak zabawki jest zwyczajnie nieuczciwe i krzywdzące. Po to pytam na forum, żeby się dowiedzieć jakie są tam realia. Ustrzec się przed jakąś kosztowną wpadką dla konia i dla mnie. I właśnie z pomocą bardziej doświadczonych i dotąd życzliwych warszawskich pensjonariuszy znaleźć jak najlepsze miejsce. Ja wiem, że człowiek człowiekowi wilkiem, ale do przypadków takich zachowań jakie zaprezentowałaś pasuje raczej "forumowicz forumowiczowi forumowiczem". 

Edit: emptyline Teraz moim numerem jeden jest Szwadron. Pastwiska są, hala jest, tereny są, cross też, a z tego co dostałam cynk od revoltowiczki (serdecznie dziękuję  💘 ) to i obsługa jest okej. Cena mieści się w moich widełkach, także jak nie wpadnie mi nic innego to biorę. Instruktorka będzie do mnie skłonna przyjeżdżać na konsultacje kilka razy w tygodniu, więc tym bardziej.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 11:23
Linny, ja w TKKF Hubert nie byłam z 15 lat, ale cuda się nie zdarzają. Cały ten ośrodek: 2 stajnie, hala, ujeżdżalnie są na 2 hektarach. Czyli na padoki (pastwiska w Warszawie? Nie ma mowy  :hihi🙂 - zostaje taka malutka kwaterka. Nie słyszałam, żeby zwiększyli powierzchnie.

O jakości obsługi pensjonatu nie będę się wypowiadać, bo mam info sprzed wielu lat. Aczkolwiek twierdzę, że mentalność ludzka się nie zmienia.  🙄

To jest dobre miejsce na naukę jazdy w ramach rekreacji i niezmiennie mogę je polecać. Ale nic więcej.


Trochę cena mnie zmroziła. 1200? Cóż. Pewnie zapłacę, bo w Warszawie tak blisko alternatywą jest Agmaja. Tańsza.. ale z tego co o niej czytam, to jedyny plus.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 10:27
A jaki masz budżet?


Jeśli jakieś bardzo sensowne warunki (hala z cegły, a nie fruwający namiot, czynne pastwisko, a nie kawał błota i porządna obsługa) to nawet 1100. Chociaż wiadomo, jakby była opcja dobrze i taniej to byłoby super.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 09 stycznia 2018 o 09:28
To jest wątek o pensjonatach. Jaka odległość od Wawy i kierunek Cię interesuje? Agmaja - zapomnij, dramat.


Przede wszystkim: blisko lub bardzo dobry dojazd (z Pragi Południe). Dla mnie 40 minut to max, bo sporo pracuję (elastyczne godziny na szczęście..) i półtorej godziny w autobusie to dla mnie dramat. Samochodem jeżdżę tylko w weekendy i w nagłych sytuacjach, na ten moment.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Linny dnia 08 stycznia 2018 o 22:42
Nie mogłam znaleźć wątku z pensjonatem w Warszawie, więc zadam pytanie tutaj. Czy ktoś uprzejmy kojarzy może ceny pensjonatów w Warszawie, a mianowicie: TKKF Hubert, Agmai, Szwadronu? Polecacie jakieś inne?