Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Poległam..  😵 przez ostatnie dwa dni nie żałowałam sobie niczego. Muszę się ogarnąć! Od rana wszystko zdrowe i regularnie. Niech tak już zostanie  🤣
ja w sobotę trochę poszalałam :/ szczególnie kebab o 2 w nocy na imprezie NIE BYŁ dietetyczny :P

no ale dziś zakupy na tydzień zrobione, 4 porcyjki łososia w ziołach właśnie się pieką... 😀 sola się rozmraża, w lodówce serki a w chlebowniku całkowicie żytni chlebek. jest moc 😉
teraz jeszcze tylko zaplanowany godzinny spacerek i 30 day shred - i będę mogła się pochwalić udaną Niedzielą 😉
Weekendy sa straszne  😤 dzieki Bogu jutro poniedzialek  😉  🤣 btw czy znacie kawe odchudzajaca Bioactive ? Wlasnie kupilam, zawartosc chromu mnie skusila  😎 , nawet smaczna tylko jestem ciekawa, czy rezczywiscie tak skuteczna jak zapewnia producent?
to prawda - weekendy są straszne 😉 u mnie ZAWSZE pojawia się coś w stylu świeże pieczywo z piekarni albo jakieś ciacho albo wypasione serki z bazarku... ehhh 🙁

za to powiem wam że rybka wyszła mi mega pyszna! łosoś w folii alu, z solą, przyprawą do ryb i ziołami prowansalskimi (grubo posypany) i skropiony sokiem z limonki. 20 minut w piecu i jest MEGA! a jak dietetycznie 😀

zamierzam tak samo przyrządzić sobie solę na pojutrze 🙂

no i mam postanowienie, żeby ograniczyć mięso (hehe, tunrida, tak jak Twoja kobitka z siłowni 😉) - może w ogóle mi się uda z niego zrezygnować...
Oj straszne.
Ale ja dałam radę. Wczoraj grill, więc cukinia i ryba poleciały hurtem. Ale to max ze 300 kalorii. Porcja ryby miała 79, zjadłam dwie +cukinia. Jeden drink, to max 100. Jadłam regularnie. (nawet tego grilla zaplanowałam na 3 godziny po poprzednim żarciu)
Dzisiaj jakościowo dużo gorzej, bo była i pizza i lody (730+jakieś liczę 330), ale kalorii nie przekroczyłam. Nawet mam maleńki zapas na maleńką kolacyjkę.

Na grilla proponuję dorsza, jest baaaardzo ubogi w kalorie.
Anaa dzięki za przepis na łososia! na pewno spróbuje 😉

u mnie weekend przebiegł pomyślnie. mogłabym zjeść trochę częściej, przez co dzisiaj wyjdą mi tylko 4 posiłki 🤔
dzisiaj zaczęłam @ i chciałam napisać swoje spostrzeżenia nt napadów głodu przed okresem.
to mój 2 okres w trakcie diety. Zawsze tuż przed jadłam masę słodyczy, napychałam się generalnie WSZYSTKIM! dosłownie wszystkim bez umiaru, bo przecież jak to? okres się zbliża, wolno mi 🤔wirek:
teraz tego nie było i to 2 raz z rzędu 🏇 mój mózg zanotował sobie, że nie można się tak napychać ani słodyczami ani niczym, bo jak to? na diecie? to po co to wszystko?
nabrałam trochę wody, co czuje w biuście, ale poza tym nic! żadnych napadów na lodówkę 😅
cieszy mnie to bardzo 😉
to tylko i wyłącznie moje podejście psychiczne! dumna jestem!
Właśnie jem kolacje. Kończę na 1200 kaloriach i zgrzeszyłam dzis tylko połową paczki żelków frugo  wiec jest nieźle 😉

Anaa aż mi ochote na rybe zrobiłaś , jutro lece do sklepu .
gorzej, dziewczyny - ja weszłam na Kwestię Smaku i zamarzył mi się taki sam łosoś tylko obłożony porem krojonym w grube krążki 😉 a nie mam w domu pora 😉 i co teraz? 😀

ja jestem teraz przed podwieczorkiem - za pół godziny, i kolacją, ok 23/24. Bo spać pewnie pójdę jak zwykle ok 1/2

za to właśnie wróciłam ze spaceru z psem - 2.5km konkretnym tempem 🙂 + przerwy na wybieganie za piłką - wyszło nam 40 minut. No i czas odpalić Jillian wreszcie 😉
Wstałam późno i posiłki wychodzą mi: 11:30, 15😲0, 18😲0, 21😲0. Pewnie koło 23😲0 pójdę spać. Czy nada mieścić się w kaloriach czy jakoś obiąć? W końcu mam krótszy dzień i tylko 4 posiłki.  🤔wirek:
taaaaa, weekendy są okropne a będzie jeszcze gorzej. Zrobi się cieplej, więcej wyjść, grillowania, spędzania czasu poza domem na świeżym powietrzu. A co dopiero wakacje, urlopy... I jak tu się cieszyć latem?

Dzień prawie udany, za mało zjadłam i piłam. Od jutra się pilnuję.

Łosoś z porem brzmi ciekawie, czy testowałyście tego łososia z Biedronki? Dużo żarcia tam kupuję ale jakoś do ryb nie mam przekonania.
aaaa, udało się! zrobiłam 30 day shred z Jillian - co prawda bez ciężarków, bo ich nie mam tu, ale jednak 😉 Zresztą - moje ręce są na tyle słabiakowe, że nawet bez ciężarków czułam mięśnie...
Jedyne co to ten trening obwodowy trochę nudnawy 😉 Ale czasowo idealny dla mnie 😉

to idę robić sobie podwieczorek :P
Ja się trzymam idealnie 😎 wróciłam z sauny, czuję się po prostu przefantastycznie! Włosy odżywione, skóra również, dieta bardzo dobrze.

Trzymajcie się w ryzach, wakacje lada moment!
A mnie się dziś przypomniały studia i zasada 4 razy Z, tylko, że to Z dziwnie dostało kropeczkę u góry 😁 i wyszło 4 x Ż (żarcie, żarcie, żarcie, żarcie). Ale jutro już praca  🙇
też zawsze narzekałam na weekendy, ale chyba je pokochałam 😍 w końcu mam czas na sport w dowolnych dawkach. No i wprowadziłam zasadę wstawania o tej samej godzinie co w tygodniu (no, może ciutkie później), więc wczoraj byłam już na nogach o 6.30, a dziś o 7 rano. Przez to organizm się nie rozregulowuje, jem porządne śniadanie i nie ma ataków głodu.
Dziś do puli kilometrów dorzuciłam jeszcze 6,5 km biegu nad jeziorem z siostrą- łącznie dziś przebiegłam 15 km, na rowerze zrobiłam 13. Spalone 1400 kcal. Jeść mi się nie bardzo chciało i tak "pi razy oko' wpadło 1000- 1200 kcal. Więc jestem grubo na minusie 😅
Jutro chyba odpoczynek, bo mi coś biodro się odzywa 🤔
Albo na basen pójdę, oo! kraul poćwiczę, bo coraz głośniej mi w głowie dzwoni pojęcie"triathlon" 😁

Zen, właśnie, wakacje! motywują najlepiej 😉
U mnie dzisiaj zwycięstwo! 1,5 h siłowni, kurczak z ryżem na obiad, koktajl bez cukru na nadprogramowe burczenie w brzuchu i 4 posiłku w ciągu dnia. Ciekawe co tam jutro będzie na wadze 🙂 Ale czuję się sto razy lepiej jak ostro poćwiczyłam.
Wendetta, o, to jest myśl! Ja Cię widzę w triathlonie 😅

Dzisiaj na saunie zaczepiła mnie młoda dziewczyna, szczupła, ale widać, że ruchu nie ma za wiele. Bardzo fajnie pogadałyśmy, chyba ją zmotywowałam do aktywności! Akurat nie spodziewałam się nikogo, bo na saunie byłam samiusieńka, więc położyłam się na ręczniku, nago (zazwyczaj się nakrywam ręcznikiem) i nagle ta laska weszła. No głupio już mi było pruderyjnie się zakrywać, zwłaszcza, że ona też była bez niczego. Stwierdziła, że zawsze jej się wydawało, że wygląda ok, ale jak tak patrzy na mnie, to widzi, że jej ciało jest znacznie mniej apetyczne. Heh, prawie jak jakieś lesbian party 😁 Nie mniej jednak, to bardzo miłe 🙂 Co generalnie potwierdza, że dieta i ruch mają największy sens 😅

Dzionka, co robiłaś na siłce?
zen, pół godziny bieżni i ćwiczenia na maszynach na plecy i uda. Mam "personalnego trenera" w postaci kumpla i dobrał mi cały program, heh 🙂
Dziwny ten program, tak szczerze mówiąc  :kwiatek: Czemu akurat te partie? Ja jestem jakaś skrzywiona już, szukam siłowni na urlopie  🤔wirek:
Czemu dziwny? Te partie, bo te ma do zrobienia 🙂 Na plecach mam niefajne wałki, no a uda - wiadomo, moja zmora. Mi nie zależy na ogólnym atletycznym wyglądzie, chcę trochę schudnąć i wyrzeźbić to, co mi się nie podoba - reszta jest ok 🙂 Wiadomo, to żaden profesjonalny trening, nie bawią mnie takie rzeczy zupełnie!
ash- ja też poobijana po wczorajszym upadku. Koń skoczył galopem w bok, a moje ciało zostało w tym samym miejscu, w którym było. Siedziałam na ziemi na kupie szyszek z nogą w strzemieniu i trzymając wodze (koń mały ja długa). I się ponadciągałam.

Kordelia- ja kupuję łososia w Biedronce- tego surowego i takiego na grila/do piekarnika z przyprawami też brałam. Jest ok.

Dziś też kupiłam łososia, a skończyło się na : 2 kiełbaskach, 1 karkówce, 2 tostach z serem, 2 żeberkach, 1 plasterku boczku i dwóch piwach. I sałatce, ale to mogę sobie podarować.
Świnia jestem i tyle. Poćwiczyłam z Jillian i Tiffany, ale to mego grzechu nie zmyje.

Strasznie mi nie dobrze
Dzionka z tego co się orientuje to plecy i nogi to dwie największe partie (?nie jestem pewna czy mogę tak to ująć) mięśni. Dużo oczywiście zależy jakie robisz ćwiczenia, obciążenia, powtórzenia, czy to trening siłowy itd.
marysia550, no nieładnie!!!

ja przesadziłam z podwieczorkiem - miałam kalafior na parze z dipem (1/2 serka figura, 2 ząbki czosnku, sól, pieprz - pycha!) i kuskus a byłam tak głodna po tej jillian że dojadłam 1/2 grahamki i mini opakowankiem tuńczyka... ZUO! 😉
ale na szczęście się nie przejadłam 😉

no i zrobiłam sobie day-spa - siedzę z olejem na głowie, ręce już w oliwce wymoczone i czekają na pomalowanie pazurów 😀 hi hi hi...
no i w sumie muszę się wziąć do roboty podgonić zaległości - a strasznie mi się nie chce 😉 phhh...
Anaa- no Twoje grzeszki są nieporównywalne do moich grzechów. Jest mi niedobrze, cofa mi się, wydęło mi brzuch. Piję wodę i zieloną herbatę i idę spać.

I jak zwykle przed @ ósemka mi się zaczyna wyżynać- to jest bardzo irytujące, jak ząb wychodzi 15 lat.
marysia550, pamiętaj o tym uczuciu przepełnienia jak Cię weźmie następnym razem na podjadanie 😉

za to mnie się włączył kompulsywny zakupoholizm i zrobiłam mega zakupy na doz.pl i w eko-drogerii - głównie produkty do włosów - bioszampony, kozieradkę, wodę brzozową, jantar 😉 wariactwo - to wszystko przez to dbanie o siebie :P

Mam 2 dni, żeby przed wyjazdem ogarnąć się i wejść w prawidłowy tryb żywienia. Dodatkowo mam czas, by w te 2 dni poruszać się i na siłowni i na koniu, żeby ruszyć metabolizm. Zaraz po śniadaniu stajnia a potem siłownia.
Ciężko żyć będąc małym, łakomym, nienażartym potworem.  🤔
Anaa, to miałyśmy wczoraj podobny dzień spa 🙂

Właśnie mam dylemat, co robić. Wszyscy śpią, więc nie chcę zabierać się za śniadanie i trzaskać w kuchni, więc chyba złapię banana i buty biegowe, co myślicie o takim planie?
Czemu nie. Ja kończę owsiankę i jadę do stajni. Już w ciuchach siedzę.
zen podobno jakikolwiek wysiłek przed śniadaniem nie jest wskazany, zjedz chociaż banana 🙂

Nareszcie zaczęłam odczuwać satysfakcję! Jak bym trochę zeszła z brzucha i zmory-ud. Może dodatkową motywacją było zbliżające się lato...  😉 Mam nadzieję że znowu nie wpadnę do ''dołka'' i wytrwam z takim nastawieniem jakie ostatnio mam (nie zapeszając, z tygodnia na tydzień coraz lepsze)  🙂
Dzień dobry 😀
Ja już po śniadaniu (tortilla z jajkiem i warzywami) i zaraz zbieram się na uczelnię. Dzisiaj posiedzę w bibliotece pewnie do 19, także trzeba będzie zjeść coś na mieście, na szczęście we Wrocławiu jest dużo zdrowych i pysznych miejsc 😜

Wczoraj nie było odzewu na moje rozważania kaloryczne, ale zdecydowałam się jednak zejść o 300kcal w porównaniu z tym jak zazwyczaj jem. Jakoś 1600kcal na 4 posiłki wydawało mi się strasznie dużo.
Ale mój trener jest fajny. Wysłałam mu sms-a, że zawieszam treningi, bo za 2 dni mam urlop i wybywam i że odezwę się jak wrócę. Zadzwonił do mnie i sam z siebie zalecił mi co mam robić w czasie urlopu. Twierdzi, że nie powinnam tak totalnie przerywać aktywności, bo organizm może zacząć magazynować tłuszcz.
Fajnie, że się tak przejmuje. Mógł przecież olać i czekać na mój telefon jak wrócę.

Schodzi ze mnie woda z @. Przewód pokarmowy się opróżnia z tego żarcia dwu-dniowego. Wracam do ludzi. Uff..jak fajnie.  🙂 Nieprzyjemnie być opuchniętą, ociężałą i przeżartą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się