Jak mała jest ta łazienka mam świadomość od początku. Dlatego dla mnie dziwna jest próba nie umieszczania w kątach, robienia przestrzeni między meblami. Przecież to oczywiste, że sprzęty muszą być blisko siebie, zbite. Bo tak jak zauważyła
zen - w tej przestrzeni trzeba się będzie też poruszać. Obrócić się z miską w rękach, może kiedyś z dzieckiem, z psem.
A te przejścia "pomiędzy", pralka czy szafka schowana za czymś... nikt mi nie wmówi, że to jest bardziej funkcjonalne.
W moich propozycjach zawsze jest spora przestrzeń operacyjna, a wszystkie sprzęty mają dostęp bezpośrednio z niej.
Narożne wanny asymetryczne zostały wymyślone właśnie w dużej mierze z myślą o małych łazienkach. Bo przecież to jest coś zupełnie innego niż wielka wanna narożna symetryczna, która ma boki np. 150x150. Moja wanna będzie mieć 140/150 na 90/95cm.
http://www.dom.pl/wszystko-dla-malej-lazienki.htmlhttp://www.epigraf.pl/projekty/wnetrza-prywatne/lazienka/lazienka-wanna-narozna/Co do konfliktu linii - ok, wanna narożna ma obłość, reszta sprzętów nie. Ale powiedzcie mi, w której łazience jest wszystko obłe? Przeglądam projekty, czasopisma, strony od kilkunastu tygodni i nie natrafiłam na taki. Zawsze obok wanny narożnej są sprzęty w prostokącie.
Poza tym taka obłość jest sporym ułatwieniem w poruszaniu się. To już wiemy, że muszą być trzy elementy - pralka, umywalka i słupek (kosz na pranie, miejsce na mopa, miejsce na kosmetyki, miejsce na np. suszarkę). Dodając do tego prostokątną wannę zawsze na środku łazienki jest róg. Róg w który co drugi dzień przypierniczam którymś kolanem. (no chyba, że słupek albo szafka pod umywalką będzie mieć głębokość 70-75cm - to się dopiero nazywa kromysło)
"tak dużo szafek" - szafka pod umywalką i słupek. To dużo?
(szafki nad toaletą nie liczę, bo jest poza obrysem, ona to już zupełnie nic z przestrzeni nie zabiera)
Z drewna na podłodze już zrezygnowałam - pisałam. Szukam funduszy na dogrzewanie podłogowe elektryczne. Drewno zostanie jako ozdoba - chciałabym nim obudować wannę i ewentualnie jak zostanie dać półkę nad stelażem toalety.
Co do fantazji a wyobraźni. Fantasta raczej nie chodzi z centymetrem w ręku, nie biega po sklepach i nie mierzy sprzętów, nie rozpisuje planów na papierze milimetrowym czy programie komputerowym, nie czyta opinii, nie ma arkusza kalkulacyjnego kosztów, itd.
Problem ze zmianą projektanta jest teraz taki, że ten gwarantował pełną ekipę - hydraulik, elektryk, glazurnicy, rozwalenie i postawienie ściany, montaż mat grzewczych i stolarz do mebli łazienkowych. I to ekipę, która (ponoć) jest już ustawiona terminowo dla mnie. Rezygnacja z architekta to pewnie rezygnacja z ekipy. A teraz nie znajdę nikogo, tym bardziej zestawu wykonawców od ręki. I będę kolejny miesiąc w plecy. No nic, dzisiaj kolejna próba skontaktowania się z projektantem.