Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Moim zdaniem warto mówić, dlaczego w domu jemy tak a nie inaczej, dlaczego nie chodzimy na obiady do KFC, dlaczego pijemy wodę niegazowaną i herbaty ziołowe, a nie colę i napój ulepek. Poza tym jeśli dziecko nie umie z umiarem korzystać ze sklepiku szkolnego, nie powinno mieć dawanych pieniędzy 😉 Tycjan funkcjonuje w szkole, w której ma dostęp do słodkich spraw, nie kupuje. I nie dlatego, że go trzymam w ryzach, nie, po prostu nie czuje potrzeby.

W szkole jest np. taka lodówka:



Cappy dyskusyjne, ale generalnie lepsze to niż lodówka wypchana po brzegi knoppersami, colą, m&m, paluszkami, chipsami etc.
dziecko kupi, albo nie kupi.
Moj dostaje jakieś pieniądze typu 5 zł i może sobie kupować co chce w sklepiku szkolnym (owoce, warzywa i wodę maja za free)
I co kupuje? Czasami jakieś chrupki kukurydziane. Słodyczy ńie kupuje. Wiec kwestia wychowania.
Sakura gratulacje  😅 super dużo zdówka życzę Tobie i maluszkowi  :kwiatek:

Jest taka dieta south beach, gdzie przez pierwsze 2 tygodnie nie mozna jesc zadnych weglowoadanow. Po tych dwoch tygodniach wiecie co smakuje mega slodko? Cukinia! a batonik mars jest absolutnie nie do zjedzenia. Moze to jest tez tak, ze dziecku, ktoremu rzadko daje sie slodkie i to jeszcze typu domowe ciasto, nie bedzie mars smakowal poniewaz jest przeslodzony i kupi sobie banana. Podobnie moze byc z sola. Solisz malo w domu, to taki mcsyf bedzie dla dziecka niejadalany. Taka mam nadzieje 😉
Hanula ja już jestem prawie 6 miesięcy po porodzie  😉 nie wsiadam, bo nie mam jak, a nie ze względów zdrowotnych. Dostałam wychodne od rodziny i pojechałam do okolicznej stadniny. Nie do końca to co ja lubię, bo dostałam kobyłę, która chodzi wyścigi, jest teoretycznie w "treningu". Miałam ochotę się powozić godzinkę na jakimś miłym szkółkowym koniku, a tu była trochę walka o życie. Kobyła nie chodziła jakiś czas, jej wyszkolenie i osprzęt pozostawia wiele do życzenia, ale cieszę się, że wsiadłam  😉
co do Twych dolegliwości- cierp z godnością. Nie ma na to lekarstwa obawiam się. Buzia i trzymam kciuki za szybkie i miłe rozwiązanie

Bobek ta dieta jest super. Nie tylko miło i fajnie się chudnie, ale mój A. nie miał zgagi na niej. Dodam, że normalnie ma codziennie.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 stycznia 2014 20:01
bobek, tu masz racje na pewno. Ja po jakims czasie po wyprowadzce od rodzicow odkrylam, ze moja mama notorycznie wszystko przesala. Odkrylam tylko dlatego, ze ja uzywam soli niewiele i nie jem na codzien jej dan. To co ona uwaza za nieslone dla mnie jest idealne. Za to to co dla mnie jest w sam raz, dla innych jest zbyt pikantne/ostre wrecz. Ograniczenie przypraw typu cukier i sol wyczula kubki smakowe i po jakms czasie ich nadmiar zaczyna przeszkadzac. Slodkie tez- mama slodzi herbate 2 lyzeczki, ja mieszkajac z nia sypalam tyle samo- dzis to jest dla mnie nie do wypicia 😉 Smak jest kwestia nawykowa w duzej mierze.
szafirowa, mam to samo z solą. Jak mama przyjeżdża do nas na obiad to dosala wszystko na talerzu.
Kubki smakowe wymieniają się średnio co..10 dni 🤣 Więc nasze ulubione smaki, to w ogromnej części kwestia głowy i naszych przyzwyczajeń. Warto o tym pamiętać w żywieniu dzieci, to, że dzisiaj się krzywi na ogórkową, nie znaczy, że za miesiąc jej nie zje z apetytem 🙂
cóż, dieta może i super - ale eliminacja węglowodanów na 2 tygodnie jest sprzeczna z jaąkolwiek dietą polecana przez profesjonalnego dietetyka...
zen, na wątróbkę krzywię się niezmiennie od czasów kiedy byłam płodem. Do dziś sam zapach przyprawia mnie o mdłości.
No dobra ale ja nie będę mojemu dziecku wbijać do głowy że słodycze są be, żarcie z KFC zabija a cola jest śmiertelna. Dlaczego? Bo sami jadamy słodycze, czasem zjemy obiad w MCDonalds i rzadko bo rzadko pojawia się u nas cola na stole (jak mamy gości). On słodycze lubi aż za bardzo więc ograniczam. Coli, soków itd. nie pije. Pije  tylko wodę. Herbatę robię mu gorzką. Chipsów nie jada.
Ostatnio chciał spróbować mojej kawy. I co? dałam łyka, smakowała mu ale powiedziałam że to jest dla dorosłych tak samo jak alkohol. I tyle.
On wie że od nadmiaru słodyczy boli brzuch, niszczą się zęby itd. Tłumaczę mu że nie można jeść słodkiego za dużo, ale zabraniać nie będę. Bo potem sama mam chęć na ciastko, czy mąż wcina ptasie mleczko czy mamy gości i co? mam jeść pod stołem aby nie widział? No nie.

Czasem nie mam chęci/siły/czasu aby gotować. I mąż wracając z pracy kupuje chińczyka, sushi czy inne badziewie. Zdrowe? Nie. Ale jemy i on też je (no ok, sushi nie zje ale chińczyka lubi bardzo) i wciskać mu do głowy nie będę że to nie zdrowe. Bo jak zje tak jak my raz na miesiąc czy dwa to nic mu nie będzie.

Więc do wszystkiego lepiej podejść bez przegięcia w żadną stronę.
Muffinka, sushi akurat nie jest takie złe 😉 japońska kuchnia w ogóle jest super. Masz rację, jeśli macie takie nawyki żywieniowe, to nie ma siły, żeby synowie ich nie przejęli i jasne, że nie będziecie po nocy jeść słodyczy, bo dzieci 🙂
Muffinka, kazdy wychowuje jak chce i nic nikomu do tego.
Przećiez nie musisz rezygnować ze swojego trybu żywienia i trybu życia.

Ja wychowuje sobie dziecko tak aby nie było spaślako-tucznikiem, jak niestety wiele dzieci w jego klasie. Bo moje spostrzeżenia są takie ze = człowiek gruby to człowiek II albo i III kategorii.

Ja wychowuje sobie dziecko tak aby nie było spaślako-tucznikiem, jak niestety wiele dzieci w jego klasie. Bo moje spostrzeżenia są takie ze = człowiek gruby to człowiek II albo i III kategorii.


🤔  ŻART? Czyli widzac człowieka grubego czujesz sie nie wiem lepsza czy cos??Oceniasz go od razu??Ja zawsze bylam gruba od dzieciaka jestem na lekach to znaczy ze jestem człowiekiem 2 albo 3 kategorii????
Mamuśki, jakie buty/kapcie polecacie do biegania po domu dla roczniaka? Czy jedyne i słuszne to mega drogie Gucie, Bartki, Eccoi itp itd? Czy są jakieś tańsze, a dobre? Co z CCC albo Deichmannem? totalne dno?
Musze kupić Olkowi coś po domu, wyrasta mi  też z bucików zimowych, nie ogarniam tym wydatków! A już zaraz zima się skończy i będzie trzeba jakieś przejściówki...nie, na wydanie tysiaka na 3 pary butów nawet w odstępach miesięcznych) to mnie nie stać, a nie chce używek...
Proszę o rade :kwiatek:
Tuśka - napisałam MOJE SPOSTRZEŻENIA są takie. A nie, że to moja filozofia.

Jako człowiek przy kości na pewno zauważyłaś, ze chudzi i ładni mają lepiej i łatwiej.
Kto pierwszy dostanie prace? Gruby czy chudy? Do kogo przystojniak odezwie sie w knajpie? Do chudej czy grubej?
I dziesiątki innych przykładów, które codziennie widzę.
Widzę rownież, jak ja byłam traktowana jak miałam 80 kg, a jak jestem mając 60-62 kg.
Miażdżąca różnica, we wszystkim.

Tak, w naszym społeczeństwie - albo inaczej, w miejscach gdzie ja sie obracam, gdzie przebywam, w środowisku jakim przebywam człowiek chudy ma lepiej. We wszystkim.
poza tym chudemu jest ... łatwiej i wygodniej. zdrowotnie. wiecie jak ciężko się żyje z dużą nadwagą? to... męczące. we wszystkim niewygodnie, każda czynność powoduje zadyszkę. nad ubraniami trzeba się zastanawiać, człowiek się wstydzi iść do sklepu w obawie przed stwierdzeniem "u nas dużych rozmiarów nie ma". wszędzie jak widzą grubasa to widzą cukrzycę, miażdzycę czy inne cuda. recepta od każdego lekarza na każdą chorobę - schudnąć. albo jak kupuję w przelocie coś w knajpie np w mcdonalds, bo mariusz chce. wiecie jak się na mnie patrzą w kolejce? spaślak i śmie żreć. Jak chudy wciąga maka to jest ok, jak gruby-łolaboga. doszłam do momentu aktualnie, w którym się WSTYDZĘ jeść cokolwiek gdziekolwiek! bo mam wrażenie, że kazdy się na mnie patrzy i w duchu komentuje. nie pójdę ze znajomymi na kolację na luzie. przecież nie przyczepię sobie kartki "wal się, moja tarczyca nie działa". a i to głupie. grubas to grubas.

nie skarzę dziecka na takie życie. każdy kto mówi, że chudy ma tak samo jak gruby chyba gruby nigdy nie był. choćbym miała pod kluczem trzymać jedzenie. bo wiem, że płacz za batonem będzie bolał mniej niż życie jako człowiek drugiej kategorii.
Julie, kaszka owsiana czy jaglana z mlekiem. Ja robię sobie wersję owocową z kompotem (bez cukru, sami robiliśmy) lub wersję kakaową, którą dosładzam łyżką miodu.[...]
Kaszki Gabryś je codziennie, i to nie jakieś Boboshita, tylko super hiper eko Holle itp., jaglane, orkiszowe, niedosładzane i mega zdrowe.
Jabłka pożera w całości, własnoręcznie razem z ogryzkiem.  😎
Dla przypomnienia:



Szukam czegoś nowego/innego. Może niepotrzebnie. 😉

Julie nie o kalorycznosc chodzi a o wykształcenie nawyku niepodjania miedzy posiłkami.

A powiem Ci moja droga, że dałaś mi bardzo do myślenia. To też jest BARDZO ważny aspekt. Ja nie daję nic do podjadania, a u sąsiadek już jest inaczej. Ich dzieci non stop biegają z paluszkiem/herbatnikiem/biszkoptem w łapce/w buzi. Inna sprawa, że są chude jak patyki.  😵


Moje dziecko nie lubi wafli ryżowych, flipsów, ani nic podobnego, sporadycznie skusi się na jakieś zbożowe ciastko (z Biedronki  :icon_redface🙂, ogólnie ma w zasięgu ręki słodycze - bo te leżą na ławie non stop  😉 nie interesuje się nimi praktycznie wcale.
Dla porównania o 3 miesiące młodszy od mojego syn przyjaciółki - jak przyjadą w odwiedziny - słodycze trzeba schować bo jakby mógł, zjadłby wszystko.

Krzyś nie woła, generalnie nie przepada za słodkim więc nie ma tragedii. Sama jem dużo słodyczy, nadwagi nie mam  😉 nikt w rodzinie z resztą nie ma... ale patrząc na dzieci w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym nadwaga zaczyna być problemem (chociaż uważam, że to wina rodziców i złego trybu życia - niż samych słodkości).

Bo to w dużej mierze sprawka uwarunkowań genetycznych. Sąsiadki się nie muszą martwić. Ja muszę. Bo u nas tendencja do nadwagi jest. I sama nie wiem do końca jak postępować. Wstępnie zdaje mi się, że ograniczenie cukru do minimum, jak najdłużej się da, jest słuszną drogą w naszym przypadku.

Vanilka, O ooooo! Kupuję te przepisy! 😀

Jest taka dieta south beach, gdzie przez pierwsze 2 tygodnie nie mozna jesc zadnych weglowoadanow. Po tych dwoch tygodniach wiecie co smakuje mega slodko? Cukinia! a batonik mars jest absolutnie nie do zjedzenia. Moze to jest tez tak, ze dziecku, ktoremu rzadko daje sie slodkie i to jeszcze typu domowe ciasto, nie bedzie mars smakowal poniewaz jest przeslodzony i kupi sobie banana. Podobnie moze byc z sola. Solisz malo w domu, to taki mcsyf bedzie dla dziecka niejadalany. Taka mam nadzieje 😉

Dokładnie taką mam nadzieję!

Ograniczenie przypraw typu cukier i sol wyczula kubki smakowe i po jakms czasie ich nadmiar zaczyna przeszkadzac. Slodkie tez- mama slodzi herbate 2 lyzeczki, ja mieszkajac z nia sypalam tyle samo- dzis to jest dla mnie nie do wypicia 😉 Smak jest kwestia nawykowa w duzej mierze.
I dokładnie tego zamierzam się trzymać, próbując unikać cukru (i nadmiaru soli) jak długo się da.

Czasem nie mam chęci/siły/czasu aby gotować. I mąż wracając z pracy kupuje chińczyka, sushi czy inne badziewie. Zdrowe? Nie.
Ooooo przepraszam bardzo, ale sushi jest zdrowe! I ja bym się żywiła wyłącznie sushi, gdybym tylko była bogata. 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 stycznia 2014 21:47
Julie, mam nadzieję,że jako  rozsądna będziesz pamiętać też o ruchu 😉 żeby nie wyrosła Ci taka anorektyczna mimoza, co to wygląda,jakby jakakolwiek aktywność fizyczna miała ją złamać...

nie jemy codziennie w McD, nie dostaje codziennie czekolady, a w przedszkolu nie ma codziennie nutelli, ale jest to jest,nie ma jakiegoś wielkiego wydarzenia czy wręcz przeciwnie, odgórnego zakazu na śmieci...i tak spróbuje,ze mną, lub beze mnie 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 stycznia 2014 21:51
Oleśniczanka spokojnie możesz coś kupić w CCC czy Deischmannie. Nie dajmy się zwariować, małe dzieci zmieniają buty co parę miesięcy 😉 A te z sieciówek nie są złe. Muszą mieć wspartą piętę i przy zgięciu być elastyczne w śródstopiu- o ile dobrze tłumaczę. Rajka chodzi w zwykłych, najzwyklejszych kapciach, o takim profilu: http://www.smyk.com/cool-club-kapcie-dziewczece-marie-rozmiar-23,p1075881156,ubranka-dla-dzieci-p
Chodzi w nich bez problemu.
Skąd jesteś? Bo teraz u mnie w Smyku jest przecena na kapcie i buciki.

Mam dwa pytania- jak uzupełnić u dziecka żelazo w momencie, gdy w ogóle nie chce jeść mięsa? W żadnej postaci. Ewentualnie jak jest w zupce Gerbera to zje, ale samego nie chce za nic- czy to kurczak, czy wołowina.
Drugie- gdzie mogę się spytać o przyjęcia do żłobka? W gminie? MOPS-ie? 🤔
O, Ktoś, dokładnie.

Z tegoż względu w domu dobrze nie mieć, ale jeśli raz po raz się pojawi to tylko... cała rodzina się cieszy i pałaszuje  😁
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 stycznia 2014 21:53
CzarownicaSa, raczej w konkretnym żłobku, ewentualnie w gminie,jezeli to gminne jest 😉
Isabell przerażające to co piszesz, ale pewnie dużo masz racji. Ty już jakoś muślisz o nawykach żywieniowych małej? Leczysz się na tarczycę? Ja się leczę, tzn nie mam tarczycy i fakt, że po operacji przytyłam, ale też trochę wiecej niż chorobą mogę to tłumaczyć. Przed ciąża BMI mówiło, że jestem ... za niska 😉

Ja na razie mam obawy czy mój syn nie będzie miał kompleksu chudzielca. Wygląda na to, że będzie miał budowę ciała mojego dziadka, postury gęsi wyścigowej. No, ale jeszcze się okaże. Na razie ograniczamy mu słodycze, typu ciastka, czekoladę poznał z kalendarza adwentowego, ciasto zjada chętnie, po prostu to co my czasami, lub to co jest jak jesteśmy w gościach. Jednak normalny obiad, zupa mleczna, kasza manna na śniadanie, jajo, owoce, warzywa itd. są zjadane z chęcią i nie zauważyłam żeby bardziej wolał słodycze. No może czekolada jest czymś takim wyjątkowym, ale jej nie dostaje oprócz wspomnianego kalendarza. Pije to co ja czyli wodę z cytryną lub herbaty ziołowe. Był moment, że pił soczki, ale dałam z tym spokój, bo to ani zdrowe ani wygodne.

Popełniam cały czas błędy, często się resetuję, robię rachunek sumienia i przegląd lodówki i poprawiam co umiem. Podziwiam tych konsekwentnych i zorganizowanych. 


Vanilka super blog. Zrobiłam sobie sałatkę z buraków i jaglanki i zaraz jakaś zdrowsza się czuję 😉

Ktoś, ANOREKTYCZNA mimoza?!  :wysmiewacz22: Czy Ty nie pamiętasz jaką figurę mamy? (I ja i Adam). Jakbyś jeszcze zobaczyła ojca i siostry Adama, to byłabyś pewna, że wszystko oprócz tego Gabrysiowi w życiu grozi. 😁
Adam wygląda w normie, bo prowadzi w miarę aktywny tryb życia, ale walczy z tendencją do nadwagi całe życie. Ja podobnie.
Ale czuję, że idzie ku dobremu, bo kochamy Gabulka nad życie i chcemy zmienić nasze żywienie i tryb życia na jeszcze lepszy i zdrowszy.  😀iabeł:

Kurde fajnie macie z tymi dziećmi niejedzącymi syfu.
U mnie z domu musiało zniknąć wszystko co niefajne. Po porstu mały od rauz sobie zakodował w któej szafce są np. chrupki kukurydziane i się darł do szafki w niebogłosy. Trzeba było wziąć na ręce i pokazać, że pusta a i tak płacz przeplatany spazmami "mniam, mniam" ciężko utulić. I nie, nie głodzę mojego dziecka, ono jest non stop głodne. Oczywiście na rzeczy zdrowe jest głodne tylko gdy jest naprawdę godne ale gówna by chciało jesć 24h/dobę.

Nie zgodzę się więc, że niekupowanie przez dzieciaka słodyczy w sklepie to kwestia wychowania czy domowej diety (że niby jak słodkiego nie dostaje to mu batony za słodkie). To niestety kwestie osobnicze. Ja na rzęsach staję aby promocję zdrowego żarcia robić... - dupa zbita.
Carmina, moja siostra miała stwierdzoną cukrzycę na początku ciąży.
Postępowanie to głównie dieta (odpowiednie odległości między posiłkami, regularne pomiary cukru i dostosowywanie składu posiłków do wyników). Niestety dieta była zbyt rygorystyczna od początku i siostra bardzo mocno schudła i nie dała rady już więcej przytyć do końca ciąży. Pewnie przyczyniło się to w jakimś stopniu do sączenia się wód i w końcu do porodu przedwczesnego. W 6 czy 7 miesiącu włączono insulinę, żeby mogła jeść więcej. A po porodzie wyniki szybko się unormowały i nie miała już takich skoków po jedzeniu. Podobno zwiększone jest za to ryzyko cukrzycy w przyszłości.

A tak na inny temat, czy ma ktoś może jakieś wiarygodne źródło informacji na temat przenikania składników  wzdymających z pokarmów typu groch, fasola, kapusta do mleka matki karmiącej i mogących powodować zaburzenia układu pokarmowego u dziecka? Może być anglojęzyczne. Tak na mój rozum, to ja w to nie wierzę, ale chętnie się dowiem czegoś na temat ewentualnego mechanizmu przenikania i działania.
Julie Twój Gabuń to taki mój bratanek. Ma dwa i pół roku a wszyscy myślą, że 4, nabity, wysoki i sprawny. A nauczył się jeść przy młodszym kuzynie 😉
A tak na inny temat, czy ma ktoś może jakieś wiarygodne źródło informacji na temat przenikania składników  wzdymających z pokarmów typu groch, fasola, kapusta do mleka matki karmiącej i mogących powodować zaburzenia układu pokarmowego u dziecka? Może być anglojęzyczne. Tak na mój rozum, to ja w to nie wierzę, ale chętnie się dowiem czegoś na temat ewentualnego mechanizmu przenikania i działania.
Mnie też ten temat bardzo interesuje, mimo że karmię Słodzia piersią co raz mniej (na zasadzie jedynej "przekąski" między posiłkami, na dobranoc i ciut w nocy).
Poczytałam sobie o tym ostatnio na chustoforum i też Ci polecam: JA JEM - W MLEKU JEST - JAK TO SIĘ DZIEJE
W skrócie: Wynika z tego, że żeby u dziecka nastąpiło wzdęcie po tym, że Ty się nażarłaś kapusty, to musiałabyś najpierw mieć wzdętą krew. 😁 Więc ogólnie jest to bzdura. Ja jadłam i jem wszystko i nigdy nie zauważyłam żeby jakoś to się przekładało na Gabrysia.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 stycznia 2014 22:13
Julie, e tam, większość dzieci rozsądnych rodziców, jak dzieci zaczynają biegać, wyciąga się...Marysia dopóki nie zaczęła biegać (nie mylić z samodzielnym chodzeniem) też wyglądała jak mały budda...a teraz jest normalna, chudzielcem nie jest,grubasem też nie...strzeli jest estrogen,to pewnie trochę przytyje,ale ja jej zwolnień z WFu nie będę pisać. po moim trupie 😉
No właśnie, na logikę to pokarmy wzdymające mają takie działanie tylko w przewodzie pokarmowym, do którego się dostają bezpośrednio, w wyniku trudności z trawieniem części ich składników, więc jak miałyby się dostawać do krwi i potem do mleka? Zawsze tak myślałam, ale w internecie można znaleźć bardzo liczne informacje o szkodliwości kapusty i spółki propagowane na portalach prorodzinnych, często przez ludzi z (chyba) branży lekarskiej.
Temat na chustoforum na pewno przeczytam, dziękuję. Fajnie byłby też znaleźć jakieś wiarygodne źródło medyczne dla ostatecznego rozwiania wątpliwości 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się