Sprawy sercowe...

Karla🙂, czyżbyś chciała nam coś powiedzieć 😀?
poza tym co napisałam, nie- żadnych dzieci (bo o to pewnie Ci chodziło😉), nowych psów itp. Jak dziś stwierdziliśmy, musimy mieć jeden pokój tylko na książki, bo trochę głupio mieć słupki z książek wzdłuż ścian w przedpokoju😀
Karla🙂, ach, już myślałam jak napisałaś o tym większym mieszkaniu 😀 No to powodzenia na nowej drodze życia 🙂
[quote author=Karla🙂 link=topic=148.msg2356109#msg2356109 date=1431457619]
Zawsze można tą odległość uciąć,
[/quote]
Racja, racja.... święta racja. 😀 🙂 Powodzenia!
[quote author=Karla🙂 link=topic=148.msg2356109#msg2356109 date=1431457619]
Zawsze można tą odległość uciąć, my od 5 miesięcy mieszkamy razem 😍 a zaczynaliśmy od 350km i widywania się co 2tyg., a potem... potem Matieu zrobił rewolucję w swoim życiu i... w grudniu przeprowadzamy się do czegoś większego🙂
[/quote]

Skąd ja to znam😉 pierwsze 3 miesiące coprawda było jedno miasto, a potem przez 3 lata różnie 300-700km, z widywaniem się co 2tyg- miesiąc. Teraz od 2 tyg już razem- i zadaję sobie pytanie, jak tyle lat mogliśmy żyć na odległość?😉 dlatego dla wszystkich zakochańców na odległość- czasami warto wywrócić swoje życie do góry nogami...:P
dlatego dla wszystkich zakochańców na odległość- czasami warto wywrócić swoje życie do góry nogami...:P


Zgadzam się! 🙂 Po poprzednim związku na odległość powiedziałam, że nigdy więcej takiego życia. Gdy z M. na początku żyliśmy w dwóch różnych miastach, kłóciliśmy się non stop przez telefon. Od lipca mieszkamy razem i... dalej się kłócimy, ale już telefonicznie. 😁 Ale M. dla mnie przewrócił swoje życie do góry nogami i to się liczy. 🙂

I chyba się Wam nie chwaliłam, że na początku maja przeprowadziliśmy się do większego mieszkania. W końcu czuję, że MAMY DOM! 😍
My jeszcze tylko 2 miesiące i również zakończymy związek na odległość, który trwał od września 2010 roku  😁 Ostatnie parę miesięcy po tragediach rodzinnych,śmierciach i chorobach potwierdził tylko, że powinniśmy być razem już zawsze a nawet w tym czasie nie mamy żadnych problemów między sobą i jest po prostu dobrze. Nikt nie tęskni na śmierć, kłótni i zazdrości również brak.
W przyszłym tyogodniu to ja wpadam na parodniową randkę do Oxfordu, zamierzamy mile spędzić czas a w czerwcu jeszcze jedna randka u mnie w Madrycie. W lipcu zjechanie do Polski na najbliższe 3 lata i jeśli życie nas nie zaskoczy ponownie to raczej już będziemy razem  😉 Szybko te 5 lat zleciało, naprawdę  😅
salto piccolo, naprawdę 😉
Dzięki, już poprawione. Polski sprawia mi teraz więcej problemów niż angielski/hiszpański  😁
Czy na przęłomie kwietnia/maja jest jakieś dziwne powietrze, że facetom odwala? Mój tata nie odezwał się do mamy od prawie 3 tygodni. 😵 A przypominam, że jest w Niemczech. Ja nie wiem, od początku mi wszyscy mówili, że R. taki podobny do mojego taty. No ale żeby aż tak? 👀
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
13 maja 2015 15:30
mundialowa
Gratulacje 😀
Oby teraz było już tylko pięknie :kwiatek:

P.S.
Nie wiem, czy zaglądałaś ostatnio do ślubnego, ale wrzuciłam obiecane foty 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 maja 2015 17:48
Przechwaliłam  😵
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
13 maja 2015 17:51
safie
Co się stało?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 maja 2015 17:57
Poszło o głupotę tylko okazuje się, że on sobie trochę za dużo wyobrażał  😵 awantura o wyjazd, bo mam tam tylko konno jeździć i po cholere tyle pieniędzy wydawać . Jego nie ciągnę, a wyjazd już od jakiegoś czasu planowałam i tylko pro forma zapytałam czy chce pojechać  🤦 (jakby chciał to byłoby mi miło, ale rozumiem, że on niekoński więc nie ciągnę na siłę) i tu usłyszałam kilka miłych słów dotyczących mojego budżetu (ani nie mieszkamy razem, ani nie mamy wspólnych zobowiązań finansowych, ani nie mamy jakiś konkretnych planów, że odkładamy na ślub czy mieszkanie). Mnie bardzo denerwuje wtrącanie się w stan mojego konta.  🤔wirek:
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
13 maja 2015 18:00
safie
Ale tak właściwie co go bolą Twoje wydatki? Uzasadnił to jakoś?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
13 maja 2015 18:07
Jak zauważył, że się wkurzyłam to zaczął gadać, że się o mnie boli, ale zaczęło się od pieniędzy więc dla mnie to są niepołączone sprawy
Link chyba nie działa.
O dzięki. Nie mogłam się uporać z tym na telefonie 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 maja 2015 15:43
Chyba pozamiatane  😵 coś ostatnio smutno tutaj
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 maja 2015 15:46
safie  :przytul:
coś ostatnio smutno tutaj

u mnie wyjątkowo wesoło  😀iabeł:

Safie aż tak źle? Może się opamięta troche chłopak  🙄 Trzymam kciuki  :kwiatek:
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 maja 2015 15:57
baffinka, może nie aż tak źle, ale byli doskonale mnie przeszkolili w kwestii rzeczy, które moge tolerować, a które nie przejdą i zrobienie awantury, a później milczenie bo wybieram się do Julie należny do tych drugich 
coś ostatnio smutno tutaj


Mogę zmienić temat na coś przyjemnego? Czekałam z tym pytaniem na jakiś lepszy moment, żeby nie wcinać się w dyskusję.

Po jakim czasie usłyszałyście od swoich facetów po raz pierwszy 'kocham cię'? 😀
Fin to się po prostu czuje i zależy od tego jak często się widzi z daną osobą. Jedni powiedzą szybciej inni trochę później z tego względu, że naprzykład byli zranieni kiedyś mocno przez ukochaną osobę.
Po 17 dniach  😁 15lat razem
Ja od swojego, obecnie już męża, usłyszałam pierwszy raz "kocham Cię" chyba po miesiącu związku. Z mojej strony usłyszał to jednak trochę później, bo po kilku związkowych niewypałach, bałam się wielkich słów.
Po miesiącu od poznania i jego 3 latach jako zdeklarowany singiel po burzliwym rozstaniu z głęboką depresją włącznie.
Wszyscy byli w szoku. I przerażeniu. Z samym zainteresowanym na czele.
Natomiast dla mnie to była naturalna kolej rzeczy od momentu kiedy go pierwszy raz zobaczyłam. Serio.  😁 💘

A żeby jednak nie było tak kolorowo, to po weekendzie razem wpadłam w głęboki dół i kanion rozpaczy ponieważ musiałam wrócić tutaj, robota się pali w rękach, dziad pracuje bez wytchnienia, a ja mogę dojechać dopiero za miesiąc  🙁
Nie usłyszałam i nie powiedziałam 😡
Pół roku razem. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu, ciągle gdzieś jeździmy, zwiedzamy, gotujemy sobie nawzajem, śpimy wtuleni i dzwonimy do siebie z pracy co najmniej 2-3 razy. Nie kończą nam się tematy do rozmów, troszczymy się o siebie.

NIBY nie musi mi tego mówić, wolę widzieć, że coś znaczę.
Jednak gdybym usłyszała, to by było COŚ.

😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się