Kto/co mnie wkurza na co dzień?

asds, upierdliwe to, ale w końcu trafi swój na swego 🙂
asds   Life goes on...
16 marca 2016 09:47
asds, upierdliwe to, ale w końcu trafi swój na swego 🙂


halo

Autentycznie czuje że mnie zaraz szlag trafi. Coraz bardziej ejstem przekonana kupić zdrową surówkę lub coś po torach w Wrocławiu zdrowego i zrobić tego konia od zera, nawet jak to i rok zajmie... 😵
asds,
nie zalamuj sie ! trzymam kciuki by sie cos znalazlo.
Wytrzymaj jeszcze, poszukaj, nie pakuj sie w mlodziaka - naprawde zdazysz jeszcze.
Zapytaj bjoork, ona ile czasu mlode surowe i zdrowe szukala. To naprawde tylko pozornie latwiejsze. 
asds   Life goes on...
16 marca 2016 13:48
Parcia czasowego nie mam na szczęście tylko lekka załamka tym co  wokół jest echh..

Arimona

Czy dobrze kojarzę ze ty swojego jako młodzika kupiłaś z Żabna?
asds,
nie, z Białorusi przywiozlam Marysie, a Siwy z Polski od prywatnego hodowcy/zawodnika.
Ja nawet Ci bym poradzic nie umiała, tak samo pewnie bym sie zalamywala zaraz jak ty  😵
asds   Life goes on...
16 marca 2016 16:30
Arimona

Wyslij mi na pw link do Fb twojego to ci gorzkie żale me wyleje 😉.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
17 marca 2016 09:45
asds, tez szukam konia i juz mi sie odechciewa dzwonic... Poczawszy od kwiatkow w stylu 'klacz z bardzo dobrym pochodzeniem'. No to pytam o to pochodzenie, a pan na to, ze wie pani tu pani nic nie powie,bo ona jest od mojej klaczy Łatki, a w ogole to nie ma paszportu... Albo ogloszenie 'klacz angloarabska', a w papierze kuc i malopolak.
asds, klacz z bardzo dobrym pochodzeniem'. No to pytam o to pochodzenie, a pan na to, ze wie pani tu pani nic nie powie,bo ona jest od mojej klaczy Łatki, a w ogole to nie ma paszportu...
  😁 🤔wirek: pan właściciel wygrał internety.
No, to masz cierpliwość do ludzi, przyznaję. Dochodzę do wniosku że z koniem jak z autem, jak nie ma stanu, rocznika, pochodzenia i zdjęcia z każdej strony w ogłoszeniu, to wiadomo że to strata czasu.
asds   Life goes on...
17 marca 2016 22:35
Ja stwierdziłam że dam sobie na luz na jakiś czas z czytaniem ogłoszeń bo mnie krew zalewa....



Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 marca 2016 22:06
A mnie wkurzył przyszły teść, bo podczas mojej nieobecności pojechał na 2 godziny teren na koniu, na którego założył moje siodło 16", które jest na tego konia za wąskie (koń ma swoje siodło, 17,5", szersze od mojego). Nie wiem, jak się w to siodło zmieścił, bo jest sporo ode mnie wyższy, ale koń pewnie czuł się źle w tym siodle  😤
Chyba wszystkie siodła podpiszę, na którego są konia, bo jak się sytuacja powtórzy to mnie chyba szlag trafi.
a mnie strasznie wkurza koleżanka z mojej paczki na studiach. jest okropnie zawistna, nikt nie może mieć dobrze, jeśli ona również nie ma dobrze, a najlepiej, jak ma lepiej od wszystkich.
Wkurza mnie, a może raczej trochę przygnębia brak chłopaka. 🙁
Coraz więcej osób w moim otoczeniu jest w związkach, wszędzie widzę same pary. Natomiast ja nie (nigdy nawet nie miałam). 🙁 Mój wiek (17) to może nie jest jeszcze czas na jakieś poważne relacje, ale gdy na każdym kroku widzę pary, to sama też bym tak chciała. 😉 Nawet gdy zauważę jakiegoś fajnego chłopaka (np. w szkole) to on nie widzi mnie 😵. Z kolei chłopacy w mojej klasie (aż CZTERECH 😂 - w sumie zawsze w moich klasach jest ich deficyt) kompletnie mnie nie interesują i z nimi nawet nie rozmawiam. Do tego dochodzi również fakt, że nie bardzo znam ludzi z innych klas 🤔. I tak sobie myślę czy na zawsze zostanę forever alone?  👀
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 kwietnia 2016 18:45
I tak sobie myślę czy na zawsze zostanę forever alone?  👀


Przecież nikt Cie nie oddaje do zakonu. Cierpliwość jest cnotą 😉 Głowa do góry. 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 kwietnia 2016 18:55
Julka, bez przesaaaady, tez myslalam ze bede forever alone. Nie kazdy musi zaczynac zwiazki w wieku 17 lat. Ja w moim pierwszym zwiazku ever jestem od roku a mam... no prawie 24 lata. I nie zaluje. Trafilam na swietnego faceta ktorego kocham i ktory kocha mnie, rozumiemy sie, ba, planujemy razem zamieszkac. I wcale nie mam problemu z tym, ze nie mialam nikogo wczesniej, nie brakuje mi tego. Na wszystko przychodzi czas, lepiej zaczekac na kogos z kim chce sie byc faktycznie niz byc z kims "bo wszyscy sa w zwiazkach" 😉 Na razie sie ciesz ze nie musisz swojego wolnego czasu dopasowywac z czasem faceta i ze nikt cie nie wkurza, bo zwiazek to nie tylko oh ah hasanie po teczy 😁
julka177 Spoko, spoko, jak Cię pierdyknie to nie przegapisz 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 kwietnia 2016 20:19
julka177, jeśli Cię to pocieszy - za tydzień z hakiem stuknie mi 21 lat, a nigdy nie miałam chłopaka 😉 mam beznadziejnego pecha do facetów. Nie napinaj się, wszystko przyjdzie samo, ani się obejrzysz jak się zakochasz na zabój 😉
Facella, high five, ja mam już 21 skończone a nawet na randce nigdy nie byłam  😁
W liceum było to trochę nieprzyjemne ze względu na presję otoczenia więc jestem w stanie zrozumieć problem. Na studiach mam taki zapiernicz, że nawet tego nie zauważam a poza tym znów wylądowałam w babińcu - dwóch zajętych i arcybrzydkich facetów na cały rok  😎 . Koleżanki z roku mają profile na portalach randkowych i może jest to jakaś metoda, ale osobiście mi się to nie widzi.
Dobry kontakt z płcią przeciwną mam tylko w stajni, wałachy mnie uwielbiają  🤣
julka177, nie przejmuj się bo nie ma czym, zazwyczaj ci co się na korytarzu podobają to przy bliższym poznaniu totalne dupki, pary klasowe to przypał stulecia, skrajną desperację widać od razu. Ciesz się wolnością, bo nie ma chyba nic wspanialszego od możliwości decydowania co, gdzie, kiedy i jak chce się robić bez uwzględniania nikogo innego.
leleiria, ja jestem w 7 letnim związku, mam 24 lata a na pierwszej randce w życiu byłam pierwszy raz w tamtym roku 😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 kwietnia 2016 21:08
leleiria, licytuję dalej, myślałam, że idę na randkę, po czasie okazało się, że z gejem 😂 pech pierwsza klasa  😂
julka177, nie znam żadnej pary, która by przetrwała od liceum (a znałam ich kilka, najdłużej byli ze sobą po 6-7 lat i w wieku około 24 lat wszystko się sypało, choć to oczywiśnie nie jest regułą, bo można poznać wcześnie miłość swojego życia). Zauważyłam, że jak się ma te 18 lat to wszyscy mają tego chłopaka, a teraz jak patrzę na moje koleżanki w wieku 22-30 lat to tak z 60% z nich nie ma faceta 😉 Dużo więcej, niż w liceum 😉
Cricetidae ja znam taką parę 😉 Teraz mają oboje trzydziestkę z plusem, zaczęli chodzić ze sobą, jak mieli po 14, i tak od tamtej pory są parą. Raz się chcieli rozstać, bo się o coś posprzeczali, chyba to było jakoś koło matury, wytrzymali bez siebie jakieś dwa tygodnie.  😁
A, i jeszcze moja ciotka z wujkiem, obecnie po sześćdziesiątce, parą są od 17 roku życia.
Ale to chyba wyjątki, które potwierdzają regułę.
Anderia   Całe życie gniade
20 kwietnia 2016 07:10
Julka, w Twoim wieku miałam podobne myśli, pierwszy chłopak pojawił się jak miałam 18 lat i cóż z perspektywy czasu mogę powiedzieć - nie jest to najszczęśliwszy wiek na poważne związki. 😉 Tak jak dziewczyny piszą, zdarza się ukleić za nastolatka coś trwałego, ale w większości przypadków to jedynie zawracanie gitary.
Odkrywcza nie będę, ale warto nauczyć się nie mieć parcia i poczekać. Teraz, jak mam 20 lat, owszem, jestem z kimś z kimś bardzo chcę być od prawie pół roku, ale to właśnie samo przyszło. Bez szukania, a też zawsze uważałam, że mam pecha do facetów. 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 kwietnia 2016 07:30
julka177, nie znam żadnej pary, która by przetrwała od liceum (a znałam ich kilka, najdłużej byli ze sobą po 6-7 lat i w wieku około 24 lat wszystko się sypało, choć to oczywiśnie nie jest regułą, bo można poznać wcześnie miłość swojego życia). Zauważyłam, że jak się ma te 18 lat to wszyscy mają tego chłopaka, a teraz jak patrzę na moje koleżanki w wieku 22-30 lat to tak z 60% z nich nie ma faceta 😉 Dużo więcej, niż w liceum 😉


Znam dwie takie pary 🙂 obie są razem od gimnazjum.obie po ślubach, a jedna już z 2 dzieciaków 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 kwietnia 2016 08:15
Też znam taką parę, połowicznie końską zresztą  🏇

julka177 naprawdę dużo zależy od mentalności człowieka - nie umiem wyjaśnić dlaczego, ale ludzie jakoś instynktownie czują kto jak podchodzi do związków. Takich poważnych związków w bardzo młodym wieku jest naprawdę malutko, większość to takie "chodzenie dla chodzenia", "bo koleżanki", "bo nudno" itp. No i właśnie bardzo szybko da się wyczuć, czy ktoś chce bo chce, czy traktuje sprawę bardzo poważnie. Ty jesteś obiektywnie bardzo ładna, także na pewno wielu chłopcom się podobasz. Ale może reprezentujesz właśnie typ tego "poważnego" podejścia? Może nie interesuje Cię zmienianie chłopaka co kilka miesięcy, tylko chciałabyś od razu trafić na tego "jedynego"?  😉
Kłaniam się nisko (dyg)... Jesteśmy razem odkąd mieliśmy oboje po 17 lat. Myślicie, że powinniśmy robić za obiekt muzealny? 😀 Czuję się, jak diplodok 😉 Wśród swojej grupy wiekowej to już w ogóle. Niektórzy się ogarnęli już z dwoma ślubami, inni do dziś czekają 🙂 ALE! Moja przyjaciółka też z mężem od 16 roku życia. Ale fakt, taki związek to kupa roboty i zakasywania rękawów po łokcie. I jeszcze szczęścia trzeba miec więcej niż rozumu, żeby trafić na taki fajny egzemplarz, z którym chce się budować 😉
Raaany, chciałabym mieć znów 17 lat 😜 (tylko mając tę wiedzę, co teraz 🤣 ) Dziewczyno ciesz się życiem! Podróżuj, poznawaj ludzi, imprezuj, wsiadaj na konie, spełniaj marzenia. Mój pierwszy poważny związek zaczął się, gdy miałam 26 lat. Wcześniej co najwyżej romansowałam, ale to i tak zaczęło się gdzieś w okolicach 24 rż.
Niczego nie żałuję 😉
Wiem, że są takie pary, ale tak jak pisze Murat-Gazon, dla mnie to wyjątki potwierdzające regułę. I ja się tam cieszę, że poznałam mojego faceta mając 21 lat, on miał wtedy 25. Do tej pory się śmiejemy, że wcześniej nigdy nic by z tego nie wyszło, bo on jako 20latek był... hmm...żeby to źle nie zabrzmiało... był nastawiony raczej na krótkie związki i często zmieniał obiekt zainteresowań 😉 Był po prostu niedojrzały. A teraz to zupełnie co innego 😉 A będąc w poważnym związku od 17rż moim zdaniem, trochę się traci 😉 Ja się ciesze, że poznałam w życiu wielu bardzo różnych facetów, trochę pochodziłam na randki/spotkania, wiele obserwowałam moich kolegów, z którymi często sama gdzieś wychodziłam. Na pewno wyszło mi to na dobre 🙂 Na rówieśników to w ogóle nie ma co patrzeć, oni zapewne dojrzeją do poważniejszych związków dopiero grubo po 20 😀

A i zgadzam się ze smarcik, wiele z tych par w liceum jest po prostu bo nudno, bo koleżanki, bo tak wyszło. A potem wielkie tragedie godne całej książki 😀 Pamiętam jak dziś te miłosne perypetie klasowe i mimo wszystko to są śmieszne wspomnienia 🙂
Cricetidae nie sądzę, żeby cokolwiek się traciło, trafiając na prawdziwą miłość od razu, a nie po mniejszej lub większej ilości "niewypałów". No ale ja to w głębi duszy straszna romantyczka jestem  😎
Murat-Gazon, a ja uważam, że to te niewypały w jakiś sposób mnie ukształtowały i nauczyły wielu rzeczy (o sobie między innymi), dzięki czemu też znalazłam swoją miłość i umiałam przejść przez niezbyt łatwe początki 😉
Cricetidae owszem, na pewno tak, ale tym niemniej sądzę, że jeżeli ktoś tę prawdziwą miłość spotyka jako pierwszą i umie o ten związek zadbać i go utrzymać, to mu "niewypały" nie są potrzebne, bo już umie to, co powinien.
Romantyczka i idealistka, wiesz  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się