"Nie ogarniam jak..."

Kurczak kiedy pytałam położną czy można wychodzić przed budynek i do parku powiedziała, że można po uprzednim zgłoszeniu.
Ale to ciekawe co piszesz. Leżałam już w kilku szpitalach i nigdy nie miałam zakazu opuszczania oddziału. Nawet na neurochirurgii.
Hmm...gdyby faktycznie coś się stało to pacjent sam za siebie odpowiada czy szpital też ponosi jakieś konsekwencje? Jak to jest?
Na położniczym to raczej kwestia przyniesienia czegoś z zewnątrz.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
16 sierpnia 2016 20:51
Cynamonowa_, niesprecyzowalam.  Nie wolno opuszczać oddziału bez zgody personelu. Tlumaczono mi, że szpital odpowiada za pacjenta. Kiedy chciałam opuścić budynek dosłownie na 15-20 min., to musiałam podpisać oświadczenie,  że wychodzę na własną odpowiedzialność i że w razie "W" nie będę miała żadnych roszczeń wobec szpitala (z dzieckiem w tym czasie została moja mama,  nie zostawilam jej samej 😉 ). Zanim to oświadczenie w ogóle dostałam,  to musiałam się nieźle nagimnastykowac słownie przed dyrektorka.
[quote author=Cynamonowa_ link=topic=95120.msg2584440#msg2584440 date=1471352577]
Wiecie co? Leżałam teraz przez kilka dni w szpitalu, na endokrynologii ginekologicznej, który to oddział miał wspólne pokoje z patologią ciąży i po prostu nie ogarniam ilości kobiet w zaawansowanej ciąży, które paliły papierosy i piły piwo  🤔 I to zarówno w parku szpitalnym jak i przed samym szpitalem....NO NIE OGARNIAM!!!
[/quote]

[quote author=Cynamonowa_ link=topic=95120.msg2584555#msg2584555 date=1471371011]
Najgorsze jest to, że położne o tym wiedziały...nie wiem czy próbowały reagować czy nie. Czy im wolno w takim wypadku zwracać uwagę?
Nawet jeśli nie, to przecież są rodziny, są mężowie czy partnerzy...
Nie jestem w stanie tego pojąć. Serio.



[/quote]

Zlot beneficjentek pińćset plus  😂
[quote author=Cynamonowa_ link=topic=95120.msg2584555#msg2584555 date=1471371011]
Najgorsze jest to, że położne o tym wiedziały...nie wiem czy próbowały reagować czy nie. Czy im wolno w takim wypadku zwracać uwagę?
Nawet jeśli nie, to przecież są rodziny, są mężowie czy partnerzy...
Nie jestem w stanie tego pojąć. Serio.
[/quote]
Mężowie i partnerzy często robią to samo.
Kiedyś widziałam obrazek, który wstrząsnął mną do głębi. Dwójka młodych rodziców na spacerze, jedno dziecko około 2 lata prowadzone za rączkę, drugie około rok - w wózku, kobieta w zaawansowanej ciąży. Ona i partner/mąż z papierochami w zębach, otoczeni razem z tymi dziećmi chmurą dymu.
Brak mózgu.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=95120.msg2584679#msg2584679 date=1471412413]
[quote author=Cynamonowa_ link=topic=95120.msg2584555#msg2584555 date=1471371011]
Najgorsze jest to, że położne o tym wiedziały...nie wiem czy próbowały reagować czy nie. Czy im wolno w takim wypadku zwracać uwagę?
Nawet jeśli nie, to przecież są rodziny, są mężowie czy partnerzy...
Nie jestem w stanie tego pojąć. Serio.
[/quote]
Mężowie i partnerzy często robią to samo.
Kiedyś widziałam obrazek, który wstrząsnął mną do głębi. Dwójka młodych rodziców na spacerze, jedno dziecko około 2 lata prowadzone za rączkę, drugie około rok - w wózku, kobieta w zaawansowanej ciąży. Ona i partner/mąż z papierochami w zębach, otoczeni razem z tymi dziećmi chmurą dymu.
Brak mózgu.
[/quote]
typowy obrazek z plaży: parawan, kocyk na kocyku dziecko ub obok w wózku spacerówka/gondola (kilka godzin ciągle!!!) i rodzice z browarem i fajką w zębach.
A ja się czułam jak ostatni żul, jak podjeżdżaliśmy na rowerze pod budkę z art. spożywczymi i kupowałam sobie lecha free.
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
18 sierpnia 2016 13:41
[quote author=nika77]
A ja się czułam jak ostatni żul, jak podjeżdżaliśmy na rowerze pod budkę z art. spożywczymi i kupowałam sobie lecha free.
[/quote]

No ja Ci się nie dziwię, lecha free pić... tym to nawet rury się nie da odrdzewić...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 sierpnia 2016 06:51
Ale czy ta przesada nie idzie też w drugą stronę?  Mając dziecko absolutnie trzeba się trzymać z dala od wszelkich używek?  Dym ok, to szkodzi,  ale jeżeli matka nie karmi, a na papierosa odchodzi, żeby nie palić bezpośrednio przy dziecku, to też nie? A piwo? Tego nieogarniam. Nie można go wypić mając dziecko?
Z piwem czy ogólnie alkoholem to myślę, że zależy od tego, jaką kulturę picia przekazujemy dziecku, pijąc to piwo.
Jeżeli to jest jedno piwo, wypite podczas rozmowy ze znajomymi, albo tak jak było u mnie w domu - kieliszek wina do obiadu - to nie widzę problemu.
Ale jeśli to jest wzorzec typu "chlanie pod budką z piwem" albo "nie ma imprezy bez alkoholu i wszyscy muszą pić", to już nie.
Kurczak, nie, masz stać nad kołyską i wzdychać 🙂 Kurcze, ile razy słyszałam tę opowieść. Ciąża, nagłe rzucenie palenia, poród, i pierwsza prośba do męża "Daj mi papierosa". Serio, potrafię to zrozumieć mimo że źle to wygląda. Od dawna pokutuje pogląd, że raz w tygodniu ciężarna powinna wypić te pół lampki wina. Podobnie pogląd, że jeśli późno dowiedziała się o ciąży (a są takie które dowiadują się w 5 miesiącu bo do 4 mają okres) to nie powinno się rzucać palenia. Oczywiście, lepiej nie palić w ogóle, ale papierosy nadal są legalne, dostępne, i trudno oczekiwać po połowie populacji że siądzie na trawie i będzie tak całą młodość siedzieć wśród zieleni na wypadek ciąży.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 sierpnia 2016 07:37
Murat-Gazon, zgadzam się. Oblecial mnie strach kiedy pomyślałam,  że ktoś mógłby o mnie pomyśleć "patologia", bo mając dziecko odwaze się co jakiś czas wypić piwo.
Luna_s20, akurat z rzucaniem palenia czy całkowitym zrezygnowaniu z alkoholu w ciąży było tak u mnie. Fakt, że o ciąży dowiedziałam się wcześnie. Po samym porodzie nie, ale po jakimś czasie od skończenia karmienia zaczęłam znowu palić.  Lubię to i nic na to nie poradzę.  W domu nie palę w ogóle,  na dworze też odchodzę od dziecka, ale cholera jestem też człowiekiem,  a nie tylko matką. Alkohol piję. W szalonych ilościach,  bo jestem w stanie wypić całe dwa piwa,  po trzech boli mnie głowa 😀 to też porobilo się po ciąży,  bo aż tak ekonomiczna nigdynnie byłam 😉
Nieogarniam tego, że ludzie w matkach przestają widzieć kobiety.
ja nie mówię, że należy być świętojebliwym, ja mówię że nie ogarniam siedzenia na plaży z petem w zębach i flaszką/puszką w ręku cały dzień przy zerowym zainteresowaniu własnym potomstwem zaparkowanym w wózku.
Nie o odchodzeniu na fajkę, ani nie o kocyku pełnym uciech dla bobasa i wypiciu browara ze znajomymi w "przerwie".
busch   Mad god's blessing.
19 sierpnia 2016 15:55
Luna_s20, yyy, a jaka jest argumentacja za tym, żeby nie rzucać palenia w 4 miesiącu?  😲

Papierosy to jest naprawdę straszny syf i nie umiem znaleźć nawet jednego wytłumaczenia, dlaczego ciężarna miałaby nie rzucać, nawet i w 8 miesiącu. Jeśli nie dla dziecka, to chociaż dla siebie, bo ciąża sama w sobie jest obciążająca dla organizmu, więc dokładanie sobie problemów papierosami nie jest zbyt mądre.







Averis   Czarny charakter
19 sierpnia 2016 16:20
Dla mnie z fajkami to też kosmos. Przecież to świadome narażanie dziecka na wady a nawet śmierć. I co ma do tego świadomość ciężarnej, że jak nie wie, że jest w ciąży, to papierosy nie szkodzą?

Podobną abstrakcją są dla mnie teorie o tym, że lampka wina raz w tygodniu podczas ciąży nie szkodzi. Nawet tu na forum była taka dyskusja. I chyba Pokemon ją dosadnie podsumowała, że jeśli ktoś nie jest w stanie odmówić sobie tej lampki tygodniowo będąc w ciąży, to znaczy, że ma poważny problem (z czym się absolutnie zgadzam).
Averis, bo puszka Żubra wypita na schodach przed sklepem to patologia, kieliszek prosecco przy kominku to ą ę wyższa kultura i płód doceni 🤣

Nie wiem jak tu na forum, ale w realnym życiu nie cierpię ludzi z poczuciem wyższości bo przecież piją dobre wino. I wino to prozdrowotne, w ciąży można. Dobre wino czy jabol z Biedry, kurna alkohol etylowy to alkohol etylowy i szkodzi tak samo! I jak ktoś musi to ma problem niezależnie od ceny trunku 🤔
busch   Mad god's blessing.
19 sierpnia 2016 17:48
Averis, dobrze to ujęłaś. Nawet jak sam dzieciak kogoś nie obchodzi, to chyba nikt nie chce sobie poważnie utrudniać życia tym, że jego dziecko potrzebuje stałej opieki lekarza bo jest chore na xyz (zwykłe, niechore dziecko przysparza dość trudu rodzicowi). Rozumiem jeszcze wpadki, ale przy planowaniu ciąży wg mnie trzeba by było odstawić alkohol i papierochy w momencie odstawienia ochrony antykoncepcyjnej.

Syndrom alkoholowy u dzieci to nie jest fikcja i naprawdę nie trzeba być patusem i alkoholikiem, żeby swojemu dziecku poważnie zaszkodzić. Nawet jak FAS nie będzie wypisany na twarzy dziecka, to zawsze może się ono załapać gdzieś na spektrum. O papierosach to już nie wspomnę bo mam 0 zrozumienia dla tego nałogu, nie dość że drogi, to jeszcze poważnie daje po tyłku organizmowi - to nie tylko ryzyko raka na życzenie, ale też dużo gorsze gojenie się ran, słabsza odporność, gorsza wydolność itp. itd. Żeby to podawać rozwijającemu się organizmowi świadomie to trzeba naprawdę nie myśleć za dużo.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 sierpnia 2016 17:54
nika77, ja rozumiem o czym pisałaś,  tylko Twój post zmobilizowal mnie do dalszego myślenia na ten temat 😉

A co do alkoholu w ciąży to się zgadzam. Nie i tyle. Za to po porodzie,  po skończeniu karmienia jeśli ktoś ma ochotę, to czemu nie.
Kurczak, nie pić do 18 nastki. Pozdrawiam z nad Lecha shandy 😉
dea   primum non nocere
19 sierpnia 2016 20:12
Czemu po skończeniu karmienia? W mleku jest tyle alkoholu, ile we krwi, czyli promile. Istotniejsze jest przy piciu i dziecku, żeby być w stanie zapewnić mu opiekę (wejść z nim po schodach, przewinąć nie upuszczając) - i wtedy w mleku są tak mikre ilości, że absolutnie nie szkodzą. Prżeczytałam to kiedyś od doradczyni laktacyjnej po licznych kursach 😉 której ufam i jak najbardziej mnie przekonało. Kilka razy w ciągu minionych dwóch lat była okazja i skorzystałam - pojedyncze piwo, a dziś np. kieliszek wina na 89. urodziny babci w ramach toastu i uśpienie małej cycem praktycznie natychmiast 😀iabeł:
W ciąży zero, to jasne, ale z karmieniem to mit.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 sierpnia 2016 20:15
Luna_s20, yyy, a jaka jest argumentacja za tym, żeby nie rzucać palenia w 4 miesiącu?  😲


Taka, żeby nie narażać organizmu matki na szok. Jeśli paliła, dajmy na to, paczkę dziennie i dodamy do tego wpadkę, to odstawieniem wywołujemy potężny stres i frustrację, bo
palisz, lubisz palić i nagle miałabyś to rzucić, dla czegoś, czego nie chcesz. Już kilkakrotnie spotkałam się z tym, że lekarz radził ograniczyć, ale nie rzucić z dnia na dzień. I to nie tylko w przypadku ciąży, ale również... raka.
kokosnuss, Ja bym się kłóciła, czy chodzi o markę wina, czy o sposób picia alkoholu. Ale tak, puszka żubra pita gdzieś cichcem na schodach czy pod sklepem to brak jakiejkolwiek kultury. Porównaj sobie wygląd i zdrowie osoby pijącej dobre wino i wygląd ze zdrowiem osoby pijącej na schodach jabola z biedro. Ludzie mogą prosto żyć, prosto się odżywiać, i wyjdzie im to na dobre, ale przez tysiące lat wykształciliśmy jakąś kulturę. Współczesny podział na szlachtę i kmioctwo robimy sobie na szczęście sami. I jeśli ci tak wygodniej, możesz uznać że się wywyższam ale dla mnie to akurat jest różnica czy kroi się stek nożem czy widelcem, czy wydziera zębami wprost ze zwierzęcia. Czy pije się tą lampkę wina przy kominku, czy chleje jabola pod biedro i żebrze o następne. A jeśli to dla ciebie żadna różnica, możesz wejść w środowisko wspomnianych osób ze schodów pod sklepem, zaprosić do domu, porównać jakość życia i podejście do rodziny. Niejedna wrażliwa i serdeczna osoba w ramach wyrozumiałości zapraszała i gościła taki element społeczny chcąc udowodnić samemu sobie, że to też wartościowe osoby. Albo później bardzo gorzko żałowali, albo staczali się przesiąkając na wskroś patologią i nawykami które wykluczały ich później ze środowiska, z którego wyszli.
kokosnuss, w tanich alkoholach są różne rzeczy nieciekawe tak jak w taniej kiełbasie. Jak mi znajomy opowiedział co jest w takim piwie to ja podziękuję. Wolę 1  lepsze niż 3 tanie.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 sierpnia 2016 21:05
bera7, również pozdrawiam dzierzac w dłoni miodowa perle 😉
dea, nie mam na myśli lampki wina 😉
Jeśli płód zdążył uzależnić się od nikotyny, to raptowne odstawienie może wywołać efekty do poronienia włącznie.
A we Włoszech wino, najczęściej rozcieńczone wodą, piją wszyscy. Kobiety w ciąży i dwuletnie dzieci też.
Nie to, żebym popierała zbędne używki, szczególnie w ciąży, ale jakoś cisza o tym, że największym zagrożeniem jest stres. I tak sobie myślę: Taka młoda matka, która dla dziecka z x zrezygnowała - a zarzyna się w pracy tak, że chodzi po ścianach i cała się trzęsie. I nic, i wszystko spoko? A że urodzi się dystrofik i/lub inne kłopoty, to niemal pewne (a przy nawet solidnym popijaniu wcale nie, jedynie mocno prawdopodobne). Alkohol chemia, nikotyna chemia, ale adrenalina też chemia. No, oksytocyna też, ale tej stres też nie sprzyja.
bera7, spoko, ja z alkoholu pijam tylko dobre chardonnay, trappisty belgijskie i havana club, samo zdrowie 😉 Chodzi mi tylko o to że jest większe społeczne przyzwolenie na picie kulturalnie, kiedy pić się wcale nie powinno niż na picie pospolite. Że pani w ciąży z puchą Lecha spotka się z ostracyzmem a pani z brzuchem i kieliszkiem dobrego wina może pie*dolić farmazony o prozdrowotności i jej to uchodzi. Zwłaszcza jak dorobi wydumaną teorię.

A ja prosty człowiek jestem, jak mimo ciąży ktoś musi pić to ma problem z alkoholem. Bo nie istnieje powód żeby w takiej sytuacji pić a istnieje srylion dowodów że to picie szkodzi.

Luna_s20, nie wiem co próbujesz mi udowodnić. Jak kobieta chleje w ciąży to chleje w ciąży, może mieć i pińć kominków z marmuru, trzy teorie filozoficzne i wino za tysiąc dolców, gucio mnie to obchodzi.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 sierpnia 2016 04:29
Bera, co jest w tanim piwie?
kokosnuss, serio ta słynna lampka wina w tygodniu, czy parę łyków piwa to od razu chlanie? Nie próbuję ci nic udowodnić, bo tym zajęli się już lepsi ode mnie, a co najwyżej uświadomić, że jeśli pani pijąca w towarzystwie "spod sklepu" spotka się z mocną krytyką i dużo gorszą oceną, niż pani zamawiająca lampkę wina w restauracji, to nie z powodu wywyższania się oceniającego, ale z innych, o wiele solidniejszych powodów. A stereotypy najczęściej równie szkodzą ocenianemu co bronią skórę oceniającego.
Bo mamy stereotyp, że alkoholik to zarzygany, śmierdzący dziad pijący gdzieś za śmietnikiem najtańszego jabola, jakiego może dostać. To jest pijak.
A nie dystyngowany, ładnie ubrany, zadbany pan, który pije codziennie po południu we własnym eleganckim salonie dobre, markowe wino. To jest "człowiek lubiący dobre wino".
Ot i całe wyjaśnienie.
Graba.   je ne sais pas
20 sierpnia 2016 08:05
A jak wytlumaczycie Francuzow, ktorzy CODZIENNIE do obiadu pija wino,  do kolacji rowniez? Alkoholicy?  😁  😉
kokosnuss, ja tam w ciąży nie piłam, raz naparstek cydru, ale to może 50ml, uważam, że nie ma różnicy czy zatruję dziecko dobrym winem czy jabolem. Jestem na NIE dla alkoholu w ciąży.

madmaddie, chmielu zwykle tam nie ma, jest odpowiednie stężenie alkoholu z spirytusu zamiast słodu jęczmiennego, a żółć bydlęca dla koloru i gorzkiego posmaku. Takie info miałam od faceta, który pracował w jednym z browarów. On sam pije piwa dopiero z półki >3zł lub wino.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się