Tu jest cały spis szukajek lotów. Ten o którym wspomina smartini też jest 😉
klik Abstrahując od fejsa i innych social media. Wczoraj miałam ciężką przeprawę z moim G. Ja już nie wiem, czy my jesteśmy niekompatybiblni czy żadne z nas nie chce się porozumieć z drugą połówką 😵 Kochamy się na zabój, ale przychodzi moment w którym to nie wystarcza.
Ja jestem z tych gadatliwych i to się łączy moooocno z moimi emocjami. I nie dla mnie półśrodki: jak jestem szczęśliwa, to ja tą szczęśliwością eksploduję, jak mnie coś martwi to łapię weltschmerz. Problem w tym, że mój luby przetwarza informację przez sito: ważne, nieważne. I jak mu zaczynam coś opowiadać(nie daj buddo, negatywnego) to mi od razu przerywa, mówiąc że go to stresuje, nic pozytywnego nie wnosi i kończy temat. I od dłuższego czasu się stopuję na tyle, że we mnie te informacje zaczynają się kisić i mnie szlag trafia 🍴 Choć szanuję tę jego potrzebę o 'ważności tematów" do rozmowy i nie zawodzę o dupie maryni.
Z drugiej strony ja go starałam się przekonać, że mi do życia potrzebne są 'potwierdzenia' uczucia. Badylek na urodziny, mini coś na rocznicę. A jemu to wisi i powiewa. od dwoch lat niiiiiic mi nie sprawił(tylko na święta z miną cierpiętnika wręczył prezent, który miesiąc wcześniej sama sobie zamówiłam). A ja mu o tych datach w żartach przypominam. Kurde, dwa razy do roku miło byłoby coś dostać.
I, kurczaczki, ja ze swojego comfort zone wychodzę. I mnie to cieszy, bo się czegoś uczę, rozwijam. A jego wołami się do czegoś nie zmusi, drobiazgu nawet.
Grrr 👿