Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 kwietnia 2019 19:59
kokosnuss, trzymaj się, wypij jakiegoś nutridrinka albo proteinowego szejka. Trzymam kciuki za Ciebie, dasz radę  :kwiatek:
Wpadam z taką fotką z wczorajszego treningu (interwały)



Ja w tej koszulce z długim rękawem ciemnej i skarpety kompresyjne i się pytam, co to za noga taka jak u Arnolda  😂

Btw fajny trening, 3km w tempie 5:25min/km, przerwa, potem 2km na tempie 5:10, przerwa i 1km w tempie 4:50 z dokrętką 3:50  🏇  Była moc, ogień!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 kwietnia 2019 22:05
madmaddie z nutridrinkiem to pojechałaś  😁 mam nadzieję, że kokosnuss nie jest w aż tak złym stanie  :kwiatek:

Ale w pełni się zgadzam, takie stresowe niejedzenie jest bardzo niezdrowe 🙁 miejmy nadzieję, że sytuacja jednak szybko się poprawi  :kwiatek:
madmaddie, nutridrinki to ja podaje pacjentom paliatywnym, ze mna az tak zle nie jest 😉

Nie no, wlalam w siebie jakis jogurt, bede zyc 🙂 Wzielam jedna reklamowke ciuchow, pare kosmetykow i sprzet konski i wspinaczkowy i wyruszam szukac nowego zycia 😜 I ch*j, ciuchy kupie sobie nowe, ladniejsze i dwa rozmiary mniejsze, a co 😀

Tylko po pieselka jeszcze musze wrocic, bo niestety zostal 🙁 krzywda mu sie nie stanie, ale zabrac go to musze raczej z kims, bo sama nie dam rady. Generalnie nie polecam w takie szambo sie pakowac, heh.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 kwietnia 2019 09:36
Czasami dramatyzuje  😁 trzymaj się  :kwiatek:
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
20 kwietnia 2019 11:18
kolebka,
no czwóra zacna, nie ma co 🙂.
I do jeździectwa jaka przydatna 🙂

kokosnuss,
trzym się, kobieto! Chyba nic nie zapowiadało takiego obrotu akcji?
To jest jednak osobliwa dziedzina, gdzie wszystko lubi się zesrać znienacka 🙂

Ej, nutridrinki są pyszne, szkoda, że takie drogie. Bym chlała  nałogowo...
i nawet bym z jeżyków zrezygnowała dla nich 🙂
Ja melduje, ze u mnie dobrze 😀 schudłam trochę choć nie planowałam, ale dzisiaj sie pooglądałam dokładniej bo wreszcie miałam czas i jednak jakieś mięśnie mam. Poprawiły mi sie ręce i plecy, wysmuklały mi nogi, jedyne co zaniedbałam to tyłek. Muszę wrócić z większa energią do taśm.
Plan na święta jest taki, żeby pójść na rower, poćwiczyć, wykorzystać pogodę. Jedzenie wielkanocne
mi średnio smakuje, zreszta święt w zasadzie nie obchodzę wiec pokus nie będzie 😀
Gillian   four letter word
20 kwietnia 2019 11:47
Nutridrinki są super i wcale nie tylko dla chorych 🙂 ja sobie popijam jak nie mam pod ręką nic do jedzenia i jest spoko. Jedyny problem to taki, że smakują jak mokra tektura.
W ciągu miesiąca spadło mi 1,5 kg    🏇    💃    😅 

Teraz tylko nie popłynąć mazurkami, a potem dalej tak trzymać! 
Ja jem serniczek 😀 Ale własnoręcznie robiony i raczej dość zdrowy :P Mimo cukru wewnątrz 😉
Za to zrobiłam pomiary po ponad tygodniu diety (z wpadkami!) i poleciało trochę cm! Więc jest fajnie 😀

Dziś jak na razie zrobiłam 2.5km spacerkiem z suczi i pewnie jeszcze odpalę wieczorem trening i spacerowanie/bieganko? 🙂 fajnie jest!

kokosnuss, trzymaj się jakoś!
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 kwietnia 2019 16:48
ja się nawet nie odzywam  😵 miałam aktywne plany, ale pieseł rozciął sobie łapkę i tyle z tego. Wieczorem postaram się poćwiczyć.
Ja święta w sumie spędziłam aktywnie. Wczoraj trochę mamie pomogłam w gotowaniu, posprzątałam trochę swoją chatkę a wieczorem pojechałam do koleżanki bo przyjechało do niej nowe siodło i chciałyśmy wszystko obczaić 😀 a dzisiaj pojechałyśmy na rowery i dopiero wróciłam. Jadlam tyle co normalnie. Dzisiaj jeszcze joga i będzie fajny dzień
Ja bez szału, ani mega sukcesów ani mega wtopy. Micha umiarkowana, jakaś lekka aktywność wpadła. W sumie jakieś te Święta nijakie  😜
kolebka Ty koksiaro 😲 😲 Jakieś starty w planach?


Ja świąt wielkanocnych nie obchodzę od lat, z przyczyn rodzinnych już od dawna się nie spotykamy w większym gronie, więc przytyć byłoby mi trudno 😜 Pojechałam z moim chłopem na Mazury, na działkę do rodziców, wzięliśmy rowery i zwiedzaliśmy wioski okoliczne. Robiliśmy po 30-35 km dziennie, ale terenem. Z uwagi na suszę masakryczną jazda sprawiała mi sporo trudności 😉 Wszędzie piachy, mało ubitej ziemi. I ja na moim miejskim rowerku 😁 Do tego wichry niespokojne 😁

Za to czuję się super fit! Teraz wracam do siłówek, moim celem, do powrotu trenera (czerwiec) jest ogarnąć to podciąganie. Nie wiem czemu, mimo silnych pleców, dalej nie umiem podciągnąć się bez gumy (a testowałam już chyba wszystkie patenty! i w przybloku potrafię naprawdę długo wytrzymać...). A dziewczyny z mojego obozu nie dość, że podciągają sie z ciężarkami to jeszcze potrafią podciągać się na jednej ręce 😜 Mam 1,5 miecha, zabieram się za to porządnie!
efeemeryda   no fate but what we make.
23 kwietnia 2019 09:41
ja w święta obżerałam się aż miło, tradycja to tradycja  😂 i wiecie jakie mam spostrzezenia ?
nie chciało mi się mięsa nic, a nic, mimo iż miałam nawet w planach bo 5latach bycia wege, doszłam do wniosku ze jak mi się zachce to zjem i nie będę robić afery  😂 także moje ciągoty do mięsa muszą wynikać z deficytu kalorii, innych pomysłów nie mam.
Od dziś wracam do rozpiski, wszystko zgodnie z planem, sprawdzony tor  😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 kwietnia 2019 09:59
amnestria a masz jakiś plan dotyczący tego podciągania? W sensie układ ćwiczeń itp? 🙂 mam dokładnie ten sam problem, u mnie zdaje się głównym problemem są słabe mięśnie dolnej części pleców (z tego samego powodu nie umiem założyć nóg na dach na bulderach  :zemdlal🙂. Plus ciężki tyłek mi nie pomaga  😂 a ćwiczenia robię najróżniejsze - gumy, wolne opuszczanie itp. i nic.


Ja też nie przytyłam, całe święta spędzone w skałach, jedynym świątecznym elementem był żurek na śniadanie w niedzielę  😁 świątecznie szqrpnęliśmy się na hotel ze śniadaniami, ale od następnego razu pozostaje już tylko namiot  😉
Averis   Czarny charakter
23 kwietnia 2019 10:05
Ja w święta zjadłam za mało,  chociaż się starałam. I o ile dwa treningi świąteczne wyszły spoko, to na wczorajszym zabrakło troszkę mocy. Dobra micha to u mnie podstawa 😉
Smarcik Kwiato ma mi ułożyć 😀 Ja właśnie umiem wysoko nogi wstawiać (Anaa może potwierdzić), w przewieszeniach nieźle się czuję, umiem robić przestrzały i porządnie przybloczyć. A nie umiem się podciągnąć ani razu. Frustra mi sie już załącza!

Dawaj do wspinaczkowego i napisz co tam urobione 🏇
Ja mam najchudsze swieta w zyciu 😁 po dwoch dniach niejedzenia i paru kolejnych prawie-niejedzenia, wczoraj po raz pierwszy zjadlam w ciagu dnia wiecej niz 1000kcal (bo byla pizza :P). Przepieknie wklesly brzuch mialam i wylezione na wierzch zebra i w ogole, ale to ani madre, ani zdrowe, ani moja bajka 😉

No i niestety masakrycznie to czuc! jak wczoraj poszlismy sie wspinac to sie czulam slaba jak niemowle, serio. I ile pionowe drogi jeszcze mi szly jako tako, wymeczylam ze trzy czy cztery jakies ambitniejsze, o tyle wstawka w cokolwiek przewieszonego konczyla sie odpadnieciem z gracja wora ziemniakow 😁 bo lapki i nogi miekkie jak z waty. Do dupy taki interes! Dzisiaj koncze kurs wiec juz pojde, najwyzej bede godnie i z duma prowadzic same czworki 😁 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 kwietnia 2019 10:09
amnestria nie mogę do wspinaczkowe go, bo po pierwsze mój post jest w nim ostatni, a po drugie nie zrobiłam na wyjeździe nic, czym można by się chwalić  😂


kokosnuss wróć do normalnego jedzenia  🤬 przy Twojej aktywności 1000 kcal to tyle co nic  😵
Ja też cisnę podciąganie, ale dopiero zaczęłam, więc jeszcze na gumie. Także przyjmuję wyzwanie  😎

W święta zaliczyłam jeden obiad i deser bez liczenia kcal, ale spędziłam z 10h na rowerze 😁 Także nawet się nie przejmuję. Za to rower mam cudowny, mogłabym nie zsiadać i nogi zrobione treningiem siłowym dają radę. Na majówkę spróbuję zrobić pierwszą 100  😜
amnestria coś tam będę biegać, ale nie mam żadnego celu i ważnego startu - generalnie chcę biegać regularnie i coraz mocniej, żeby na jesień wejść w plan treningowy od trenera 🙂 nigdzie mi się nie śpieszy, nie mam absolutnie ciśnienia, dostosowuję swoje bieganie do pracy i samopoczucia. Powinnam teraz już kończyć kurację Izotekiem, który naprawdę ora mną solidnie... To też spore ograniczenie, bo ja się dużo mniej pocę teraz przez co po 10min ćwiczeń mam tętno 170 i kolor buraka na twarzy 🙄
Nie mówiąc o bólach mięśni i stawów, co też jest skutkiem izotretynoiny...

Ale forma jest ok, mięśnie się budują więc dobre przygotowanie  🏇
Wróciłam z wojaży i czuję się ciężka. Za dużo napompowanego chleba. :/ Odkrycie tego:

też niestety nie pomogło, ale niczego nie żałuję. 😜 Podogadzałam sobie, teraz czas wrócić na dobre, nudne 🙂 tory.

A w niedzielę będę w PL i ogarniam Sylwię, tak żebym po powrocie do Norwegii miała już rozpisany plan. 😅 I zapiszę się wtedy na upatrzoną siłkę. Już się nie mogę doczekać. Nie wiem, czy to kwestia tego, że przez ostatnie prawie 3 tygodnie w ogóle nie myślałam o pilnowaniu się, więc teraz tylko wydaje mi się, że nie będę mieć żadnego problemu z trzymaniem diety, ale w każdym razie czuję jakąś taką moc i motywację. I mam nadzieję, że nie jest to chwilowe. 🤣
Averis   Czarny charakter
23 kwietnia 2019 18:51
kokosnuss, zgadzam się z tulipan. Moc jest ważna, we wspinie zwłaszcza. Głupio zrobić sobie krzywdę z powodu kiepskiego żarcia.
Flygirl I hate you so much 👿
kocham ta mase ciasteczkową, kiedys przemycali mi je z Belgii, kocham je miłością wielką
A ja po nitce do kłębka chyba doszłam skąd mój ból w kolanie i wygląda to na mega spiętą czwórkę. Jak chodzę i jeżdżę na rowerze to jest elegancko, jak siedzę w robocie to jest dramat, jakby cała noga mi drętwieje i przechodzi dopiero po kilku krokach. Wczoraj jak rolowałam to się stan zapalny zrobił, ból mega (gdzie drugiej nogi prawie wcale nie czuję) i pulsuje ciepłem do teraz. Także jutro jestem umówiona na 9 do fizjo. Mimo, że mięsień boli jak szlag to kolano mniej zdecydowanie, także myślę że to tu jest problem. A trener mówił z miesiąc temu już, żebym lepiej rolowała i bardziej się skupiła na tych nogach bo widać gołym okiem, że zaraz będzie kuku... Trzeba było słuchać  🤣

Averis   Czarny charakter
24 kwietnia 2019 10:57
tulipan, jeżeli boki Cię centralnie na środku lub od góry, to czwórka jest baaardzo prawdopodobna. Z kolei od wewnętrznego boku to najczęściej przywodziciel, a od zewnętrznego pasmo biodrowo-piszczelowe. Oczywiście tyle w teorii i bez brania pod uwagę urazów w samym kolanie.
Właśnie ciągnie mnie od góry i nie w żadnym punkcie, tylko za całe kolano, jakby rzepka nie mogła swobodnie pracować tylko coś ją trzymało. Mam wrażenie, że ta czwórka to już od jakiegoś czasu jest coraz bardziej napięta, a to kopnięcie w kolano po prostu pogłębiło problem. Na pewno inaczej stawiałam nogę podświadomie odciążając kolano i pewnie reszta przez to oberwała. Samo uderzenie było bardzo lekkie - zero opuchlizny i pełny zakres ruchu. Tego samego dnia i dzień poźniej zero bólu poza typowym bólem siniaka w miejscu uderzenia. Zrobił się taki wielkości kciuka. Po siniaku śladu już nie ma, w miejscu uderzenia w ogóle nie boli, także obstawiam że to coś zupełnie innego. Z tą nogą generalnie miewam problemy bo mam w niej urwane więzadło i zanim ją wzmocniłam wypadała mi rzepka. Potem się zapalił achilles, ostatnio naciągnęłam stopę, która mnie do tej pory pobolewa, a teraz to. Także muszę się w końcu zmobilizować do regularnych wizyt u fizjo i bardziej o to zadbać.

Najbardziej do myślenia daje mi to, że po wczorajszym rolowaniu mimo bólu mięśnia kolano czuję o 80% mniej. Teraz jak siedzę przy kompie to spokojnie wytrzymuję ze zgiętą nogą i nic nie drętwieje. Także dzisiaj już nic nie ruszam bo ewidentnie jest stan zapalny i czekam spokojnie do jutra.
Averis   Czarny charakter
25 kwietnia 2019 14:25
tulipan, i jak sytuacja?
Jestem naprawiona, w weekend powinnam już wsiąść na konia 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się