Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

:trusia , zasmuciłaś mnie. 😀 Przyznaję, że w obliczu powyższych, to strzeliłam kiedyś potężną gafę. O kolorach zastrzeżonych pojęcia nie miałam, byłam strasznym dzikusem jeśli chodzi o takie imprezy. Panna młoda wymyśliła sobie druhny w czerwonych kieckach. Druhen było chyba sześć i ja sierotka, w prawie długiej czerwonej kiecce. Wyglądałam jakbym się z orszaku urwała 😀 Ale to dawne czasy, jestem od większości z Was sporo starsza.
Dokładnie. Za moich czasów  🤣 takie zasady też obowiązywały. Ale teraz podchodzi się do takich spraw na luzie. Tym niemniej, jako osoba starej daty, rozumiem co ma na myśli efeemeryda.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
26 kwietnia 2019 16:07
Pierwszy raz słyszę, że nie można na wesele założyć długiej sukienki, na wszystkich których byłam zawsze ktoś miał długą, sama też zakładałam bo mam chude nogi jak patyki. Natomiast zmiana kreacji w czasie wesela to na podlasiu powszechny obyczaj, panny się przebierają żeby kawalerowie nie myśleli, że "dziadówy". Niektóre nawet 3 razy w trakcie wesela się przebierają. Co region to obyczaj.
efeemeryda   no fate but what we make.
26 kwietnia 2019 16:20
Cień na śniegu miło mi, ze rozumiesz  :kwiatek:
Pierwsze słyszę, że długa suknia może być niestosowna na ślubie. Serio. Do Watykaniu i ogólnie świątyń wskazane (a nawet wymuszane jest) wchodzenie z zakrytymi nogami. Ale babcia Gienia pewnie wie lepiej - w to jestem w stanie uwierzyć.
heh... nie myślałam, że to wywoła takie poruszenie 😉 A tak poważnie. Długa mi się wydawała taka "balowa". Ale są też sliczne i gustowne. Biel wiadomo, że odpada. Co do czerni to chyba jeszcze kwestia kroju (u mnie na ślubie były dziewczyny i nic w tym zdrożnego nie dostrzegałam). Czerwoną kreacje miała kuzynka na ślubie brata i też w tym nie było nic oburzającego. Chociaż pamiętam,była jedna niestosowna kreacja u mnie na ślubie - szwagier w dresie  🤔
Generalnie tak się podpytuję, bo jednak dawno na ślubie nie byłam i ciężko mi ogarnąć co jest obecnie stosowne, a co już jest przegięciem. Czy coś się pozmieniało. Ale z tego, co piszecie, to raczej jest tak samo jak kiedyś 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 kwietnia 2019 17:48
przez dwa lata pracowałam na ślubach i dla mnie to, co tutaj piszecie jest dość zaskakujące 😉
Z problematyczna długością też się nie spotkałam, tym bardziej, że bywają panny młode w sukienkach krótszych niż do kostek.
Facella   Dawna re-volto wróć!
26 kwietnia 2019 21:45
Moi przyszli teściowie maja zdjęcie ślubne z gośćmi. Jak pierwszy raz zobaczyłam to zdjęcie, to pomyliłam pannę młoda z jedna z zaproszonych. Panna młoda miała sukienkę do kolan, tamta pani do ziemi. Na zdjęciu akurat obie stały obok pana młodego. Rozumiem ze można się wkurzyć o coś takiego. Nie powinno się wyglądać wystawniej od panny młodej.
dea   primum non nocere
26 kwietnia 2019 22:06
🤣
Na wątku ślubnym nie bywałam i zapewne bywać nie będę. Dzięki za poprawienie nastroju. Tak, niestosowność białej jestem w stanie zrozumieć, natomiast reszta... Ja kocham czerwień, mam super czerwoną kieckę. Co prawda długa nie jest, ale pewnie bez myślenia bym w niej poszła, bo ładna. No chyba trzeba wyglądać ładnie? A może panie goście nie powinny się malować? Bo a nuż któraś będzie ładniejsza od panny młodej z makijażem? Absurd do sześcianu, naprawdę 🙂
W sumie ostatnie wesela na jakich byłam, to były wesela moich braci, na jednym nawet miałam sporo czerwonego (cześć kolorów sukienki i marynarka) a na drugim długą do ziemi kieckę, czarną z czerwonymi kwiatami, o nic nie pytałam, nikt się nie obraził szczęśliwie 🙂 Moja rodzina to jednak jest w dechę 🙂
hehe dea dlatego w tym wątku się pytam, bo pytania w sumie śmieszne i wstyd się pytać 😉 ale tak to chyba jest, jak się zaczyna być mamutem 😁
Z tą długością tylko obawiam się, czy długa suknia nie jest niewygodna na takiej imprezie. Rzadko chodzę w czymś innym niż spodnie. A nie chciała bym się męczyć pół doby i kląć. Jednak na weselu się nie stoi jak manekin na wystawie 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
27 kwietnia 2019 09:13
tomia
sprawdź dobrze w domu czy jest Ci wygodnie uwzględniając zmianę butów na płaskie (chyba, że na 100% nie zmienisz), mi było wygodnie, ale sukienki nie krępowały ruchów, może mnie ktoś ze dwa razy nogą od krzesła zahaczył, ale obyło się bez tragedii  😂


dea
ludzie są różni, a jakieś zasady są, nawet jak wydają się głupie to dalej są, więc pytanie do kogo idzie się na wesele, dalej uważam, że wypadałoby wole młodych uszanować i ich uczucia w tym temacie. Zawsze można też mieć wszystko w d i przyjść w dresie bo "z jakiej racji ktoś ma mi coś narzucać, liczy się to, że jestem"
efeemeryda buty na bank zmienię i to raczej szybko ze względu na problem z pozostałościami po kontuzji. I dzięki za zrozumienie. Nie mam okazji uczestniczyć w tego typu imprezach i im podobnych ani też nie jestem fanką  😡
dea   primum non nocere
27 kwietnia 2019 14:15
efemeeryda przekręcasz moje słowa. Przecież o dresie pisałam w poprzednim poście. Jak Ci z tym lepiej, to spoko 😉 mnie szczęśliwie żaden ślub nie czeka, poza tymi u braci jakoś się nie odnajdywałam na takich imprezach, więc zapewne gdyby komuś odbiło mnie zapraszać, to postaram się tak odmówić, żeby nie urazić 🙂
Czegoś nie rozumiem. Nie rozumiem niechęci do podstawowych zasad "dobrego wychowania" zwanego "savoir-vivre",
czyli "wiedzieć jak żyć".
Podstawową zasadą jest traktować innych taktownie, tak jak sami chcielibyśmy być traktowani, z troską o nasze potrzeby.
I teraz tak:
1. Jesteś panną młodą, a cały orszak weselny przychodzi w żałobnej czerni.
2. Jesteś panną młodą, a wszystkie panie przychodzą w w bieli - i robimy zdjęcie, na którym mamy "Hidden city", czyli "znajdź pannę młodą".
3. Zastrzeżenia co do czerwieni mają dwie przyczyny: tradycyjnie kolor jest uważany za wyzywający, oraz... jest wybitnie wybijający się na zdjęciach/video.
4. Długość może być problematyczna, jeśli ma na celu przyćmić bohaterkę uroczystości.
Ogólnie ślub/wesele to nie wręczanie Oskarów, gdzie każda pani chce przyćmić konkurentkę.
Na wesele trzeba ubrać się tak, żeby wyrazić szacunek dla Młodych i radość z Ich święta.
Oraz tworzyć, zadbane i efektowne - ale tło.
Przestrzegając tej zasady - nie sposób ubrać się źle.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 kwietnia 2019 15:35
Na swoim weselu najmniej ogarniałam kto ma jaką sukienkę  😂 cieszyłam się, że moje przyjaciółki są ze mną, a dopiero na zdjęciach widziałam, jak pięknie wyglądają i jakoś nie przychodziło mi do głowy, że powinny wyglądać gorzej niż ja.
We wrześniu idę na wesele do bliskiej koleżanki i wiem, że będzie miała błękitną suknię, ale nie jestem przekonana, że będzie o tym informować wszystkich zaproszonych gości.
Bo to nie tobie powinno przyjść do głowy, tylko im.
dea   primum non nocere
27 kwietnia 2019 23:22
Skoro pannie młodej to do głowy nie przychodzi to może jednak niektóre z tych problemów są wydumane...?
emptyline   Big Milk Straciatella
27 kwietnia 2019 23:30
halo, szczerze? Dla mnie też, tak jak dla safie nie miałoby to znaczenia. Ani trochę. Nie mam problemu z żadnym kolorem. Rozumiem zasady savoir-vivre, ale i nie popadajmy w skrajności, bo to powoduje tylko stres i nic poza tym. Jeśli para ma konkretną wizję czy wymagania, może to zwyczajnie napisać na zaproszeniu, albo dać znać gościom w inny sposób. Jeśli ktoś się czuje niepewnie zawsze może również zapytać. Uważam, że większość z tych zasad jest staroświecka i zalatuje zabobonem. Mogę być postrzegana jako ignorantka, trudno...
Szczerze mówiąc nie spotkałam się z problemem długości sukienek gości. Część pań, szczególnie tych troszkę starszych już się nie czuje komfortowo pokazując nogi. Moja Mama na przykład, choć jest zgrabną kobietą, nie da się do tego przekonać. Wg niej starszej pani nie przystoją krótsze kreacje, więc wraz ze swoją siostrą wybierają sukienki do kostek. Poza tym żylaki są problemem wielu pań, myślę, że lepiej je ukryć pod długą kreacją, niż czuć się niekomfortowo i wyglądać niestety mało estetycznie.
Z drugiej strony nie każda kobieta ma szafę pełną eleganckich kreacji na każdą okazję. Niektóre mają ze dwie sukienki, które muszą im wystarczyć. Wyprawa na wesele wiąże się często z kosztami dla gościa (dojazd, prezent, czasem nocleg), więc nowa sukienka nie zawsze mieści się w budżecie 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 kwietnia 2019 09:41
Dla Ciebie czerń to kolor żałobny, a dla mnie nie ma bardziej eleganckiego koloru. Savoir vivre czy powoli zabobony ? 😉
Jednak savoir vivre.

Zgadzam się z halo. Cały biały, cały czarny lub cały intensywnie czerwony strój to ubiór niestosowny na wesele, wybijający się i trzeba się liczyć ze złym odbiorem współbiesiadników.
Taki sam strój na galę, nie wesele, będzie miał zupełnie inny wydźwięk.
Przecież to zależy od tego gdzie to wesele o jakiej porze i w ogóle. Jak wesele jest o godzinie 14 w ogrodzie to długa czarna suknia nie tylko się idiotycznie wybija ale i wygląda groteskowo. Podobnie jak koktajlowa sukienka na weselu zaczynającym się o godzinie 20-tej w scenerii sali balowej 😉. Poza tym pytanie gdzie to wesele i jacy państwo młodzi - skąd pochodzą i jakie u nich są tradycje. Dress code to owszem obowiązuje w sytuacjach oficjalnych (i jak najbardziej są spisane zasady, niektóre bardzo rygorystyczne szczególnie w przypadku spotkań na szczeblach państwowych) ale wesele jest wydarzeniem rodzinnym, przyjacielskim i o ile nie jest to wesele pary królewskiej to obowiązują zasady wywodzące się z tradycji danej rodziny (regionu, z którego pochodzi) a nie sztywnych zasad spisanych w książkach. Ktoś w ogóle widział jakąś książkę nt. tego jak ubierać się na wesele? Jakieś spisane gdzieś zasady? Podejrzewam, że nie - wszystko wiecie z "życia" i przekazywanych w rodzinie tradycji a te po prostu mogą być kompletnie inne w zależności skąd pochodzimy. Swoją szosą widziałam w ostatnie wakacje chyba ze 4 włoskie śluby i czasem orszak (jak szli spacerem na miejsce wesela). To byście się dopiero zdziwiły - mocno czarno, mocno czerwono, raczej długo do ziemi i mocno seksownie. Śluby ok. 17-tej, panny młode na biało ale czasem bardzo skromnie a czasem "na bogato". I wszystkie kobiety-goście ubrane w takim stylu - czyli nie jeden wyjątek, który się niestosownie ubrał.
Także nie sądzę, aby był jeden kanon ubierania się na wesela jako imprezy rodzinne (no powiedzmy poza weselami na szczeblu królewskim) bo to po prostu wynika z naszej tradycji - a ta wiąże się z miejscem, z którego pochodzimy, z ludźmi, którzy nas ukształtowali.
emptyline   Big Milk Straciatella
28 kwietnia 2019 10:40
epk, amen.
epk, racja.
Założyłam, że mówimy o "naszym polskim podwórku". A do niego to, co napisała halo pasuje.
Ascaia, no niekoniecznie. U mnie w rodzinie na weselach krzywo patrzono na czerwone sukienki, czarne były w pełni akceptowalne (szczególnie na weselach w późnych godzinach) a długie uznawane za bardzo stosowne. Więc nie wszędzie jest tak samo nawet w PL. I nie sądzę, żebym miała rodzinę buców, ot po prostu inne tradycje.

Jeszcze raz pragnę zauważyć, że wesele to nie jest sztywno określona impreza i dobór stroju zależy od sytuacji, tradycji rodzinnych / regionalnych, godziny i miejsca imprezy, konwencji jaką sobie wymyślili państwo młodzi (zdarza się) jak i samych państwa młodych (pary międzynarodowe oraz ich goście mogą mieć inne spojrzenie na wiele spraw).

Swoją szosą mamy tendencje do tego, żeby uznawać, że te nasze tradycje i przekonania wyniesione z domu / rodziny / regionu uważać za jedyne właściwe i obowiązujące wszystkich 😉. To trochę jak z potrawami wigilijnymi - dla jednych barszcz jest obowiązkowy a dla innych grzybowa. Ale każdy uważa, że właśnie ta jego tradycja jest jedyna, prawdziwa i właściwa 😉.
mils   ig: milen.ju
28 kwietnia 2019 11:29
Ascaia no nie wiem, te nasze polskie podwórko się zmienia. Na szczęście.
Też totalnie zgodzę się z tym, co napisała epk. Dodam, żeby nie było, że te młode pokolenie takie bez szacunku do tradycji czy savoir vivre, moi rodzice też się z tym zgadzają, wielu ich znajomych również. Są to profesorowie, jest starosta, kilku ważniejszych urzędników. Ludzie, którzy do zasad savoir vivre muszą się stosować. Wesela pod te zasady wg nich nie podchodzą.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 kwietnia 2019 11:36
Musiałam sobie spojrzeć na zdjęcia
- 5 kobiet w czerwonych strojach (w tym 1 w bombowym czerwonym kombinezonie, który jako jedyny wyrył mi się w pamięci  :love🙂
- 4 w czarnych sukienkach (w tym 1 do kompletu miała czarne rajstopy i buty)
- 0 w długich

Ale pamiętam, że z jakieś 15 lat temu na weselach było dużo pań w długich sukniach i to często z gorsetami  🤔wirek:
epk, ok, niech będzie, że to polskie podwórko wschodnio-centralne. Chociaż mój Tata pochodzi z Krakowa i tam takie same tradycje.
Ale przede wszystkim zgadzam się z Tobą z tym, że należy uszanować tradycję lokalną, tradycję domu pary młodej.

Daleka jestem od uznawania tego, co sama znam za najlepsze bo tak! ale identyfikuję się z różnymi tradycjami, więc one do mnie najbardziej przemawiają.

To tak "drugą szosą" dygresja - jest jakieś niedopowiedzenie (w języku polskim?) właśnie w takich dyskusjach.
Najlepsze a "najlepsze". Przecież oczywiste jest, że wyrażamy swoje opinie, więc niejako z automatu piszemy o tym, co nasze oczy / nasz rozum / nasz smak / nasze serce ocenia jako najlepsze, najkorzystniejsze, najładniejsze, właściwe, itd...
Jednocześnie wyrażenie własnej oceny i własnego odczucia "najlepszejszości" nie musi przecież być jednoznaczne z narzuceniem tej oceny całemu światu dookoła.
Pozostaje jeszcze pytanie, co ktoś rozumie pod pojęciami "długa i/lub" czarna - skleiłam na szybciocha taki kolaż - sukienki po lewej uważam za co najmniej dziwne i niestosowne na wesele, a te po prawej - jak najbardziej 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się