Młode Konie

KaNie A pod kątem wrzodów sprawdzaliście?
W DE najpierw Ci daja kuracje omeprazolem i karmisz jak wrzodowca. Nie robia diagnostyki. Kuracja nie przyniosla zadnych rezultatow. Nadal karmie ja jak wrzodowca.
Jej siostre tutaj tez mam. Jest rownie porabana. Na niej to sie nawet czasem boje jezdzic. Tez nie akceptuje kontaktu ( zostala odeslana do nas z treningu w jakim byla, bo nikt nie chcial sie uzerać juz wiecej ), ale na dokladke szuka ciagle strachow, ploszy sie. I daje ostro z zadu, a w gratisie ponosi  terenie i nie da sie na niej nigdzie wyjechac spokojnie.
Wilcze zęby? (Mogą być jeszcze głęboko a dawać reakcję)
Czymś ją wyciszyć? Easy Ride czy magnez czy co tam jeszcze się stosuje?
Stosowalam preparaty do wyciszania. Zero reakcji.

Dentysta byl 2 razy. Raz miala maly zabieg, ale to bylo w listopadzie. Potem w lutym przy okazji innego konia sprawdzalismy ja jeszcze raz, po tym jak debowala.
I dentyste mamy chirurga, robi tylko zeby i operacje w tym zakresie. Wiec to nie byl zwykly wet.
vissenna   Turecki niewolnik
25 kwietnia 2020 13:12
KaNie jeszcze jedna podpowiedź. Spotkałam konia z podobnymi przebojami i źródłem problemów były kręgi potyliczne. Warto się przyjrzeć co ma za uszami 😉

Ja bym raczej siodła nie winiła, skoro w terenie porusza się normalnie.

Jeśli wet nic nie znajdzie to diagnoza jest jedna - laufen salami. Wtedy zaczęłabym uporczywe lonżownictwo na chambonie bądź wypinaczach do skutku, aż zaakceptuje, że człowiek jest tym, kto wyznacza w jakich ramach ma się poruszać. Życie to nie bajka i czasem końskie świry trzeba na siłę sprowadzić na ziemię. Miałam takiego gagatka do lonżowania, jakby co mogę na PRIV opisać jak przewalczyłam bunty.
Viss
Chetnie pogadam ma whats app albo na priv.
pamiętacie  tego młodego, co trzepal głową?
nie trzepie! poza oczywistym samodoskonaleniem sie jezdzca  zostala zmieniona  podkladka. winderen na winderen slim. za ciasno mu bylo w plecy. czasem mniej znaczy wiecej...

a jezeli chodzi o te duze, dlugie i pedzace konie, to moja jezdzilam na baucherze i z kazda jazda bylo coraz ciezej, mimo ze na poczatku po zmianie z wielokrazka widzialam swiatelko w tunelu. ostatnio zalozylam podwojnie lamana cyganke i to byl strzal w dziesiątkę. lekko, miekko i bez stresu. wczesniej mialam tak ze kon bardzo duzo trzepal głową ( chodzi o takie rozluzniajace trzepanie na boki na luznej wodzy) a na tym wedzidle bylo super. jezdzilam przez 4 dni w tym zrobilam jeden trening skokowy i bylo ekstra. to wedzidlo dalo mi lekkosc przodu bez usztywniania grzbietu. niesamowicie sie starala i nawet w lini drag-krzyzak na 3 foule tak sie wycofala ze zrobila 4. jeszcze poltorej miesiąca  temu zrobilabym 2 i przez pol kola probowalabym odzyskac kontrole w galopie.
kon chodzi pod siodlem rok i miesiac i wreszcie zaczynam czuc, ze sie ujechal. duzo mogę, a co cieszy najbardziej zaczynam  rozgrzewke od klusa na luznych wodzach.  jeszcze do niedawna zaczynalam od galopu, zeby sie nie męczyć i musialam zmeczyc konia, zeby przejsc w dol. obecnie jestem w stanie nawet zrobic jako takie przejscie z galopu do stepa. niesamowite jak duzo czasu zajelo budowanie rownowagi i jak dlugo nie bylo widac efektow. a jak uż przyszła  rownowaga, to nagle wychodzi o wiele wiecej niz bym się spodziewała.  obecnie wrocilam do pojedynczo lamanej oliwki 🙂

KaNie
Uwielbiam takie konie jak twój kary, taki trochę wielki pociąg 🙂 Lepiej mi się jeździ na takich niż na mega super wrażliwych. Więcej radości mam i cierpliwości do takich 😀

Swojego czasu mojego takiego naprawilam bardzo lonzowaniem na 2 lonzach. Naprawdę pomogło, bo z dołu szybciej mogłam skorygować niż pod siodłem i się też mniej męczyłam. To był już dorosły koń po przejściach i z słaba budową, więc idealnie nie było, ale nie musiałam z nim nigdy już siłować w którymś momencie.
Armiona
My zaczelismy prace na gorkach na lonzy i z siodla. Jest spora poprawa. Jutro ma fizjoterapeute i pewnie musze wysmyslic jakis plan na niego. Przyznaję szczerze, ze wiaze z nim spore nadzieje na starty w ujezdzeniu i na jezdzenie czegos wiecej niz tego co na mlodzikach.
Lonzowanie na 2 lonzach chce wprowadzic, ale musze go tego nauczyc, bo okazalo sie ze panikuje na lonze za zadem.
On byl w treningu ujezdzebiowym u kolesia ktory startuje na poziomie świętego  Jerzego. Wydawaloby sie, ze.po takim treningu bedzie cud, miod i orzeszki, a tu dupa. Co prawda F. potrafi sporo elwmentow, ale tez kontakt to kupa, a spora czesc elemtow to panika ( np lotna , ktorej nie robimy, ale nie daj boze sam ta noge zmieni ) .
Gorki super, bo musi pomyśleć gdzie to ciało podziać 😀 Może facet jeździł go siłowo po prostu, mocny kontakt/mocna łydka, niektórzy tak cale życie jeżdżą i bardzo daleko zachodzą, ot taki styl jazdy. 

Dacie rady! To się da naprawić konsekwencja i cierpliwością, zwłaszcza ze mówisz ze zostaje mu w głowie, no i to co dziewczyny pisały nie wciąganiem się w siłowanie z nim.
Pamiętam jak mieliśmy bardzo tragiczne dni z uwalaniem - kończyłam jazdę natychmiast prawie że bo jak się za bardzo zawiesił, to nie szlo go wyjąc. I następnego dnia jak nówka zawsze lepiej mi się jeździło.

Apropo drągi tez pomogły, dużo na raz, tak żeby się musiał skupić i zrównoważyć sam i zobaczyć ze twojej reki do tego mu nie potrzeba. Lotne robiłam tylko przez drag i na kole bardzo długo, bo na początku lądowałam w ścianie jak robiłam po prostu na przekątnej.

Może facet jeździł go siłowo po prostu, mocny kontakt/mocna łydka, niektórzy tak cale życie jeżdżą i bardzo daleko zachodzą, ot taki styl jazdy. 


Nawet nie musiał jeździć siłowo faktycznie. Trzeba pamiętać, że faceci mają inne przełożenie siły ręki i łydki i też inaczej działający dosiad. Jak koń ma tendencje do takiego chodzenia to jedno z drugim mogło dać właśnie taki efekt.
Epk
Rozorane do zywego kaciki pyska goily mu sie 2 tygodnie. Mam tez filmy z treningu i zawodow. Chlop jezdzil mega chamsko.
KaNie, ołć. To słabo faktycznie 🙁
zawsze sie zastanawiam ile sily trzeba uzyc, zeby rozerwac koniowi pysk. raz w zyciu widzialam na hubertusie taki przypadek. bardzo znany ulan na czarnej w wedzidle, ktore wchodzilo 2cm glebiej niz powinno. ropiejace rany. odpowiedz byla jedna i bardzo szybka- trudny kon nie do zatrzymania. po kolejnym pytaniu o cel przyjazdu z trudnym, nieobliczalnym i rannym koniem na hubertusa, zapadła  cisza.
Nasza dentystka z Wawy opowiadała takie historie z rozerwanymi pyskami, że mało mi oczy nie wypadły, a w gardle urósł gul. I niestety, były to konie najbardziej znanych nazwisk.

Mam uczulenie na niektórych szportowócw już  🤔
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 kwietnia 2020 17:28
KaNie, nie musi być za zadem, możesz przez kółko od obergurta i nad kłębem.
Trzeba co krok pilowac w ryju i nie dbac o higiene wedzidla. Zaluje ze nie mam foty oglowia z wedzidlem jakie nam zwrocono. Wedzidlo bylo tez ultra cienkie... i za male o rozmiar.
KaNie, ten kon brzmi jak wiedzący o co chodzi w wielu elementach ale ich nie robiący. Na pocieszenie, mój dalej umie tyle co umiał w styczniu tylko lepiej, bez utraty impulsu, tempa i regularniej (czyli np ten sam kąt trawersu od litery do litery a nie jak mu się rudą nogę postawi). Konie ktore ida wg wieku i robia to super wcale nie są takie często spotykane, na pewno Jovian pod Helgstrandem - kon nawet nie 6 lat, płynnie pasazujacy i robiący wstęp do piruetow w galopie (ciągi na dużym kole). W Polsce tez mamy super progresujacego Shadowa czy wcześniej Break Dance. Ale większość jednak potrzebuje tego dodatkowego roku, idąc N w wieku 6 lat i C w wieku 7.
Całe życie myślałam tak jak wy, że trzeba być pi* pi* pi*, żeby koniowi uszkodzić pysk.
Aż nagle - krew w paszczy, leczenie, bujanie się, "wznowa"...
Coś mnie trafiało. Nie wiem ile przejeździłam na haku.
Pysk ruszyło nawet jabłkowe.
Aż pomyślałam, że pewna urban legend wcale legend nie jest.
I gdy założyłam sensogan - jak magicznie przyszło tak magicznie przeszło.
Czyli - niektóre konie Naprawdę mogą mieć alergię.
Trzeba co krok pilowac w ryju i nie dbac o higiene wedzidla. Zaluje ze nie mam foty oglowia z wedzidlem jakie nam zwrocono. Wedzidlo bylo tez ultra cienkie... i za male o rozmiar.

Niekoniecznie. Mam pecha bo mój koń miał wypadek z pyskiem, złapał sznurek od likita w pysk i jakimś cudem zawiesił się na nim, zaczął się szarpać, trzeba było odcinać w przyspieszonym tempie sznurek. Poranił sobie Kąciki pyska jakby ktoś mu drutem kolczastym w pysku majstrował. Ma blizny w kącikach i od tego czasu zdarzyło się dwa razy że miał zranione te Kąciki. Wędzidła zadbane, myte co dzień, najcieńsze ma 18 mm... Fakt, że to powierzchowne zranienia, ale jednak są. A rzeźnikiem jeździeckim nie jestem...
Zrobiłam sobie małe porównanie.
Kwiecień 2019

Kwiecień 2020


Pewnie w tym czasie można było więcej zrobić, ale i tak się bardzo cieszę, zwłaszcza, że zmiany wynikają wyłącznie z włożonej pracy - dobre żarcie i pełne dupsko kobyła miała cały czas.
Chciałabym wstawić jakieś foty z jazdy, ale obecnie jesteśmy w fazie zmian - mam nakaz poruszania się głównie galopem w półsiadzie, z wysoką szyją i otwartą potylicą. Koń pode mną wygląda spoko, ale mój dosiad (półsiad w siodle ujeżdżeniowym, hmm) to lekkie jeździeckie porno 🤣 nie nadaje się do publikacji 😂
Zacna metamorfoza, ta górna linia od potylicy po rzep cud, miód  😍

Z ciekawości - ile razy w tygodniu Wasze pięciolatki mają skoki? My mamy na razie 1x w tygodniu.

edit.
Jak uczycie konie wchodzić do wody, kałuż? Mój wszystko przeskakuje i to wali takie susy, jakby skakał rów na IO.
Jedyna opcja, że wejdzie do wody to jak i ja wejdę, ale jak ja nie wejdę to i jego parzy. Niestety mam dziurawe gumiaki. Czy brodzenie w kałuży przeze mnie to jedyna opcja, czy jakoś inaczej uczyliście?

Tutaj wlazł, bo i ja weszłam do kałuży (nie wiedziałam jeszcze wtedy, że gumiaki dziurawe  :pije🙂.




Moon   #kulistyzajebisty
27 kwietnia 2020 10:32
Meise, nie wiem czy to jeszcze aktualne, ale mnie kiedyś uczono, że paradoksalnie - koń skokowy powinien przez wodę skakać, a nie w nią włazić - z wiadomych względów 😉 Obecnie dużego rowu na zawodach już nie ma, ale mniejsze i przeszkody na basenikach z wodą się zdarzają i owszem.
A pod siodłem wchodzi, czy też musisz zejść i wprowadzić?

lillid, bardzo ładny kawałek konia! Bardzo w moim typie...  😍
lillid, WOW super zmiana, choć nagle mi zniknęło foto z 2020, ale wcześniej było  😀

Moon
Ja wiem, że powinien skakać, bo potem na każdym rowie będą punkty karne, ale... rów to rów, a woda w terenie to woda w terenie :P

W terenie ta jego awersja do wody bywa uciążliwa. Pod siodłem absolutnie nie wejdzie. Co gorsza mamy kilka cieków wodnych na trasie i jak wcześniej jakoś je pokonywaliśmy (oczywiście skokiem zajęczym), tak teraz mi się potrafi zatrzymać i wsteczny. I niestety muszę zsiadać, bo nie chcę się z nim szarpać, kopać i batożyć. W ręku jest ok. Ale serio wolałabym, żeby się obywało bez takich cyrków...
Moon   #kulistyzajebisty
27 kwietnia 2020 10:44
Meise, znowu wychodzi z Ciebie madka końskiego bombelka :P Nie ma opcji, żebyś przed każdą rzeczką czy większą kałużą zsiadała i go "za rączkę" przeprowadzała bo zaraz nie podjedziesz do żadnej wody na 10m. Nie ważne jakim skokiem, zajęczym czy żyrafim, bokiem, przodem czy tyłem, ma przejść przez wodę i już :P Próbowałaś z jakimś doświadczonym koniem na czele, który totalnie olewa wodę i po prostu przez nią przełazi? Wiadomo, to młody koń, nikt nie każe go okładać i kopać (chociaż jakieś pyknięcie w doopkę końcówką bata na zachętę pewnie by się przydało. Zaznaczam: pyknięcie, a nie j*bnięcie z wędy...). Raczej konsekwentnie i ze stoickim spokojem mu pokazać, że "dobra gościu, ale tu mamy być po drugiej stronie, o, zobacz, kolega już jest!"
Meise, ja mam takiego konia akurat teraz. Przekłada się to na parkur, rowów skakać nie lubi, ale skacze, bo wie że nie ma innej opcji pokonania przeszkody niż na 2 stronę.
Co do terenu nie lubił i nadal nie lubi kałuży, ale wchodzi bo wie, że musi.
Kiedyś jak właśnie był  całkiem młody to mieliśmy po drodze strumyczek,przeprawa na drugą stronę trwała jakieś 15 minut, ale u mnie nie ma zmiłuj, daję sygnał łydką i koń ma tam wejść, nie ma innej drogi niż przejście przez strumyk i koniec gadania z nim.
Bo potem z takimi końmi jest problem parkurowo, zobaczy coś i ....

Swoją drogą dobry temat odnośnie młodziaków  😉

Perlica, Moon, Meise dziękuję  :kwiatek:
Coś się dzieje z galerią już od dłuższego czasu, że zdjęcia znikają...

Jest już kawał konia, to fakt. Nadal brakuje nam pleców tuż za kłębem i mam nadzieję, że jeszcze da się w tej kwestii coś poprawić. Jak się ma konia z wysokim zadem i opadającego nosem za pion, to nie ma lekko 😉

Meise co ja Ci mam powiedzieć no. Takie uroki młodych koni. Ciesz się, że ominęły Cię inne super atrakcje, jak np. wsiadanie na konia pół godziny 😂
Moon   #kulistyzajebisty
27 kwietnia 2020 10:59
lillid, welcome in my world, chociaż Kulek już się nie nadaje do tego wątku, bo ma już 11 lat, ale jego budowa też nie ułatwia nabudowywania pleców i szyi. Ty bardzo ładnie wypełniłaś miejsca przed i za kłębem!  😅

A w temacie skakania "straszaków" zarówno w lesie jak i na placu - mi metoda na skakanie za doświadczonym koniem zawsze pomagała. No i duuuużo, bardzo dużo chwalenia przy pokonaniu przeszkody - nie ważne w jak bardzo pokracznym stylu 😉
W opcji na placu w trudniejszych przypadkach bywało że stał ktoś z tyłu z batem długim lub do lonżowania - ale też, nie do okładania i lania, tylko do zachęty.

edit: fakt, fotki znikają i się pojawiają. Mi np wczoraj galeria się w ogóle nie włączała, nie mogłam nic dodać.
O nie, lillid, nie idzie zobaczyć 🙁 A jestem mega ciekawa zmiany, pamiętam jak kiedyś rozmawiałyśmy to właśnie kobyłkę odpalałaś, a od tej pory dzielnie pracujecie :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się