praca
Dzięki dziewczyny :kwiatek:
Jak zarejestruje się w PUPie to automatycznie w dniu złożenia wniosku zgłaszają mnie do ubezpieczenia? Bo w czwartek mam wizytę u ortopedy..
Muszę pojeździć po rodzinie, bo oczywiście dokumenty i dyplomy mam porozrzucane, a nie w jednym miejscu.
Jak jutro wyślę wniosek, to mogę iść na fundusz na wizytę w czw?
Bardzo proszę, jak ktoś wie na pewno, to niech da mi znać :kwiatek:
mundialowa, na razie działalność zawiesiłam, bo psychicznie nie jestem w stanie dalej ciągnąć tego stresu i gamblingu. Co będzie dalej? Zobaczymy. Na razie próbuję ratować swoje zdrowie.
"Status osoby bezrobotnej nabywa się z dniem złożenia wniosku za pośrednictwem elektronicznego systemu rejestracji, po opatrzeniu go i załączonych do wniosku zeskanowanych dokumentów oraz oświadczenia o prawdziwości przekazanych danych, oraz o zapoznaniu się z warunkami zachowania statusu – jednym z dwóch aktualnie akceptowanych, bezpiecznych podpisów."
Z tego wynika, że jak wniosek złożysz ze wszystkimi wymaganymi załącznikami to od razu masz ubezpieczenie. Nie wiem kiedy zawiesiłaś działalność ale ubezpieczenie obowiązuje również 30 dni po ostatnim miesiącu zatrudnienia
Zawiesiłam bodajże 18 stycznia, także już mi minęło te 30 dni 🙂
Dzięki vanille :kwiatek:
Dzwoniłam też do PUPu, ależ to babsko nieuprzejme...
Meise, wydaje mi się, że tak musi być. Bo jak moi rodzice się rejestrowali w PUP po zjeździe zza granicy to moja mama też miała zaraz jakoś ciasno termin u lekarza. Nie pamiętam nawet czy nie świeciła się na czerwono w systemie ale jakoś ostatecznie udało się to wyjaśnić.
I pamiętam, że wówczas byli zachwyceni jakie zmiany zaszły w urzędach, bo w PUP wszyscy tacy pomocni i mili i do rany przyłóż. Ale to jak widać wciąż wyjątek 😀 Ja sama również urzędów nie lubię.
Na mnie pani nakrzyczała, że ona mi żadnych informacji nie udzieli, bo wszyscy ich teraz mają za "ubezpieczalnię" 🤔wirek:
Udało mi się w końcu jedynie dowiedzieć, że jak nie jestem na KRUSie to powinni mnie zgłosić...
Meise, no myślę, że teraz w dobie pandemii to mają trochę kocioł. A pani tak broni interesów PUP jakby Ci co najmniej sama z własnej kieszeni miała zapłacić za tą wizytę ;D
No dosłownie 😂
No nic, za to w naszym US mamy całkiem miłych urzędników. Jak poszłam załatwić przeksięgowanie kwoty podatku z całego roku (bo dalej płaciłam na konto liniowego, a przeszłam na zasady ogólne) to miły pan mi powiedział, że czemu ja stoję za drzwiami i pukam? Przecież jestem w urzędzie, mam wchodzić od razu a nie się w pukanie bawić i że on mi to raz dwa przeksięguje 😁
Zmieniając temat na szkolenia pracownicze.
Ciekawe czy polski oddział c-c też zaserwował swoim pracownikom szkolenie tematyczne “try to be less white”.
[img][[a]]https://imageproxy.themaven.net/https%3A%2F%2Fimages.saymedia-content.com%2F.image%2FMTc5MTIzMzMyODI0NzA0MDQ1%2Ftry-to-be-less-white.png?w=1182&q=30&h=671&auto=enhanced&fit=crop&crop=focalpoint&fp-x=0.5&fp-y=0.5&fp-z=1&fp-debug=false[[a]][/img]
czy tło historyczne w USA do takiego szkolenia nie jest zgoła inne niż w Polsce, czy Europie w ogóle?
Czytałam tez przed chwila... odjechane po całości 😵
A jakie ma znaczenie tło historyczne w kontekście „try to be less white”? I to przypisywanie negatywnych cech tylko na podstawie koloru skory. Przecież to rasizm, z którym Ameryka tak szumnie walczy, tylko tym razem skierowany w inny kolor skory. Tego nic nie usprawiedliwia. Nikt nie powinien przepraszać za swój kolor, choćby się i fioletowy w ciapki urodził.
Walka z rasizmem poprzez promowanie rasizmu to nie jest i nigdy nie będzie rozwiązanie.
Takie teksty to przez fale BLM. To trochę jak było z tymi celebrytami co wsparli Grete Thunberg a latają prywatnymi samolotami po bulki. To jest po prostu „modne wspierać dany ruch”.
Ja kumam czacze i nie wspieram rasizmu ale nie wspieram go w obie strony. Ile się rzygu wylało na rasę biała przy tej okazji to jest niesamowite. I to gorsze rzeczy niż „try to be less white”. No już nie wspomnę ze „rasizm wobec białych to nie rasizm”. W UK Farage publicznie walił rasistowskimi tekstami no ale dlatego ze to było o białych ludziach ze wschodnie Europy to nikomu nie szkodzi. Ba, sama aż za dobrze wiem ze w takim UK jest wcale nie tak mało rasizmu wobec Polaków czy innych nacji z tej części Europy. I to jest chyba taka już norma nawet ze obrażać można tylko białych.
Czy do tych widełek stażu pracy w danej firmie jeśli chodzi o okres wypowiedzenia, wlicza się okres, kiedy pracowało się na umowie zlecenie? Chodzi mi o to, czy jeśli ktoś pracuje na UoP powiedzmy pełne 2 lata, a wcześniej ponad rok miał UZ, to obowiązuje go 1 czy 3 miesiące wypowiedzenia?
maiiaF, liczy się tylko UOP, zlecenie to umowa cywilno - prawna.
szam, dzięki, tak mi się właśnie wydawało, ale w necie to dwojako napisane było i wolałam się upewnić 😉
Po 7 latach odeszłam z branży, w której zapuściłam trochę korzenie. Po 4 latach prowadzenia działalności zamknęłam firmę w styczniu tego roku.
Obecnie pracuję od miesiąca na etat, ale... nie czuję, że jestem we właściwym miejscu.
Postanowiłam wykonać sobie test Gallupa. Czy ktoś z forumowiczów go wykonywał i może podzielić się doświadczeniami? 🌷
Meise, może nie trafiłaś na odpowiednia branżę? stanowisko? firmę? Czym się teraz zajmujesz?
IT, produkcja oprogramowań inżynieryjnych dla branży automotive, aero, statki... itd. Robię BD i w przyszłości B2B.
Tak naprawdę odkąd podjęłam pracę (na piątym roku studiów) to pracuje tylko dla kasy. Czas to chyba zmienić, skoro spędzam tam tyle życia...
Meise, a jakie stanowisko masz teraz ?
Wiadomo, że każdy pracuje dla pieniędzy, ale uważam że trzeba też lubić to co się robi. Praca zajmuje zbyt wiele czasu, żeby się w niej męczyć 😉
No napisałam wyżej 😋 Business Development i B2B Manager 😉
Ja po prostu nie wiem, czy chcę pracować w biurze i przed kompem. Ostatnio poczułam się tym mocno zmęczona... z drugiej strony z moimi schorzeniami i kręgosłupem podjęcie jakiejkolwiek pracy fizycznej to samobójstwo. No i zarobki pewnie trochę inne (ale mogę się mylić).
Tak naprawdę nie wiem co dalej z moim życiem zawodowym. Codziennie rano jadę do roboty i chcę drukować wypowiedzenie. Wszystko niby ok, brak presji, chorych zasad, itd. No ale...
Zdecydowanie 🙂 No i jeśli znaleźć 'swoje poletko' to można faktycznie czerpać przyjemność z pracy i ona nie spełnia wtedy jedynie dolnych warstw piramidy Maslowa. Ja Gallupa nie robiłam ale planuję, kilka osób polecało. Na pewno nie jest to magiczna odpowiedź na pytanie 'co robić w życiu' ale pewnie pomaga poszukać kierunku
Meise, a jakie stanowiska czy branże chodzą Ci po głowie ? Gdzie chciałabyś pracować, nawet jakby to było NASA 😁 ? Zastanowiłabym się, czego oczekujesz od pracy, co Ci się aktualnie podoba i nie podoba w pracy itp taki własny rachunek sumienia.
No właśnie problem w tym, że ja w tym momencie naprawdę nie wiem, co bym chciała robić 🙈🙄
Czy w ogóle chce pracować na etat, czy zacząć znowu coś swojego, czy co... Czy chcę być pracownikiem umysłowym, czy może jednak coś tworzyć/wytwarzać, itd. itp.
Liczę na to, że ten test mi trochę rozjaśni w głowie... 🤔
Tworzyć można też przed komputerem, będąc pracownikiem umysłowym 😉
Ja się na przykład codziennie jaram moją pracą, codziennie tworzę, rozwiązuję problemy. I na to składają się 3 czynniki
Mój zawód, czyli konkretnie Product Designer - projektuję aplikacje
Branża firmy, w której pracuję - public safety, projektujemy dla policjantów, strażaków, więziennictwa, pracowników callcenter 911
Poziom design driven w firmie - mamy bardzo szeroki zakres odpowiedzialności i nie jesteśmy tylko podrzędnymi 'rysowaczami', faktycznie wyznaczamy kierunki rozwoju, bierzemy aktywny udział w badaniu użytkowników (byłam na przykład na 2godzinnym exploratory research w takim centrum odbierania telefonów, wstrząsające doświadczenie)
Gdyby któreś z tych elementów by szwankowało (np nie pracowałabym w branży public safety tylko projektowała gry hazardowe) to od razu by mi ten poziom zadowolenia z pracy znacząco spadł.
Meise Ja bardzo polecam Gallupa - mocno rozjaśnia ścieżkę, którą podążasz albo do której Cię ciągnie. Można oczywiście pracować niezgodnie z predyspozycjami... ale po co. Ja bardzo lubię swoją pracę choć nie do końca potwierdza moje talenty natomiast mam możliwość wykonywania jej trochę po swojemu, zgodnie z nimi, dzięki czemu mimo wszystko się w niej odnajduję. Test wyjaśnił mi czemu mam łatwość wykonywania w pracy pewnych rzeczy, a które mogę odpuścić bo po co się szarpać ze sobą. Jest bardzo dobry podcast na temat Gallupa - z pasją o mocnych stronach - to są głównie wywiady z ludźmi o określonych talentach i jak je wykorzystują w pracy - bardzo polecam. Ja we wcześniejszej pracy rzuciłam papierami po... przeczytaniu wywiadu z Ryszardem Horowitzem, wybitnym fotografikiem, który - zanim nim się stał - próbował wielu ścieżek w życiu. Powiedział takie piękne zdanie, które mnie walnęło w głowę - najważniejsze w życiu to zdać sobie sprawę z tego czego się nie umie.... i tego nie robić. Tadam! W sensie głębszym, filozoficznym - jednym słowem nie ma sensu starać się być coraz lepszym w czymś co nie jest Twoje. Życie jest jedno.
Można się też spotkać z doradcą zawodowym, może też trochę rozjaśni w głowie.
Uważam, że generalnie w pracy są różne składowe które wpływają na końcowe zadowolenie, a finanse są tylko jednym z czynników. Dlatego zdecydowanie warto się dogłębniej zastanowić co jest dla nas ważne w pracy i jakie mamy oczekiwania, zanim spędzimy 1/3 doby w pracy która nas nie satysfakcjonuje.
Ki.ka, mega dzięki za ten wpis 🌷🌷🌷
kolebka, nie mam póki co chęci na spotkanie z takim doradcą. Muszę samą siebie zapytać co chcę robić w życiu 😉
Dzisiaj wyświetliło mi się ogłoszenie takiego startupu:
https://staffly.pl/dla-pracownikow/ . Szukają beta testerów systemu rekrutacyjnego, może to coś dla ciebie
Meise 😉
Chyba nie chce do startupu 😅 Potrzebuję czegoś stabilnego (chyba). No i potrzebuje się wykazać, robić coś większego... ważnego.
Ech, trudny ten kryzys mnie naszedł 🙈
Podrzuciłam link w kontekście testu predyspozycji zawodowych 😉 Z tego co zrozumiałam to poszukują beta testerów (klientów) przed uruchomieniem komercyjnej wersji.
Poza tym heloł, startupy są niesamowicie ekscytujące. Pracuję w jednym i dołączyłam do niego po pracy w korpo. Mnóstwo roboty, szaleńcze tempo, ale też mnóstwo okazji do rozwoju na wielu płaszczyznach. Miałam wrażenie, że w korpo miałam bardzo sztywno określony zakres działania i nawet wyrażanie opinii na temat aktywności nie leżących w moich obowiązkach było zle widziane. A tutaj jedynym limitem jest moje zaangażowanie i czas