Kupno konia

Dokładnie... do tego jednak taka jest prawda, że może jako suma to się zgadza, ale tak na prawdę skokówki dokładają do rentowności uje. Czyli ujeżdżeniowa część zmniejsza zysk. Ujeżdżeniowe generalnie wychodzą na zero lub z małym zyskiem, bo starty trwają dużo dłużej, zgłoszeń jest mało.
Są stajnie, którym opłaca się dołożyć czy puścić z zerowym zyskiem, bo jest to dla nich promocja (jak choćby właśnie Cichonie).
Choć przy 40 startach już zaczyna być rentownie z reguły.

Remson, - obstawiałam kiedyś ZO/ZR, gdzie w jeden z dni było jakieś 20 przejazdów.... no dramat, połowa ekipy pracowała za obiadek, żeby w ogóle się odbyły. To nie kwestia warunków, ale braku popularności ujeżdżenia.
kotbury, u Was w Baborówku bez problemu szło by ogarnąć takie połączenie. Mega fajna opcja, mam nadzieję że doczekam czegoś takiego 😄
Zeby zorganizowac razem skokowe z ujezdzeniowymi trzeba miec naprawde solidne zaplecze, minimum 4 place bo musza sie odbywac rownolegle, a niestety az takiego osrodka nie mamy.

Poza tym az tak kosztów to nie redukuje, moze karetki i lekarza zawodow, ewentualnie wynajecia stajni, bo ekipy sedziowskie i tak musza byc dwie. malo kto ma odpowiednie uprawnienia zarowno na zawody skokowe jak i ujezdzeniowe.

Takze mamy troche zamkniete kolo, nie ma popularyzacji ujezdzenia bo nie ma gdzie startowac, nie ma gdzie startowac bo sie nie oplaca organizowac bo nie ma zgloszen.

Organizatorzy zawodow w jednej znanej stajni na slasku powiedzieli kiedys, ze im ponizej 100 zgloszen nie oplaca sie ogranizowac zawodow i dlatego przestali to robic. Trudno sie z nimi nie zgodzic.
Dopoki my nie zaczelismy ogranizowac zawodow tez mi sie wydawalo ze co to za koszty - ale jak chce sie to wszystko profesjonalnie zorganizowac to niestety sa bardzo duze.
Remson, ale da się zrobić 100 przejazdów w ujezdzeniu ? w sensie czasowym?
Nie da się, chyba, że na dwóch czworobokach jednocześnie. Zawody od rana do wieczora to +/- 60 przejazdów, licząc, że w międzyczasie jest przerwa na równanie itd. Można je pominąć co prawda wg. niektórych organizatorów, ale ja bym już w takie miejsce nie pojechała 😉 Raz jechałam jako 30-któraś bez równania i to był dramat.
Z 80 może by się udało upchać, mocno pilnując czasów i z startem w okolicy 8 rano, ale 100+ jest nierealne. Trzeba policzyć średnio 8 minut na przejazd, to wyjdzie ponad 13h samych przejazdów, bez przerw na równanie, bez dekoracji.
xxagaxx, szczerze wątpię. Chyba, że dwa czworoboki. Przejazd swoje trwa + objechanie czworoboku, plus zjazd z czworoboku poprzedniego konia + dekoracje itp. Jak mieliśmy 65 przejazdów to cały dzień schodził. Głównie dlatego uj. są niedochodowe, bo koszty się rozkładają na dużo mniej przejazdów - powyżej pewnej ilości po prostu się nie da zrobić.
xxagaxx, da się. Bywa tyle zgłoszeń w Becker Sport, kiedyś bywało w Solcu Kujawskim. Są dwa czworoboki z równoległymi przejazdami.

Ja natomiast z utęsknieniem czekam, aż PZJ wpadnie na to, żeby zajrzeć za zachodnią granicę i zobaczyć jak tam to jest ogarnianie. Konkursy dla młodych koni (3 i 4 letnich) wyglądają tak, że 2-3 konie idą razem w zastępie, wiec puszczenie kilkunastu 4 latkow jak w Solcu trwa 3x krócej. Odpada też temat niechętnego odjeżdżania od koni a zabierania się w stronę rozprezalni. To samo mogłoby być w zwklym L.
karolina_, no tak ale to założenie, że dwa czworoboki, większość stajni tyle nie ma 😉
a jak to się robi bardziej opłacalne jak rozumiem musicie i tak miec 2x komplet sędziów. rozprężalnia wtedy jedna?
jedyna osczędność jak rozumiem to pogotowie.
xxagaxx, niezupełnie
Do klas typy L-P wystarczy Ci jeden sędzia i to on opędza jeden czworobok sam
Wyżej masz dwóch - i sobie jadą do Nki
I na koniec jak L, P, D i N się skończą , możesz całą trójkę wrzucić na C i wyżej. Można też inaczej podzielić, w zależności od ilości zgłoszeń, aby nikt nie miał za dużo koni do sędziowania.
Przy 2 czworobokach to się finansowo powinno spiąć, pod warunkiem że nie trzeba brać sędziów i komisarzy z róźnych krańców Polski
xxagaxx, dokładnie - oszczędność to wtedy karetka i biuro zawodów. Reszta x 2 - sędziowie, sekretarze, obsługa czworoboku. Ja nie wiem, może teraz jak ceny są wyższe to może to się jakoś spina ale w czasach jak siedziałam w biurze zawodów i robiłam rozliczenia to się nie zamykało i to na grubo. W sumie to na skokówkach trzeba było zarobić, żeby móc 2 x w roku dołożyć do uj. A mieliśmy zazwyczaj dobrą frekwencję.
Ale ja się trochę nie dziwię, że jest mała frekwencja, bo u nas w rejonie, to osoba dorosła na dużym koniu, która się rekreacyjnie zaczyna bawić w starty to nie ma gdzie pojechać.
Towarzyskie są głównie Lki na małym czworoboku. I to zazwyczaj te "niższe L'ki". albo często towarzyskie są tylko kuce organizowane.
Kto normalny, kto sobie rzeźbi za stodołą będzie się dziś bawił w zdawanie odznaki i kupowanie licencji, żeby sobie 3 razy w sezonie pojechać czworobok "na galowo".

Nie wiem na ile się to pozmieniało organizacyjnie i przepisowo, ale faktycznie x lat temu regularnie odbywały się zawody towarzyskie/czworoboki szkoleniowe nawet do C klasy. Teraz tylko jeden program L widuję, w porywach do P.
Co innego w skokach, gdzie regularnie można sobie parkury towarzysko chyba nawet do 100cm pojechać.
kotbury, dostałam kiedyś zaproszenie na ZT-A z pobliskiej stajni, ale okazało się że jako osoba dorosła na kucu nie mogę startować z kucami. Tylko jak już od razu przeskoczyć na wyższą klasę i właśnie ZR z dużymi końmi, chociaż sędziowie nie będą zadowoleni z kuca w konkursie dużych koni i tak z tego co mi powiedzieli 😑
dairoxroxi, nie będzie popularności dyscypliny jak piramidka kierowania ludzi do dyscypliny będzie startowała z piętra "profesjonaliści" i "zawody regionalne".
Musi być duuuża, płaska baza dla rekreacji - czyli dużo różnych klas towarzyskich.

Powiem coś "przykrego" ale prawdziwego. Sporo młodych (i starszych też) osób jeżdżących ujeżdżenie, wybiera tą dyscyplinę, bo się po prostu boi skakać, albo ma konia po kontuzji itd. - ma bariery różnej natury. I jeśli te osoby nie będą mogły się rozwijać sportowo w klasach towarzyskich najpierw, to nie będą miały "motorka", żeby iść dalej w tej dyscyplinie, czyli, żeby się profesjonalizować.
Teraz jeszcze nie ma licencji jednorazowych, więc w ogóle idealny strzał w zabójstwo amatorów od tego roku 🤡 Ja czasami na prawdę nie wiem, dlaczego PZJ tak nienawidzi grupy ludzi, którzy po prostu chcieliby się bawić w jeździectwo. Szczerze? Jak mam wybulić dodatkowe 400zl na opłaty klubowe i licencję to pier... te zawody. Bo wolę sobie pojechać na fajny weekend za granicę w tych pieniądzach. Żeby to miało sens jakikolwiek, w sensie żeby to wykupienie licencji miało sens, to musiałabym pojechać przynajmniej kilka razy w roku, a często nie ma gdzie/jak.

Milla, - kilka lat temu (2018?) zmieniły się przepisy i ZT mogą być tylko do P w ujeżdżeniu, a skoki do L1.

Problem profesjonalizacji ujeżdżenia w Polsce jest jeszcze jeden - tu od L trzeba mieć konia z ruchem za uszy, najlepiej zagramanicznego. Próbuj jeździć na czymś mniej fancy, to od razu po ocenach. Nie ważne, że technicznie radzi sobie dobrze. U nas nie ma szacunku dla amatora, nie ma zrozumienia dla jazdy dla funu.

dairoxroxi - poza konkursami typowo dla dzieci i z oceną stylu jeźdźca (programy D i od L6 w górę) to kuce jadą razem, niezależnie od wieku zawodnika. Także ktoś tam nie doogarnął przepisów, albo zrobił ten konkurs typowo dzieckowy. L1, L2, L3, czyli te najczęstsze w propozycjach nie mają dzielonej klasyfikacji ze względu na wiek.
I co to za argument "nie będą zadowoleni", wtf?
keirashara, nie mam pojęcia co to za argument. Koniec końców nie jechałam, ani inne dziewczyny ze stajni z kucami bo jakoś właśnie tak zrazili nas do tego tym podejściem 😒

Kto normalny, kto sobie rzeźbi za stodołą będzie się dziś bawił w zdawanie odznaki i kupowanie licencji, żeby sobie 3 razy w sezonie pojechać czworobok "na galowo".

kotbury, do ujezdzenia nie trzeba zdawac odznaki, wystarczy wykupic licencje wstepna zeby regonalne do P pojechac a w towarzyskich w ogole nie trzeba,

Natomiast koszt regionalek wyrywa z butów, zeby siebie i konia zarejestrowac, wykupic licencje, wykupic ubezpiecznie i zrobic badania to jest co najmniej 800 zl na dzien dobry.

Ja sie akurat chcialam pobawic w zawody + jest caly cykl organiozowany w mojej stajni toteż się bawie, jako amator, na ślązaku.

I co tu duzo powiedziec, sedziowanie nie zacheca do startowania
Remson, w Warszawie (najbliższe ZR dla mnie) koszty to około 800 zł od konia za sam boks i wpisowe. Plus paliwo, plus hotel, plus luzak (nocleg i kasa za pracę w weekend) - wyjazd z dwoma końmi i pęka 2 koła. I albo się koń spodoba i zyska na wartości, albo się nie spodoba i straci. Mam porównanie jak wygląda sędziowanie w UK i w Polsce i tak jakby nie dziwi mnie że ujeżdżenie nie jest w PL popularne.
Remson, - jako, że też próbowałam jeździć na ślązaku w pełni rozumiem 😉 I też zawsze startowałam jak miałam na miejscu, bo wtedy koszty są zupełnie inne, a jak już była ta licencja to nawet na jakiś wyjazd się człowiek szarpnął.

No, ale tak jak teraz, jak mam zapłacić opłaty klubowe, licencję, badania, NWW, transport, boks, startowe, nocleg, no to jednak niezbyt. Szczególnie, że nie mam swojego transportu.
Keirashara, ale o których jednorazowych licencjach piszesz? Mój regionalny związek ma je nadal w cenniku... Czy mówisz o ogólnopolskich?

Sorry za offtop, zaciekawiło mnie, bo chciałabym skorzystać z takiej w tym roku. :P
Sivrite, - dla zawodnika? 😉 W dolnośląskim i lubuskim nie kupisz jednorazowych dla zawodnika od tego roku. Dopytałabym w Twoim regionalnym związku, bo dla konia, owszem, kupi się, ale dla zawodnika już nie.
W cenniku mam wymienioną i dla zawodnika i dla konia... Ale w takim razie dopytam. <facepalm> Dzięki wielkie.
Jednorazowe zwykle są tylko dla zawodników zagranicznych, koniowi można kupić bez najmniejszych problemów na każde zawody regionalne

kotbury, do ujezdzenia nie trzeba zdawac odznaki, wystarczy wykupic licencje wstepna zeby regonalne do P pojechac a w towarzyskich w ogole nie trzeba,

Remson, problemem jest to,że nie są organizowane te towarzyskie do P (nie dla kucy i na duzych czworobokach).
W skokach też towarzyskie można do L, a na palcach jednej ręki można policzyć miejsca które faktycznie te towarzyskie L robią 🤔
kotbury, jak rok temu zrobilismy tylko towarzyskie w ujezdzeniu to P2 jechaly dwa konie 😀 i 2 kolejne byly zgloszone na czworobok szkoleniowy P2.
Jak robimy regionalne plus towarzyskie to towarzyskie tylko do L bo nie ma chetnych. Jakby byli to by szefowa dorzucila, wystarczy poprosic - mielismy 1 osobe do OOM i jedna w paraujezdzeniu i zorganizowalismy dla nich konkursy.

NowaJa - w skokach towarzyskie do 90 robimy i glowinie jada treningowo zawodnicy z 1-2 klasa 🤔
Remson, na zawodach na których byłam nie widziałam takiej tendencji, ba, ja właśnie zazwyczaj jadę już tam gdzie ta towarzyska L jest i jest to zawsze konkurs z największą liczbą przejazdów i zdecydowanie nie przeważają osoby z 1/2 klasą 🤔
Może zależy od regionu...?
No właśnie się chciałam wypowiedzieć - gdyby byli chętni, to pewnie i więcej by się zawodów ujeżdżeniowych towarzyskich znalazło.... A tak to mam wrażenie, że od 20 lat nic się nie zmienia tj. skoki przyciągają najwięcej "towarzyskich" ludzi, ujeżdżenie "nieciekawe" i do tego jeszcze nudne 😉 a wkkw to trudne 😉
Sankaritarina, dla mnie jako dla amatora zawody skokowe są fajniejsze bo jest bardziej obiektywne niż uje. Liczą się punkty i czas i większości konkursów i można pojechać nawet nie super wyglądającym koniem a mieć szansę na dobre miejsce i frajdę z zawodów. A uje to sorry ale nie jest obiektywne, dla mnie nudne, koń jak się zepnie bo nie jeździ non stop do innych stajni więc nie umie się pokazać w rozluźnieniu i tak fajnie jak mógłby w domu, więc i przyjemność z jazdy taka sobie. Raz pojechałam uje i jak zobaczyłam kartę oceny to stwierdziłam że to mój ostatni raz 🙂 a no i jeszcze trzeba mieć osobne siodło do uje żeby nie patrzyli na człowieka dziwnie.
Więc rozumiem, czemu nie ma chętnych. Albo ktoś żyje uje i wtedy idzie w to na 100% albo woli skupić się na czymś innym. Przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się