kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
09 czerwca 2024 10:25
creativelyhanna, na alledrogo zawsze było tego sporo...
BUCK   buttermilk buckskin
09 czerwca 2024 10:42
Ja mam te: https://www.decathlon.pl/p/podkladka-do-pilatesu-nyamba-39-x-24-x-6-cm/_/R-p-305008?mc=8526564&&cd=10575854825&ad=110225023371&kd=&gclid=Cj0KCQiAjMKqBhCgARIsAPDgWlxVU49cUKLvggb-sd4a-uQHFo95gf1PGERoPkfhop7N1MfkErzn0f4aAhkbEALw_wcB&gclsrc=aw.ds
Są większe, niż te do jogi więc łatwiej koniowi postawić na nich nogę i są też miększe ciut. Nasza fizjio mi je poleciła, mówi, że najlepiej jej się sprawdzają.
BUCK   buttermilk buckskin
09 czerwca 2024 16:10
no tak... ja szukam twardszej bo waga konia swoje wymaga 😉
BUCK, to te do jogi są twardsze faktycznie ale są też mniejsze. Mój koń ma dość duże kopyta i trudniej nam dobrze utrafić w mniejszy klocek.
Post został usunięty przez autora
dziękuję Wam bardzo, zamówię te które epk, poleciła 😀
Hej. Czy ktoś się orientuje ile kosztuje kastracja ogiera w klinice w Czechach??
W czym przechowujcie wędzidła? Może jest jakiś fajny produkt typu przewiewne pudełko?
Perlica, mam taki hak okrągły zaczepiony na wieszaku na ogłowie w pace, a wcześniej miałam obręcz zamykaną tak samo powieszoną
Zuzu., kurcze musi być pudełko, bo mam pełno ścięgierzy samych Winderenowych 🤣
Pudełka z action - do wyboru, do koloru.
Dobra, nie mogłam znaleźć w lupce to spróbuję tu, bo od nadmiaru różnych informacji od różnych trenerów już się pogubiłam ze wszystkim:

1. Co powinien czuć jeździec, jeśli chodzi o ciało, w trakcie anglezowania: co powinien odczuwać w ramionach, w brzuchu, w łopatkach, biodrach, udach, łydkach i w stawie skokowym?

2. Jak prawidłowo powinno się anglezować? Czy jest to oparcie ciężaru na strzemionach bez trzymania się kolanami i udami siodła? Czy jeździec ma się „bezwładnie” dać wybić z siodła i kontrolowanie usiąść? Jak siada to jakich mięśni powinien używać? Czy siadanie „w środku siodła” dotyczy kości łonowej, a kości kulszowe mają być oparte na tylnym łęku?

3. Co to znaczy „ciężej siadać w siodło” w przypadku chęci zwolnienia konia w trakcie kłusa anglezowanego? Czy należy wtedy używając przywodzicieli zacisnąć się na siodle i używając ud wolniej się „opuszczać”? Czy jeździec ma wtedy po prostu klapnąć w siodło? Tylko co, jeśli koń się nie zatrzyma i będzie szedł dalej?

4. Jak w końcu dawać łydki w stępie, jeśli chcemy popędzić konia? Naprzemiennie? Razem?

5. Co w przypadku, jeśli ktoś ma pogłębioną lordoze i przodopochylenie miednicy? Na co należy wtedy zwracać uwagę w kłusie? Jakie powinny być odczucia z ciała/mięśni?

6. Jak prawidłowo zatrzymać konia? Czy jest to po prostu zaparcie się na strzemionach, wstrzymanie wodzy i zamknięcie konia w pomocach? Czy ma być to przesunięcie się na kości kulszowe? Czy na kość łonową? A co jeśli koń napiera na wędzidło i idzie dalej do przodu? Zwłaszcza w kłusie?

7. Jeśli ktoś miał taki problem, to „odblokować” miednicę? Mam kompletnie zblokowane łączenie biodro-udo i przez to każdy ruch w biodrze czy udzie powoduje napięcie w łydce, co generalnie powoduje, że ciężko mi tymi łydkami operować bo są ciągle w napięciu i nie są w stanie pracować na zasadzie „pukania”. Jest to zwykle ruch wymuszony przez udo i kolano i wychodzi właśnie z biodra. Nie potrafię oddzielić tej części nogi od reszty.

Błagam, niech ktoś mądrzejszy mi to wszystko ułoży do kupy 😭
Facella   Dawna re-volto wróć!
12 czerwca 2024 16:24
jeryh0, na Twoje pytania nie ma prostych i jednoznacznych odpowiedzi. Dlatego jest multum trenerów, książek, poradników, szkoleń, klinik, badań... Ja Ci napiszę jedno, przyjdzie kto inny i napisze co innego, bo ma inne odczucia w siodle.
Na pewno mogę polecić jogę i ćwiczenia ogólnorozwojowe, to pozwala na zwiększenie świadomości własnego ciała i jego uelastycznienie.
jeryh0, z doświadczenia mogę powiedzieć że jak zaczęłam to wszystko właśnie tak rozbierać na części to się za bardzo skupiałam na mięśniach, kościach a za mało na czuciu. Dopiero jak odpuściłam i wyjezdzilam też swoje ( po 50km przez 3 dni w siodle nie ma szans że będziesz coś robić siłowo, po prostu samo się wszystko będzie już robić) to zrozumiałam jak ma być.
Anglezowanie ma być po prostu w harmonii z koniem i tak naprawdę na każdym koniu będzie trochę inaczej bo też każdy jest inaczej nauczony i ujeżdżony ( choćby z przykładaniem łydek do zagalopowania na konkretną nogę, wszyscy zawsze uczyli że zewnętrzna do tyłu a poznałam już kilka koni które zagalopowuja od wewnątrznej łydki). Nisko, tyle ile koń wymaga , wczucie w ruch ( bo każdy krok też może być z lekka inny, jak koń zobaczy dziurę czy delikatnie go zaboli noga) nie na siłę to nie zawody kto wyżej zaanglezuje.

I jeśli koń nie reaguje na Nasze pomoce a nie ma trenera który podpowie to trzeba po prostu szukać rozwiązań, na co zwierzak reaguje lepiej na co słabiej a kiedy nas olewa a kiedy nie rozumie.
jeryh0, najłatwiej jest, jak ktoś obserwuje Cię z ziemi i w odpowiednim momencie, po początkowym usadzeniu Cię w odpowiedniej pozycji powie po prostu, że jest ok, masz tak właśnie jechać i zapamiętać to uczucie. Odnośnie pkt 3, to cięższe siadanie to jakby ciut wolniejszy powrót w siodło, niż ten, który dyktuje koń. Ty masz nadawać mu tempo anglezowaniem, a nie on. Prawidłowo ujeżdżony i nie zepsuty szkółką koń, jeśli uprzedzisz go odpowiednio, poprzez skupienie jego uwagi na sobie (półparada) że masz zamiar wykonać jakiś manewr, powinien zareagować na bierność dosiadu, jakby nie podążanie za ruchem, i zmienić chód na niższy. Wszelkie pilatesy, joga pomogą w rozćwiczeniu się i ułatwią powstanie niezależnego dosiadu.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
12 czerwca 2024 23:11
Prawdę mówiąc, podczas anglezowania nie czuję nic. Unoszę się tyle, ile koń wybije. Swoich mięśni nie czuję. Nie czuję zmęczenia/zakwasów. Nawet po 2 jazdach dziennie przez 3 dni po 3-letniej przerwie 😀 Jedynie na koniec ,,puszczają mi" biodra.

Chyba trzeba mniej myśleć i na spokojnie odnaleźć się podczas jazdy, bo czasem rady instruktora/trenera nie są do końca jasne i człowiek niepotrzebnie się spina, zastanawiając się, czy wszystko robi poprawnie (mówię to na swoim przykładzie).
Wszystko zależy od samego człowieka, trzeba dopasować ćwiczenia i korekty do konkretnej osoby. I nie naprawiać wszystkiego na raz, tylko stopniowo. Ja mam cały dosiad zaczynając od palców stóp, poprzez ręce do ułożenia głowy wyćwiczony, nic nie miałam z natury dobrze i intuicyjnie. Większość ludzi z internetow na jakieś problemy poleca jazdę bez strzemion, mnie na przykład to tylko i wyłącznie usztywnia w każdej partii ciała, także naprawdę do tego wszystkiego jest potrzebna osoba na ziemi tu i teraz, która zobaczy jaki jest największy problem, od czego zacząć, pilnować tego i stopniowo poprawiać następne.
Większość ludzi z internetow na jakieś problemy poleca jazdę bez strzemion, mnie na przykład to tylko i wyłącznie usztywnia w każdej partii ciała,
flygirl, a mnie jazda bez strzemion pomaga 🙂, także tak jak piszesz, każdy odbiera to indywidualnie. Ja też zauważyłam, że lepiej mi idzie jak się mniej staram, bo wtedy nie jestem tak spięta i koń wtedy odpuszcza, jest bardziej zrelaksowany, lepiej reaguje na sygnały. I nie mogę myśleć o zbyt wielu sprawach naraz, bo się gubię. Wszystko powoli. Jak wypracujesz jeden element i wejdzie ci już w nawyk, to myślisz o kolejnym.
jazda bez strzemion dla osób które wyskakują w anglezowaniu w kosmos 😉 jest cudowna! Jak dawno temu uczyłam w szkółce, to było to super ćwiczenie dla osób które podnosiły się za wysoko.
Mi trener np. robi skoki wyskoki co jakiś czas bez strzemion, właśnie jako ćwiczenie na równowagę, poprawę pozycji w skoku itp. Wszystko zależy od przypadku 😀
anetakajper   Dolata i spółka
13 czerwca 2024 09:49
Dlaczego do horslixa nie zlatują się mrówki, a np. do kociej puszki leci dosłownie rój ?
BUCK   buttermilk buckskin
13 czerwca 2024 10:26
zbyt słony i może zapach mało interesujący ? a poza tym: "pożywienie mrówek to pokarm zarówno roślinny jak i zwierzęcy, na ogół z przewagą tego drugiego""
xxagaxx, dokładnie , ja myślę że jazda bez strzemion jest super i działa tylko musi być parę warunków spełnionych - bezpieczny koń, któremu zaufamy , w miarę równy w kroku nie mega wybijający i potrafiący chodzić różnym tempem kłusa, dobre siodło - które nie obetrze nas po 10min a przede wszystkim ktoś bardzo ogarnięty z ziemi kto będzie wiedział jak to poprowadzić żeby właśnie jeździec Nam się nie wystraszył i nie zakleszczył.

I tak naprawdę im wcześniej zaczniemy wprowadzać jazdę bez strzemion tym lepiej bo od początku uczymy równowagi na ciele a nie na strzemionach+ jak delikwentowi wypadną strzemiona w czasie nauki ( a wypadną nie raz) to jest szansa że nie spanikuje od razu podciągając nogi do góry żeby na gwałt łapać strzemię bo bez tego umrze tylko będzie w stanie wydłużyć nogi i siąść na spokojnie poczekać na strzemię czy zatrzymać konia.
No a według mnie to w ogóle nie uczy oparcia poprawnego na strzemieniu, więc co człowiek to opinia i mi naprawdę żaden dobry koń ani siodło nie polepszały nic, siedziałam gorzej. Także naprawdę każdy człowiek potrzebuje czego innego i z czego innego wynikają problemy, a ogarniętych trenerów również miałam i mam i mi żaden tego nie polecił na moje problemy. Także naprawdę trzeba widzieć na żywo cały obrazek, nie da się niestety trenować przez internet
Dokładnie, ja po jeździe bez strzemion miałam duże problemy jeżdżąc w nich, nie potrafiłam się poprawnie opierać. Bez mi wychodziło lepiej i potem musiałam dużo pracy włożyć w to, żeby poprawić galop i kłus ćwiczebny w strzemionach. Nawet dostałam od trenerki zakaz jazdy bez 😅
Nie ma uniwersalnego remedium na problemy, bo ich geneza może być różna.
keirashara, mnie się zdarzyło dostać zakaz jazdy ćwiczebnym 😂.
Natomiast wracając do jazdy bez strzemion - niezależnie od tego czy komuś to pomaga czy przeszkadza w wypracowaniu jakichś elementów, dla mnie (laika, ale już trochę jeżdżącego) niezrozumiałe jest gdy instruktor/trener w ogóle tego nie wprowadza, nie uczy, nie wymaga. Bo właśnie może się przytrafić taka sytuacja, że zgubisz strzemię, wypadnie, coś się stanie i nagle kaplica. Warto moim zdaniem umieć się utrzymać w siodle bez strzemion.
Tak, jasne, utrzymać się to co innego. Tak jak dla mnie każdy powinien umieć zrobić półsiad i skoczyć coś małego, żeby wiedzieć co zrobić z ciałem jakby wyszło coś nieplanowanego. Czy świetnym ćwiczeniem wg. mnie było uczenie się łapania strzemion bez patrzenia, władnie w celu ogarnięcia w sytuacjach awaryjnych.

Natomiast nie zawsze jazda bez strzemion będzie remedium na poprawę dosiadu. W ćwiczebny np. nie chodzi o to, żeby siedzieć w siodle jak worek ziemniaków, czy po prostu siedzieć, a też się człowiek porusza i amortyzuje, w czym bardzo pomaga poprawne oparcie na strzemionach 🙂 Znowu jak ktoś się zapiera tylko na nich i nie czuje ciała/ruchu poza nimi, to faktycznie zabranie może pomóc. Tylko poza tym potrzebny jest trener, który zwróci na poszczególne rzeczy uwagę i pomoże w odnalezieniu prawidłowej pozycji, ruchu. Nie widząc człowieka ciężko jest powiedzieć z czego problem dosiadowy wynika i jak go rozwiązać.
Ja jako instruktor wprowadzam jazdę kłusem ćwiczebnym bez strzemion od pierwszej jazdy. Moi jeźdźcy też zazwyczaj galopują na pierwszej jeździe. Dubre siodło i odpowiedni koń są tutaj niezbędne, ale instruktor musi też dużo widzieć i umieć dobrać ćwiczenia. Niezależnie od tego, czy jeździec ma nogi w strzemionach czy nie, nie zadaje się ćwiczeń z automatu, bo mogą poprawić lub pogorszyć sprawę.
Moim skromnym zdaniem, jeśli ktoś porusza się w strzemionach swobodnie w trzech chodach, a jest niezdolny totalnie do rozluźnienia w jeździe bez strzemion to znaczy, że ma jakiś dobrze zamaskowany, ale całkiem spory problem z dosiadem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się