Kącik Ujeżdżenia

Ja jak byłam nastolatką chciałam zostać zawodowym jeźdźcem i startować w zawodach. Trafiłam wtedy do klubu jeździeckiego, do zawodnika, który wygrywał wtedy regularnie duże rundy i GP na ZO (w skokach akurat).
To, czego się naoglądałam w tymże klubie, sprawiło, że stwierdziłam iż nie chce mieć z zawodowym sportem jeździeckim wiele wspólnego 🙈 wiedziałam, że ja tak nie potrafię i to nie droga dla mnie. Poszłam swoją drogą i teraz uczę innych, a zawody to tylko w ramach rozrywki dla funu i sprawdzenia siebie i konia na obcym terenie, ale nigdy dla pieniędzy, wygranych itd.
Wiesz tyle ile na re volcie. Nie masz nawet pojecia co i jak zrobilam,

Za to my wiemy, że jesteś jedyną osobą na RV która ma pojęcie o Sporcie Wyczynowym przez wielkie W i tym naprawdę Wielkim Świecie Jeździeckim
ogurek, oraz o hodowli (zapomniałeś dodać Ty zły wecie Ty 😜😉.
Generalnie mocno to żałosne... 🤢
Tak
Facella   Dawna re-volto wróć!
24 lipca 2024 22:38
Biały Kruk sprzedany do Meksyku: https://eurodressage.com/2024/07/24/bialy-kruk-double-polish-young-horse-champion-sold-mexico
A potem problem czym jechać igrzyska, bo młode perspektywiczne konie wyprzedane co do jednego za granicę...
Facella, Karolina Mazurek ma ciekawsze młode konie niż Biały Kruk, Ilona Janas ma fajną stawkę, Ola Szulc ma w Romeo bardzo dobrego konia. Ebano to też jest klasa, świetnie galopujący koń, a za galop jest w GP dużo punktów. Ciekawe czy da radę, bo trochę się przypieprzaja inspektorzy hodowlani do takiego noszenia ogona w kwestii zadu, ale oni nie są nieomylni. Nie widziałam tego młodego Safronowej niestety. Ale myślę że pipeline jest dobry, a że coś się sprzedaje po drodze... Mało kto może finansowo sobie pozwolić na nie sprzedawanie.
Nevermind   Tertium non datur
25 lipca 2024 00:39
ogurek, na re-volcie są przecież same osoby, które siedzą w wielkim sporcie. Czyż nie? 😁

Generalnie to kogoś może irytuje narzekanie na sport, a mnie z kolei irytuje, że większość z Was (ja też, przyznaję się) to tego wielkiego sportu nie zna, ale ma wyrobioną opinię. Myślicie że serio Charlotte nie ma takich metod treningowych? Nie robi tak na co dzień i tak ją natchnęło nawalać batem ten jeden raz? Myślicie, że Helgstrand to jakiś wyjątek? Albo że fei i pzj wykładają się na pilnowaniu zasad w niższych konkursach, ale na poważne zawody to wszystko jest już tip top?

Ja nie jestem za zakazaniem sportu, ale za ogarnięciem zasad chociaż na pomniejszych zawodach i zmianie systemu oceniania. Kiedy 5* sędzia nie potrafi zauważyć, że koń z tyłkiem w kosmosie nie ma podstawionego zadu, to o czym my w ogóle mówimy? Jak ktoś bez pojęcia i doświadczenia w siodle może oceniać konkursy?

Ujeżdżenie leży i kwiczy, fei je dodatkowo kopie, a tutaj nie można nawet o tym napomknąć, bo zostanie się pożartym żywcem. Nawet jak - w przeciwieństwie do rozmówców - ma się jakieś realne pojęcie, co się tam dzieje.
Kiedy 5* sędzia nie potrafi zauważyć, że koń z tyłkiem w kosmosie nie ma podstawionego zadu, to o czym my w ogóle mówimy? Jak ktoś bez pojęcia i doświadczenia w siodle może oceniać konkursy?


Nevermind, to jest ważny aspekt i w niektórych krajach już aktywny. W Polsce nie może być łatwo przeniesiony 1:1 bo gdyby wprowadzic wymóg np 65+ % w danej klasie jako własny wynik, to zostałaby nam garstka sędziów mogących sędziować CC i wyżej, a z uprawnieniami FEI to w ogóle bieda. Ale jak najbardziej, jestem za wprowadzeniem tego dla nowych sędziów, przy czym uprawnienia i szkolenia na młode konie wypada zachować osobno, bo osoba której szczytem kariery jest pojechanie N na profesorze nigdy nie powinna sędziować 5 latkow.

Co do Charlotte to ja myślę, że ona nie ma w stajni koni, które trzeba tak tłuc żeby szły do przodu, ani takich, na których przy takiej akcji trenera junior by wysiedział. Ona lubi holenderskie wynalazki działające na dużych obrotach, Carl Hester tez. Nie każdy top zawodnik powinien trenować juniora, też dlatego, że junior potrzebuje innego typu koni, bardziej wybaczających a nie takich, którym wystarczy w tej sytuacji z video pokazać bat z daleka - bo takie ekspresyjne, idące ja wkurwie konie też trzeba umieć nauczyć kierować energie do góry.
Z tego co czytałam w komentarzach - sprawa z Charlotte będzie jeszcze się rozwijać. Podobno jest jeszcze jakiś inny film, sprzed 2,5 roku, który pokazuje podobna rzecz. Już ten obecny film trudno mi się oglądało. Widziałam sporo lat temu pokaz Charlotte i Carla, byłam w UK i Charlotte wyskakiwała z gazet jako pop-idolka. Jeszcze do tego ostatnio pokazująca swoją córkę, która też siedziała na koniu i ma mini-Valegro...

Podobno jeden z tych filmów wisiał w sieci 6 miesięcy i nie wydarzyło się nic. FEI i jego reakcje też bywają opieszałe, Brytyjczycy też mocno narzekają na skuteczność - a raczej jej brak - RSPCA. Być może termin zgłoszenia miał 2 elementy, z jednej strony dziewczyna jezdzaca na koniu miała wtedy 15 lat (i 15-latka versus olimpijka - wiadomo, słabo), a z drugiej strony - zgłoszenie zostało zrobione teraz, żeby po prostu było o tym wystarczająco głośno medialnie, tak żeby nie dało sie tego zamieść pod dywan.

Zobaczymy, które z plotek się potwierdza, bo widziałam też komentarz, że podobno zgłoszenia dokonał inny zawodnik i to był jego film - a nie matki dziewczyny. Zgadzam się, że mając na uwadze dobro konia, film powinien wypłynąć wcześniej. Natomiast przemawia do mnie tez argument, że nie było medialnie lepszego czasu na ujawnienie go.

Mi osobiście bardzo spodobał się post Bettiny Biolik z podsumowaniem całości sprawy - i ostatni akapit mógłby w sumie być nawiązaniem do akcji trochę jak było z #metoo, tylko w jeździectwie. Być może to będzie jakiś zapalnik i coś uda się powooliii zmieniać. Natomiast nie wierze, ze to by się wydarzylo bez początkowej afery na ogromna skalę, taka jak teraz, bo po prostu masa ludzi nie będzie mieć żadnego przebicia ze swoim głosem. Tak jak się to dzieje na naszym krajowym podwórku (a zgłaszałam w swoim życiu nieprawidłowości i... no cóż, druga strona piła wódkę w domu z policjantami, moje zgłoszenie nie zmieniało absolutnie NIC i zwierzętom los się nie poprawial), czy w większej skali, gdzie w grę wchodzi kasa, układy, prawnicy, itd. (świetnym przykładem jest serial na Netflixie o TikTokowym kulcie tancerzy, gdzie policja w USA stwierdza, że rozpocznie śledztwo po zgłoszeniu się kilku kobiet z potwierdzeniem nadużyc seksualnych i finansowych, bo "jedna to za mało żeby zacząć temat"... ostatecznie jak zglasza sie ich kilka, to tez niczego nie zaczynaja...):

https://www.facebook.com/beeandthehorse/posts/pfbid02wd9LvznERgj6C87FuPTykaMsLfbFpxdRxZceEqbToJ8F3QHPtak1ttdkr5o3eyMEl
Nevermind, jak FEI ma ogarniać zasady i na czym się wykłada? Nie piszę o sędziowaniu uneżdżenia.
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 lipca 2024 08:52
_Gaga, przecież ona ma realne pojęcie, nie to co jej rozmówcy, nie wiem co tu drążyć, jest jak mówi.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 lipca 2024 10:34
Nevermind
mnie z kolei irytuje, że większość z Was (ja też, przyznaję się) to tego wielkiego sportu nie zna, ale ma wyrobioną opinię.

Po czym kontynuujesz opowiadając swoją opinię niepodpartą (jak sama przyznałaś) - niczym?

Że już nie wspomnę że rozumiem że każdego tutaj obecnego znasz personalnie i życiorys również skoro wyciągasz takie wnioski? Nie wiedziałam że cię znam.

A co do sędziów i tego żeby umieli jeździć dam ci łapkę w górę. Chociaż w UK są wymogi wynikowe żeby w ogóle zacząć. A potem siedzisz z sędziami i sedziujesz. Tylko co z tego jeśli się przykleisz do jednego, tego akurat co nie rozróżnia ... to się nauczysz źle. Najbardziej sensowny byłby wymóg żeby sędzia jeździł na podobnym poziomie co sedziuje tylko to by było trudne to wprowadzenia
A czemu miałby służyć wymóg, żeby sędzia jeździł conajmniej na takim poziomie jaki sędziuje? Szczególnie w sytuacji, w której zgodnie twierdzimy że obecnie system sędziowania daleki jest od oczekiwań. Skąd przekonanie, że jeździec osiągający dobre wyniki będzie dobrym sędzią, skoro nie ma zaufania do systemu w którym uzyskiwał te wyniki?
To, że ktoś jest dobrym jeźdźcem nie oznacza bycia dobrym trenerem, sędzią itd. Można mieć świetne oko do sędziowania nią mając równie dobrych umiejętności w siodle. Nie wspominając już o zasobach finansowych na konia GP.
Zgadzam się, że powinni mieć pojęcie o jeździe, ale żaby zaraz być czynnym jeźdźcem na conajmniej takim poziomie? No nie do końca. Jak i nie rozumiem w jaki sposób ma to zapobiec sędziowaniu machających przodów bez zadu, to jest kwestia podejścia, nie siedzenia w siodle bądź nie.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 lipca 2024 11:11
eh czytajcie ze zrozumieniem, nigdy nie powiedziałam że na tym samym 🙄 chodziło mi o to że bez sensu żeby osoba która ledwo przeciurała jakiś level na poziomie mogła sędziować wysoko. Nie wiem jak w PL, w UK na dzień dobry trzeba wykręcić dwa wyniki żeby w ogóle wejść na kurs. W Polsce za to słyszałam że nawet i tego nie trzeba
donkeyboy, - kurcze, tak i nie, bo dla mnie umiejętności jazdy i oceny z boku są jednak różne od siebie. Prawidłowy kłus zebrany to też nie jest hip-siup. Zgadzam się, że sędzia powinien umieć jeździć i kilka razy wystartować, żeby znać perspektywę zawodnika. Natomiast można być słabym jeźdźcem, a mieć super oko. Można być dobrym jeźdźcem, a z boku ślepym jak kura. No i jednak do rozwoju w jeździectwie potrzebny jest hajs. Wolałabym, żeby sędzia inwestował w swoje umiejętności oceny i zdobywanie doświadczenia na tym polu niż w umiejętności jazdy. Idealnie, jakby mógł w oba, ale no doba jedna, nie każdy też śpi na worku monet 😉
Trenerzy nie raz jeżdżą niżej niż ich zawodnicy - a są super trenerami, bo widzą z boku, wiedzą jak to poprawić, jak przekazać informację zawodnikowi, jak go wesprzeć psychicznie itd. Zupełnie inne umiejętności.
donkeyboy, ale ja pytam w kontekście całej dyskusji, kilka postów wyżej karolina pisała nawet o określonym poziomie wyników.
Z drugiej strony odnosząc się do Twojej wypowiedzi - jaki poziom jezdziecki powinna reprezentować osoba, która Twoim zdaniem może oceniać piaf?


donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 lipca 2024 11:29
Już nie mogę edytować - Natashka dobry punkt z tym że to nadal sędziowanie z tych samych sędziów. Na to pomysłu nie mam poza edukacja która jak rozumiem się dzieje (a jak skutecznie, to nie wiem)

keirashara rozumiem, ale też na tej podstawie otwierasz furtkę ludziom którzy się nie znają albo myślą że się znają. Mają w głowie obrazek Totilasa i tego będą szukać. Rozumiem że w Polsce wystarczy BOJ żeby zacząć kurs - i serio nie uważam żeby to był adekwatny wymóg wejściowy. Wejdzie ci na czworobok na jakimś nawet niskim poziomie nie spektakularny koń ale poruszający się przez plecy "ustawowo" i przegra z tym co macha łapami w każdą stronę napięty jak guma od majt. Takie rzeczy się dzieją i na dole, nie tylko górze.

Natashka co do twojego drugiego pytania - a na przyklad taka która wie jak wygląda poprawny kłus zebrany
keirashara, ja się zgadzam z tym, że nie każdy kto ma talent w siodle ma oko z ziemi, ale jednak częściej mamy sytuacje (pisze o PL bo zagramanicą nie bywam), że osoby jeżdżące słabo pchają się do sędziowania ujeżdżenia bo chcą być w tym "światku" kimś.
I mają często jakieś fantasyczne wyobrażenie i tym jak ruszać się ma koń i jak siedzieć jeździec.
I imho jest u nas straszny problem tego, że się każdy z każdym gównem pcha do ogólnopolskich zamiast jeździć sobie towarzyskie. Bo nie ma towarzyskich, bo i nie ma chętnych, a nie ma chętnych, bo nie ma towarzyskich...
Natashka, jest szansa, że sędzia, który jeździ przynajmniej nie będzie miał ocen i komentarzy z dupy. Nigdy Ci się nie zdarzyło, że np jedziesz galop wyciągniety albo kontrgalop (łopatka do przodu się to jeździ) a tam uwaga "zad wypada"? Albo dodajesz galop po przekątnej, dobrze idzie więc jedziesz odważnie a sędzia "utrata kontroli"... Wymóg jeżdżenia w karierze eliminuje takie rzeczy
A ja wlasnie jestem zdania ze sedzia jak najbardziej powinien miec doswiadczenie zawodnicze i wyniki na odpowiednim poziomie. Jesli chcemy wlaczyc w ocene takze proces osiagania elementu "przyjemnego dla sedziowskiego oka", zeby ten sedzia wiedzial ze te elementy ktore obecnie sa najwyzej oceniane sa nienaturalne, krzywdzace i wymuszone nieodpowiednimi metodami treningu. Ale pewnie to tez z mojej strony troche naiwne, takie przypuszczanie, przecież muszą sobie zdawać sprawę. Cały ambaras ze zmianą w ujeżdżeniu polega na tym że trzebaby zmienić formę punktowania i ta reforma najprawdopodobniej sprawiłaby ze konkursy stałyby się mniej widowiskowe dla laików a i trudniejsze do sędziowania.
Natashka, jest szansa, że sędzia, który jeździ przynajmniej nie będzie miał ocen i komentarzy z dupy. Nigdy Ci się nie zdarzyło, że np jedziesz galop wyciągniety albo kontrgalop (łopatka do przodu się to jeździ) a tam uwaga "zad wypada"? Albo dodajesz galop po przekątnej, dobrze idzie więc jedziesz odważnie a sędzia "utrata kontroli"... Wymóg jeżdżenia w karierze eliminuje takie rzeczy
karolina_, ooo!!! Dokałdnie to!
Nie zapomnę kometarza w P (czworobok szkoleniowy a nie czempoinaty czy coś większego) do kontrgalopu, że za mało uphill.... gdzie koń odpalił i była walka, żeby na 4, a nie dwóch nogach pokonał ten odcinek.
donkeyboy, - zgoda, ale są też jeźdźcy, którzy będą tak jeździć - z dupą w stajni. I znam takich, co nawet jakieś medale mają, są trenerami, a nie rozróżniają konia w długich liniach od konia zwalonego ciężarem na przodzie. No i jeździli, jeżdżą, coś tam osiągnęli, a wiedzą dalej 💩
O przegrywaniu koniem poprawnym z spektakularnie ruszającym się na prawdę akurat mi nie musisz mówić 😂

kotbury, - zgadzam się. Po prostu nie uważam, że sam fakt wsiadania na konia to zmieni.
Mi się akurat wydaje, że mamy w PL dość stały i ekhem, zaśniedziały zestaw sędziów, w dodatku słyszałam, że np. komisarzy do ujeżdżenia brakuje.
Zawodów uje to w PL ogólnie nie ma i brakuje, na każdym poziomie, nie tylko, choć fakt, gdybym mogła pojechać niskim kosztem ZT to bym to robiła częściej.

edit: no i to jest samozamykające się koło. Nie ma zawodów, to nie opłaca się robić papierów powyżej najniższej licencji, nie ma gdzie zdobyć doświadczenia, a bez niego kręcimy się w kółko i ocenia garstka tych samych osób, z wyrobionymi preferencjami i koneksjami.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 lipca 2024 11:46
_Gaga, nie jestem FEI, nie jestem w tym świecie ekspertem, nie jeździłam, nie jeżdżę i nie będę jeździła GP. Mówię z tego, co widzę i obserwuję.

myślę, że wykłada się na kierunkach sędziowania, zwłaszcza, jeśli o ujeżdżenie chodzi, sprawdzania jakości sędziowania, na tym, jak oceniani są sędziowie i jak zapewnić unbiased opinion. Przy poziomie technologicznym, w jakim jest świat, nadal 70-80 letni ludzie siedzą w budkach i co im się dowodzi, to ocenia, co im się niedowidzi, to nie ocenią. Albo ocenią nazwisko. A tak naprawdę już na poziomie regionalnym, przejazdy powinny być obowiązkowo nagrywane, powinny być robione spotchecki, nie tylko to czy sędziwie się nie różnią w ocenach. Sędzia powinien być rozliczany z jakości swojej pracy. I powinien być za tą pracę odpowiednio nagradzany. Chyba, że coś takiego jest, to chętnie o tym poczytam.

To nie widownia przecież ocenia machające łapy, a zad w poprzedniej wiosce. Przecież jeźdźcy i hodowcy tworzą to, co wygrywa. A wygrywa, bo tak oceniają sędziowie.

Poza tym, przy presji społecznej, to właśnie odejście od przemocy, powinno być pierwszym i najważniejszym celem FEI. Drastyczne ograniczenie sprzętu, dotkliwe kary, wzmożone kontrole, wspomożenie, a nie wykorzystywanie komisarzy. Danie im odpowiednich narzędzi, żeby jeźdźcy się bali naruszyć jakiegokolwiek przepisu.
Piętnowanie zachowań przemocowych. Zarówno wobec zwierząt, jak i wobec ludzi (warunki pracy luzaków przez urągają wszelkim standardom. I to często na najwyższych zawodach).

Myślę, że jest naprawdę wiele rzeczy, które FEI może zrobić. Ale nie chce, bo jest oderwane od rzeczywistości i robi finały pucharu świata w krajach, gdzie łamane są prawa człowieka.

feno, tylko czy wyniki osiągane przy wadliwym systemie sędziowania zagwarantują, że taki zawodnik będzie dobrym sędziom?

karolina_, jasne, że się zdarzało i jest to niezwykle irytujące. Bardzo bym chciała, żeby coś się zmieniło, nie jestem tylko przekonana że sam fakt ograniczenia możliwosci sędziowania do zawodników, nawet z dobrymi wynikami, rozwiąże problem.

donkeyboy, - w kontekście sędziowania piafu - napisałaś że ma wiedzieć jak wyglada poprawny kłus zebrany - wydawało by się że temu wlasnie służą kursy dla sędziów ale rzeczywistość pokazuje, że to tylko piękna teoria...
Ja osobiście to uważam, że trochę zapominamy dziś, jak ta dyscyplina powstała🙂
Panowie (oficerowie- to ma znaczenie) w chwilach gdy nie zabijali wroga, z nudów w koszarach stworzyli sobie rywalizację, na zasadzie, czyj konik posłuszniejszy. Dopiero potem dopisano do tego (min. przez tych panów oficerów) przepisy ujeżdżenia, które miały być "instruction manual dla debili", na co patrzeć w tych szrankach. Napisano je, gdy "zwody" wyszły poza koszary, bo idea zassała, bo po zakończeniu wojny został multum koni, które się nie nadawały ani do pługa ani do wyścigów... i nie było pomysłu jak je zagospodarować.

Idea jakoby przez szkolenie miał być tworzony szczęśliwy atleta opisana wtedy jest tak odległa od tego, co dziś "opinia publiczna" chce przez to rozumieć, jak aktualnie od nas galaktyka Andromedy. Było wiadome, że w walce żołnierz ocali siebie, nie konia jak będzie musiał wybrać. Nikt z tym, że to człowiek jest nadrzędny i jego dobrostan nie dyskutował wtedy.
Przepisy, które odnoszą się do opisywanego tak porządanego dziś (podobno) "wyższego" jeździectwa oparte są o zapisy dawnych mistrzów. Tylko zapomina się, że dawni mistrzowie bronili jak lwy idei, że nie "byle kto" mógł z końmi i o koniach. Uczniowe szkół jeździeckich musieli się kształcić i rozwijać w dziedzinie i nauki i sztuki - na dużo wyższym poziomie na tamte czasy, niż dziś u nas zrobić podstawówke, liceum i iść na studia.
Warto więc pamiętać, że praca z końmi i ocenianie jej efektów (dzisiejsze sędziowanie?) - wykluczały paranie się tym zajęciem przez osoby, które dziś byłyby paniami, co to dzień spędzają w biurze przed exelem kliku, kliku, a weekndy stają się ekspertami jeździeckimi.
Czy to ma znaczenie? Moim zdaniem IQ sędziego, jego poziom kultury osobistej, znajomość sztuki (historii sztuki) i historii sensu stricte - ma OGROMNE znaczenie.
Osobiście odczytuję w wielu żalach co do metod, poziomu i sposobu sędziowania tak naprawdę zarzuty- że sędzia/ sędzina- jest za głupi w wielu obszarach🙂

I jeszcze takie spostrzeżenie, co do oburzenia do różnic w notach... jak wszyscy się będą ze wszystkimi zgadzać, to nie będzie po co startować🙂
kotbury, umyka mi co ma historia sztuki do sędziowania ujezdzenia
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 lipca 2024 13:18
Ja to bym wolała, żeby zamiast historii sztuki, znali się na anatomii, biologii i weterynarii 🤣
karolina_, ujedzenie na wysokim poziomie nie ma być "skilem" tylko sztuką. Aby sędziować sztukę trzeba się na niej znać...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się