kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Jak na moje to bedzie Sp.



Jak rozróżnić mielonkę od dobrej jakości skóry? Co powinnam czuć pod palcami  🤔
Z tego co wiem, to jeśli matka ma prawo(?) wpisu do księgi wlkp, to źrebak będzie wlkp. Jeśli nie, to sp.
Dziekuje bardzo.  :kwiatek:
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2016 20:36
Jak to jest z określeniem rasy? Ja się już pogubiłam, każdy mówi co innego.  😵
-   żrebak??? Będzie rasy SP czy wlkp? Jeśli:
*ojciec wlkp ( o. wlkp/ m.poch.trk/wsch.pr.)                                  
* matka sp   ( o.sp/  m. wlkp)



Mam w pracy klacz SP. Matka wielkopolska (w rodowodzie wlkp i sp), ojciec sp (w rodowodzie również wlkp i sp).
Koleżanka miała w swojej pracy klacz bardzo podobną z budowy do ,,mojej" i miała w papierach wlkp.
Dziwnie trochę...
kozdanda, - przejdź się do jeździeckiego i zmacaj porządne ogłowie renomowanej firmy, a potem takie jakieś najtańsze, badziewne. Mielonka będzie sztywna, krucha, taka... jakby z mielonki 🤣 Coś jak skóra w tanich butach, o. Trudno to słowami ująć, ale czuć, widać, że mielonka to mielonka, inaczej się układa zupełnie.
Jak to jest z określeniem rasy? Ja się już pogubiłam, każdy mówi co innego.  😵
-   żrebak??? Będzie rasy SP czy wlkp? Jeśli:
*ojciec wlkp ( o. wlkp/ m.poch.trk/wsch.pr.)                                  
* matka sp   ( o.sp/  m. wlkp)



Moja klacz jest wpisana jako wlkp, ojciec sp, matka wlkp, ale matka wpisana do ks głównej.
keirashara normalnie zmieniłaś profilowe i się zastanawiam - a kto to 🤔  😁 😁
Wiem, że te dobre buty to takie mięciuteńkie ohhh ahhh , podejrzewam również, że skóra prestige czy kentaura różni się od tej start czy hkm ale jest gorsza faktycznie?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2016 21:11
tajnaa- Właśnie sprawdziłam, jak jest z resztą potomstwa tego ogiera i klaczy, którzy są rodzicami ,,mojej" sp. Wszystkie źrebaki (5 sztuk) miały wpisane sp, po ojcu były sp i wlkp.
kozdanda, - a to bywa różnie. Myślałam raczej o porówananiu takiego prestige/equipe/passiera czy nawet polskiego daw-maga (który jakość skór ma może nieco gorszą, ale w stosunku do ceny świetną, mielonką też nie jest zdecydowanie) do jakiegoś pffifa czy totalnego no-name, takiego za 80zł za komplet z wodzami 😉 Bo i hkm-owi zdarza się robić niezłe ogłowia i kentaurowi czy kiefferowi kiepskawe.
Skóra jest różna, nawet bardzo. Mam ponad 20 letniego passiera i jestem pod wrażeniem tego, co to ogłowie przeszło i jak dalej wygląda i się zachowuje. Mam 2 daw-magi i jestem zadowolona, to nie jest ta miękkość, ale dalej są fajnie wytrzymałe i po natłuszczeniu przyjemnie elastyczne. I miałam kieffera, w którym nachrapnik poszedł, jak młody koń machnął głową... i mam drugiego, który jest tak elastyczny, że rośnie. Po 3 czy 4 dorobionej w nachrapniku dziurce stwierdziłam, że piernicze, kupuje nowe ogłowie. I widziałam znajomej hkm-a z lakierowanym nachrapnikiem i jak firmy nie lubie, to ogłowie było całkiem niezłe.
Mielonki się marszczą, łuszczą, mocniejsze pociągnięcie i pękają. Mam takie mielonkowate ogłowie, czarne, do wglądu na zdjęciach. To ogłowie popracowało z 3-4 miesiące, na jednym ogarniętym koniu, było regularnie smarowane. Jego stan mówi sam za siebie 😉 Poprzecierane, skośnik naderwany (urwałam przy zapinaniu...), skóra się łuszczy, a ja dbam o sprzęt, nie poniewierałam nim, smarowałam często. Ten 20 letni passier, którego koń nawet na padoku ciurał wygląda o niebo lepiej.
Btw. - sama swoich wypowiedzi nie poznaje z nowym awatarem 😂

edit - żeby nie było, że reklamuje czy cuś
Hej🙂 Mam głupie pytanie.... Właściwie pytania.

1. Czy można przewozić OSIODŁANEGO konia w przyczepie ?

- w półtorówce, nie ma żadnych przegród więc w sumie nie ma o co zaczepić wchodząc lub wychodząc...
- ok. 40 minut jazdy więc też nei jakas tragedia

Nigdy by mi to wcześniej nie przyszlo do głowy ale wybieram się na trening na halę i nie będę miała za bardzo warunków żeby konia gdzieś wstawić, zaczęłam więc myśleć jak sobie ułatwić życie trochę i usprawnić akcję...
Byleby było bezpiecznie...

Mhmm...

2. Jaka temperatura na minusie według Was nie nadaje się już do przewożenia koni?
Przyczepa niby ma zamknięcie - plandekę z tyłu ale mimo wszystko nie jest to szczelny koniowóz gdzie nic nie wieje... A jak wieje -14 to już nie jest fajnie.

3. Macie jakieś patenty na szybkie, sprawne szykowanie się na taki wyjazdowy trening? Rach-ciach , jedziemy, wracamy?  :kwiatek:
milenka_falbana nie wiem, na ile to bezpieczne i powszechnie praktykowane gdzie indziej, ale stoję w stajni z policją konną i oni zawsze swoje konie przewożą osiodłane, "w pełnym umundurowaniu" 😉 Więc wydaje mi się, że można, jeśli rzeczywiście jest taka potrzeba. Chociaż osobiście chyba wolałabym osiodłać na miejscu.
milenka_falbana nie wiem, na ile to bezpieczne i powszechnie praktykowane gdzie indziej, ale stoję w stajni z policją konną i oni zawsze swoje konie przewożą osiodłane, "w pełnym umundurowaniu" 😉 Więc wydaje mi się, że można, jeśli rzeczywiście jest taka potrzeba. Chociaż osobiście chyba wolałabym osiodłać na miejscu.


Podpisuję się. Ja zawsze byłam przeciwna, ale u nas policja też na krótkie dystanse wozi osiodłane, zapięte za kantaroogłowie.
Z drugiej strony jednak na pewno o nieszczęście jest łatwiej, przypomina mi się ten wypadek kilka lat temu z zarwaniem się podłogi w przyczepie - tam koń też był osiodłany, bo jechali kilka km na zawody - i o ile pamiętam, sprzęt bardzo utrudnił wyciągnięcie konia.
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 stycznia 2016 11:25
milenka, ja swojego z kliniki musiałam przywieźć w -30, daliśmy radę 😉
co do wożenia osiodłanego... na pewno nie ma w stajni do której jedziesz stanowiska do siodłania? Koniowiązu? Przecież nie potrzeba boksu i wypasów żeby konia osiodłać. Najlepiej wyczyścić i wypicować w domu a potem tylko siodło wrzucić i heja.
Niby policja konna wozi, niby krótki dystans... ale no nie wiem, wolałabym za wszelką cenę czegoś takiego uniknąć. Nigdy nie wiesz co się stanie w transporcie. Osobiście wolałabym się trochę nagimnastykować z osiodłaniem na miejscu niż potem ewentualnie płakać
milenka-falbana a co to za problem wypakować konia i na hali osiodłać, to 5 min zaledwie.
Swojego konia nie woziłabym w sprzecie, po pierwsze szkoda sprzętu, po drugie strach o konia jednak. I jak oglowie zapiac w przyczepie? Za wedzidlo  😲

Wyczyść konia przed transportem, ochraniacze/owijki na nogi normalnie, cały sprzęt skompletowany, wszystko ułożone w samochodzie, kon w przyczepie. Po wyladowaniu na hale i osiodłać.
Jeździmy na rajdy, wiec kompletowanie i ukladanie sprzętu to podstawa, żeby później sprawnie wszystko poszlo.

Przy takich temperaturach derka obowiązkowa w czasie transportu, tym bardziej jak z tylu tylko plandeka.
Nie wiozłabym konia osiodłanego. Byłam świadkiem wypakowywania konia z przyczepy z siodłem i paniki gdy strzemię się zaczepiło o przyczepę.
Znajomi nieogarniętego konia, trudnego do zakładania ogłowia na wyjazdach wozili w ogłowiu z wypiętym wędzidłem. Na to kantar. więc jak tak bardzo zależy Ci na czasie to to się sprawdzało, mniej czasu zajmuje przypięcie wędzidła z wodzami niż założenie ogłowia.
:kwiatek:
Dzięki za odpowiedzi🙂 Chyba rzeczywiście nie ma co kombinować. Przywiążę pannę na uwiązie do przyczepy i się osiodłamy/założymy ogłowie. Ale przywiązać musze Sonika bo jedną ręką tych wszystkich pierdół/czapraków/podkładek nie założę :P A na hali nie ma gdzie przywiązać.
Spokojna jest dziewczyna ale jeszcze nie objeżdżona na tyle żeby sobie drzemać po przyjeździe w nowe miejsce🙂 Zaraz będzie chciała iść zwiedzać, tym bardziej, że do Stada Ogierów jedziemy, z instynktem nie wygram... Z ogłowiem nie będzie problemu, jak zobaczy cukierka to się skupi na pewno - na tą jedną chwilę🙂
to jak koń nie obyty to nie przywiązuj do przyczepy
ja swoje wiążę ale te doświadczone i nie odsadzające się, świerzynki bym nie przywiązała.
Luzaka sobie nie możesz załatwić? nawet średnio rozgarniętego, tyle żeby potrzymał ktos konia?
milenka_falbana, napiszę coś dziwnego. Jak na mnie, to przejazd o 10 min. za długi na osiodłanego. Bo jakoś tak jest - do 1/2 godziny da się zrobić, a potem ryzyko wzrasta dość mocno. Nie wiem, czemu tak jest, ale dookoła wszyscy jakoś intuicyjnie trzymają się tej granicy pół godziny. I to wtedy, gdy osiodłanie na miejscu jest naprawdę problematyczne. Z osiodłaniem konia na miejscu zazwyczaj nie ma problemu, to jest moment. My na krótkie dystanse wozimy bez siodeł, ale już w ochraniaczach/kaloszach do jazdy. Czasem w ogłowiu bez wodzy i bez wędzidła w pysku, koń przypięty na kantarze.
Dzięki wielkie dziewczyny  :kwiatek:
[s]Muszę sprawdzić czy matka ma prawo wpisu do ksiąg bo nie pamiętam .[/s] Wg bazy koni ma.
Magda Pawłowicz - spoko-roko, kobył ma 8 lat i równo pod sufitem , tyle, że wyjeżdżamy gdzieś raz na ruski rok. Czy złapię luzaka...nie wiem. Nie mogę na to liczyć bo teren Stada jest spory i w pobliżu może nikogo nie być. Damy sobie radę, jesteśmy dzielne harcerki🙂

Halo
- ciekawa teoria z tymi 30 minutami🙂 Pół godziny jadę bez konia ale z koniem niestety te 10-15 minut dłużej.

Dzięki! :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Koniec głupich pytań na dziś🙂 Bardzo lubię ten wątek  😜
LatentPony   Pretty Little Pony :)
05 stycznia 2016 19:45
To i ja się wtrącę z głupim pytaniem... Dlaczego nie można przewozić koni w ogłowiu? Ja zawsze swojego woziłam w ogłowiu, pod ogłowiem miał kantar i zawsze wiązany był do kantara, ale ogłowie na głowie zostawało. Wtedy była o wiele większa kontrola przy wprowadzaniu/wyprowadzaniu konia z przyczepy. Nikt nigdy nie zwrócił mi na to uwagi, żaden przewoźnik także nigdy nic nie powiedział, myślałam, że to powszechna praktyka, bo w stajniach gdzie stałam zawsze się tak woziło konie...

Wygląda to w ten sposób: na nogach ochraniacze transportowe, na głowie kantar i ogłowie - koń w przyczepie przywiązany za kantar, ale wprowadzany/wyprowadzany na ogłowiu.

LatentPony, teraz wyobraź sobie, że koń o coś zahacza ogłowiem, zaczyna się szarpać... Dalej nawet nie chcę myśleć co mogło się stać.  😲
milenka_falbana, Powiem Ci, że przewożenie osiodłanych koni w Anglii i Irlandii jest na porządku dziennym.
Jeśli koń jest naprawdę obcykany z jeżdżeniem z miejsca na miejsce i od dłuższego czasu nie robi przy tym żadnych niespodzianek, jeśli jest to wyjazd na zawody parę kilometrów od innej stajni, to czemu nie. 🙂
Ja bym w tej sytuacji, na Twoim miejscu nie ryzykowała.

To i ja się wtrącę z głupim pytaniem... Dlaczego nie można przewozić koni w ogłowiu?
Jak nie można? Wszystko można. Tak jak napisałam, spotkałam się wiele razy w Irlandii z wożeniem koni w pełnym rynsztunku na zawody, parę km, kilka razy w miesiącu. Ale tam jest taki przemiał i taka ilość, że nie ma się co dziwić.
Nie przenosiłabym tego na warunki polskie, gdzie takie wyjazdy są dłuższe i rzadsze, więc dla "naszych" koni nie jest to codzienność, która kompletnie ich nie stresuje.
milenka_falbana, - myślę, że wyznacznikiem nie jest tyle sama temperatura, co warunki drogowe z nią związane - bo co innego -10C i sucho, a co innego -10C i śnieg. Mi się zdarzyło 2 razy przewozić konie przy dość sporym mrozie i śniegu, powiem szczerze, było średnio fajnie, choć wszyscy dojechali cali i zdrowi. Raz jechaliśmy szalone 15km na godzine i z pełnymi majtkami prawie całą drogę, bo trafił nam się średnio użytkowany kawałek drogi, drugi raz był luz, bo droga odśnieżona, ale też ostrożnie jechaliśmy. Jak Ci śniegiem droge przysypie, to radze zrobić sobie większy zapas czasowy na dojazd - niby oczywiste, ale czasem umyka 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 stycznia 2016 22:08
może ja jestem jakaś dziwna i przewrażliwiona ale lubię mojego konia i cenię mój sprzęt. Konia nigdy nie pakuję do przyczepy bez transportowych. Pakowanie go w całym sprzęcie w ogóle wykracza poza moją wyobraźnię. Wolę się sama namęczyć z jego osiodłaniem niż płakać, jak coś się stanie.
Jak wieźli do mnie mojego konia to nie zdążyli wyjechać poza teren stajni a tłuk przerzucił obie nogi przez przednią belkę. Daj boże przełożyłby jeszcze nogę przez wodzę (konie zdolne bestie)... dziękuję bardzo  🙄
Za dużo się naoglądałam przypadków/wypadków bez udziału przewozu konia.
Milenka - jak to tak, jest hala a nie ma koniowiązu? Chyba nie do końca rozumiem gdzie jedziecie, nie wyobrażam sobie stajni bez możliwości przywiązania gdzieś konia, nawet przyjezdnego xP
Smartini - mhmm... przyznam szczerze, że nie dam sobie ręki uciąć czy tam jest koniowiąz czy nie... Założyłam, że nie ma bo jeszcze nigdy,  na żadnej krytej się nie spotkałam  👀 Nie zwiedziłam tych hal tak dużo znowu... Więc może miałam pecha po prostu 🙂
Ale, że jak - idziesz na halę, gdzie ludzie trenują, przynosisz siodło i ogłowie, kładziesz - gdzie, na ziemi? W kącie? Na bandzie? Wracasz po konia, którego zostawiłaś samego w przyczepie, wypakowujesz i idziecie na halę się ubrać? Tak? Jakoś nie bardzo to sobie wyobrażam. To chyba przeszkadza innym trochę, nie? Spotkałam się raczej z podejściem żeby nie kręcić się w te i we w te bez potrzeby, nie wprowadzać koni luzem jak inni jeżdżą czy skaczą, nie lonżować. No nie wiem..
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 stycznia 2016 08:50
Nie mówię o koniowiązie na hali tylko w obejściu... Ta hala to stoi pośrodku niczego? No chyba jest częścią jakiegoś ośrodka, co nie? Nie ma koniowiązu na zewnątrz stajni? Nikt Cię nie wpuści na stanowisko do siodłania? Tego nie kumam i napisałam, że chyba w takim razie nie do końca rozumiem gdzie się wybieracie... Ja osobiście takich wypadów nie robię ale miałam tak jeździć do Jarużyna i tam spokojnie mogłabym sobie konia przywiązać do koniowiązu a przy mocnych mrozach czy śnieżycy wejść do stajni i osiodłać konia jak cywilizowany człowiek na stanowisku. To jakiś straszny problem tam u Ciebie dogadać się z właścicielem/zarządcą że gdzieś tego konia przywiążesz skoro go przywozisz na halę na trening?
Wybieramy się do Bogusławic - gdzie TU może być koniowiąz jak hala nie jest połaczona ze stajnią?

P.S. Ok, teraz rozumiem, czyni nie koniowiąz na hali tylko obok - też się zdziwiłam...  👀 Hala jest wolnostojąca jak i wiele innych hal i przychodzi się na nie gotowym do jazdy.
Właśnie tego chciałam uniknąć - latania i szukania pustego boksu żeby konia osiodłać...ech... To wielki teren, kilka olbrzymich stajni, zanim przejdę z jednego końca na drugi to mnie pół godziny, zanim zrobię to ze sprzętem i z koniem to wyjdzie na to, że na halę wejdziemy godzinę po przyjeździe na miejsce...  🥂
Dzięki za rady ale chyba zrobię tak jak napisałam, wszystko przy samochodzie 🙂 Zaparkuję obok hali, przywiążę konia do przczepy i w 10 minut zaczniemy stępować.
:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
siwaa- a jak ze wzrostem tego konia?
VIII. Zasady wpisu do ksiąg stadnych koni rasy
wielkopolskiej (wlkp)
§1
1. Do cz ́Êci wst ́pnej (W) ksi ́gi koni rasy wielkopolskiej wpisuje si ́ klacze, które:
– sà poddawane ocenie wartoÊci u ̋ytkowej,
– wykazujà cechy charakterystyczne dla swoje rasy,
– pochodzà co najmniej od ojca wpisanego do ksiàg koni rasy wielkopolskiej lub
zagranicznych ksiàg rasy trakeƒskiej.
2. Do cz ́Êci g∏ównej (G) ksi ́gi koni rasy wielkopolskiej wpisuje si ́ ogiery i klacze, które:
– sà poddawane ocenie wartoÊci u ̋ytkowej,
– wykazujà cechy charakterystyczne dla swojej rasy,
– pochodzà co najmniej od dwóch pokoleƒ przodków rasy wielkopolskiej lub ras
bioràcych udzia∏ w jej doskonaleniu,
– ogiery – pochodzà od rodziców wpisanych do ksiàg g∏ównych,
– klacze – pochodzà od ojców wpisanych do ksiàg g∏ównych, od matek z obu-
stronnym pochodzeniem, wpisanych co najmniej do ksiàg wst ́pnych
milenka_falbana, szczerze  mówiąc, ja jestem absolutnie  przeciwna  wożeniu osiodlanego konia. Sama jeżdżę  zimą  na zawody  do ośrodka  oddalonego o dokładnie 10 km i zawsze koń  jedzie goły  i w transporterach. Do nieszczęścia  nie potrzeba  długiego wyjazdu. Bywałam z końmi  na zawodach w różnych miejscach  nieraz siodłało się na polu, łące  czy drodze. Nieraz wyprowadzałam  konia z trailera czy koniowozu sama i siodłałam sama. Więc  doświadczenie  mam 😉 najprościej  tak jak pisze smartini  uwiazac  konia w stajni . Jak nie da się, to  jedna osoba trzyma druga siodła . Najpierw ogłowie.  Potem szybko resztę . 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się