PSY

Rozmawialam dzis z panią właścicielka tej hodowli wielkiej.
I rozmowa była tak niemila, że po jej zakończeniu poleciały mi łzy. ..
Na razie nie potrafię opisać dokładniej nic, bo jestem w szoku jal
można rozmawiać z kimś kto chce adoptować jej psa w taki beszczelny sposób.
Więc na tą chwilę jakoś odechcialo mi sie wspolpracy z nią. 🙁 🙁 ; (



Bulana ale piękny. 

Współczuje przeżyć, ale niestety zdarzają się tacy ludzie. Niektóre poglądy zasługują na samounicestwienie.

A kto zgadnie komu wczoraj stuknął rok? 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
06 lutego 2016 17:07
galop, widzisz... sa ludzie i taborety, no nie poradzisz. ps. caslkiem serio- bierz ON-ka od Bulany, to bylby pies dla Was 🙂
Marsik czeka :-) jest na prawdę kapitalny. Wiem bo wiozłam Go 650 km ze schroniska do hoteliku, a i przez chwilkę miałam go u siebie. Z dziewczyną która się Nim zajmuje mam kontakt każdego dnia i wyraża się o nim w samych superlatywach a to szkoleniowiec, behawiorysta itp itd. Jest to idealny pies na pierwszego ON-ka, pewnie nawet na pierwszego psa.
A jakie ma wady?
Masz zdjęcie z boku, w postawie?
Uśmiechnięty staffik  😀
To i ja sie pochwale 😀

Barko Iron Imperium Srar
Nie jeździ ze mną na tereny ale spełnia sie w innych zajeciach jako mój towarzysz
RaDag Co do wad. Zabraliśmy go ze schroniska bo nie radził sobie w schroniskowej rzeczywistości. Nosił wiadro na wodę, miskę-nic dla niego nie istniało, jadł z ziemi bo miski wywalał w sekundę i dewastował. Jechaliśmy po "świra", nastawieni na długą pracę umieściliśmy psa w hoteliku z behawiorystą zapewniając szkolenie.  Już w drodze dał się poznać jako pies niezwykle przyjazny i spokojny, każdy dzień w nowym otoczeniu tylko to potwierdzał. W hoteliku nie dotknął miski ani razu, w ogóle się nie zainteresował poza jedzeniem oczywiście. Co do wad- trochę ciągnie na smyczy na początku spaceru. Szukamy domu aktywnego i blisko człowieka bo ruch i człowiek to, to co kocha najbardziej...no psy też bardzo lubi. 
Co do zdjęć, to mam jedynie takie.
[URL=http://"http://zapisz.net/view.php?filename=858_mars_sesja_1.jpg"][/URL]
Myślę, że w zadanym pytaniu chodziło również oto czy ma dysplazję itd.

Powiedziałam o wadach psychicznych z jakimi go poznaliśmy, ale one już nie istnieją. Zostało ciągnięcie na smyczy. Nie ma problemów zdrowotnych- dysplazji (robione rtg) stan zdrowia ogólnie bardzo dobry (morfologia, biochemia, ogólny przegląd wet). Jest dość szczupły, ale to raczej przez stres spowodowany pobytem w schronisku bo w hoteliku w dwa tygodnie przytył 2,5 kg.
Kurczę jutro porozmawiam z rodzicami, urzekł mnie  🙂 Tylko czy może żyć na dworze jako stróż? Nie chodzi mi tu o zamknięcie psa i oczekiwanie nie wiadomo czego, ale moje psy mieszkają na dworze i "straszą", oczywiście są spacery, trochę sportu itp.
Alten Porozmawiaj z rodzicami, zastanów się, możecie go też odwiedzić. Co do wydawania psów na dwór- generalnie liczyliśmy na dom w którym Mars będzie mieszkał z ludźmi w mieszkaniu. Ten pies kocha ludzi i bardzo się do nich garnie, dlatego liczyliśmy że będzie domownikiem. Oczywiście nie dyskwalifikujemy na wstępie domu w którym pies będzie mieszkał na zewnątrz, ale tu muszą być spełnione pewne warunki. U nas obowiązuje także wizyta przed i poadopcyjna więc warunki są sprawdzane.  To cudowny zwierz, ale też bardzo wrażliwy, jako "stróż " też się nie sprawdzi a na podwórko wpuści wszystkich i jeszcze da buziaka na powitanie. Przemyślimy taką ewentualność, ale muszę być szczera i wprost powiedzieć że naszym zdaniem dla tego psa lepszy byłby dom gdzie pies mieszka z ludźmi.  Nie mniej "mamy w zanadrzu" także inne ON-ki które świetnie się sprawdzą w warunkach jakie proponujesz.
maluda my ściągałyśmy 12 dni po z tego co pamiętam i gdybym wiedziała że coś jest też bym czymś smarowała itd ale zaczęło się coś dziać 5msc po zabiegu, wet mówił że prawdopodobnie za jakieś 3 miesiące samo by wylazło ale wtedy to by było zapalenie nie do wyratowania, lepiej że szedł w tę stronę do skóry a nie w drugą bo jakby się dostał do otrzewnej to 3 dni i psa by nie było...

Ascaia tylko właśnie to był szew jeden z pierwszych czyli był bardzo głęboko pierwotnie, dopiero jak zaczął sobie ryć dziurę w kierunku skóry to zaczął zbierać się wokół tego płyn, który rozpychał skóre aż w końcu pękała no i wtedy robiła się rana
ja to już się przyzwyczaiłam, że wszystkie moje zwierzaki są specjalnej troski :P, od zawsze tak było ale dzięki wielkie za życzenia!  :kwiatek:
a co do tego, że Wernie mógł zostać często psy zanim w ogóle do czegokolwiek dojdzie same sobie próbują szew wydrzeć i to wcale nie jest takie w 100% złe. Potem zostaje rana do wyleczenia i w sumie po problemie. Wszystko zależy czy szew jest blisko pod skórą czy głębiej no i czy się przesuwa
WARSZAWA!!!!!!!!

Yuki Edytki przerażona wystrzelonych obok petard uciekła wczoraj wieczorem przed siebie.
Rozglądajcie się błagam, rozsyłajcie dalej, udostępniajcie!!!!

https://www.facebook.com/groups/ZaginioneWarszawa/permalink/926651830786470/?pnref=story

Jeśli powyższy link nie dziala (kurcze, u mnie działa...) tu link do zaginionych w Warszawie:
https://www.facebook.com/groups/ZaginioneWarszawa/ post sprzed 14 godzin
Link nie działa.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 lutego 2016 13:06
maluda, dziala jesli8 jestes zalogowana na faceebooka
Jestem i mi nie wchodził. 🙂
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
08 lutego 2016 07:20
Czy do rtg stawów psa zawsze sie usypia?
W zasadzie zawsze.  Pies musi być total nieruchomy a sposób w jaki mu się wykręca stawy nie jest wcale przyjemny. Podobnie jak samo układanie w rynienkach.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
08 lutego 2016 07:40
to niedobrze, miałam nadzieje, ze da się jakoś bez.
Mała wczoraj szalała po górkach i coś sobie  zrobiła w prawą nogę. Chwilami nią znaczy. Ja już cała panikuje i wyobrażam sobie  najgorsze. Jadę dziś do weta. Mam nadzieje, ze to tylko zwykłe nadwyrężenie. Trzymajcie kciuki.
Aaa jeżeli chodzi o rtg diagnostyczne, to jeżeli umiesz utrzymać wm bezruchu, to wet może zrobić bez sedacji.
Ja odruchowo pomyślałam o prześwietleniu na dysplazję.
kto z Was karmi TOTW? ? Robi na tej karmie jest wiecznie głodny i z burczącym brzuchem (ale nie przytył i nie schudł), za to na Acanie tego w ogóle nie było.
Dlaczego tak?  👀
dumkowa, a karmisz z kubeczkiem miarowym? bo może zwyczajnie (niechcący) podajesz mniejsze porcje. Nie jestem pewna, ale te "pastylki" TOTW są chyba dość lekkie, może są mniej "gęste" niż Acana. Gdybam, bo Acaną karmiłam b. dawno a TOTW właśnie mi się skończył.

Teraz podaję Naturea z jagnięciną, na pierwszy rzut oka dość fajna, tłusta i aromatyczna. Chciałam tą z lini grainfree, ale sklep był przed dostawą.
Dumkowa- pewnie mniej pęcznieje w żołądku. U nas się bardzo sprawdził.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 lutego 2016 08:52
dumkowa, jest na ziemniakach i zwyczajnie jest dla Twojego psa gorzej przyswajalny.
branka we Wroclawiu od nowotworow i chemii jest dr Hildebrandt 😉

Dzięki dziewczyny!
Miarowo daje dobrą dawkę (tzn wychodzi więcej niż dawałam Acane), no Jara wyjaśniłaś mi zagadkę 😉
To chyba pozostaje mi wrócić do Acany bo mając psa który mieszkał na ulicy czyli z zasady szuka jedzenia, to gdy jest głodny...ma amok szukania jedzenia... 😵
Nasza gdyby nie to zapalenie płuc to też by nikt nie wiedział. Teraz zapalenie się wyciszyło i poza jeszcze cięższym niż normalnie oddechem jest normalny pies - bawi się, je, ciągnie do parku na spacer itd. No ale pewnie do czasu. Pocieszam się, że na razie nie ma żadnych przerzutów, chociaż tyle. We wtorek jeszcze będzie jakiś tam wynik, trzeba jeszcze potwierdzić diagnozę i potem pójdziemy do onkologa, ja męczenia psa chemią nie widzę chyba że po niej miałyby być jakieś dobre rokowania. Ale zyskiwanie paru miesięcy to bez sensu przy tym jak sie by źle na chemii czuła. No nic, zobaczymy, ale boli myśl, że taki kochany, wesoły, żywiołowy pies będzie stopniowo wyniszczany przez to paskudztwo.


Branka psy inaczej przechodzą chemioterapię niż ludzie, musisz mieć tego świadomość przy podejmowaniu decyzji! Jeden lepiej, drugi gorzej ale NIE tak jak ludzie. Na pewno jest to też zależne od dobranego leku, wiem, że Alkeran jest pod tym względem "ok". Jeśli jest wcześnie, uważam, że warto. U nas wdrożono chemię za późno, poddałam się po czterech dniach ale znam przypadek z tą samą (bezwzględną i obrzydliwą) chorobą, gdzie pies żyje i ma się świetnie - przebył chemię w odpowiednim momencie.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
08 lutego 2016 12:49
Dzwoniłam do weta, żeby się upewnić , czy będzie na dyżurze po południu. Niestety doktorek przyjmuje do środy do południa a potem urlop. Kazano obserwować i ograniczyć ruch. Tylko jak tu ograniczyć ruch bulterierowi, który nie dość, ze musi się wybiegać to jeszcze nie czuje "normalnie" bólu?

Nic szukam w necie jakiś ćwiczeń umysłowych.

z serii "ja i mój pies"
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się