Bierzmowanie

jak u was wygląda bierzmowanie? musicie w szkołach zaliczać jakieś pytania/modlitwy/dostajecie karty do podpisów ? No i piszcie jakie imiona wybieracie  🤣

U mnie w szkole wyglądała to tak, musiałam zdać 20 modlitw, 98pytań, + karta do zbierania podpisów po mszy(niedziele,spodziewi,drogi krzyżowe itd.)
a imie wybieram Rita
ŚWIĘTA RITA
Orędowniczka w sprawach trudnych i beznadziejnych.
O tak pamiętam to 🙂

100 pytań podzielonych na 4 tury po 25 pytań w szkole , oprócz tego 9 pierwszych piątków  😜

imię Tacjana 🙂
Ja mam książeczkę, taki dzienniczek na msze, różańce, drogi krzyżowe, gorzkie żale, spotkania przygotowawcze, spowiedzi.
Dostaliśmy kartki z 25 najważniejszymi pytaniami do egzaminu, a na samym egzaminie były 3 pytania ( losowane z kartek) + pytanie z katechizmu.

moją patronką będzie św. Joanna Molla 😉
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
26 lutego 2009 14:53
u nas byly obowiazkowe spotkania w kazdy piatek + 50 pytan odpowiadalo sie na 3-5 pytan. jesli sie opuscilo 3 spotkania nie bylo siedopuszczanym do biezmowania

u kuzynki bylo 500pytan + kartka gdzie ksiadz podbijal po kazdej mszy, obowiazkowo musiala chodzic na kazda msze w niedziele, plus 3 razy w miesiacu na droge krzywowa, gorzkie zale, rozaniec i itp.

ja biezmowanie mialam w kosciele mariackim, nie bylo zadnych pytan wystarczylo zaswiadczenie od ksiedza ze jest sie przygotowanym i od proboszcza ze pozwala na biezmowanie w innym kosciele.

imie z biezmowania mam Edeldreda 🙂
Wieki temu to było, ale jeszcze co nieco pamiętam 🙂

Spotkania raz na 3-4 tygodnie, żadnych kartek czy obrazków z mszy nie musieliśmy mieć (większość osób podchodzących dojeżdżała z innego miasta/wsi), na koniec było zdawanie pytań + modlitwy + życiorys świętego wybranego jako patrona - weszła do pokoiku, ksiądz zapytał o imię na bierzmowanie i wpisał mnie, że zdane. Nie zadał pytań, nie kazał mówić ani życiorysu ani modlitwy, jak wyszłam po minucie to aż znajomi co czekali wystraszyli się, że nie zdałam  😎

U mnie troche pytań w szkole, później spotkania w kościele, msze i podbijanie pieczątek na karteczkach, że się było.
Imie  : Julia.. troche żałuje, mogłam wybrać prawdziwą świętą, a nie patrzeć na to jakie imię mi się podoba  😉
Pamietajcie, że to 3 imie to dla was nie dla świata - nikt go prawie nie używa, warto więc wybrac imie osoby godnej nasladowania.
ja mam w miare na swiezo- aczkolwiek chodzilam na kilka spotkan do kosciola sw.anny w warszawie. pozniej na zakonczenie byla msza i cala ceremonia.
w liceum nie chcialam chodzic, wtedy jakos nie przywiazywalam wagi do takich aspektow. widac do wszystkiego trzeba dojrzec.
U mnie wystarczyło mieć wpisane w książeczkę ileś tam spowiedzi.
No i jakieś msze, ale to samemu się wpisywało  🤣
Najważniejsze - trzeba było chodzić na spotkania do salki katechetycznej. Nie było to nawet takie straszne.

Ja do bierzmowania poszłam dla rodziców - powiedzieli mi, że po tym sakramencie mogę już robić co chcę, nie chodzić do kościoła itd. I nie będą się tego czepiać.
Tak więc dla mnie osobiście nie było to wejście na "wyższy stopień wtajemniczenia", ale zerwanie z religią.
Dziwnie mi było stać w jednym szeregu z osobami, które naprawdę wierzą, no ale zrobiłam to dla świętego spokoju.

Imię wybrałam Tamara.


Scottie   Cicha obserwatorka
26 lutego 2009 16:54
Ja mialam bierzmowanie w 2 klasie gimnazjum (poszlam wczesniej, bo w kolejnym roku mialo bierzmowania nie byc- i nie bylo), spotkania w piatki raz w miesiacu, byla przerwa w wakacje (na 3 miesiace). Mielismy okolo 50 pytan, na ktore trzeba bylo odpowiedziec i trzeba bylo powiedziec cos o swoim nowym patronie.

Zadnych spowiedzi, po ktorych trzeba bylo dostac podpis, zadnego chodzenia na msze (no, chociaz niby to bylo obowiazkowe, ale nie zbieralismy podpisow). Zaczelo sie w kwietniu, skonczylo 27 pazdziernika, pamietam jak dzis 😉

moje bierzmowane imie to Aniela 😉
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
26 lutego 2009 19:20
A my od 1 kl. gimn. przygotowywujemy się do bierzmowania (przez 3 lata!). Nasz ksiądz sobie tak wymyślił no i oczywiście po wszystkich się wydziera, dla niego np. 5 razy być na różańcu to mało, najlepiej codziennie...
U nas była sprawdzana obecność na spotkaniach i mszach, do tego była też jakaś "rozmowa kwalifikacyjna" z księdzem :P i mięliśmy książeczki do spowiedzi, żeby podpisy zbierać a potem i tak tego nie sprawdzali :P

Imię: Julia 😉
A my od 1 kl. gimn. przygotowywujemy się do bierzmowania (przez 3 lata!). Nasz ksiądz sobie tak wymyślił no i oczywiście po wszystkich się wydziera, dla niego np. 5 razy być na różańcu to mało, najlepiej codziennie...


u nas jest tak samo  🤔
macie jakieś pomysły na imę?
IloveMosiek   Mościsław & Co
26 lutego 2009 20:41
u nas były zaliczenia.dostawaliśmy wykazy pytanie-odpowiedź i trzeba c\się było wyuczyc tego, apotem pisac sprawdzian.odpowiadaliśmy też z katechizmu. frekwencji w kościele nie kontrolowano specjalnie restrykcyjnie.
ten, kto miał "trudności" z zaliczeniami, za karę pisał referat o swoim świętym. najlepsze za to były jaja przed samym bierzmowaniem - masakra. ksiądz miał przerost ambicji. zostałam zwerbowana do śpiewania i ile się kwiatków nasłuchałam, siedząc na tym chórze, to moje 😁

moje imię: Urszula
A ja bierzmowania nie dostałam bo w niedziele często startowałam i opuściłam dwie msze.
Nasz wredny proboszcz się uparł i powiedział że mnie nie dopuści..  :/
Ale co tam.. Jak będzie potrzebne to się załatwi 😉

A imię jakie bym wybrała to: Julia 🙂
yga   srają muszki, będzie wiosna.
26 lutego 2009 22:11
a ja nie zdałam  😂
STRASZNE to co piszecie...
z pięknego sakramentu umocnienia wiary - i to świadomego umocnienia
zrobiono...
nawet nie wiem co napisać...
biurokratyczne góffno... które nie ma nic wspólnego z duchowością, wiarą w Boga, religią...
zbieranie kartek? podpisów? 100 pytań??  😲 😲 😲 😲

czy tym można określić stopień wiary i zaangażowania? i zrozumienia tego sakramentu??

BTW,
byłam u bierzmowania z 20 lat temu...
wiązało sie to z NICZYM... z chęcią bierzmowania... z własnymi przekonaniami... z duchowością... z własnym wyborem...
należało isć tylko do spowiedzi, wybrac imię i sie przygotowac duchowo
I właśnie przez tę cała biurokrację, karteczki i podejście księży nie chodzę do Kościoła..
I właśnie przez tę cała biurokrację, karteczki i podejście księży nie chodzę do Kościoła..

ja też się dopisuje..
wasia   Goniąc marzenia!
26 lutego 2009 22:27
I ja się dopiszę  😉
Bierzmowania nie mam, ślubu kościelnego jako osoba niewierząca nie planuję bo nie będę oszukiwać ani siebie, ani ludzi dookoła. I nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do zmiany stanowiska.
Sorki za mały  🚫

Ja mimo niepraktykowania marzę o ślubie kościelnym i nie wyobrażam sobie żebym miała z tego zrezygnować..
u mnie bylo podobnie jak u dodofon.
cykl sympatycznych spotkan, nietuzinkowe rozmowy- naprawde spodziewalam sie jakiejs masakry w cyklu bog istnieje i trzeba wierzyc. byl duzo rozmow na trudne tematy- aborcja, wolne zwiazki etc.

naprawde milo wspominam tamten czas. pozniej jedynym wymogiem byla spowiedz przed przyjeciem sakramentu.

bez narzucania swojego przekonania, bez polajanek- zdrowe (jak na kosciol, ktory jednak uwazam juz za mocno zdeprawowany) podejscie do tematow. nie czulam w ogole uplywajacego czasu.
zen,  nic tylko pozazdrościć.. Szkoda, że z naszym proboszczem nie da się tak porozmawiać.. W ogóle nie da się rozmawiać.. :/
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
27 lutego 2009 09:42
STRASZNE to co piszecie...
z pięknego sakramentu umocnienia wiary - i to świadomego umocnienia
zrobiono...
nawet nie wiem co napisać...
biurokratyczne góffno... które nie ma nic wspólnego z duchowością, wiarą w Boga, religią...
zbieranie kartek? podpisów? 100 pytań??  😲 😲 😲 😲

czy tym można określić stopień wiary i zaangażowania? i zrozumienia tego sakramentu??


mam dokladnie takie samo zdanie jak ty.
ja nie szlam do bierzmowania ze swoja klasa bo ksiadz wyrzucil mnie za to ze opuscilam 3 spotkania ( nie z lenistwa tylko przypadkow losowych) gdy powiedzial ze mnie wyrzuca i nie chce mnie widziec wdalam sie z nim w gatke co jest wazniejsze to ze ja chce przyjac sakrament bierzmowania i to ze jestem osoba wierzaca i Boga mam w sercu czy to na ilu spotkaniach bylam i ile razu na mszy bylam tylko po to zeby tam postac.
odpowiedzial mi ze dla niego wazniejsze jest to zebym nie opuszczala spotkan i swiecila w samym przodzie w kosciele w niedziele 🤔

tak wiec ksiedzu podziekowalam za 2 lata chodzenia na spotkania i poszlam do innego kosciola 🙂
ja chodziłam na jakieś nudne spotkania, nie pamiętam o czym mówiono, bo zawsze z dziewczynami miałyśmy zajęcie (przed nami siedzieli chłopcy). Zawsze wykorzystywałam przyznaną mi ilość opuszczonych godzin, czasami się szło pogadać z księdzem, to i więcej usprawiedliwił.
W ostatnim roku prowadził mnie rewelacyjny ksiądz, jajcarz (zwany Grodek Smrodek).
Nie musieliśmy umieć żadnych pytań, wchodziliśmy tylko do księdza i:
Ksiądz: Patron?
Ja: Anastazja
Ksiądz: To co o niej wiesz?
Ja:  😁
Ksiądz: Następny  🤣

Miałam szczęście, bo u innych trzeba było zdawać, a ja jako niewierząca olewałam zawsze sprawę.. 
Na bierzmowanie poszła ze mną mama, chociaż prosiłam, że po co, bo przecież to wstyd..
Jak słyszę, że ludzie niewiadomo jakie prezenty wymyślają na bierzmowanie, to...  😲 😲
galopada_   małoPolskie ;)
27 lutego 2009 16:16
ja poszlam do bierzmowania bo zyczyli sobi9e tego rodzice.. jestem niewierzaca, ale nie przyjmuja tego do wiadomosci. ( w sumie to moje bierzmowanie jest chyba niewazne bo nie bylam po spowiedzi? czy sie myle?) musialam zdawac 200 pytan, a imie Hortulana  🏇
Ja poszłam rok później niż wszyscy inni i bardzo się cieszę
Spotkania mieliśmy raz w tygodniu, czasem raz na dwa, trzy z bardzo fajnym księdzem, nie przynudzał, tłumaczył. Indeksy do zbierania autografów dostaliśmy ale ksiądz ich nie sprawdzał później. Na końcu był "egzamin"
Powiedzieć jedną wybraną modlitwę i potem jakieś pytania takie "na myślenie"  🙂
U nas w szkole to z tym odpytywaniem na bierzmowanie to byl taki trochę pic 😀 zrobili wielkie halo, że mamy wykuć na pamięć niewiadomo co , definicje z takiego małego, czerwonego katechizmu, katechetka miala z tego na bieżąco odpytywać, bo co będzie, jak ksiądz zapyta, a się nie bedzie wiedzieć...I nic nie było 😀
Bierzmowanie miałam w III gim, zaczynaliśmy się przygotowywa od września- czyli chodzić na copiątkowe msze-spotkania i w niedziele. Też funkcjonowały podpisy (w niedziele) i sprawdzanie obecności przez katechetów (w piątki).
Nie wgłębiałam się praktycznie przez ten czas w lekturę tej książeczki-przeglądnęłam tylko i wyszłam z założenia, że niektóre odpowiedzi można improwizować śmiało, a niektóre to się z I Komunii pamięta jeszcze (ksiądz męczył biedne dzieciaczki różnymi dziwnymi definicjami, i straszył, że nie dopuści do Komunii jak nie będą umiały  😁 )
Jakiś miesiąc niecały przed egzaminem na bierzmowanie wylądowałam w szpitalu i nie miałam głowy, aby się przygotowywać. Poszłam na ten nieszczęsny egzamin, wylosowałam swój zestaw, odpowiedziałam na 2 pytanie (oczywiście improwizując), już chciałam na trzecie, ksiądz przerwal- ,,bardzo ładnie, piątka'' 😀 Moja mama w międzyczasie jeszcze dodała- ,,niech już ksiądz jej tak nie męczy, bo ona swieżo po operacji jest'' 😉
A imię , ktore sobie wybrałam to Aleksandra (po mamie).
[quote author=galopada_ link=topic=3261.msg187645#msg187645 date=1235751370]
ja poszlam do bierzmowania bo zyczyli sobi9e tego rodzice.. jestem niewierzaca, ale nie przyjmuja tego do wiadomosci. ( w sumie to moje bierzmowanie jest chyba niewazne bo nie bylam po spowiedzi? czy sie myle?) musialam zdawac 200 pytan, a imie Hortulana  🏇
[/quote]


spowiedz pal licho...
ale jest nieważne, bo poszłaś nie z WIARY ale z musu i z owczego pędu "bo wszyscy idą"
galopada_   małoPolskie ;)
27 lutego 2009 20:28
i czuje sie bardzo nie fair w stosunku do ludzi wierzących...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 lutego 2009 21:47
[quote author=galopada_ link=topic=3261.msg187645#msg187645 date=1235751370]
ja poszlam do bierzmowania bo zyczyli sobi9e tego rodzice.. jestem niewierzaca, ale nie przyjmuja tego do wiadomosci.
[/quote]
Podpisuję się pod tym swoimi nogami i rękami

Ja miałam spotkania co dwa tygodnie. Całkiem ciekawe. Mieliśmy nauczyć się 100 pytań po 25 w jednej turze. Na zaliczenie chyba 5 mszy, gorzkich żali, różańców i dróg krzyżowych. Na 2/3 nie byłam, ale zdałam 😁

Jakoś nie ciągnie mnie do kościoła. A i ślubu kościelnego nie zamierzam robić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się