Stajnie w Warszawie i okolicach

ash, a ty gdzie stoisz? ja bylam tam ostatnio i nie idzialam nic gorszacego.... 🤔wirek:
ash   Sukces jest koloru blond....
11 października 2013 20:31
Ja stoję 15 km od Starej Miłosnej w AJ Cabriola w Górkach.
Stajnia w Borzęcinie Małym jak mniemam po zdjęciach. Ostatnio była tam stajnia Equicare.


Jest nowy dzierżawca? 👀
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 października 2013 20:34
ashtray tak jest .. ale ja nie wiem jak to będzie wyglądało  😉 jak by co wal na pw.
Misskiedis,Emptyline bardzo dziękuję 🙂
nie ma co robic złego PR w borzecinie w końcu (na szczescie) Bogdan tego nie prowadzi😉
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 października 2013 20:56
nie ma co robic złego PR w borzecinie w końcu (na szczescie) Bogdan tego nie prowadzi😉


a raczej mylisz się  😉 bo jest aktualnie w spółce, więc prowadzi w pewnym sensie. Ja tam nie jestem za tym aby im szkodzić, bo szkoda miejsca aby się zmarnowało i tyle.
Co do Duchnic, to ja tam stoję z 1 koniem od pół roku i wszystko zależy od tego, jakie pensjonariusz ma priorytety i wymagania co do konia. Większość pensjonariuszy stoi tu, bo w okolicy nie ma alternatywy, kilka osób jest zadowolonych, częściowo dlatego bo uważają że w innych stajniach jest zdecydowanie gorzej. Na plus trzeba powiedzieć, że cena jest ok, że jest dogodny dojazd trasą, konie mają pastwiska ogromne, hala jest zadbana i plac też jest zadbany, nie ma rekreacji, stajenny jest ok. Na minus to jest limit owsa, jeśli ktoś chce dać więcej niż 6 kg dziennie to musi kupić swój i dawać sam. Co ogólnie nie jest dobrze widziane. W sezonie pastwiskowym(około 8 miesięcy) konie jedzą o 6 i po 20. Czyli jak ktoś daje 6 kg owsa to po 3kg na karmienie. Nie ma opcji sprowadzenia na obiad. Nie ma też opcji zakładania derek, ochraniaczy, nawet odpłatnie. Jeśli ktoś się uprze na derkowanie konia, to musi to wygladac tak, ze koń stoi w tej samej i na padoku i w stajni. Konie są sprowadzane na hura, na gwizd i bat stajennego i tak lecą do swoich boksów wszystkie na raz. Nie ma opcji nie wypuszczania na padok, w przypadku nawet podejrzeń zerwania ścięgna, czy kontuzji międzykostnego była afera o to, ze koń ma stać 3 m-ce w perspektywie bez padoku, właściciel kazał wydzielić mu kwaterę, bo jak to moze być, tyle czasu nie wypuszczać konia. Do kwatery oczywiście koń musi dobiec, bo nie ma opcji sprowadzania w ręku, a na pewno nie można być tego pewnym. Właścicielka się nie zgodziła i był to z pewnością jeden z powodów do dania jej ultimatum opuszczenia murów stajni. Również to cud, żeby konie zostały sprowadzone jak jest burza, upał, leje cały dzień czy jest mróz. I raczej nie ma co na to liczyć. Generalnie konie mają się hartować. Warto wspomnieć, że właściciel hoduje tam Araby, mile widziane jest aby koń pensjonariusza funkcjonował w rytmie funkcjonowania właśnie arabów, a już w ogóle super jak pensjonarisz wyrazi zgodę na padokowanie 24 h na dobę, czyli w nocy, po kolacji koń out. Jednak to na szczescie udaje się wytłumaczyć, jeśli właściciel konia sobie nie życzy. Z właścicielem niektórym udaje się czasem coś wynegocjowa, ale z szacunkiem do pensjonariusza jest spory kłopot. Przy spóźnieniu z płatnością 1 dzień, dziewczyny odbierały telefony w mało miłym tonie. Przestawiane są np. konie bez pytania o zgodę właściciela na trociny, wypuszczanie na padoki za ulicą też nikogo nie zdziwi i trzeba było się wykłócić o to, żeby tak nie było, bo jeżdżą tam samochody naprawdę szybko nie raz a koni nie widać w ogóle ze stajni. Osobiście uważam, ze ścielone jest za mało, jak dobrze leje deszcz, to obie stajnie mają w prawie wszystkich boksach "chlup chlup", w małej siodlarni (są 2) przecieka ściana i mokną paki. Podsumowując, moze sie podobać, jeśli ktoś jest z natury wiecznie uśmiechnięty i na wiele rzeczy umie przymknąć oko oraz nie za często będzie próbował decydować o swoim koniu. Jeśli ktoś ma jakkolwiek większe wymagania co do swojego konia, a hala i plac pokazują, że nie trafiają tam tylko ludzie, którzy mają totalnie rekreacyjne konia do podreptania, to na pewno będą kłopoty. No i jest zewnętrzny lonżownik, więc na placu nigdy nie wolno lonżować, na hali można tylko jak na zewnętrznym lonżowniku jest totalnie fatalne podłoże. Stajnią opiekuje się dr Łuczak w roli weterynarza, można wezwać swojego, ale często są uwagi sugerujące na ten temat. Konie chodzą w stadach: wszystkie wałachy i wszystkie klacze. Ja akurat odchodzę właśnie teraz wraz z 3ema innymi końmi, ja i moja podopieczna dostałyśmy wymówienie po ustnym uprzedzeniu wczesniejszym, ze jeśli coś nam nie pasuje, to możemy szukać innej stajni. Wymówienie jest oficjalnie z powodu tego, że muszą się zwolnić boksy, bo czekają araby, które właściciel musi przyjać i padło akurat na nas tym razem, oczywiście loteryjnie. Na plus duży trzeba dodać atmosferę w stajni, pensjonariusze są zgrani i dużo sobie nawzajem pomagają.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
12 października 2013 06:49
KeraKonno czyli nic się tam nie zmieniło  😉 no nie.. jest hala  😀
Ja dokładnie tak samo jak ty wspominam tą stajnie... taka sama sytuacja z kulawym koniem , gdzie została mu wydzielona kwaterka ale koń był tam zaganiany przez stajennego  🙂 biegł na oślep - to samo do stajni. Problem z dodatkami , ja walczyłam o podawanie kucowi mniejszej ilości owsa ... ale zawsze słyszałam to samo  😉 wszystkie jedzą tyle samo .. i jak pan stajenny karmił miarką to mój też miarkę dostawał  🙂
Dziekuje za odzew ale juz sie wyjasnilo zostajemy tam gdzie stoimy i nawet mamy szanse na wspoldzierzawe 🙂


czyli w jakiej stajni ? 🙂
[quote author=Biżka link=topic=46.msg1896886#msg1896886 date=1381516009]
Mam pytanie dotyczące stajni pana Wasia, ponieważ słyszałam o niej dość złe opinie (jedną wręcz naganną) i chciałabym się dowiedzieć, czy ona ta stajnia rzeczywiście jest taka ostatnia i dlaczego?
[/quote]

Biżka chodzi o szklarnię, tak? Ja też bym tam konia nie wstawiła, jakby mnie nawet traktorem zaciągali.
a) wydzielona do jazdy część szklarni( to NIE jest hala) pływa, gnije i śmierdzi na całą stajnię.
b) niby kolorowo i przyjemnie, ale dużo rzeczy ginie nawet z siodlarni, wszystko trzeba kamuflować.
c) na nowe osoby patrzy się wilkiem
d) w boksach bród, smród i ubóstwo - byłam tam z 10-15 razy, za każdym razem ta sama sytuacja.
e) Zewnętrzna ujeżdżalnia zazwyczaj pływa, a w 3 konie nie da się kogoś nie rozjechać.
f) Pastwisko to w 1/3 żwir, po którym konie spacerują.
g) Niby można wyjeżdżać na Szwadron, ale są sytuacje różne, np. Andrzej każe sam ci jechać na halę, przychodzi po 1,5 godziny a natępne 0,5 godz gada przez telefon.
h) Dziewczynki Wasia mają pierwszeństwo w praktycznie wszystkim

mogę napisać więcej na priv, jeśli ktoś chce 😉 mam tego całą furę  🏇
kujka   new better life mode: on
12 października 2013 08:54
KeraKonno, no dobra, a teraz druga strona medalu.
IMO zostalas wyrzucona ze stajni, bo po prostu sialas zamet. To ze, po twoim przybyciu do stajni, zgrana dotad ekipa podzielila sie na dwa dosc wrogie sobie obozy, to pikus. Przede wszystkim kiedy sie tylko dalo, glosno i wielokrotnie narzekalas na wszystko i prowokowalas innych, by rowniez narzekali i siali ferment, podburzalas pensjonariuszy, by chodzili do wlasciciela z pretensjami. Na kazda zmiane, czy wiadomosc od wlasciciela reakcja byla taka sama: wylewanie podobnych kilometrowych wiadomosci na stajennej grupie na fejsie i burzenie sie w stajni (przyklad z ostatnich dni: larum podniesione z powodu braku marchewek, ktorych w standardzie nie ma, LOL).
Niestety sila rozpedu zostala wymieciona inna pensjonariuszka, ktora niewiedziec czemu dostala sie pod twoj wplyw i imo jest to powod, dla ktorego ona rowniez dostala wymowienie. Nie to, ze jej kon stoi w boksie.

Uwazam, ze to swiete prawo wlasciciela pensjonatu wybierac sobie, kogo chce miec u siebie w stajni (i pod domem!!) dzien w dzien, a kogo nie. Przyznaje, zostalo to zalatwione niezbyt dyplomatycznie, nie mniej jednak ja ta akurat decyzje wlasciciela rozumiem.

Konie z aresztem boksowym w Duchnicach bywaja (za twojego pobytu chocby Carlos czy nawet obecnie Duszek). Te sprowadzane na kwaterki moga byc sprowadzane w reku - patrz Dreamo anderii. Te przyklady potwierdzaja, ze DA SIE.
Konie maja podawane suplementy, pasze i inne dodatki. Te, ktore tego wymagaja - dostaja siano w siatkach.
Zmienianie derek i zakladanie ochraniaczy to faktycznie nie w tej stajni. Ale nie znam stajni w tej cenie i z ta infrastruktura, z podobnym dojazdem, w ktorej by sie to robilo. I jako pensjonariusz godze sie z tym i nie wymagam tego.

Konie faktycznie wychodza z boksow i wracaja w stadzie. Ale nie widzialam, zeby stajenny uzywal przy tym bata. Nie widzialam tez, zeby w pelnym galopie wbiegaly do stajni, bo jest system bramek, ktory nie pozwala sie im rozpedzac.

Nie zauwazylam w boksie mojego konia po deszczu "chlup chlup".

Nikomu nie musialam tlumaczyc, ze nie chce padokowac konia w nocy. Zostawal na noc w stajni i nie bylo absolutnie zadnych dyskusji na ten temat. Jak z reszta na kazdy inny.

Nie twierdze, ze ta stajnia jest bez wad, ani ze nie slyszalam, aby wspolpensjonariusze nie mieli problemow z wlascicielem (patrz: sytuacja z trocinami). Ale ty jak zwykle przesadzasz i przekoloryzowalas w swoim poscie faktyczny obraz. Ewidentnie od miesiecy bardzo ci nie pasowalo w tej stajni a wlasciciel ukrocil twe meki. Powinnas byc mu w sumie wdzieczna.
[quote author=kujka]
Uwazam, ze to swiete prawo wlasciciela pensjonatu wybierac sobie, kogo chce miec u siebie w stajni (i pod domem!!) dzien w dzien, a kogo nie. 
[/quote]

Kujka, absolutnie nie masz racji. Czym byłyby pensjonaty gdyby człowiek musiał się bać, że o boks będzie się nagle starał ktoś miły sercu własciciela np stary przyjaciel więc osobę mniej miłą po prostu z nagła się wyrzuci. Bo nie  przyjażni się z większośćią pensjonariuszy, bo nie jest kumplem, bo ma inne zdanie, bo narzeka... . I to, że własciciel pensonatu mieszka tuż obok swojego miejsca pracy i ma klientów swojej firmy pod oknem to jego wybór, a nie problem pensjonariusza. Moim zdaniem umowę można rozwiązać jeżeli ktoś nie płaci lub jego zachowanie stanowi zagrożenie bezpieczeństwa pensjonariuszy i ich koni, nie przestrzega regulaminu, notorycznie go łamie. Wiadomo są ludzie mniej i bardziej lubiani, tacy dla których nic nie stanowi problemu i ci wiecznie zmartwieni i niezadowoleni......ale prawo cywilne jest jedno dla wszystkich odmian pensjonariuszy.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
12 października 2013 10:40
A ja sobie w ogóle nie wyobrażam, jak można stać w pensjonacie, w którym warunki mi nie odpowiadają.
Jeśli ktoś warunki zna (szczegółowo, co i jak dzieje się w stajni) i wstawia konia, znaczy jest w stanie to znieść.
A jeśli nie jest w stanie znieść to zabiera 4 litery za miesiąc w nowe fajniejsze miejsce (o ile próba zmian nie powiodła się,
bo oczywiście nie musi się powieść).
Jak to kiedyś Lostak napisała, jeden nieodpowiedni pensjonariusz potrafi rozpitolić cały system stajenny,
do którego ładnie się wszyscy przystosowują i to działa. Toć chyba lepiej pozbyć się owego delikwenta niż
funkcjonować w chaosie. Dla zdrowia psychicznego obydwóch stron.

LatentPony   Pretty Little Pony :)
12 października 2013 11:04
[quote author=Klaruska link=topic=46.msg1896773#msg1896773 date=1381506389]
Stajnia w Borzęcinie Małym jak mniemam po zdjęciach. Ostatnio była tam stajnia Equicare.


Jest nowy dzierżawca? 👀
[/quote]

Jestem na bieżąco, nie ma nowego dzierżawcy, ale jest nowy zarządca. Znam osoby obecnie zarządzające tam stajnią osobiście i naprawdę mogę z czystym sumieniem polecić. Stajnia jest w trakcie gruntownego remontu i przemiany, ale myślę, że obecny zarząd ( 😉 ) wyciągnie z tego miejsca potencjał.

Sama zostałabym tam i nawet bym się nie zastanawiała, gdyby nie to, że po pierwsze cała ta sytuacja wynikła w ostatniej chwili, a po drugie jak chyba wszyscy wiedzą szukałam wciąż dla mojego konia miejsca gdzie mógłby być utrzymywany bezstajennie i w końcu znalazłam 🙂
Jednak w stajni w Borzęcinie na pewno będę częstym gościem, jakby ktoś miał jakieś pytania również zapraszam na priv, mam aktualne informacje, a jeżeli nie mam, to wystarczy jeden telefon i już będę mieć 🙂
ms_konik, życie byłoby bardzo piękne gdybyśmy mieli zawsze to co nam odpowiada a nie to do czego często życie nas zmusza 😉 Jak często wybieramy mniejsze zło bo nie mamy akurat w tym momencie innego wyjścia....
Co zaś do pozbywania się "niewygodnych pensjonariuszy" to będę się upierała: pensjonat dla koni to firma usługowa, z którą zawiera się konkretną umowę i w której dokładnie podane są prawa i obowiązki zarówno jednej jak i drugiej strony (a przynajmniej powinno tak być 😉) oraz określa się z jakiego powodu można umowę rozwiązać w trybie przyspieszonym. Nie sądzę, żeby znalazła się umowa w której jest zapis, że wypowiada się usługi jakiejś osobie bo narzeka, plotkuje, albo nie jest lubiana przez pozostałych pensjonariuszy.
Nie sądzę, żeby znalazła się umowa w której jest zapis, że wypowiada się usługi jakiejś osobie bo narzeka, plotkuje, albo nie jest lubiana przez pozostałych pensjonariuszy.


Umowy zwykle mają prosty zapis o rozwiązamiu umowy i tzw. "okresie wypowiedzemia". Każda ze strom może wypowiedzieć umowę z zachowamiem ---- okresu wypowiedzemia. Tak samo jak pemsjomariusz (który ma ochotę) może w każdej chwili wypowiedzieć umowę, tak samo własciciel - jeżeli mie podoba się mu pemsjomariusz (bo sieje zamęt, bo dezorgamizuje orgaizację stajmi, bo.... mu się mie podoba po prostu) może w każdej chwili wypowiedzieć umowę (byle zachował okres wypowiedzemia).
Damarina, umowy są proste, prawda ale powód poważny musi być podany. Wróć, powinien być podany "Dezorganizowanie organizacji stajni" to sadzę jest notoryczne nieprzestrzeganie regulaminu stajni, o którym pisałam i z czym się w stu procentach zgadzam. Lekceważenie bezpieczeństwa innych ludzi i koni - bez dwóch zdań. Ale "sianie zamętu" to już określenie mocno nieprecyzyjne, a powód do wypowiedzenia "bo się kogoś po prostu nie lubi", to już brakiem profesjonalizmu wieje. O nietolerancji nie wspomnę.
janka, świadczenie usług to nie jest niewolnictwo. Nie ma przymusu liczenia się z każdym klientem. Chcemy klientów to o nich dbamy, nie chcemy - to najzdrowiej wypowiedzieć umowę (przyczyny trzeba podać tylko wtedy, gdy taki zapis jest w umowie) zamiast zatruwać sobie wzajemnie życie. Forma może być prosta i prawdziwa: "Zauważyliśmy, że pan/pani ma inne potrzeby niż profil usług świadczonych u nas. Nie planujemy zmieniać profilu. Proszę, w terminie określonym umową , poszukać usługodawcy, który lepiej spełni wymagania".
gerald, może Stary Łoś jest na sprzedaż? To po drodze z Grójca do Piaseczna, kiedyś tam była stajnia (dzierżawiona), potem dzierżawca postawił własny ośrodek.
Ale na pewno to miejsce do konkretnego remontu.
[quote author=ashtray link=topic=46.msg1896948#msg1896948 date=1381519941]
[quote author=Klaruska link=topic=46.msg1896773#msg1896773 date=1381506389]
Stajnia w Borzęcinie Małym jak mniemam po zdjęciach. Ostatnio była tam stajnia Equicare.


Jest nowy dzierżawca? 👀
[/quote]

Jestem na bieżąco, nie ma nowego dzierżawcy, ale jest nowy zarządca. Znam osoby obecnie zarządzające tam stajnią osobiście i naprawdę mogę z czystym sumieniem polecić. Stajnia jest w trakcie gruntownego remontu i przemiany, ale myślę, że obecny zarząd ( 😉 ) wyciągnie z tego miejsca potencjał.

Sama zostałabym tam i nawet bym się nie zastanawiała, gdyby nie to, że po pierwsze cała ta sytuacja wynikła w ostatniej chwili, a po drugie jak chyba wszyscy wiedzą szukałam wciąż dla mojego konia miejsca gdzie mógłby być utrzymywany bezstajennie i w końcu znalazłam 🙂
Jednak w stajni w Borzęcinie na pewno będę częstym gościem, jakby ktoś miał jakieś pytania również zapraszam na priv, mam aktualne informacje, a jeżeli nie mam, to wystarczy jeden telefon i już będę mieć 🙂
[/quote]

dokładnie gadzam sie ze wszystkim🙂 LUBIE TO.
Również znam osoby tam działające osobiście i koniowi wlos z głowy nie spadnie napewno - toże ktos miał problem z włascicielem nie znaczy, ze ktoś inny tez bedzie je miał, jak widac coś sie dzieje i stajnia w miejscu nie stoi tylko brnie do przodu.
kujka, druga pensjonariuszka ktora dostala wypowiedzenie nie dostala go bo jest osoba bezwladna i poszla za dyktandem kerakonno. powod jest zupenie inny i mysle ze wszyscy ktorzy stoja w stajnia wiedza jaki on jest ale wlasciciel nie chce go podawac bezposrednio,. druga pensjonariuszka ktora dostala wypowiedzenie stoi w tej stajni 2 lata i o tym, ze sa rzeczy ktore jej sie nie podobaja od poczatku stania tam rowniez wspolpensjoriusze wiedza, a nie przeniosla sie wczesniej z wielu powodow. wiec moze lepiej nie wypowiadac sie za kogos? ;-) 
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
12 października 2013 22:29
janka, świadczenie usług to nie jest niewolnictwo. Nie ma przymusu liczenia się z każdym klientem. Chcemy klientów to o nich dbamy, nie chcemy - to najzdrowiej wypowiedzieć umowę (przyczyny trzeba podać tylko wtedy, gdy taki zapis jest w umowie) zamiast zatruwać sobie wzajemnie życie. Forma może być prosta i prawdziwa: "Zauważyliśmy, że pan/pani ma inne potrzeby niż profil usług świadczonych u nas. Nie planujemy zmieniać profilu. Proszę, w terminie określonym umową , poszukać usługodawcy, który lepiej spełni wymagania".


amen


powiem tak, jeśli sama bym otworzyła kiedyś pensjonat i nie byłabym pod kreską finansową łapiąc za każdy grosz, to zdecydowanie selekcjonowałabym pensjonariuszy

stajnia to jest miejsce gdzie a) spędzamy "pół życia" (nie tylko usługodawcy ale i usługobiorcy) b) odrywamy się od rzeczywistości (relaks, przyjemność, komfort funkcjonowania) c) jest to miejsce, gdzie nie chcemy się o nic nadprogramowego martwić

to trochę jak np ze współlokatorami. nawet jeśli są osobne pokoje, to jednak z byle kim nie zamieszkasz, a jak zamieszkasz i się nie układa to lepiej znaleźć sobie inne miejsce zamiast non stop drzeć koty, robić check listę czy coś nie zginęło itd
[quote author=LatentPony link=topic=46.msg1897172#msg1897172 date=1381572287]
[quote author=ashtray link=topic=46.msg1896948#msg1896948 date=1381519941]
[quote author=Klaruska link=topic=46.msg1896773#msg1896773 date=1381506389]
Stajnia w Borzęcinie Małym jak mniemam po zdjęciach. Ostatnio była tam stajnia Equicare.


Jest nowy dzierżawca? 👀
[/quote]

Jestem na bieżąco, nie ma nowego dzierżawcy, ale jest nowy zarządca. Znam osoby obecnie zarządzające tam stajnią osobiście i naprawdę mogę z czystym sumieniem polecić. Stajnia jest w trakcie gruntownego remontu i przemiany, ale myślę, że obecny zarząd ( 😉 ) wyciągnie z tego miejsca potencjał.

Sama zostałabym tam i nawet bym się nie zastanawiała, gdyby nie to, że po pierwsze cała ta sytuacja wynikła w ostatniej chwili, a po drugie jak chyba wszyscy wiedzą szukałam wciąż dla mojego konia miejsca gdzie mógłby być utrzymywany bezstajennie i w końcu znalazłam 🙂
Jednak w stajni w Borzęcinie na pewno będę częstym gościem, jakby ktoś miał jakieś pytania również zapraszam na priv, mam aktualne informacje, a jeżeli nie mam, to wystarczy jeden telefon i już będę mieć 🙂
[/quote]

dokładnie gadzam sie ze wszystkim🙂 LUBIE TO.
Również znam osoby tam działające osobiście i koniowi wlos z głowy nie spadnie napewno - toże ktos miał problem z włascicielem nie znaczy, ze ktoś inny tez bedzie je miał, jak widac coś sie dzieje i stajnia w miejscu nie stoi tylko brnie do przodu.
A mogłabym prosić o więcej szczegółów jeśli to nie tajemnica?
[/quote]
lostak   raagaguję tylko na Domi
13 października 2013 07:20
[quote author=ms_konik link=topic=46.msg1897160#msg1897160 date=1381570805
Jak to kiedyś Lostak napisała, jeden nieodpowiedni pensjonariusz potrafi rozpitolić cały system stajenny,
do którego ładnie się wszyscy przystosowują i to działa. Toć chyba lepiej pozbyć się owego delikwenta niż
funkcjonować w chaosie. Dla zdrowia psychicznego obydwóch stron.
[/quote]
przywołana do tablicy😉

Stajnia jest zbiorem ludzi, podobnie jak miejsce pracy, którzy muszą ze sobą funkcjonować jak jeden dobrze naoliwiony system.  Poza tym, że łączy ich miłość do koni, każdy ma indywidualne spojrzenie na to czego oczekuje I jak się w ośrodku odnajduje.

Przez inny pryzmat patrzą pracownicy, potrzebują spokoju I umożliwienia im rytmu pracy, narzędzi, żeby jak najlepiej dbać o konie I o ośrodek.  Muszą znać dobrze konie, aby móc je obserwować, bezpiecznie obsługiwać.  Są u nas konie które na padoki wychodzą prowadzone na kolcu, wiemy, któy ma jakie zwyczaje, jak się zachowuje, jakiego może mieć sąsiada a jakiego nie, jak jedzą, od któego rozpocząć karmienie itd.  Pod wieloma względami znamy konie lepiej niż ich właścicele😉  I oczekujemy od pensjonariuszy, że swoim zachowaniem nie będą tego rytmu zaburzać, informować jak coś się zepsuje żebyśmy nie byli zaskakiwani, będą dbać o ośrodek jak własny dom, gasić światło, zmywać po sobie kubki, sprzątach kupy po swoich psach itd.  I wbrew pozorom to nie są jakieś wygurowane wymagania, ale dzięki nim wszyscy funkcjonujemy w czystym I bezpiecznym otoczeniu.
Pensjonariusze przyjeżdżają do stajni odpocząć I nacieszyć się swoim zwierzakiem, potrenować.  I ich też trzeba zrozumieć, wysłuchać, odpowiedzieć na to czego potrzebują indywidualnie.  Wiele rzeczy można zaplanować, np znaleźć odpowiednie godziny kiedy jest najmniej ludzi I zasugerować posiadaczom młodych koni, że wtedy najlepiej jest jeździć.  Nie zawsze się udaje ale informacja ułatwia życie, można zaplanować tak godziny opieki nad ośrodkiem, żeby jak najmniej kolidowały z czasem kiedy są właściciele (przecież czasam I trzeba umyć lampy na hali, zrobić grubsze prace konserwacyjne I nie będzie to robione w nocy).

Po sześciu latach prowadzenia ośrodka mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z ludzi, którzy są w ośrodku, cieszę się, ze ci któych już nie ma znaleźli miejsca które im bardziej odpowiadają, bo tak jest lepiej dla wszystkich, I poza dosłownie kilkoma jednostkami, których nigdy nie przyjmę z powrotem, część z nich wraca, przyjeżdża w odwiedziny. Stajni jest dużo, koni coraz więcej, każdy znajdzie dziś na rynku miejsce które odpowiada jego potrzebom.  Natomiast mam wrażenie, że czasami szuka się miejsc idealnych, nie ma takich, zawsze trzeba pojść na kompromis, zawsze coś może być lepiej, inaczej.  I to my sami musimy się zastanowić, na ile kompromisu chcemy sobie pozwolić, zarówno pensjonariusze, którzy patrzą tylko ze swojego punktu widzenia, jak I właściciele stajni, którzy żyją w ośrodkach, odpowiadają za nie I widzą je jako całość. Dwa światy🙂
Dziewczęta, pomóżcie! ( chyba że są tam jakieś chłopięta)

Kto stojący w Aromerze lub w  okolicach jeździ w tygodniu w godzinach 15-16-17 z Centrum lub Mokotowa w kierunku stajni, i za dorzutkę do paliwa byłby  w stanie zabrać od czasu do czasu jedno dziewczę z plecakiem?

Albo może ktoś coś wie? Ktoś jeździ?
Akurat tak się złożyło, że Dzionek, Gil i Duszek + była dzierżawczyni Dzionka, stoią teraz razem w pensjonacie i tylko one spośród wszystkich innych pensjonariuszy udzielają się tu. Przez to obraz na forum tej stajni jest jednostronny, przyznaję, że ja również zasugerowałam się opinią Karoliny od Dzionka twierdząc przed wprowadzeniem, że pewnie większych minusów nie ma. Teraz uważam, że warto pokazać drugą stronę medalu, po to jest forum gdzie każdy dodaje subiektywne opinie, bo okazało się, że dziewczyny i jeden jeszcze tylko koń mają w miarę dobrą opinię, pozostali mają problemy i niezadowolone miny od bardzo dawna. Wystarczy wejść, po tym jak się wprowadzi do Duchnic, na prywatne forum na FB stajni i nagle człowiek się trochę może wystraszyć. Natomiast będąc w stajni próbowałam prosić o zwiększenie karmienia, siano oraz zostawianie w boksie w upale i ulewach, zamiast od razu zabierać manatki. Próby zmian to chyba lepsze, niż sianie zamętu wewnątrz a szeroki uśmiech do właściciela. Oczywiście nie udało się nic wynegocjować, pozostał złowrogie spojrzenie właściciela, po pół roku postanowiłam jedynie jeszcze przezimować, co obwieściłam wszystkim głośno z powodu faktu, że jestem w ciąży i nie jest to najlepszy moment na przyzwyczajenie konia do nowego miejsca a właściciel postanowił mnie wyprzedzić po ustnym upomnieniu, że tu jest jak jest i koń ani więcej jeść nie dostanie ani nie będzie zabierany z padoku jak leje.
Już Ci napisałam kujka na prywatnym forum, że na separację ma duży wpływ fakt, że Wy jako forumowe GDD same się separujecie:-) A ja Wam klaskać nie będę, więc po prostu nie gadamy same z siebie w stajni, ja to odbieram jedynie w ten sposób i drugiego dna nie widzę. Może już za duża jestem na prowokację:-) Natomiast wypowiadam się jedynie na temat właściciela stajni i warunków dla koni i pensjonariuszy, bo akurat sami pensjonariusze to wielki plus tej stajni i z większością bardzo się zaprzyjaźniłam. Tymczasem stoję z 2 koniem już blisko 10 lat w innej stajni, w której może przeszkadzać mała infrastruktura i rekreacja, jak to zdarza się czasem tu wymieniać forumowiczom, jednak przysięgam, że w porównaniu z Duchnicami mogę jedynie bardzo podziękować za tyle lat spokojnej współpracy i naprawdę teraz rozumiem, że miałam do tej pory niezłe szczęście z tak spokojną głową o konia. I jeszcze takieprzykłady mi się nasuwają: 1. konie zostały o 20 w czwartek odrobaczone Equimaxem, następnie w piątek rano wszystkie były już na padokach jak zawsze od 6, mimo że dla poprawnego odrobaczenia powinny stać dobę w boksie a nie rozsiewać zarobaczone kupy po pastwiskach. Jeszcze ja w czwartek dodatkowo prosiłam o pozostawienie w boksie, bo z samego rana mój koń miał trening a wiedziałam, że tym razem nie przyjadę odpowiednio wcześniej, bo rano są korki. Oczywiście biegiem leciałam po odrobaczonego konia na padok. 2. Niedawno właściciel utwardził sobie podjazd na zimę porozbijanymi cegłami i zasypał piachem, oczywiście wiele cegieł wystaje, wiec z koniem nie tak łatwo przejść, alternatywą 30 cm dalej jest droga przy studzienkach niezabezpieczonych. Jeden z koni wpadł w studzienkę obiema zadnimi nogami, uderzył przy tym upadając głową o ziemię, i dobrze że cudem się wygrzebał jedynie z ranami na nogach a nie połamaniem. Czy można było tego uniknąć zabezpieczając studzienki? Teraz po wypadku są na nich dwa betonowe kawałki asfaltu, nadal ruchome. 3. Tematu że mój koń schudł ok. 100kg w pierwszym miesiacu bycia w duchnicach, nie chce mi się komentować tego poki co bardziej, za mało siana, za mało owsa, muszę ją do tej pory sama karmić co jest codziennie trochę upierdliwe. No ale koń wygląda dobrze, coś za coś. 4. Nie wiem gdzie są bramki zabezpieczające np. od padoku wałachów. Często widzę jak lecą długim korytarzem od padoku, obok hali koło domku i wpadają tak zawijając nogami w zakręcie 90 stopni na cegłach przed stajnią. Bramek żadnych tam nie zauważyłam. Współczuję podkutym koniom zimą. 5. Chyba 7 koni było podbitych w ciągu ostatnich 3 m-cy, mam wrażenie że ma to duże powiązanie ze sposobem sprowadzania, na gwizd i na bat - każdy może pojechać i zobaczyć jak to wygląda, nie ma co tu tłumaczyć i przekonywać. I tak dalej i tak dalej, ale ja już na tym kończę swoją wypowiedź, bo moim jedynym celem było powiedzenie jak warunki wyglądają w moich oczach. Może ktoś z tego skorzysta, może nie. Wszystko zależy tak jak pisałam wcześniej od potrzeb właściciela konia i priorytetów. Przy czym naprawdę, nikt z pensjonariuszy duchnic złotych klamek nie wymaga, gdyby właściciel jakkolwiek szanował ludzi i w ogóle klientów, to w jedna minutę z tej stajni zrobiłoby się super miejsce. A tak to niestety, każdy może sprawdzić na własnej skórze.
kujka   new better life mode: on
13 października 2013 16:45
KeraKonno, jesli moj kon, po przybyciu do nowej stajni, jedzac 6 kg owsa dziennie, przy rekreacyjnej pracy i stojac na dobrym, nowym pastwisku caly bozy dzien schudlby 100 kg (w czasie kiedy inne tyly) i splowiala mu siersc, plecy zapadly sie az strach jezdzic, to chyba pochylilabym sie nad tym faktem glebiej. Raczej moja konkluzja nie byloby, ze potrzebuje wiecej owsa. Poniewaz owsem sie konia nie tuczy!

Ciekawym faktem jest rowniez to, ze podbily sie w wiekszosci konie robione przez jednego kowala. Moj np, robiony przez innego - nie podbil sie. A nie ma tytanowych kopyt. Schodzi do stajni, jak wszystkie. Nie twierdze, ze to wina kowala, ale z drugiej tez strony, nie jestem w stanie w 100% stwierdzic, ze jest to wina stajni.

Nigdy nie twierdzilam, ze stajnia nie ma minusow i jednorozce tam plasaja po teczy. Duchnice to stajnia za 1000 zl i tyle mniej wiecej od niej oczekuje, ile dostaje. Jest to moja 5 stajnia, w ktorej stoje i jezeli stwierdze, ze mojemu koniowi dzieje sie krzywda, albo ze mi sie przestalo podobac, to zrobie to, co zawsze w takich wypadkach - po prostu zwine manatki. Co ciekawe, jedna stajnie opuscilam wlasnie ze wzgledu na problemowego wlasciciela i Duchnice w tym wzgledzie byly odmiana in +!
No i taka jeszcze rzecz: mnie nigdy z zadnej stajni nie wyrzucili 🙂

Kazdy wybiera taka stajnie, jaka mu pasuje, albo przynajmniej moze pojsc na jakis kompromis. I w pelni zgadzam sie tu z Lostak. Dlatego kto bedzie chcial, ten do Duchnic przyjedzie i stanie tam z koniem, a kto nie, ten nie stanie i ma do tego pelne prawo, nie ma w tym absolutnie nic zlego!

A teraz wylewaj dalej swoje zale wobec tej stajni i mnie, gdzie tylko chcesz. Nie zamierzam wchodzic juz w jakiekolwiek bezsensowne dyskusje z toba.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 października 2013 17:44
sama zmiana stajni może spowodować schudnięcie konia (u mojego tak było)
Odwiedzając wielokrotnie Duchnice od wstawienia się tam odpychało mnie dokładnie to o czym pisze kerakonno. Nie znam sytuacji z właścicielem, ale reszta wygląda dokładnie tak jak pisze kera, okiem osoby odwiedzającej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się