Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

No to miło, że nie wszyscy nadają "bo wszyscy nadają". 😉
Mi w ogóle do głowy nie przyszło nadawanie drugiego imienia. Z jednym miałam wystarczający problem 😉 hehe a tak poważnie to ani ja ani moje siostry nie mają, moja mama też nie. tata tylko ma i często miał z tym problemy 😉
Franciszek też jest tylko Franciszek. Zapomniałam o drugim imieniu a to znaczy, że nie było mu potrzebne i pisane 🙂

Bardziej mnie denerwuje to, że Franciszek nie jest Klemensem, bo dałam się zagadać babciom-srabciom  😁
Monny   bez odbioru .
08 marca 2013 21:23
Ja mam jedno imię i jak będę miała dzieci to też będą miały po jednym. Wszyscy z mojej rodziny najbliższej też mają jedno imię. Ja uważam, że drugie imię jest zbędne. Jeden człowiek = jedno imię 🙂
Julie, karmiąc piersią przy przeziębieniu używałam lekarstw, które miałam dla dzieci. Tantum verde na gardło,  euphorbium do nosa, stodal na kaszel. Oraz sól do płukania gardła 😉
Na szczęście już podziałał mój niezawodny sposób: powiedziałam sobie, że wcale nie jestem chora, bo przecież nigdy nie choruję... i obudziłam się zdrowa. 😉

Musimy podjąć do poniedziałku decyzję co do szczepień.  🙄
Mam nadzieję, że Gabryś odziedziczył zdrowie po nas. Ale przecież nie można zakładać z góry, że tak jest i będzie.
Z jednej strony chciałoby się dać swojemu dziecku wszystko co najlepsze i pieniądze nie grają roli, ale czy szczepienie na wszystko jest faktycznie dla kogokolwiek, poza koncernami farmaceutycznymi dobre...?
Trudna decyzja.
No nic, będziemy czytać przez weekend.
Wiem, że temat był tu maglowany milion razy, ale nie wczytywałam się, bo do tej pory mnie nie interesował. Gdyby jednak którejś z was chciało się ponownie podzielić doświadczeniem i poglądami, to będę bardzo wdzięczna  :kwiatek:
Ja te z mam jedno i Em ma jedno =)
Jak będę jeszcze mieć córki to będą miały jedno-tylko synowie dwa- bo taki zwyczaj w linii męskiej 😉
montana   małopolskie
09 marca 2013 13:57
Mój mąż ma jedno imię, ja mam dwa i widzę, że większość chciałaby zrobić tak, jak ma samemu.
No więc była zażarta dyskusja co do imion dla synusia, w wyniku której dostał jednak dwa imiona, po mojemu  😉
moje mają po dwa imiona
nie dlatego, ze to moda- a raczej tradycja rodzinna

mój tata " się wyłamał" bo ma trzy
Kazimierz ma jedno imie :-) A Nelcia jest Aniela Ewa :-)

Julie to juz ty sama musisz sobie odpowiedziec czy wezmiesz na siebie taka odpowiedzialnosc i nie bedziesz myslec caly czas "a co w razie gdyby jednak zachorowal". Ja nie dalam rady zbyt dlugo, zwlaszcza ze w Rzeszowie coraz wiecej krztusca. Mojej znajomej nie szczepione dziecko zachorowalo na niego.. Moze poczekj do trzech miesiecy i wzoruj sie na kalendarzu szwedzkim. Cos trzeba wybrac i nie jest to latwe samemu decydowac 😉
Oboje z mężem mamy po 2 imiona i dobrze nam z tym, więc dziewczynki też mają 2: Natalia Julia i Róża Maria. Jakie problemy rodzi posiadanie 2 imion? Pytam z autentycznej ciekawości, bo nigdy mi to w niczym nie pszeszkadzało a czesto słyszę, że to kłopot.
Julie ja szczepiłam moje tylko tymi obowiązkowymi, bezpłatnymi- obie żyją i mają się dobrze. Ale ilu rodziców pewnie tyle opinii, przeszukaj "szukajką" nasz wątek, poczytaj, może będzie Ci łatwiej podjąć decyzję.
Ja szczepiłam na dodatkowe Filipa, drugie dziecko pewnie też zaszczepię.

mac Mój tata który ma dwa imiona mówi że raz że czasem ciężko się zmieścić w rubrykę a dwa że kiedyś dawno temu na dyplomie po skończeniu medycyny napisali mu tylko jedno imię i trzeba było poprawiać. Myslę że chodzi o takie "problemy".
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
09 marca 2013 17:49
Dla mnie drugie imię okazało się zbawienne w liceum. Mając dość informatyka tytułującego nas Kasia 1 i Kasia 2 (jedna miała nazwisko na "pa" druga na "pe" i byłyśmy obok na liście), zażyczyłam sobie używania obu imion - Katarzyna Maria. I w sumie uszanowali to wszyscy nauczyciele.
majek   zwykle sobie żartuję
09 marca 2013 17:55
Hej, obiecałam, że napiszę, co u nas.
Przepraszam, że dopiero teraz, wiecznie nie mam czasu.

Nadrobienie zaległości w czytaniu nawet nie wchodzi w grę, gratuluę wszystkim rozwiązanym, którym nie gratulowałam i gratuluję przyszłym mamom przyszłych przygód.

Teraz pewnie nawet większość z Was mnie nie kojarzy...

A więc, zaraz minie rok, odkąd się zwinęliśmy z Polski. Niestety dopiero teraz zaczyna nam się układać trochę lepiej, muszę przyznać, że ciężko było czasami. Trochę inaczej sobie to wszystko wyobrażałam, nawet założyliśmy, że jak po 3 miesiącach się nie uda, to wracamy. Zawsze, jak chcieliśmy ruszać w drogę powrotną, działo się coś pozytywnego, co jednak skłaniało nas do pozostania w UK.

No nic.
W grudniu udało nam się wynająć domek, zamieszkaliśmy pod Londynem.
Ja ciągle szukam pracy (myślałam, że łatwiej mi pójdzie, bo ogłoszeń jest pełno), z drugiej strony mojemu mężowi teraz wpada coraz więcej zleceń, więc ja siedzę w domu z dzieciakami (docelowo mialo być na odwrót, no ale cóż)

Czy tęsknimy?
Ja mało. Jestem jedynaczką, lubię być sama. Wystarcza mi kontakt przez skype z rodzicami. Im na pewno brakuje kontaktu z wnukami, wiem to.
Niestety mam czasem wrażenie, że rodzina ma trochę... satysfakcję, że nam nie do końca się życie toczy tak jakbyśmy chcieli i wyczekują tylko, kiedy powiemuy, że wracamy.
Tak naprawdę myślę, że nie mamy na razie do czego wracać. Póki nas tam nie potrzebują, to sobie tu pobędziemy, bo jest po prostu łatwiej. Finansowo, organizacyjnie itd. Jedynie babci brakuje, żeby  ktoś czasem z dziećmi pobył. Może mnie w końcu będzie stać na opiekunkę.

Bardzo pozytywne wrażenie mam o Polakach, których tu poznałam. Nie mieszkam po polskiej stronie miasta, dlatego nie jest ich tu tak dużo, ale naprawdę można na wszystkich polegać.

Mimo wszystko odpowiadam na ogłoszenia o pracę w Polsce, a co. Jeżeli będzie satysfakcjonująca, to czemu nie.

Za koniem chyba najbardziej tęsknię. Jest nadzieja, że wreszcie go przywiozę.

Mój mąż, jako człowiek bardzo rodzinny tęskni strasznie za wszystkimi. Mnie się nie spieszy znowu do tych codziennych drobnych kłótni domowych i wpiep..ania się w nasze życie.

Myślę, że dzięki temu wyjazdowi wreszcie się mogliśmy usamodzielnić. Wreszcie nauczyłam się np. robic kluski leniwe 😉 Jednak zupełnie inaczej się mieszka z rodzicami/teściami, a inaczej jak można polegać tylko na sobie i mężu.

No nic. Tomek chodzi do przedszkola (na 3 godziny dziennie). Od września idzie do `szkoły`, już na cały dzień.
Nieźle mu idzie - zaczyna się normalnie komunikować po angielsku - jestem z niego bardzo dumna, np. na wizycie u okulisty wiedział, co sie do niego mówi (typu `stań tam, zasłoń oczko, co to za zwierzątko?`. Odpowiedź padła oczywiście po Polsku).
Z drugiej strony - mam z nim `problemy wychowawcze` - jest straszną, miauczącą marudą. Teraz właśnie słucham jaki to naleśnik jest zły, bo się nie klei. Każdy powód jest dobry, żeby ponarzekać, poryczeć się, położyć się na ziemi i płakać. Normalnie ja szału dostaję.
Nie wiem, czy to przez to wczesne wychowanie dziadków (dostawał zawsze to, co chciał), czy też teraz zazdrość o siostrę.  Czy po prostu jest taka maruda.

Alicja za to... wie, czego chce, ale dużo łatwiej z nią negocjować.
Jest strasznie fajna. Ciągle się śmieje.. Najbardziej lubi siedzieć na dworze i grzebać w ziemi gołymi rękami. Dużo łatwiej jej przychodzą zmiany w życiu, np zmiana łóżeczka itp. Tomek ma wszystko z zegarkiem w ręku, czasem trudno mu np. zmienić pidżamę (bo on chce `tą co zwykle w małpki`).

No i tyle.
Załączam zdjęcia dzisiejsze znad zupy pomidorowej. 



sorry za kobylasty tekst, ale chyba mamy teraz okres Wielkiego Postu, to sobie pozwoliłam sesesese

tak cichutko zamelduję co tam u nas.

zmieniłam lekarza, bo okazało się, że mogę mieć "prywatne" warunki na nfz (nawet z przejazdzką elektrycznym fotelem 😉 ). ciągle nie kupiliśmy nic, za to w środę mamy wyczekane usg 3d z płytką (nie jestem pewna czy film czy zdjęcia, chcialabym oba...), wiec liczę na wyczekiwaną wiadomość o płci, oczywiście pochwalę się fotką juniora jak tylko będę miała 🙂 no i w tym tygodniu czeka nas wymarzona krzywa glukozowa. aż się doczekać nie mogę 😉
majek jak fajnie że się odezwałaś! Dzieciaki już takie duże 😉 Super.
Najważniejsze że Wam się jakoś układa i że rozłąka z rodziną nie jest dla Ciebie problemem. Ja wiem że bym chyba zdechła bez swoich "staruszków". No ale ja chyba nie mam do dziś odciętej pępowiny 😉
Odzywaj się częściej koniecznie!!
dziewczyny nie nadążam za wami, żyję generalnie "na kartonach"
do świąt chciałabym sie przeprowadzić
Lew ma 3 zęby, próbuje podnosić pupę do czworaków, i bardzo chce siedzieć
zaczęłam wprowadzac gluten i tak to u nas.
P.S. co do szczepien - ja nadal od listopada nie dotarłam, mimo że juz bym chciała, nadal laryngolog nie daje zielonego swiatła - teraz Lew miał katar - prawdopodobnie alergiczny;/

majek fajnie ze się odezwałaś!
A propos kataru...Filip dziś znów wstał rano zaglucony cały. Już mam dość. To chyba jakiś obrzydliwy wirus który krąży bo to aż niemożliwe żeby znów był chory.
Oczywiście na basen dziś nie poszli, choć muszę przyznać że moje dziecko które uwielbiało basen i zajęcia teraz nagle nie chce chodzić 🤔 Od jakiś 3-4 tyg jest beznadziejnie. Nie chce ćwiczyć, nie chce pływać, chce do domu. A jak już jakimś cudem namówi się go na to aby jednak trochę popływał to puszcza wszystko co mu pan instruktor daje (typu makaron, deska itd), idzie na dno co go niezmiernie cieszy a później woła że dzwoni do starżaka sama po pomoc bo tonie 😵
Nie wiem czy nie zrobię mu przerwy bo trochę szkoda kasy na walkę z nim. Ale....jak idziemy na basen sami, nie na zajęcia tylko tak się trochę pobawić i popluskać to jest super!
Muffinka a mogłabyś powiedzieć które dodatkowe i w jakim czasie? Rozważam teraz ospę poważnie.

Majek witam, się nie znamy jeszcze. Śliczne dzieciaki masz. Czy tylko ja mam takie wrażenie, że moje dziecko mnie kiedyś znienawidzi za zdjęcia, jakie jej robię? Hihihi.

Isabelle no to super, że dobry lekarz ci się na NFZ trafia. Ja ja bym chciała, żeby mój przyjmował nie tylko prywatnie, ale chociaż tyle, że w szpitalu pracuje. Czekam na fotki no i oczywiście wiadomość, kto się chowa tak skutecznie.

Też mam jedno imię, Wiktoria również, mąż dwa. Mam długie imię, panieńskie nazwisko też... już było czasem ciężko zmieścić, a co dopiero dwa imiona.
U nas pojawiły się dwie górne jedynki, ciężki czas za nami, trochę spanie się posypało, bo sporo spała z nami. Nie dawałam rady wstawać do niej tyle razy w nocy. Teraz dla odmiany budzi się rzadziej, ale z wrzaskiem stawiającym na nogi. Jak nie urok... Ale staje na nogi przy wszystkim, już kontroluje upadki i pomyka na czworaka jak wściekła.

Jen ospy nie szczepiłam, bo nie zdążyłam póki co. Co chciałam iść to była u nas jakaś infekcja. Filip był szczepiony na rota i na pneumokoki dodatkowo.
In.   tęczowy kucyk <3
09 marca 2013 19:12
Dziewczyny, jaka jest Waszym zdaniem najlepsza roznica wieku miedzy rodzenstwem?
Czytamy o szczepieniach i zgłupialam.  🤔

Artykuł 🤔trzałka: klik

Z tego wynika, że większość szczepionek stosowanych między innymi w Polsce i USA , zwłaszcza tych skojarzonych, zawiera szkodliwe związki rtęci, w dawkach kilkudziesięciokrotnie przekraczających dopuszczalne dla dorosłego człowieka, co powoduje autyzm i mnóstwo innych chorób neurologicznych 😲
Muffinka no właśnie ja tak z pneumokokami idę i dojść nie mogę. A teraz to poczekam, aż skończy rok, bo i tak bym się nie wyrobiła, więc tą ospę chcę. A nie doszłam, bo a to wirus, a to trzydniówka, a to zęby szły bardzo boleśnie. Rota zrobiliśmy od razu, w sensie w pierwszym półroczu.

In sama się zastnawiam. Ale myślę, że nie więcej, jak 3 lata. Tak sama sobie zaplanowałam, ale te plany mają to do siebie, że rzadko wychodzą.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 marca 2013 19:21
In., 2 lata jeśli chodzi o małe dzieci, bo w dalszym życiu nie ma to znaczenia 😉
In.   tęczowy kucyk <3
09 marca 2013 19:27
Na pewno nie wiecej niz dwa lata od narodzin Liama bedziemy czekac, ja tu bardziej mysle, zeby za jakies pol roku sie zaciazyc i przemeczyc, a potem miec juz z glowy :p ale czy ja sie nie zarobie przy tym? I jak z mlodym, nie bedzie niedopieszczony, nie za szybko dla niego?
Między moimi siostrami jest rok i 9 mies i fajnie miały 😉 Ja już sporo młodsza i bardzo odstawałam od nich. Dopiero niedawno się to zmieniło.
In no ja teraz mając popitalającego na czworaka 9miesięczniaka nie bardzo widzę siebie z brzuchem za nim. A nie daj, żeby trzeba było leżeć, czy uważać. Ile razy przy przebieraniu mi zasunie kopa w brzuch - bo na takiej wysokości mam przewijak - to tak sobie właśnie myślę, a co by było gdyby... Poczekam aż będzie chodziła, czyli za rok o tej porze coś zacznę myśleć.
E tam, to takie samo bieganie jakie ja mam teraz. I też czasem dostaje kopniaka w brzuch 😉
Muffinka i właśnie obaliłaś moją piękną wizję przyszłości  😕 A miało być tak pięknie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 marca 2013 19:36
In., daj sobie czas na regenerację organizmu, mały ma dopiero 3 miesiące 😉
Różnica wieku między mną a moim rodzeństwem to 11 i 13 lat. Za dziecka to była katorga, teraz jest ok, jesteśmy dorosłymi ludźmi. Natomiast po wszystkich moich znajomych widzę, że jak mają rodzeństwo gdzie różnica jest 2 lata to są bardzo ze sobą związani.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się