Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

CzarownicaSa,  Niko zjada jakieś 4 x 210 ml mleka. Plus jakieś kilka łyżek "czegoś". Nawet jak próbuję zrobić z kaszki czy obiadku pełnoporcjowy posiłek to po 15 minutach miałczy, bo głodna a obiadu 4 łyżki zje :/
Olek od zawsze pił z kubka, szklanki.
Na początku był cyckowy i nie dopajany, w żłóbku od 6 msca przeszedł na niekapek ale w domu ze skąpstwa 😉 mu nie kupiłam i pił ze szklanki.
Na początku powolutku, trzymałam mu sama szklankę, potem się uczył, wylewał na siebie raz za razem 1/3 zawartości ale szybko poszło. Szybko nauczył się, że trzeba powolutku. Teraz wylewa jedynie jak chwyta kubek i chce z nim biec 😉
Myślę, że nadchodzące lato Ci sprzyja, będzie mogła wylewać na siebie wodę z kubka ile będzie chciała bo i tak wyschnie, a nauczy się szybko. Sądzę, że będzie chciała, skoro będzie miała możliwość samodzielnego picia.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 maja 2014 08:58
No to Raja to samo. Podjada często, ale mało- po 3-4 łyżki, ćwierć kanapki, parę warzyw. A mleka to każdą ilość.
Ja się bawię, kombinuję, nie daję mleka, daję więcej normalnego, ale jak nie zje to daję mleko.
Konrad się nie bawi. Postawi przed nią śniadanie- nie zje? Trudno. Następny posiłek za 3h, nic do tej pory nie dostaje, soczku tylko trochę. I następny posiłek zjada caluśki, często nawet o dokładkę prosi.
Co rodzic to metoda 🤣
my_karen   Connemara SeaHorse
06 maja 2014 09:08
Moje wszystkożerne dziecko ostatnio też fochy stroi, żywiłby się wyłącznie jajkami jakby miał wybór.
To pewnie moja wina (na weekendy wraca tata i jemy razem, wtedy kończą się wszelkie problemy z jedzeniem), ostatnio czuję się fatalnie i muszę coś zjeść jeszcze zanim Darek wstanie (tylko to pomaga na mdłości...), no a potem długo nie mogę się zmusić żeby coś zjeść. I przez to chyba zaliczamy właśnie powrót do porannej butli z mlekiem albo 'mama, ja ce jajoo'. Obowiązkowo gotowane na twardo, smażonego nie tknie.

Isabelle, mój też w tym wieku tak mało pił, zmieniło się z wiekiem. Niekapek też był głównie do zabawy, z butli picia nigdy nie dawałam, jak zaczął jeść konkretniejsze rzeczy to i pić zaczął więcej. I długo też podjadał ze 4 łyżeczki obiadu i za 10 minut chciał butlę. 'Samo' się przestawiło w odpowiednim czasie.
RaDag, fajna wiosenna Emi 💘 a koń mi bardzo przypomina moją ukochaną kobyłkę z sosnowca 😉
Muffinka, jak masz jakieś jeansy ciążowe i teraz nie sprzedasz, to ja za jakiś czas będę chętna 😉

my_karen, To ta przygarnięta psinka? Super razem wyglądają, mają tak samo radosne oczy. 😀


Julie mówiłaś, że babydream Ci się gluci. Który numer??
my próbowaliśmy dawać nr 3 jak Nika skonczyła 9 miesięcy. Ale zrobiłam tylko dwie paczki i wróciłam do 2. KOSZMARNE! kompletnie bez porównania z 1 czy 2 ! Gluciło mi się przy KAŻDYCH warunkach! Woda w sam raz-glut, cieplejsza-glut, chłodniejsza-glut. Stopniowe dodawanie i mieszanie po każdej szufli-glut. Nie znalazłam żadnej metody, która by gluta niwelowała.

No trójka!  🤣 Toż mówiłam, że to glut w proszku, a nie mleko w proszku. Masakra. Tak jak uwielbiam i kupuję różne produkty Babydream, to tym jestem na maksa zawiedziona.
Próbowałam zrobić z tego mleko tylko dwa razy, resztę zużyłam do kaszek, a nierozpakowane pół oddałam sąsiadce. I z powrotem Enfamil, który kosztuje majątek, ale wystarczy wsypać do ciepłej wody, lekko wstrząsnąć/zamieszać i gotowe w kilka sekund.

A tak w ogóle to wysypało mi Gabika kilka tygodni temu!  😵 Jakaś alergia pokarmowa, zupełnie zapomniałam się pochwalić. Czerwone plamy na nóżkach, takie jak pokazywała chyba Muff na Adasiowych.
Sytuacja już opanowana, bardzo polecam maść Advantan, po 2-3 posmarowaniach skóra wróciła do normy. A przyczyną prawdopodobnie był pomidor, którego Gabryś ostatnio zaczął jadać i bardzo się domagać. Od ponad tygodnia już nie dostaje i po plamach prawie nie ma śladu. Zobaczymy co dalej. Podejrzany może być w naszym przypadku także miód (dodawałam mu ciutek do herbatki różanej, ale też odstawiłam) Albo jeszcze cytrusy, ale nie sądzę, bo je od dawien dawna.

Jadłospis Gabika wygląda tak:
Je wszystko, tylko nie lubi wędlin i serów. A za to bardzo lubi ogórka pod każdą postacią, świeży, kiszony, małosolny... papryka, rzodkiewka, kalarepka... Do tego trochę chlebka razowego. Co kilka dni trochę jajecznicy. Co najmniej jedno jabłko dziennie pożera, banan mu się na szczęście trochę znudził. Nadal je kaszki Holle (jaglaną i orkiszową) z różnymi dodatkami (świeże lub suszone owoce, czasem słoiczkowe Babydream).
Na obiad twardo wcina moje zupki (zmiksowane jarzyny, na zmianę z przewagą dyni, buraka, brokuła + jakieś mięsko (najczęściej pierś kurczaka z własnego źródła) + mnóstwo natki pietruszki + np. kasza jęczmienna, ryż, kuskus, żółtko...) Zupką go karmię, a on sam zagryza kawałkiem chlebka. Umie jeść widelcem i staram się mu dawać rzeczy zdatne do tego.
Czasem je obiad już taki zupełnie dorosły, czyli kotlet mielony, ziemniak, ogór kiszony. Czasem dostaje rybę, pieczoną, grilowaną, lub wędzoną.
Ale generalnie zupki to podstawa i skoro uwielbia, to niech je jak najdłużej.
Pije najchętniej wodę z butelki z dziubkiem, albo ze szklanki/kubka. Niekapek mu się znudził, uważa że jest już duży, chce pić tak jak my i jest z tego bardzo dumny.  😎 Oblewa się, ale i to nie przeszkadza. Uczy się co to znaczy "mokre". Czasem dostaje sok jabłkowy (antonówka) albo jakiś inny 100%, lekko rozwodniony, czasem herbatka malinowa, czy różana.
Zero słodyczy, zero cukru, jedyna przekąska to trochę flipsów, czasem jakiś paluszek. Przedwczoraj nie upilnowałam chodzącego z nim po restauracji mojego taty i Gabik dostał od kelnerki ciastko (takie mega słodkie, do kawy). I co? I je wypluł!  💃

No i "ciuć"! Nie wiem kiedy przestanę. Chyba nigdy.  😁

AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 maja 2014 10:01
Isabelle, Muffinka, piona! Mój też tak je  😎 Ja przestałam się tym martwić  😁 Za to mój naprawdę dużo pije, jak ma słabszy na picie dzień, to dosładzam, jak pije dobrze, to daję samą wodę z cytryną. W sobotę rano wynalazł starą butelkę ze smoczkiem i wypił z niej prawie litr mleka- chciał być "dzidzi"  😉
my_karen, ale szczęśliwe foty z psiakiem  💘

[quote author=kurczak_wtw link=topic=74.msg2085529#msg2085529 date=1399315203]
demon strasznie ciężko musiało być Tymkowi dostosować się do takich zasad. dobrze, że z tego wyszliście.
[/quote]

Dzięki  :kwiatek:.
Z drugiej strony nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło  😉.  Tymonowi przydało sie odrobinę takiego wyciszenia, a i ja nabrałam niezwykłej pokory chodząc na taką rehabilitacje i patrząc na inne dzieciaki.
Już nie marudzę jak dziecko wstaje mi o 5.00, tylko uśmiecham się bo jest zdrowe  😉.
szafirowa jaki masz niekapek? Adaś nie umie z niekapka/nie chce pić.

my_karen jakieś mam, sprawdzę rozmiar.
Moje dziecko dziś przy moim śniadaniu ukradło mi kanapkę z szynką i część pożarło. Zaznaczam, że była po kaszce. Strasznie robi się samodzielna i takie jedzenie niesamowicie ją bawi. Chleb piekę sama, szynka swojska od sąsiada więc niech je na zdrowie.

Ja padam na twarz. Małgosię dopadło jakieś choróbsko. Od śr walczyłam inhalacjami i psikaczami do nosa i gardła, ale od wczoraj ma antybiotyk. Dziś noc koszmarna bo cała noc robiłam jej okłady i podawałam syropy na temp bo 39,5 i nią telepalo. Spałam może ze 2-3 h z przerwami. W miedzy czasie Alicja obudziła się na cyca koło północy i chyba stwierdziła, że skoro mama nie śpi to po co i ona ma spać. Także bawiłam ją i okładałam Małgosię słuchając jak mąż chrapie z drugiego pokoju. Nie powiem, wkurzona na niego za to byłam, ale z drugiej strony on ma tyle roboty siłowej w ciągu dnia, że odpuściłam mu wstawanie. Teraz chodzę na rzęsach i nieźle mi to idzie.  😵
Moja Nelka ma takie różne dni z  jedzeniem - zmienia jej się co chwila. Ale pomidor z papryką z truskawkami z mandarynkami to zawsze. Normalnie raw-wegan dziecko :/

Właśnie jajka, coś mało jaj moje łobuzy ostatnio jedzą..

Demon no pewnie było Tymkowi bardzo ciężko. Jejku co to są wycofane dzieci, nie mam pojęcia, moje są rozdarte i chcące WSZYSTKO na raz 😉 Ale nie wiem czy chciałabym się dowiedzieć, zwłaszcza w tak niepokojącym stopniu.
Ale Iwo wyszedł z tego aż z nawiązką, sądząc po wyczynach, które tu czasem opowiadasz 😀

AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 maja 2014 10:40
http://malybuntownik.dobrarelacja.pl/ może którejś z Was się przyda?
O, mnie z pewnością 😀
Ciekawe czy jest tam coś o zbuntowanej dwulatce mającej zbuntowanego sześcioletniego braciszka, o genialnych pomysłach którego sama nie wie czy kochać, czy lać, czy naśladować czy zabierać mu wszystko, drąc się przy tym "MOJE!!!" 😀

gwash, brrrr.... az mi sie te czasy przypomnialy 😀 Ach jak dobrze, ze to juz za mna. U Ciebie jeszcze troche, ale w koncu ta relacja bedzie inna jak dzieci beda wieksze.
my_karen   Connemara SeaHorse
06 maja 2014 10:51
Julie, Darek od paru minut śmieje się do Twojego awatara 🤣 ("Mama, o, kon! Bieg! o nie, bam!"😉.
Tak, to nasza przygarnięta bida 😉 Takiej pary szkodników świat nie widział, w życiu bym sobie nie wymarzyła, że będą się tak dobrze zgrywać.

demon, a dziękuję 😉 Super, że Iwo tak z tego wyskoczył. Wsparcie w rodzinie najważniejsze :kwiatek:

agulaj, współczuję i łączę się w bólu, ja dopiero dzisiaj odespałam weekend, sobota średnia bo jakiś katar się przyplątał i co chwilę Darka budził, a niedzielna noc koszmarna, z wymiotami, gorączką i tym przeklętym katarem... Zasnęliśmy o 4 nad ranem, a o 5 musiałam budzić męża na autobus. Położyłam się jeszcze na 2h ale głowę i tak chciało mi rozerwać przez resztę dnia. Przed 8 obudziło mnie zdrowiutkie dziecko, fruwające, uśmiechnięte, rzucające psu piłeczkę. Poszłam do pediatry tylko po to, żeby potwierdzić, że osłuchowo czysty (kaszlał trochę), gardło nawet nie zaczerwienione, katar prawie zniknął. Dostałam L4 na tydzień, bo 'może być osłabiony i lepiej żeby został chwilę w domu bo w przedszkolu może coś złapać' i że to chyba jakiś wirus brzuszkowy, bo parę takich dziś miała. Noc elegancka, wreszcie się wyspałam, za to dziś od rana katar masakryczny, gardło boli i ogólnie marudne dziecko ze stanem podgorączkowym.  😵 Respekt za ogarnięcie dwójki, ja sobie tego nie wyobrażam za kilka miesięcy  😜

Aleksandra, będę musiała zajrzeć, coś czuję, że się przyda 😀

Ciekawa jestem co u bery i jak Kami dwójkę ogarnia 😉
Jak się robi jajecznicę na parzę? Bo  nie wiem.
I proszę oświećcie mnie bo się pogubiłam. Twarożek to wcześniej można czy po roku dopiero? Mam taki ze swojskiego mleka zrobiony przez moją teściową więc pycha.

My Karen wierz mi, z czasem wszystko umiesz ogarnąć. Wiem teraz, że nawet trójkę bym ogarnęła. No bo kto jak nie ja by dał radę?  😉 U Małgosi właśnie na płuca coś zeszło dlatego dała antybiotyk, mimo, że walczyłam dzielnie.
Ja nie robię na parze, nie widzę w tym sensu, dodatkowa robota i brudzenie. Ścinam lekko jajko z łyżeczką oliwy na patelni albo w rondelku małym, ot i cała robota. Przecież tego się nie smaży jakoś mocno. Czasami na mleku robię (1-2 łyżki)  - wtedy jest jeszcze bardziej kremowa i ciapciowata 😉

Agulaj pomógł antybiotyk? Już coś powinno być widać, jakieś polepszenie.
Jesteś chyba moją rówieśnicą, jeśli to twój rok urodzenia w nicku 🙂

Też jestem ciekawa co u Bery 🙂

Antybiotyku dostała rano drugą dawkę więc jeszcze chwilę trzeba czekać. Jak ja nie lubię chorób. Ale to tak jest jak się pofolguje mężowi, dziadkom i innym z pozwalaniem dawania dziecku słodyczy. Jak miała ograniczone do minimum to było ok całe 2 mce, był tylko lekki katar bez temp. Jak pozwoliłam bo święta bo coś tam to od razu jest infekcja. I niech mi nikt nie mówi, że to nie ma związku.
Mam takie głupie pytanie, takim większym dzieciom jak zakładacie sandałki to ze skarpetkami?
Moje dziecko w niedzielę zjadło pierwszą w tym roku truskawkę i to naszą własną 😀 Nie uciekał tym razem, bo w zeszłym roku truskawek panicznie się bał  🤔wirek: Wyobrażacie sobie, że ja już mam kiście truskawek pnących i poziomki, zaraz się zaczerwienią i będzie można zbierać. Za to szczupaka świeżo złowionego nie chciał zjeść. My ostatnio ze dwa razy w tygodniu jemy szpinak, bo już z nim nie mam co robić. Rośnie jak szalony.
Heh, od jakiegoś czasu Adaś każdemu napotkanemu człowiekowi mówi dzień dobry, zabawny jest.
My_karen, urocze zdjęcia.
Agulaj79, trzymam kciuki, żeby szybko Małgosi przeszło.
Cały weekend przesiedzieliśmy na wsi, ładna pogoda, tylko wiało strasznie. I moje wiejskie dziecko:
my_karen   Connemara SeaHorse
06 maja 2014 11:39
agulaj, nie no, ja wiem, że dam sobie radę, mnie przerażają tylko niektóre aspekty ogarnięcia dwójki, najbardziej choroby właśnie, a obecnie.. spacery 😉 Nie jestem sobie w stanie w tym momencie wyobrazić spacerów z noworodkiem i z moim czortem, który na spacerach ma milion pomysłów na minutę i trzeba bo mieć na oku non stop. Spacerujemy bardzo dużo i nie chcę tego zmieniać, on teoretycznie wie jak się zachować, ale zawsze ma jakiś pomysł, żeby urozmaicić 'nudne' chodzenie 😉 Może przez te parę miesięcy zdąży się trochę uspokoić, ale narazie to ma przysłowiowe robaki i stanie w miejscu i 'nicnierobienie' to najgorsza możliwa kara😉
Jednego ogarniam, bo on generalnie grzecznie słucha co się do niego mówi, ale mieć na oku dwójkę... to jakiś kosmos 😉 no, chyba, że drugie będzie spokojniejsze 😉

shagyaaa, dzięki🙂 A Adasia uwielbiam 😉
Gwash tak to mój rocznik urodzenia.

My Karen ja to nie powinnam sie wypowiadac bo ja to mam grzeczne dziecko i drugie mam nadzieje ze tez bedzie takie grzeczne jak podrosnie.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
06 maja 2014 12:56
ale produkujecie dziewczyny  😉 wszystkie Wasze pociechy cudowne  😀 i fajnie się czyta o "starszakach" - wszystko jeszcze przede mną  😎

my_karen bera jeszcze w 2 paku  😉 ale miała dzisiaj pomyć okna  😁

Isabelle, teraz wyjdę na... <wstawić sobie> ale - nie uczyłam najmłodszego pić z kubka W OGÓLE. Ze smoczka przeszedł na butelki-niekapki. Moja ulubiona: z Kubuś Waterrr. Z kubka nauczył się kiedy zechciał, w przedszkolu 🙂
Halo to ja wyjdę na taką samą. Małgoś też sama się nauczyła jak jej się zachciało uczyć. Miała niekapek z Aventu z dziubkiem, a kiedy się sama nauczyła pić to nie pamietam, ale w przedszkolu (miała 2,5 r. jak poszła) juz umiała.
u nas z Julą żadne kubki-niekapki nie podeszły, tylko z kubuś water. To samo mam z Misiem.
Te sklepowe butelki z dzióbkiem niekapkiem, albo zwykłym (kapkiem 😉 ) albo z takim jak w płynie do mycia naczyń 😀 to w ogóle rządzą. MOja jak mało pije (a często mało pije) to kupuję taką wodę i wtedy wydoi wszystko w ramach atrakcji. A ze zwykłego kubka pije przez słomkę, normalnie też potrafi, ale życzy sobie "luly" 😉


A jeszcze się pochwalę Kaziutem, już jest w połowie tej książki:



Pamiętacie? Eeeemil do drewutni 😀
Książka ma 288 stron, normalnym małym drukiem 🙂
Tylko nocki zarywa i wstawać potem nie chce 😉
Na capoeirze też ostatnio coś przeskok zrobił - robi mostek najlepiej z grupy 😀 i jakiś taki troszkę bardziej skoordynowany jest  😎
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 maja 2014 13:26
Z butli z ustnikiem moja też pije bez problemu.

Jak już jestem to się trochę pożalę. Żłobek państwowy odpadł z marszu- dziś byłam składać papiery i dyrektorka powiedziała mi od razu, że równie dobrze mogę sobie odpuścić, bo Raja i tak się nie dostanie. Po pierwsze jest dopiero 60-ta na liście, a po drugie wnioski gdzie tylko jeden rodzic pracuje są z góry odrzucane. Jak wychodziłyśmy to myślałam, że mi serce pęknie, tak Raja patrzyła i ciągnęła mnie do tych dzieci 🙁
Ale jest nadzieja- może uda mi się załatwić trochę taniej żłobek na pół dnia niedaleko domu. Jutro jadę tam z sąsiadką, której synek tam chodzi, ona właśnie płaci te 100? 200? zł mniej, może uda się dogadać.
Oj, ja tez zapomniałam się pochwalić 😀
Wczoraj minął miesiąc jak Emi bez pieluchy 😅
Isabelle, teraz wyjdę na... <wstawić sobie> ale - nie uczyłam najmłodszego pić z kubka W OGÓLE. Ze smoczka przeszedł na butelki-niekapki. Moja ulubiona: z Kubuś Waterrr. Z kubka nauczył się kiedy zechciał, w przedszkolu 🙂


to olewam. Kupię WRRR. Mleczaki i tak wypadną 😂

RaDag,  tą metodą magiczną rzuciłyście?
CzarownicaSa,  Konrad wcale nie pracuje? on czegoś z kowalstwem nie robił czasem?
Nic dziwnego, ze tam gdzie rodzic nie pracuje nie przyznają żłobka 🙁 Niestety ale zgodzę się z ich zdaniem, że żłobka potrzebuje bardziej np samotna matka albo rodzina, gdzie oboje rodziców pracuje niż rodzina z jednym rodzicem "free", bo przecież on może zająć się dzieckiem 🙁 powinno być dość miejsc dla wszystkich, skoro nas tak namawiają na rozmnażanie, no ale niestety 🙁
Wody bez cukru też są z dziubkiem.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 maja 2014 13:44
Ale ja się z tym jak najbardziej zgadzam, żadnych pretensji nie mam ani nic 😉 Nie chodziło o to, że się nie dostanie, tylko o sam fakt że tak do dzieci ciągnie, a ja nie bardzo mam jak zorganizować jej jakiekolwiek spotkania z nimi.
Konrad pracuje cały czas na kuźni, cały czas ma zlecenia. Ale to nie jest praca na umowę, bo sam sobie jest panem i sam robi i sprzedaje. Więc to nie jest brane pod uwagę. Teraz z resztą kombinujemy, żeby otworzyć własny biznes, ale jak to się rozwinie zobaczymy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się