Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
11 marca 2016 15:54
szafirowa, tuczymy je, a później zjemy 😉 A tak na poważnie, to jakoś tak wyszło. Kiedy się poznaliśmy mąż miał 7 psów (dwa na tymczasie), a ja 3 (dwa duże, choć nie jak bernardyny). Połączyliśmy siły i razem mieliśmy 10. W międzyczasie jedna suka znalazła dom, ale na jej miejsce zaraz pojawiła się następna (jedna z obecnych agresorek). Niby jej nie chcieliśmy, ale mamy za miękkie serca. Znajoma fundacja błagała nas o tymczas, bo pies złapany, siedzi w samochodzie, nie mają co z nią zrobić itd., no i się zlitowaliśmy. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że suka nie nadaje się do adopcji, a skoro już jest, to przecież jej nie wyrzucimy. Podobna sytuacja jest z psem, który obecnie choruje. Trafił na tymczas, ale nikt nie chce starszego od węgla, brzydkiego kundla, więc ma u nas swoją przystać, bo co zrobić? Kaukazica była bardzo agresywna. Pogryzła ludzi, którzy ją adoptowali, rzucała się na opiekunki w fundacji. Gdyby mąż nie podjął się wyzwania pewnie zostałaby uśpiona, albo ześwirowała do końca. U nas, na tyle na ile się dało, wyciszyła się. Bernardyny były pierwsze i to psy nie wzięte z żadnej litości, a po prostu z korby mojego męża do tej rasy i pewnie już do końca życia będziemy mieć je w liczbie dwóch. Do tego dochodzą jeszcze dwie spore suki, które mieszkają z nami w domu i to moje kochane córeczki 😉
Roboty jest strasznie dużo, nie ukrywam, że finansowo też czasami lekko nie jest (rok temu mieliśmy dwa nowotwory, ropomacicze i jeszcze kolkę kobyły), no ale taką mamy korbę. Nie wiem czy kiedykolwiek liczba psów w naszym domu zmaleje do normalnej ilości (chociaż i tak wszystkich jest już 9, a nie 10), szczególnie że Hania też uwielbia zwierzęta wszelakie i obawiam się, że gdy będzie starsza, to wszystkie bidy będzie nam przynosić. Najgorzej jest kiedy chcemy wyjechać. Problemem jest zostawienie kogokolwiek z całą tą ferajną, bo nie dość, że mało kto chce się podjąć takiego wyzwania, to jeszcze pojawia się problem agresji. Na razie pomaga nam mój tata, bo jego psy uwielbiają i jakoś sobie z nimi radzi, ale wiem, że robi to z litości, a nie z przyjemnością, więc nadwyrężać też go nie możemy, tym bardziej, że ma swoją pracę, więc zaplanowanie wyjazdu, to nie lada wyzwania.
Madness, w życiu bym nie powiedziała, że dzisiaj powinnaś rodzić! Super wyglądasz!
Kurczak, dziękuję  😡 Jestem dość wysoka stąd mały brzuch 🙂 Ale dziecko wyliczone na 3600 wg USG 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 marca 2016 16:01
Madness, o wow! Wyglądasz najwyżej na ósmy miesiąc! Szczęśliwego rozwiązania!
Lotnaa, dzięki 🙂 A rozwiązania - no cóż, boję się 🙂 Ale chyba bardziej że samo się nie zacznie, tylko będę musiała iść na wywołanie 🙁
Wyskoczę tu jak Fillp z konopii ale Kurczak - kocham Was! Gdyby nie Wy, to polowy z Waszych psów by juz pewnie nie bylo...
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
11 marca 2016 19:51
odebrałam posiew moczu 🙁 Citrobacter freundii 10do5. Antybiogram zrobiony. Znowu kontaktowałam sie z Panią dr i kazała jeszcze dwa dni smarować neomycyną na przemian z clotrimazolem okolice cewki. W poniedziałek powtórzyć badanie. I niby uspakaja by się nie stresować. Wszyscy w koło tez. Ale ja kurde nie potrafię! Po jednym ZUM z pobytem w szpitalu ja już mam czarne myśli 🙁 Serce mi wali. Strach totalny.
Dziecko nie gorączkuje (odpukać) jest dość wesołe, ma apetyt, dużo pije. M.in. sok żurwinowy 100procent.
Cały czas mam nadzieje że jest tak jak podejrzewa lekarka. Że leukocyty w moczu pochodzą z zewnątrz, najprawdopodobniej z podrażnienia lub lekkiego odparzenia które mili ma. I bakterie też z zewnętrznych narządów. Ale boję się że to pójdzie w górę wszystko.

Proszę trzymajcie kciuki by było ok

leosky, bedzie dobrze kciuki sa.
Madness, to już! Super, go go! Świetnie wyglądasz. I mam wielką nadzieję, że Cię wywoływanie ominie.

leosky, kciuki za Milenkę. Ciągle cos u was 🙁

Zaczynam się zastanawiać czy to moje dziecko nie jest jakieś "inne". Siedzę na forum, gdzie jest 20-parę matek dzieci z tego samego miesiąca co Sara i wychodzę tam trochę na aliena. Bo u nas co sprawa to problem. Przewijanie - spazmy płaczu. Przebieranie, ubieranie w kombinezon - spazmy, dzisiaj pierwszy spacer w wózku - spazmy na początku-padła ze zmęczenia - spazmy jak sie obudziła, kąpiel - spazmy płaczu. Nadwrażliwiec jakiś mi się trafił czy co?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
11 marca 2016 20:48
czasem mam ochotę biec przed siebie i się nie zatrzymywać 🙁 Czasem już tak mi ciężko... Chciałabym odsapnąć psychicznie i widzieć moją córeczkę w pełni zdrową 
Nefrologa mamy dopiero 11 kwietnia. Mam nadzieję że z wadliwą nerką jest ok.
Dzionka, a Sara sie z iloma punktami sie urodzila?? Bo cos chyba mnie ominelo i nie wiem
aszhar, z 8, odjęli jej za kolor (grafitowy) i napięcie mięśniowe (była wiotka, nie płakała).
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 marca 2016 21:10
Kurczak, ale fajni z Was ludzie  :kwiatek:

Dzionka, moze jest po prostu bardzo wrazliwa na wszelkie bodzce, odbiera je mocniej niz inne dzieci? Tracy Hogg radzila, zeby w takich przypadkach wprowadzac jak najwiecej schematow, zeby dziecko wiedzialo, czego moze sie spodziewac itd. Tskie troche piciu piciu pieprzenie, bo przeciez zyc jakos trzeba.
Ściskam mocno, bo wiem, jak placz ryje psychę matkom :przytul: Mam wrazenie, ze pl facetach niemal splywa. Moze to ewolucja?

leosky, trzymam kciuki :przytul:

Madness, no to wywolujcie sami  😉 u mnie to w ogole nie dzialalo, ale co tam, fajnie bylo  😁
Wyliczeniami usg w ogole sie nie martw. Moja miala miec 4kg, a miala niecale 3100g.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 marca 2016 21:14
Kurczak podziwiam! Sama nie wiem co bym zrobiła, bo wszędzie widzę milion wizji wypadku... 😵 Ale podziwiam. Bo widać, ze wiecie co robicie i robicie to z głową. Szacun!

Leosky ściskam! Trzymam kciuki żeby było lepiej!


U nas reżim. Dosłownie. Jedzeniowy, sprzataniowy i reakcyjny. Tłumacze jak najmniej, staram się powtarzać wszystko Max 2 razy i za 3 reagować stanowczo. Pierwsze dwa dni super, dziś gorzej- ale pracujemy dalej.
Dzionka, czasami jest tak ze nastepstwem lekkiego niedotlenienia,  moze byc wzmozone napiecie miesniowe.
Moze lecz oczywiscie nie musi.
Podczas niedotlenienia,  lekko szwankuje uklad nerwowy.
Jak dla mnie po trudnym jak sadze porodzie, ogarniety lekarz pediatra powinien wystawic skierowanie do neurologa. I powinien wstrzymac szczepienia do czasu diagnozy neurologa.
aszhar, my sami wstrzymaliśmy szczepienia 🙂 Do neurologa się przejdę jeśli te dziwne reakcje nie miną. Też mi się wydaje, że to może być albo następstwo porodu albo tego co było później a co chcę wymazać z pamięci - czyli niewygodny "kask" z tlenem do oddychania, wenflony, które codziennie trzeba było wkłuwać w inne miejsce, bo żyłki pękały i sporo innych nieprzyjemnych zabiegów. No i inkubator, więc brak przytulania i miłych bodźców. Mam nadzieję, że to się wyrówna z czasem po prostu. Ale ciężko, ze wszystkim jak po grudzie...

Lotnaa, oj żebyś wiedziała, dzisiaj się już poryczałam na tym spacerze z bezsilności jak wpadła w tą histerię w środku spaceru :/ Na razie nasze dni są mocno schematyczne - jest spokojnie, tylko jedzenie, spanie i spacer o podobnej porze. Co nie zmienia faktu, że z przewijaniem jest ciągle tak samo źle na przykład. No nic, poza tym to naprawdę pogodne i spokojne dziecko, więc nieszczęśliwa chyba nie jest 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
11 marca 2016 21:38
Dzionka przytulam Ciebie mocno  :przytul: I faktycznie udaj się do jakiegoś ogarniętego neurologa ( jak by co mogę dać Ci na naszego namiary ) niech małą obejrzy i ewentualnie zaleci jakieś badania i tyle. Głowa do góry !
Leosky nie stresuj się kochana, wypij meliskę . Będzie wszystko dobrze, zobaczysz.
Kurczak Twoje zwierzaki są niesamowite no i sama TY, że masz je z tzw odzysku - i wielki szacun z tego powodu dla Ciebie ! a zdjęcie urocze  😍
Lotnaa a widzisz to mój chłop na płacz reaguje histerią  😎 i wtedy nie wiadomo kogo w pierwszej kolejności ogarniać  😁
Madness trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie  🙂

U Nas w sumie nic ciekawego , Bolo ma cały czas gluta . Mam wrażenie, że trwa już to wieczność - zrezygnowałam z fridy i zakupiłam katarek - bo przecież ciągnąć gluty przez rurkę to się nie da z dzieckiem , które próbuje ucieczki na wszystkie możliwe sposoby ( łącznie z trzaskaniem matki po paszczy ) Od 2 tygodni mamy też nowych domowników - 2 koty syjamskie. Kocice zgarnęłam z mieszkania siostry, które było wynajmowane dziewczynie co miała teoretycznie się nimi zajmować ... nie robiła tego a mi nerw dygnął i tak oto w domu mamy aktualnie 6 kotów  😎 Bolo jest szczęśliwy  😁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
11 marca 2016 22:01
Hiacynta,Lotnaa, CzarownicaSa, zduśka,  dziękuję 🙂 nie robimy tego dla poklasku, ale przyznaję że czasem takie miłe słowa mocno podbudowują i dodają sił przy codziennej opiece nad tą sforą.
leosky, uściskaj od nas Mili. Będzie dobrze!
dea   primum non nocere
11 marca 2016 22:11
Dzionka - a w chuście nie lepiej spacery znosi? Może na jakiś czas odpuścić przyzwyczajanie do wózka? Chociaż ja się pewnie nie powinnam odzywać, bo z moją oswoiłam wózek dopiero po pół roku. Tyle że ja osobiście nie miałam ochoty na walkę z wehikułem (mieszkam w wybitnie górzystej okolicy, jak to na wybrzeżu :p). Dodatkowo u nas problemy refluksowo-ulewaniowe były przy leżeniu na płasko, więc też wolałam motać...
U nas do roczku przewijanie, ubieranie, próby jeżdżenia wózkiem były zawsze pełne wrzasku i ryku. Taki typ, obecnie nie ma śladu po tym 😉
Dzionka nie przejmuj się zdarzają się takie dzieci! Helenka też nie cierpiała kombinezonu, a czapki wręcz nienawidziła,a do tego przez kilka pierwszych miesięcy musieliśmy jeździć po płaskim, na jakiekolwiek wertepy czy dziurawe chodniki był krzyk.  Przekładanie ubrań przez głowę, rękawków też
było poczatkowo ciężkie. Tak samo za dużo wizyt, miejsc, ludzi i dziecko płakało przestymulowane. U nas nie było traumatycznego porodu (chyba żeby zrzucić tk na cc), tylko taki nadwrażliwiec się trafił. Nie diagnozowaliśmy, wszystko przeszło z czasem. Może trzeba było działać z neurologiem, ale na to nie wpadłam w tym okresie 🙄
Działało na nią  ograniczanie bodzców, spokój, chustowanie.  Za to właśnie szybko się rozwijała, stała w wieku 7 miesięcy, szybko chodziła, a teraz nawija pełnymi zdaniami,  ale  pewne sprawy się za nami ciągną niestety, kwestia charakteru pewnie. Trzymam kciuki, Sara się oswoi ze wszystkim powoli :kwiatek: Jak możecie to przejdzcie się do neurologa dla spokoju, może coś podpowie.

leksky kciukasy żebyście w końcu wyszli na prostą !

Dzionka spokojnie. Sara jeszcze jest malutka. Wiele dzieci nie znosi ubierania czy przewijania. A co do kąpieli...może nie pasuje jej to wiaderko? Spróbuj wanienkę. A podczas kąpieli przytłumione światło w łazience. Poza tym ustalony rytm dnia. Ze mnie wiele znajomych się śmiało ze zawsze u mnie było wszystko z zegarkiem w ręku. Było i nadal często jest.
Oczywiście do neurologa możesz iść jeśli ma Cię to uspokoić ( szczególnie po Waszych przejściach) choć...nie chcę nikogo urazić ale mnie bawią rady tego typu przez net. Adasiowi volta zdiagnozowała ZA z powodu jego histerii. Dobrze ze mam dystans do tego. Przy następnej wizycie u pediatry nakreśl "problem".
I nie masz innego dziecka. Tylko jeszcze bardzo malutkie. Ułozy się wszystko.
Dzień dobry  🙂

Podczytuję wątek od dłuższego czasu i teraz chciała bym prosić o radę  :kwiatek: I z góry przepraszam, że od razu taki "śmierdzący" problem  😉

Jestem mamą 6 miesięcznego Mikołaja i do niedawna wszystko szło nieźle, no ale ... Od jakiegoś czasu mamy problem z zaparciami. Mikołaj jest karmiony piersią i do połowy grudnia była kupa co karmienie, a potem coś się zaczęło psuć. Najpierw był co 2 dni, potem co 4 jak już w połowie lutego było 11 dni poszliśmy do lekarza. Dostaliśmy Debridat i zalecenie rozszerzania diety, a potem jeszcze Lactulose. No i tak walczymy od miesiąca i jakieś specjalnej poprawy nie widać. Kupa co 4 dni ale zbita i się męczy ze zrobieniem... Dziecku sprawa jakoś nie specjalnie wadzi 🙂 Tylko ja po nocach nie śpię... Może któraś z mam tutaj miała podobny problem i może podpowiedzieć jak "udrożnić" Małego Człowieka ??? :kwiatek:
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 marca 2016 08:39
szd51, jeśli dziecko się nie męczy jak piszesz, to nie ma powodu do niepokoju. U nas właśnie mniej więcej w tym okresie standardem była kupa raz na kilka dni, czasami raz na tydzień. Wyrośnie z tego.
Dzionka, piszę z telefonu, więc ciężko mi się rozwijać, ale uszy do góry! Jak czytam Twoje posty, to jakbym czytała o małej Hani. Było dokładnie tak samo, jedynie kąpiele uwielbiała. Ubierać nie lubi się do tej pory. Taki typ. I nie miała ani trudnego porodu, ani nic z tych rzeczy. Po prostu taka jest. Bardzo długo wyjście z  nią z domu było dla mnie traumą. Dalej niż na spacer koło domu same w ogóle nie wychodziłyśmy, ale to mija. Z każdym dniem będzie Wam łatwiej .
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 marca 2016 08:40
Raja też się załatwiała raz na 3-4 dni i było wszystko ok 🙂

Czy Wasze dzieci też stoją na koszu na pranie na środku salonu i przemawiają do narodu...? 🤔
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 marca 2016 08:53
CzarownicaSa, hahaha moje chociaż mlodsze tak 🙂 a przemówienia w jej wykonaniu brzmia mniej więcej tak: bla bla bla a gugugu 🙂 potrafi tak 10 min i nie wiem skąd to zamiłowanie do koszy 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 marca 2016 08:55
Moja przemawia. Mówi, jak mają się zachowywać. Że tak nie może być. Że trzeba zachowywać się tak, tak i tak.
Trochę mnie to przeraża, bo jest... nadzwyczaj ekspresyjna w tym co robi 😲
CzarownicaSa niezła z niej agentka 😁 Rajka w ogóle musi być czaderska żywo! Moja nie na koszu nie, ale też się zdarzają jej przemowy do misia czy kota zabawki. Często "rozkminia" tak jakieś problemy. Np. po ostrym ataku płaczu bo nie pozwoliłam oglądać kota w tablecie bez końca i tłumaczyłam pomimo wrzasków, i myślałam że NIC z tego nie słyszy i nie rozumie, za godzinę usłyszałam przemowę do kota słowami, których używałam. Strach się odzywać 😜
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 marca 2016 09:14
Tak, agentka to dobre określenie 😁 Dlatego to jest mały Chochlik 😎 😂
Czasem jak jej słucham to nie wiem czy śmiać się czy bać 😁
Trzeba uważać co się mówi do dziecka, oj trzeba. To co okołodziecka to też.
Moja ostatnio walnęła do pani przedszkolanki - muszę być grzeczna, bo mnie mama sprzeda na narządy.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 marca 2016 09:19
Popłakałam się 🤣
Uwielbiam Pazuzu 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się