Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

Chyba zapomniała że kobyły na wiosnę będą na wyźrebieniu więc raczej te treningi i rajdy pozostaną w sferze utopii, jak zwykle zresztą 😉


Nic nie szkodzi, będzie jeżdzić ogiera, którego sprzeda za granicę. Za granicę może i sprzeda, do Włoch, ale nie za taką cenę (bo chyba ogier jako jedyny ma paszport).

Obejrzałam filmiki. Bardzo mi się podobają te dwa koty, szkoda ich (chociaż pewnie sobie nagrabiłam tym stwierdzeniem, bo zaraz będzie, że jestem Elą Kozołowską i chcę jej ukraść te koty).
Koty już służą za pokarm dla Ałabaja  😁 Skończą się koty to zobaczymy co pójdzie na drugi ogień  👀
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
31 października 2018 11:41
niesobia, indor albo koza "dająca 3l mleka dziennie" 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
31 października 2018 13:44
Kozioł, którego Iza doi 😉
JARA, to zakrawa na pornografię! 
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
01 listopada 2018 13:10
Trochę przesadzacie. Nie jest łatwo upilnować psa, żeby nie zaatakował kota. A i pies, który toleruje koty, w towarzystwie innego psa może zagryźć kota, którego wcześniej tolerował.
Martita   Martita & Orestes Company
01 listopada 2018 13:45
Dementek Nie no jasne. Tylko od tego jest właściciel aby dbać o swój inwentarz a nie niech wygra najsilniejszy.
A nawet gdyby się coś takiego wydarzyło (przykry wypadek) to chyba nie ma co się tym chwalić na blogasku 🤔 i to jeszcze w takim lekkim, beztroskim i lekceważącym tonie, jak gdyby to był kawałek marchewki  🙁
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
01 listopada 2018 18:14
larabarson- tak, chwalenie się wyczynami psa na blogu jest przesadą.
Gillian   four letter word
01 listopada 2018 19:01
nie tak łatwo upilnować psa zeby nie zjadł kota? Musiałam to przeczytać ponownie bo nie wierzę, że ktoś to napisał na serio 🙂 coś chyba jest w tym mazurskim powietrzu nie tak 🤔wirek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 listopada 2018 19:07
Kota, królika, dziecko, tak się na gospodarstwie żyje...
Zależy kto jakie zwierzaki uważa za 'swoje'. U mojej rodziny na wsi często kociły się 'jakieś' koty - w owczarni, w stajni etc. I to ani nie były nasze koty, ani nie do końca nie-nasze. Do tej pory pamiętam, że nosiłam z kuzynami malutkie kotki na koszulce, a następnego dnia kotków nie było, bo je kocur pozagryzał (o czym dowiedziałam się dużo później). Na wsi, gdzie zwierzęta nie są tak 'nasze', jak bywają w domach czy mieszkaniach to dość normalne, że z kociego miotu jakieś pojedyncze sztuki dożywają wieku dorosłego. Czy to normalne, że akurat pies zagryza kota, z którym wcześniej leży na jednym posłaniu to hm... trudno mi powiedzieć. Ale żeby o tym z taką lekkością pisać to już mnie dziwi.
Ta suka to Ałabaj może nie papierowy , ale to akurat jest nieważne , ważne jest to, że psy takie są bardzo niebezpieczne i potrzebują stanowczego pana ,który im nie pozwoli na niekontrolowana agresje . Jak ta głupia pinda teraz pozwala warczeć na konie , dławić koty ,to tylko psa utwierdza w  swoich zachowaniach.  Takie psy nie boją się wilków , niedźwiedzi i jeżeli nie będą szanować właściciela to w przypływie złego humoru zaatakują i jego . Nie da się takiego psa wychować głaskaniem i słodkimi przemówieniami . Taki pies musi czuć respekt przed właścicielem , trzeba mu być autorytetem niedyskutowanym , a kreatywna jest do tego zdolna ?  Nie chce być złym prorokiem , ale to się źle skończy.   
Mam własne gospodarstwo i jak zdażyło się, że kotka się okociła to miała najlepszą opiekę i żarelko, wszystkie kociaki przeżyły i mają się dobrze w nowych domach. Nie wyobrażam sobie by mój pies, który towarzyszy mi w codziennych obowiazkach w stajni zagryzł mi kota czy kurczaka czy żucił się na cielaka badź źrebaka. Nie ma czegoś rak tego, jaki pies by nie był to żaden nie zabił innego mieszkańca. Owszem rzucił się na kury jak był młody, lecz trzeba dosadnie wytłumaczyć, że nie wolno i już.

To nie jest normalne, że pies zjada kociaka...
No nie jest. Tak samo jak rozmnażanie kotów. Rozumiem, ze jjż wysterylizowana.
Mojego ałabaja nie dało się przypilnować, żeby nie podkradał kur sąsiadom. Musiała iść w elektryczną obrożę i pastuch i tyle. Nie było innego wyjścia.  Siatkę ogrodzeniowa wyginała jak firankę. 🙂
Usłuchana jest bardzo, ale wystarczyło spuścić z oka. Te psy są bardzo terytorialne i lubią sobie to erytorium powiększać i uciekać, więc współczuję inwentarzowi sąsiadów  😜
ee tam...podejrzewam, że ten pies szybko zakończy swój żywot, jeśli zacznie się zachowywać jak typowy przedstawiciel rasy. Jeszcze jak się lubi właściciela, to się próbuje dyskutować. A w przypadku Indiany nie ma mowy o tym, by sąsiedzi i mieszkańcy ją lubili, bo i za co?  Więc...
Trochę przesadzacie. Nie jest łatwo upilnować psa, żeby nie zaatakował kota. A i pies, który toleruje koty, w towarzystwie innego psa może zagryźć kota, którego wcześniej tolerował.


Zależy kto jakie zwierzaki uważa za 'swoje'. U mojej rodziny na wsi często kociły się 'jakieś' koty - w owczarni, w stajni etc. I to ani nie były nasze koty, ani nie do końca nie-nasze.

Oczywiście, koty padają ofiarą psów, lisów czy przejeżdżających samochodów. Ale jeśli mój pies zabija mojego kota, to jest to wyłącznie wina właściciela, któremu nie chce się niz zrobić, żeby zapobiec takim sytuacjom. Zapobiegać można - patrz post tajnaa (nie wiem, jak odmienić  😉  )

Nasze czy nie nasze, ale swoje zwierzę należy pilnować, żeby nie zabijało innych zwierząt.  Nie ma nic do rzeczy, czy kotki, ptaszki, zające są nasze czy nie. Jeśli się tego nie potrafi, nie bierze się psa.   

Zacytuję siebie z poprzedniej strony:

Tam gdzie rokrocznie jeżdzę na urlop (też Mazury), dzikie kotki przychodzą się kocić. Nie wiem, jak one wybierają miejsce, ale latem są tam zwykle dwa mioty (od różnych kotek). Kociaki i matki mieszkają na przydomowym tarasie, właściciele je dokarmiają. Są tam psy: na stałe pies właścicieli (nie jakieś mały jazgotek, ale rotweiler) oraz pies przybłąkany. Poza tym różne psy, z którymi przyjeżdżają goście. I nigdy nie zdarzyło się, żeby jakiś pies zjadł kociaka.  Wspólegzystują na tym tarasie, kociaki nawet eksmitowaly przybłąkanego psa z jego posłania – i nic się nie dzieje.


nie tak łatwo upilnować psa zeby nie zjadł kota? Musiałam to przeczytać ponownie bo nie wierzę, że ktoś to napisał na serio 🙂 coś chyba jest w tym mazurskim powietrzu nie tak 🤔wirek:

Gillian, na szczęście nie wszędzie. Patrz wyżej.
Arwilla   Seymour zasnął 17.11.2019…
02 listopada 2018 08:53
Dokładnie to samo przyszło mi do głowy...
Sąsiedzi szybko pozbędą się problemu.
Może gdyby władze tej wiochy nie działały tak opieszale to pies miałby jakieś szanse na zmianę domu i normalne życie. A tak, skończy się trutką na szczury albo innym, dość skutecznym środkiem.
Szkoda psa...
majek   zwykle sobie żartuję
02 listopada 2018 08:58
zeby tylko pies nie zjadl samej Indianki  🤔
Jak Indianka będzie go głodzić, to kto wie?
Na razie z głodu zjadł kota...
Cień na śniegu kota suka zagryzła nie z głodu tylko dlatego ,że kot naruszył jej terytorium . Idiotka pozwoliła ,żeby mały  , nieznający życia kociak jadł z miski suki Ałabaja, która właśnie próbuję się zadomowić w nowym miejscu i określić swoje nowe terytorium .  Czyli mówiąc w prost swoją głupotą   wydała wyrok śmierci na tego kociaka  . Dlatego ja mam nadzieję ,że następna ofiarą  , będzie ten zryty beret , a nie ktoś niewinny tylko ,że suki szkoda .
 
Koty już służą za pokarm dla Ałabaja  😁 Skończą się koty to zobaczymy co pójdzie na drugi ogień  👀


No, i kto to napisał?  😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
02 listopada 2018 22:18
nie tak łatwo upilnować psa zeby nie zjadł kota? Musiałam to przeczytać ponownie bo nie wierzę, że ktoś to napisał na serio 🙂 coś chyba jest w tym mazurskim powietrzu nie tak 🤔wirek:



Kto będzie latał za psami biegającymi luzem po gospodarstwie, gdy trzeba zająć się robotą, z której się żyje?
Nie wezmę psa, który z natury jest agresywny, jeśli mam w domu koty! Bo myślę i przewiduję! Jeśli mam psa, który gania koty, nie zbieram więcej kotów ( nie rozmnażam ich, sterylizuję) albo trzymam psa na łańcuchu/wybiegu. Jeśli już mam te koty, to daję im jeść za płotem? Proste? Kombinuję tak, by nie stawiać kociej miski przy psiej misce. To chyba logiczne! MYŚLĘ!
To tak jakbyś trzymała w domu kota i hodowała chomiki bez akwarium. I uważała, że "wszystko jest ok, bo to natura". No nie jest ok. Twoim zadaniem jest jakoś te zwierzaki izolować. Lub przynajmniej próbować izolować. Oddać chomiki?

A jeśli już pies rozszarpie mi kota, to jeśli mam bloga, gdzie widzę, że mnie gnoją, to się tym nie chwalę. Bo znaczy to, że "dałam dupy". I myślę co zrobić by nie dać tej dupy drugi raz. Oddaję koty?
To, że mam w dupie koty, pokazuje, że mam w dupie zwierzęta. Że nie interesuje mnie ich los tak naprawdę.

I dokładnie TO widać w podejściu Indiany do zwierząt. Ona je "kocha" tak powierzchownie, dopóki nie wymaga to od niej ŻADNEGO zaangażowania. Empatia...myślenie... to cechy których niektórzy nie mają. Plus zero instynktu samozachowawczego.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
03 listopada 2018 06:45
tunrida- właśnie o to mi chodzi. Tylko, że niektórzy zaraz o psa na łańcuchu sie przyczepią.
No..ja bym nie miała sumienia męczyć psa na łańcuchu. Zbudowałabym mu duży wybieg. A nocami bym spuszczała, licząc, że koty zrozumieją, że pies jest be. Koty by dostawały jedzenie poza domostwem. Nie wiem do końca co bym zrobiła, bo nie ma idealnego rozwiązania. Ale na pewno COŚ BYM próbowała robić. Jakoś bym próbowała rozdzielić zwierzaki. Bo wiedziałabym, że trzymanie ich razem to JEST problem, I odpowiedzialność, która spada NA MNIE. A nie na naturę. A na pewno nie patrzyłabym tępo, jak wygłodniały kot ( u niej wszystko ostatecznie jest wygłodniałe) podchodzi do psa i próbuje jeść z jego miski.  🤔wirek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 listopada 2018 07:14
Ja mając dwa psy nie karmie ich obok siebie, a co dopiero dwa różne gatunki.
Koty mozna karmic na parapecie czy innym podwyzszeniu gdzie pies nie sięgnie. Inna sprawa, ze moje koty czesto w psia miske zagladaja, bo pies nie dojada. Ale reakcja jest warkniecie a nie zagryzienie kota... wiec nie wiem co za agresora sobie ta kobita kupila
Ej, ale ona tych kotow nie karmi i bynajmniej nie zamierza 🤣

Pieseczek mysle ze tez nie bylby taki chetny do zzerania koteczkow jakby dostal normalnie zrec 😉  A tam psia dieta zawsze skladala sie ze starego chleba, skislego mleka i padliny... znaczy sie innych najukochanszych zwierzatek. Nie przez przypadek wszystko nieroslinozerne wyzdychalo w dosc nieprzyjemnych okolicznosciach :/

I jak zwykle mialam racje co do tych szumnie zapowiadanych zapasow siana, oto nowe zdjecie a na nim 44 bele siana pod dachem foto
tja 😂

Reszta lezy pizgnieta byle gdzie. No i w tym roku koniom super wiato-stajnio-ruina nie potrzebna, jedna zawalona, druga rozkopana, samowystarczalnosc zwierzakow musi przeciez rosnac, nie ma to tamto 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się