Odbiegając od tego artykułu, ponowię swoje pytanie, bo jednak nie to pytałam. Chodziło mi o marketing wielostopniowy (jak teraz został nazwany) czyli jaki sposób dystrybutor jest stratny sprzedając coś-tam, jeśli ma autentyczną (nie sfałszowaną) umowę z firmą o sprzedaż tego-czegoś.
Marketing wielostopniowy to próba nadania piramidzie finansowej pozorów legalności. Robi się to poprzez wprowadzenie do systemu produktów - ścierek, kosmetyków, witamin, czego się da. Pozornie chodzi o tworzenie sieci dystrybutorów, każdy dystrybutor werbuje pod siebie ludzi, wszyscy oni sprzedają produkt. Jest to tylko jednak pozór, co da się wywnioskować dosyć łatwo - wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie czy firma i jej pracownicy są zainteresowani bardziej sprzedażą, czy też werbowaniem ludzi? Czy jesteś w stanie kupić po prostu produkt, bez słuchania o biznesowej szansie?
MLM-y (Multi Level Marketing) to cwany sposób nabierania ludzi. Dystrybutorowi sprzedaje się marzenie o sukcesie, drogich samochodach, jachtach i milionach na koncie, a to wszystko z tzw. dochodu pasywnego, leżysz i pachniesz, a ludzie "pod tobą" zarabiają na ciebie. Sprzedaje się to marzenie literalnie, bo to właśnie ten dystrybutor generuje realne zyski MLM-a, a nie sprzedaż produktu do jakiegoś tam klienta docelowego.
Działa to tak: idziesz na spotkanie z dawno niewidzianą znajomą ze studiów, która coś Ci opowiadała o "szansie na dodatkowe źródło pieniędzy". Możesz być w jej strukturze. Będąc w jej strukturze, jesteś jej "pasywnym" dochodem. Każda twoja sprzedaż to procent dla koleżanki. Koleżanka informuje cię, że sprzedaż szmatek jest spoko, ale tak naprawdę chodzi o zbudowanie struktury, żeby twoja kuzynka na ciebie zarabiała, siostra, znajoma itd. Pasywny dochód brzmi spoko, więc wchodzisz w to. Niestety żeby zobaczyć na oczy jakikolwiek procencik od jelenia, którego ty sama znalazłaś, musisz kupić określoną ilość produktów miesięcznie. Dajmy na to: kupujesz szmatki za 1 tysiąc złoty, bo inaczej nici z dochodu pasywnego. Szmatki te nie za bardzo się sprzedają, ale nie zrażasz się za bardzo. Zamiast tego szukasz coraz więcej osób, które mogłyby na ciebie zarabiać. Nie idzie ci to za bardzo ale nie tracisz nadziei, więc co miesiąc wiernie kupujesz towar za 1 tysiąc złotych. Już nie masz gdzie go trzymać. MLM cały czas zarabia na twojej koleżance, która również ma już całe stosy szmatek na sprzedaż, kupowanych żeby przekroczyć magiczną barierę tysiaka - inaczej cały werbunek ciebie i innych na marne. MLM zarabia też na tobie i wszystkich pod tobą. Będzie też kosił dobre sumki za materiały szkoleniowe, spotkania, książki i inne, w których dowiesz się, że wszystko leży w twoich rękach, że wymarzone bogactwo jest na wyciągnięcie ręki, że ludzie krytykujący MLM-y tak naprawdę są zbyt ograniczeni, żeby zrozumieć jaka to żyła złota.
Prawdziwy "klient" MLM-a jest widoczny jak na dłoni, wystarczy poczytać jak zarabiają dystrybutorzy. Weźmy Herbalife:
https://www.talentedladiesclub.com/articles/how-much-money-can-you-really-make-working-for-mlm-herbalife/86% dystrybutorów nie otrzymało żadnych pieniędzy od Herbalife
Pozostałe 14% otrzymało jakieś pieniądze od Herbalife (nie mówimy o zysku, tylko o przychodzie).
Teraz przyjrzyjmy się tym 14%. Spośród wszystkich dystrybutorów otrzymujących pieniądze od Herbalife:
50% otrzymało mniej niż 570 dolarów rocznie
10% otrzymało 7000 dolarów rocznie lub więcej
Tylko 1% otrzymał więcej niż 108 tysięcy dolarów rocznie.
Polecam film Betting on Zero - jest tam jeszcze więcej informacji.