Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ascaia: Pewnie już tak zakasowałaś sobie metabolizm, że jedne wyjście to podejście na CPM (nietstety będzie się wiązało ze wzrostem wagi) i dopiero ewentualne ucinanie. Innego wyjścia nie ma. A co do diet 500 kcal, jeśli chcesz do końca rozwalić organizm to próbuj, ale dla mnie są to już zaburzenia odżywiania.
No to zaczynamy dzień diety ze spowiedzią wieczorną na forum. Faktycznie... motywuje. (A tak poza tematem, przyznam się że palę. Od dziś miałam rzucać znów, ale .. nie wyszło.) To przynajmniej z dietą nie dam ciała.
[size=10pt]Witamy siebie nawzajem w 1-szym dniu spisywania diety! Spisujemy wieczorem, kiedy już będziemy pewne, że to koniec jedzenia na dziś. Kiedyś sprężyć się trzeba. I to jest TEN DZIEŃ! Zaczynamy.[/size] Z 70% sukcesu to dieta. Jak nie więcej. Wszystkie już chyba wiemy co jeść, kiedy jeść, mamy swoje sprawdzone diety. Więc bez wymówek dziewczyny.
Tak jest!! Będziemy się wstydzić za cheaty!!
safie, w jakim odstępie czasu? Łącze się w bólu, moje wszystkie 4 też zatrzymane więc cięte...mniam.

pozdrawiam znad lodów ananasowych 😀
To ja już się wstydzę, za knoperrsa do kawy...  😵
wlicz w kalorie i będziesz się tu nam spowiadać wieczorem, i nie kupuj ich więcej, przynajmniej na razie
Udanego dietowego dnia dziewczyny.
To "zobaczenia" wieczorem.
Niech siła będzie z nami.
Powodzenia.
A, to zaczynamy dzisiaj?

A już miałam się spowiadać z wczorajszych cukierków  😁

U mnie główny cel to odstawienie słodyczy, bo tak jak nigdy nie miałam z tym problemu tak ostatnio podżeram. Także będzie dobrze. Posiłki na dzisiaj obmyśliłam a to u mnie połowa sukcesu 🙂

Tylko, że mnie jakieś cholerstwo pod żebro trafiło, że się nie mogę ruszyć. Jakieś naciągnięcie mięśnia? Masakra, mąż mnie musiał podnosić. Wzięłam Opokan i mam nadzieję, że pozwoli mi funkcjonować.
Ja też się cieszę,  że od dziś,  bo bym musiała się przyznać do 3 rafaello, a tak to nie musze 🙂 hihi
3 rafaello  🤣 co Ty wiesz o żarciu  😁

Dobra, to zaczynamy. Będzie dobrze!
wpadam z zestawem śniadaniowym- całe szalone 280 kcal  😉 powodzenia dziś, dziewczyny!
Merka, Magdzior, dzięki za zainteresowanie. Ale przyznaję, że ja już mam straszny dystans do porad. Za mało już we mnie wiary chyba.
🙁
Metabolizmu sobie nigdy specjalnie nie rozwalałam, mam jakieś zaburzenia od dzieciństwa. Nigdy się specjalnie nie obżerałam, nigdy nie głodowałam.
Moje CMP to ok. 2000kcal. I myślę, że na początku wakacji kiedy dałam sobie luz totalny z myśleniem na ten temat to pewnie tyle jadłam. Nie, że ze smaczków typu chipsy i cukierki, tylko z normalnego jedzenia. I g... to dało, wtedy waga stała, a zwiększyła się kiedy pojechałam na wędrowanie po górach. Więc po prostu totalny brak logiki.
majek   zwykle sobie żartuję
06 października 2016 11:45
Ascaia, pewnie nie raz ktos ci to doradzal. Tarczyce sprawdzalas?
Ja przez glownie przez tarczyce dobilam pewnego pieknego dnia do 120 kg.
Ascaia, czytałaś książkę Pomroy? Mi pozwoliła trochę inaczej podejść do diet i odchudzania. Część jej rad zastosowałam i jest mnie 20kg mniej. I nie trzymam żadnej diety, czasem sobie folguję, innym razem znów zaostrzam rygor. Jedno co mi się podoba, że nie ma natychmiastowego jojo. Oczywiście jak pofolguję to będzie 1-3kg w górę, ale  od 1,5 roku idę systematycznie w dół. Każda inna dieta kończyła się u mnie powrotem do wagi wyjściowej + dodatkowymi kilogramami. Fakt, że tarczyca tu miała swoje znaczenie, ale o niej też bardzo dużo Pomroy pisze.
Pewnie gdybym trzymała się sztywno zasad lub regularnie ćwiczyła jak wiele w wątku ten efekt byłby lepszy i w krótkim czasie. Ale ja lubię jedzenie, uwielbiam pierogi, makarony i sery. Do tego czasem latem jakieś piwko wpada a do tego słone przekąski, więc trudno mówić tu o diecie na 100%.
Śniadanie-owsianka. 2 śniadanie- mięso wołowe. Obiad- gruszki. Obiad-pestki słonecznika. Podwieczorek- 2 jabłka, słonecznik, gryz bułki. Inki z mlekiem. Podliczone na oko- 2000 kcal. Nie jadłam idealnie, ale te 2000 kcal to jest sukces i nasza umowa mi pomogła. Jutro poprawię składniki. Trzymajmy układ, mi pomogło. Nie zjadłam żadnych słodyczy!
tunrida Ej, jak ty mało jesz. Wcale mi nie poprawiłaś humoru :P

Ja dzisiaj też nieźle. śniadanie-jajecznica i ciemny chleb, drugie śniadanie-jabłko i kawa, obiad-spaghetti po bolońsku (dwa talerze  :icon_redface🙂, no i zaraz będę jadła sushi.
Zjadłam trzy czekoladki. Zaraz mam okres i to nie pomaga 🤔 Jutro obiecuję nie zjeść nic słodkiego!!!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
06 października 2016 19:57
- jajecznica + szynka + pomidor
- kurczak + brokuł + płatki migdałów x 3
- zielone curry (kurczak + ryż)

na dzisiaj koniec  🙂
tunrida to wszytsko ma aż 2tys kal?  😲 Wydawało się na jakies 500  😁
w takie dni tylko leżeć pod kocykiem brrr
Poćwiczyłam w domu dieta : śniadanie ciemna kromka z humusem, 2 śniadanie kasza bulgur z papryka i porem, obiad kasza i wege nugetsy, podwieczorek makaron z pesto, kolacja por, tuńczyk, papryka i ser feta. Niestety nie podliczyłam wagi i kalorii. Jem małe porcję ok 150 gram maks. Makaronu mialam w sumie  widelce  🙄 i nie wiem jak to policzyć.
Owsianka 300, burgery wołowe 600-700, słonecznik 400, gruszek było za 300, zbiera się, zbiera. Tak się tylko wydaje...
To ja się wyżalę. Przez tą nieziemsko sprzyjającą pogodę nie jeżdżę i aż mnie tyłek boli od siedzenia. Niby się nie obżeram, ale jednego dnia wpadł mac (jedyne jedzenie koło mojej pracy jeśli nie wezmę czegoś z domu), drugiego jakieś batoniki i inne piwa. Jednym słowem zajadam stres związany z brakiem roweru. No i praca mi teraz daje w kość, tutaj delegacja, tam szkolenie wyjazdowe, jakieś zebrania na drugim końcu Polski. To strasznie rozwala rytm dzienny i niestety skazuje trochę na hot-dogi z Orlenu, bo między tymi wyjazdami marzę tylko żeby się wreszcie wyspać i chociaż na chwilę wpaść do moich ludzi, zobaczyć co tam się dzieje.
Dobra, jojczenie mode off; szukam trenażera, to sobie po wypłacie zanabędę i będę rowerować w garażu.
No to teraz moja kolej.
Śniadanie musli z jogurtem białym, kilka winogron i kawa z mlekiem. Drugie śniadanie kanapka razowa z twarogiem czosneczkowym mojego taty i kawałek sera.
Obiad kapusta na ciepło, coś ala bigos z kawałkiem chleba ciemnego. Kolacja jajko gotowane, inka z mlekiem sojowym.
Fajne te sprawozdania, pomogło uniknąć zjedzenia czekoladek.
śniadanie- omlet z truskawkami, 2 śniadanie- 1/2 porcji odżywki białkowej z truskawkami (zupełnie przestała mi smakować  🤔) i wafel ryżowy ze smarowidłem, 3- serek wiejski z warzywami, 4- przed treningiem- jogurt nat. z bananem, 1/2 odżywki, 5- kolacja potreningowa- ryż z kurczakiem i warzywami, w miedzyczasie wpadła mi latte  😡
do tego zaliczony fajny trening (choć mobilizowałam sie cały dzień, żeby wyjść przy tej pogodzie  :hihi🙂

dobrze nam idzie!  😅
Owsianka kurczak kasza kalafior rosół i zgrzeszylam rogalikiem 🙁
ZACZYNAMY DZIEŃ DRUGI naszych podsumowań. Zbieramy się dziewczyny do kupy! Te co dały plamę wczoraj, niech się ogarniają, bo zostaną same ze swoim jedzeniem!

( ja osobiście dodatkowo nie palę od rana)
Mi motywacyjne spadło dwa kilo wody,  dziś będzie super 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
07 października 2016 10:05
Ej to kawa tez sie liczy?

Polegne.

Ja wczoraj owsianka na sniadanie 200kcal, Na obiad ryz z pieczarkami tez 200, a na kolacje nie wytrzymalam i zjadlam paneer makhani, ktore mialo pewnie z 1000.
W miedzyczasie kawa non-stop kolor.

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
07 października 2016 12:58
majek, taka z bitą śmietaną chyba się liczy 😉
ja kawe wliczam ze względu na mleko, bo raczej pijam mleko z kawą niż odwrotnie  🤣
majek   zwykle sobie żartuję
07 października 2016 14:08
Ja jestem hardkorem, pije bez mleka i bez cukru, z dwoch lyzeczek.
to szacun, ja czarnej-czarnej nie wypije, a jeśli już nie mam innego wyjścia, to zawsze dosłodze  🤣 ale jak bez mleka i cukru, to takiej bym nie wliczała  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się