Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Dziewczyny zrobiłam cały killer! Calusieńki. Nie bolą mnie łydki (w końcu mam dobre buty), nie zemdlałam i nie dyszę jak pies. Jednak tygodniowa zaprawa ze skalpelem dała radę 🙂 Co nie znaczy, że przy 3 turze podskoków nie maszerowałam zamiast trzaskać pajacyki 😉 Ale jeszcze ponad tydzień temu po 17 minutach miałam zapaść a teraz przeskakałam 40 minut. A jestem przed okresem, miałam nawrót chandry i w ogóle dramat, ale stwierdziłam- nie dam się i...tadam!
Averis gratuluję :kwiatek: kiedyś robiłam killera...jakieś z 5 lat temu...hehe. Wyślesz mi na PW szczegóły, zapomniałam.
Dzionka taki powód to ja rozumiem. Bankowo będziesz ślicznie wyglądać, nawet jak będzie Cię 2 kg więcej. Moja koleżanka na ślub schudła 30 kg. Była u dietetyczki i ostro przez 10 msc trzymała się diety. Z 80 spadła na 50 kg.
efeemeryda   no fate but what we make.
26 października 2012 13:04
a jak potem? nie wróciła do starej wagi? Bo takie motywacje też są nie do końca dobre, bo będzie po ślubie i co? można dalej jeść...
już pół roku po ślubie i nie:P z gościem była już spory czas, mają 2 letnie dziecko. W sukience wyglądała ślicznie, najładniejsza panna młoda jaką widziałam.
Zobaczymy co czas pokaże, ale i tak jestem pełna podziwu. Ja przeszłam na dietę dla siebie, dla własnego samopoczucia.
Ja chyba jednak musiałam robić coś źle, bo bolą mnie plecy w odcinku piersiowym. Ponaciągałam je, ale jak- nie wiem... A brzuch coraz bardziej płaski i płaski- 6 listopada idę na próbne zajęcia wushu. Niesamowite, że z osoby totalnie asportowej stałam się wielką fanką ćwiczeń i nie mogę się doczekać pobudki z killerem.
Averis, a może po prostu masz krzywy kręgosłup albo słabe mięśnie w tym odcinku?
Ja już wiem, dlaczego mnie tak potwornie bolały łydki po pierwszy dniu.Bo robiłam killera bez butów  😁
remendada, jeśli chodzi o ból łydek, to u mnie też było głupie skakanie bez butów 😁 W skalpelu nie było tego problemu, ale jeden killer wystarczył, nic to- trzeba się z tym zmierzyć. W słabe mięśnie uwierzę, bo do niedawno wszystko miałam słabe 😁 Patrzcie w co się wpakowałam- killer x 900

Dzisiaj 2 :/ wszystko szło dobrze, ale musiałam wciągnąć 2 kromki z Nutella i Kinder Pingui... Wrrr 🙁 chociaż tyle, że się ruszała. Wstyd wstyd wstyd

Uwielbiam Skalpel! A za miesiąc planuję odpalić Killera 😀
efeemeryda   no fate but what we make.
26 października 2012 20:59
a ja jestem wybitnie słaba bo nie dałam rady całego skalpela  🤔 ja nie wiem jak ja daję radę jeździć konno, no nic będę walczyć może za tydzień zrobię już cały, w niedzielę robię drugie podejście  😀
efeemeryda, to zacznij od 20 minut, potem 30 a potem 40 🙂 Dasz radę!
Ja za tydzień odpalę to turbo spalanie.
To jest chyba hardcore  🤣

Mnie skalpel strasznie nudzi, nie wiem czemu.
Killer to idzie rachu-ciachu, rundka za rundka, a skalpel dłuży mi się niemiłosiernie.

A jak wam szło w killerze to ćwiczenie, w którym leży się na boku i odrywa biodro od ziemi?
Ja na początku na prawej ręce mogłam podnieść się raz  😂
remendada, mnie jakoś idzie, ale to chyba ono ponaciągało mi plecy 😉 Udaje mi się  nie dotykać biodrem ziemi przy opuszczaniu, ale i tak podnoszę je dwa razy niżej niż Ewa. A Ty robisz jakieś dni wolne od ćwiczeń? Bo mnie aż szkoda odpuszczać- cisnę te ćwiczenia od 7-8(?) dni i nie chcę robić przerwy (cud!). Mięśnie mnie (prawie) nie bolą i zakwasów (od kiedy w końcu mam dobre buty) nie mam.
Edit: Mnie skalpel idzie migusiem, pewnie przez brak serii, tylko zmieniające się ćwiczenia- bardzo mnie odpręża, bo to w końcu nie cardio 😉
Ja teraz to już się podnoszę w sumie jak ona.
Ale na początku tak mnie jakiś mięsień? w okolicach pachy bolał, że nie było szans.

No właśnie tak ćwiczę i ćwiczę (tylko ja rano skalpel, wieczorem killer  😉) i jakoś żal mi robić przerwy.
Ale zrobię w przyszłym tygodniu i to parę dobrych dni, bo wyrywam ósemkę, a po tym raczej nie będę miała możliwości ćwiczyć.
A potem faktycznie wybiorę sobie dzień, w którym dam odpocząć mięśniom.

edit: i mam nadzieję, że mi ten zapał do ćwiczeń nie minie, ani nie przerodzi się w paranoję  😉
remendada, żeby nie było jak w parafrazie tego hasła "dzisiaj znów ćwiczyłam- piąty rok z rzędu" 😉
Dzisiaj zaczelam Skalpel, wydawal sie niewinny, ale nie mialam pojecia, ze az taki flak ze mnie  🙄 Wciaz mam w pamieci, jak za czasow gdy jeszcze jezdzilam, takie rzeczy smigalam az milo a teraz mam wrazenie, ze moje cialo zupelnie mnie nie slucha, kwiczy, ze juz nie moze a zamiast miesni mam worek z galareta  🙄 😕 Ten Skalpel obnazyl wszystkie moje brak i niedociagniecia.. Pocieszcie mnie, ze bedzie lepiej..
edit. ale nie powiem, podobaja mi sie te cwiczenia  😜
Ech, ja powinnam zebrać baty, która chętna do opierdzielania mojej osoby..? 😵

Od tygodnia nie mogę się za nic, absolutnie za nic zebrać. Ostatnio pisałam, że już się za siebie biorę i lipa. Nie wiem co mi jest, chyba przekroczyłam jakiś dopuszczalny poziom stresu, wali mi serce, głowa mnie od kilku dni non stop boli, równie dobrze mogłabym nie jeść, na samą myśl o nim mam żołądek zaciśnięty w supeł..  🤔
zen, czym się tak stresujesz?
Hej kobiety! co prawda nie jestem w watku i nie bede sie tu zapisywac, ale zachecona tymi waszymi ochami nad treningiem Ewy odpalilam chomika i przetestowalam co to. Musze przyznac, ze kobieta wyjatkowo dziala mi na nerwy swoim sposobem mowienia 🙂😉 Zrobilam i Killera i turbo spalanie i takie to...slabe jakies  😀

Jakis czas temu kumpela zaczela sie "katowac" programem Insanity (mozecie wygooglac) i to jest dopiero czad! No i cwiczenia pokazuja calkiem apetyczni faceci  😎 Polecam dla odmiany!

Tutaj przyklad:
Pandurska do mnie to w ogóle nie przemawia.
Szczególnie właśnie jak zapierdziela w tym wielki napakowany gość, ważący prawie dwa razy tyle co ja  😉
I drze się, zapieprzając w miejscu do utraty tchu.

Dla mnie te ćwiczenia Ewy są wspaniałe, po tygodniu robi mi się na brzuchu kaloryfer, nie jestem po nich zmęczona, dodatkowo super się czuję psychicznie.
A jak dla Ciebie to pikuś to tylko pogratulować formy.
Dla mnie teraz też jest ok., ale tym lepiej, nie męczy mnie już tak bardzo w trakcie, a dziaaała  😀


zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 października 2012 11:42
uff.. najgorsze mam za sobą. Drugi dzień bez gorączki, ale na antybiotykach.
Nie wiem czy schudłam czy przytyłam... ale rozłożyło mnie na  łopatki.
To tylko 6 dni a wydawało  sie wiecznością 🙂
No dobra .. kroki podjęte. Maz poleciał po warzywa. Gotujemy dzisiaj zupki, a od poniedziałku zaczynam na nowo 🙂
Mięśnie mnie (prawie) nie bolą i zakwasów (od kiedy w końcu mam dobre buty) nie mam.

Ja lubie cwiczyc, w ogole chodzi boso ale to co napisalas o zakwasach cwiczac bez dobrych butkow mnie zaciekawilo..  Czy buciki maja rzeczywiscie wplyw na to , przy takich lajtowych cwiczeniach, czy miesnie nam spuchna czy nie? Bo jesli tak, to zaraz moje pumcie odkurze..
sanna, ja bez butów prawie straciłam łydki  😀
Też mi się wydawało, że to nie ma znaczenia, a nie chciałam tak tupać.Po jednym dniu stwierdziłam, co tam tupanie  😉
sanna, skalpel robiłam bez butów i wszystko jest ok. Pierwszy killer (jeszcze przed czasami skalpela) też był bez i byłam inwalidą bity tydzień. Za to wczoraj założyłam adidasy i moje łydki nawet nie pisną.
Averis, Remenada, dzieki za wyjasnienie  :kwiatek: czyli skalpel moge bezkarnie boso (chociaz moze na wszelki wypadek buty postawie sobie gdzies obok, nie chce zadnego urazu, konie rozwalily mi kolana i musze sie z nimi teraz cackac jak nie chce kustykac), kiler ma chyba- z tego co widzialam - podskoki a to juz pewnie bez amortyzacji nie przejdzie bez mniejszego/wiekszego urazu.. btw ten skalpel rzeczywiscie ma cos w sobie, juz sie nie moge doczekac wieczornej sesji  😎 Dokladnie czegos takiego potrzebowalam, milych cwiczen dla leniuszkow z srednia motywacja  😎
Scottie   Cicha obserwatorka
27 października 2012 12:14
Pandurska, ale Ty ogólnie jesteś chyba w dobrej formie jako intruktorka Jogi 🙂 Czy ten Insanity to jest to samo co P90X? Jeśli tak, to remendada, może to do Ciebie przemówi:
A ja się trzymam. Od rana dieta według rozpiski i mam usilne postanowienie WYTRWAĆ MIMO WEEKENDU.  😅
Anderia   Całe życie gniade
27 października 2012 12:28
Ja też zaskakująco dobrze 🙂 Cały tydzień bezsłodyczowo. Wczoraj tylko pochłonęłam całe Lay'sy zielona cebulka, ale to się nie liczy, bo zostałam zmuszona  😁 A tak na serio to jest mi wstyd. Ja niestety mam tak, że albo nie jem słodyczy w ogóle, albo w hurtowych ilościach. Jak czekolada to cała. Jak paluszki to wszystkie. Jak chipsy to cała paczka. Nie umiem wziąć trochę, więc jak już się dorwę to...  😡 Wniosek z tego taki, że najlepiej nie jeść tego w ogóle 🙂
Od dwóch miesięcy jadąc do szkoły przejeżdżam koło dwóch McDonald'sów, przy czym jeden jest przy pętli, na której się przesiadam i... nie korci mnie, żeby do tegoż Maka iść  😅 Ogólnie już chyba z pół roku nie byłam, tak trzymać.
No i dorwałam się do bieżni brata, więc mam nadzieję że o ile w wadze pięknych efektów nie będzie, tak tłuszczyku trochę stopię...
A ja nabieram wody przed okresem, bleee  🙁

Wczoraj poszłam do kina i po raz pierwszy od wakacji jadłam ukochany popcorn karmelowy. Ależ była rozpusta!  😜 Ale na Boga, to mój pierwszy grzech odkąd się odchudzam. Uznałam, że mi się należy, jak psu buda 😉
Scottie nie ukrywam, ze codziennie macham ta godzine lub dwie na macie, a potem jeszcze prowadze zajecia, wiec forma owszem jest 😉 Ale przyznaje, ze mimo tego,iz praktykuje dynamiczna joge niektore "klasyczne" cwiczenia kondycyjne powoduja u mnie lekka zadyszke 😉

Mnie tam Insanity rozbawia i generalnie sposob prowadzenia przez tego pana, natomiast nie moge zniesc widoku tej Ewy w krotkich spodenkach.Zastanawiam sie, czy ona w ogole jest w stanie zlaczyc uda  🤣 😲 Wole jogowo- ashtangowe typy kobiecej sylwetki 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 października 2012 12:37
Sierra właśnie spojrzałam na tabelkę- gratuluję! Bardzo duży spadek wagi jak na tak krótki czas, faktycznie w tej sytuacji popcorn karmelowy należy się jak psu buda  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się