niestabilność psychiczna u konia

powiedzcie mi, czy orientujecie się gdzie można najbliżej na śląsku wykonać te badania pod kątem wrzodów? Rozumiem, ze nie ma możliwości wykonania takiej diagnozy na stajni tylko trzeba konia przewozić do kliniki?
Brzask84, oczywiscie, ze jest 😉 Chcesz namiar na dobrego weta? Bywa w Siewierzu, a juz na pewno w woj. slaskim. Sama rozwazam gastroskopie w przyszlym tygodniu (na razie przyjezdza na usg i badanie krwi)
brzask84, gastroskopię można wykonać w stajni. alternatywą jest podanie ranitydyny przez 6 tygodni (np. ranigast). jeśli nastąpi poprawa (zazwyczaj po 2-3 tygodniach) = macie wrzody
brzask84, można to zrobić w stajni, tylko gastroskop jest potrzebny. Nie każdy wet ma, ale o ile pamiętam to Golonka powinien.

edit. - też bym podała ranitydyne i obserwowała konia.
Mój jak miał atak wrzodów to zaczął się kopać tyłami w brzuch. Szybko poszły leki i nigdy się nie powtórzyło. Zresztą profilaktycznie dostaje je wiosną i jesienią.
właśnie czytam....
i gdzie nie patrzę na objawy to:
Objawy
Objawy kliniczne u źrebiąt:

słaba kondycja - u Mewy kondycja OK
matowy włos - u niej mimo że siwek ale widać wręcz "jabłuszka"
podwyższona temperatura - tego obecnie nie wiem, to pewnie zalezy tez od stanu owrzodzenia, ale zawsze temp. była OK
biegunka - czasami miewa (zawsze zazwyczaj wiazałam to ze stresem...)
częste leżenie na grzbiecie - nigdy nie zaobserwowano
nadmierne ślinienie, zgrzytanie zębami - nigdy nie wystąpiło

U koni dorosłych:
apatia - odpada
utrata masy ciała - jest wręcz przy kości...
słaba kondycja, gorsze osiągnięcia sportowe - świetna kondycja, chęć ruchu, ciężko kobyłę zmęczyć
biegunka lub zaparcia - brak zaparć, czasem biegunki
częste kolki, zwłaszcza po karmieniu - jedyna kolka w klinice podczas leczenia chorego oka, powiązana najprawdopodobniej z podawaniem niesamowitej ilości leków
odbijanie gazów - ?
zmniejszony lub wybredny apetyt - ok, jest wybredna, ale rozpieszczona, obecnie jedzenie zostanie ukrócone więc pewnie się to zmieni
ok tak czy inaczej porozmawiam z Kalinowskim lub Golonką o tym badaniu... dla świętego spokoju. Orientujecie się jaka może być cena?
u znajomego konia objawy wrzodowe to były poty wtórne i nadmierna lękliwość - bał się przysłowiowego motylka przy boleściach. poza tym koń był gruby i lśniący

koszt gastroskopii to 450-900zł
u znajomego konia objawy wrzodowe to były poty wtórne i nadmierna lękliwość - bał się przysłowiowego motylka przy boleściach. poza tym koń był gruby i lśniący

koszt gastroskopii to 450-900zł


Własnie.... objawy nie są jednakowe. Jak również choroba wrzodowa może mieć różny przebieg.... Natężenie bólu może być znikome, ale ciagłe. Lub pojawiać sie okresowo. Nie ma reguły.


brzask84, w życiu mój koń nie miał żadnych objawów poza tym, że chudł okresowo. Na wrzody wpadliśmy jak raz miał takie bóle dziwne, a potem się kopał pod brzuch. Tzn na pomysł. Po podaniu leków przeszło jak ręką odjął a koń zaczął tyć. Przy czym u mnie objawy ustąpiły także jak bardzo mocno zadbałam o to, żeby koń miał siano praktycznie stale. Mój koń raczej nie jada słomy, musi go bardzo przegłodzić, żeby się za nią wziął - stąd często jak brakowało mu siana to stał osowiały wciśnięty w kąt. W tej chwili takiej sytuacji nie ma.
W jakich dawkach trzeba podawac ten Ranigst przez 2-3 tygodnie? Tak z ciekawosci chce policzyc tego koszt 😉 Bo sie zastanawiam czy jest sens robic cos takiego zamiast od razu zainwestowac w gastroskopie.
też jestem ciekawa...
W jakich dawkach trzeba podawac ten Ranigst przez 2-3 tygodnie? Tak z ciekawosci chce policzyc tego koszt 😉 Bo sie zastanawiam czy jest sens robic cos takiego zamiast od razu zainwestowac w gastroskopie.


O ile się dobrze orientuję (po obserwacji kuracji u innych) renigast szedł w hurtowych ilościach. Całe listki na raz.
To było upierdliwe, bo tabletki trzeba przygotować do podania...

Chyba bym od razu zainwestowała i zrobiła gastroskopię. Aby sie nie meczyć samemu na próżno z tymi tabletkami.
ja bym się postarała zrobić gastroskopię, wierzę w tą osobę o której pisze Damarina!
no i jednak autodestrukcja może mieć podłoże bólowe, warto to wykluczyć

z naszego doświadczenia wynika, że stosunkowo często widuje się konie u których miotanie się w boksie z powodu karmienia albo wyjścia innych koni jest wytworzone przez człowieka, przez nagradzanie
koń grzebie nogą-to trzeba go pogłaskać, wścieka się bo został sam-to trzeba wyprowadzić itd
takie konie stosunkowo łatwo wyleczyć bo to jest narów wg mnie...

natomiast to co się u konia brzask mocno mi koresponduje z objawami opisanymi w artykule o samookaleczaniu...tam jest też opisane jak można niechcący utrwalić takie zachowanie złym postępowaniem...

ale ogólnie ciekawe jest to wszystko bardzo!
Raz mieliśmy w stajni, kupę lat temu konia, który ewidentnie odpowiadał opisowi samookaleczania
wałach, półkrew arabska
przyszedł poraniony na klacie i bokach ale wszyscy podejrzewali jakąś chorobę skórną alergię, coś takiego
dopiero myśmy zaobserwowali epizod samookaleczania się, w momencie kiedy koń z jakiegoś powodu przez kilka dni był odstawiony od pracy i padokowany na małym osobnym wybiegu
natomiast widzieliśmy też atak w stajni: koń zachowywał się jakby walczył z jakimś duchem! Kopał i gryzł coś w powietrzu zupełnie nie reagując na naszą obecność, tak jakby nie docierały do niego żadne bodźce w tym momencie, muszę przyznać że obydwojgu nam napędził stracha, a żadne z nas się koni nie boi! Jego zachowanie było całkowicie niezrozumiałe, nienaturalne!
Przy czym dało się na nim normalnie jeździć (w pracy był dość trudny ale przyszedł zepsuty) i w pracy był postęp powiedziałabym normalny...Koń był mocno płochliwy i przyszedł z dużą obawą wędziła ale to już raczej nie konia wina...

Wiem, że koń (w stajni swojej właścicielki) był potem normalnie użytkowany, potem nie wiem co się z nim stało.
W każdym razie ja się go pozbyłam ze stajni jak najprędzej!
ja mam jednego wrzoda, ale w bardzo niewielkim stopniu- jedyny objaw to podnoszenie górnej wargi po napiciu sie zimnej wody lub po obfitym posilku z tresciwej.
ranigast max 10 tabletek 3x dziennie
zwykły 20 tabletek 3x dziennie

miesięczna kuracja bez recept z refundacją wychodzi ok. 900zł
No wlasnie... A gastroskopia to u "mojego" weta to ok 600 zl. Sprawa jest chyba oczywista 😉 Fakt, ze kuracja wlasciwa na wrzody to duzo drozsza sprawa, ale chyba warto cos wiedziec na 100% niz ryzykowac w ciemno 900 zl.
zależy, czy zakładamy, że w ciemno

najlepiej - przy sprzyjających warunkach finansowych:
zrobić gastroskopię, zastosować leczenie, zrobić gastroskopię kontrolną

***

a trochę odbiegając od tematu. ostatnio opisywałam reakcję mojego Jasia na Bafię, która miała atak padaczkowy. Jasiu wtedy zaczął na oślep bić tyłem i jednocześnie gryzł się po boku! czyli empatia. z Bafią działo się coś niezrozumiałego, a Jasiu nie mógł tego znieść
"z naszego doświadczenia wynika, że stosunkowo często widuje się konie u których miotanie się w boksie z powodu karmienia albo wyjścia innych koni jest wytworzone przez człowieka, przez nagradzanie
koń grzebie nogą-to trzeba go pogłaskać, wścieka się bo został sam-to trzeba wyprowadzić itd
takie konie stosunkowo łatwo wyleczyć bo to jest narów wg mnie..."
no właśnie z wyplewieniem takiego narowu wcale nie jest tak łatwo...o ile to narów..
stojąc 2 metry od boksu Kobyła wariuje jak dzika ( zdarza sie tez że ma taki wyluzowany dzień, że czeka grzecznie przy żłobie) natomiast wystarczy, że wejdę do niej i czekamy razem to już spokoj bo wie, ze przy mnie jej tkać nie wolno ani rzucac się. Jeśli próbuje się zacząc bujać wystarczy że na nią spojrzę i sie podporzadkowuje wiedząc doskonale, ze robi źle. Ale wystarczy ze wyjdę za drzwiczki i jazda. Więc wracam i spokój. I tak możemy się "gonić". Więc rozwiązaniem byłoby zamieszkanie z nia w boksie : ) wtedy ani by nie atakowała, ani nie tkała, ani sie nie gryzła.
ps. czesto wścieka się jak widzi że wyjeżdżam, jakby pokazywała swoje niezadowolenie. Dlatego tak cały czas sie zastanawiam czy aby faktycznie to wszystko bardziej pod autyzm, esms nie podciagnać niz pod wrzody.
Choć podobno ponad 90% koni po torach jest owrzodzonych... więc jakby nie patrzeć spore prawdopodobieństwo wrzodów jest, jeszcze przy takim temperamencie. Z tym że niekoniecznie ma to w ogole związek z tymi dziwnymi zachowaniami.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
30 stycznia 2014 16:02
Nerwowość może mieć związek z wrzodami, ale mała szansa że koń od tego tka. Miałam kiedyś takacza zawodowca. Jak się nakręcił to bujał się do tego stopnia, że nie zważał nawet na to że o ściane rozwalał głowe do kości, nie potrafił zostać sam w stajni bo próbował wyskoczyć jak kolwiec, co czasami kończyło się bardzo niebezpiecznie. Zrobił w stajni dokładnie to samo z obsługą co Mewa. Podporządkował sobie pod siebie cały personel. Pierwszy wychodził, pierwszy jadł, nigdy nie był wiązany bo.się odsadzal. U niego pomogła zmiana stajni, ale nie od razu i nie pierwsza. W końcu trafiliśmy do stajni gdzie nie było boksów od wczesnej wiosny do późnej jesieni i się skończyło. Na zimę wróciliśmy do stajni, ale objawy znacznie złagodniały.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 stycznia 2014 16:06
osobiście nie sądzę by to były wrzody ale zbadać zawsze można.

Z tym że jest też jedno ale: gastroskop bada jedynie żołądek, a wrzody mogą równie dobrze być dalej, gdzie gastroskop nie dochodzi.
nie czepialabym sie ujezdzenia tego konia... sytuacje o ktorych brzask wspominala byly X lat temu...

Zrozumiałam, że sytuacje w terenie(!) były całkiem niedawno. Nie ma czegoś takiego, jak koń ujeżdżony w niektórych okolicznościach, a w innych już nie. Ale to oddzielna kwestia.

"Gdy konie przed kolacją się złoszczą" - hmm... w naszej stajni jakoś się nie złoszczą ani nie denerwują, odrobina ożywienia i tyle.

Co do Siewierza - to popatrzyłam z punktu widzenia... kierowcy 😁 Jest to jedyne miejsce w PL, że gdy się zbliżam to włosy mi dęba stają 🤣 Taki stres. Może duchy?

Ten wątek podrzucił sporo pomysłów. Ale mam przykre wrażenia, że brzask84 "uprawia" starą ludzką grę: w "tak, ale..." 🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 stycznia 2014 16:35
stare cmentarzysko prasłowian 😉

co ty tak tam często jeździsz ?
"z naszego doświadczenia wynika, że stosunkowo często widuje się konie u których miotanie się w boksie z powodu karmienia albo wyjścia innych koni jest wytworzone przez człowieka, przez nagradzanie
koń grzebie nogą-to trzeba go pogłaskać, wścieka się bo został sam-to trzeba wyprowadzić itd
takie konie stosunkowo łatwo wyleczyć bo to jest narów wg mnie..."
no właśnie z wyplewieniem takiego narowu wcale nie jest tak łatwo...o ile to narów..
stojąc 2 metry od boksu Kobyła wariuje jak dzika ( zdarza sie tez że ma taki wyluzowany dzień, że czeka grzecznie przy żłobie) natomiast wystarczy, że wejdę do niej i czekamy razem to już spokoj bo wie, ze przy mnie jej tkać nie wolno ani rzucac się. Jeśli próbuje się zacząc bujać wystarczy że na nią spojrzę i sie podporzadkowuje wiedząc doskonale, ze robi źle. Ale wystarczy ze wyjdę za drzwiczki i jazda. Więc wracam i spokój. I tak możemy się "gonić". Więc rozwiązaniem byłoby zamieszkanie z nia w boksie : ) wtedy ani by nie atakowała, ani nie tkała, ani sie nie gryzła.
ps. czesto wścieka się jak widzi że wyjeżdżam, jakby pokazywała swoje niezadowolenie. Dlatego tak cały czas sie zastanawiam czy aby faktycznie to wszystko bardziej pod autyzm, esms nie podciagnać niz pod wrzody.
Choć podobno ponad 90% koni po torach jest owrzodzonych... więc jakby nie patrzeć spore prawdopodobieństwo wrzodów jest, jeszcze przy takim temperamencie. Z tym że niekoniecznie ma to w ogole związek z tymi dziwnymi zachowaniami.


Opisz jak dokładnie jest rozwiązane karmienie. Tzn kto karmi konie, rozumiem że obsługa stajenna? To jest zawsze ten sam człowiek?
My karmimy sami, tzn albo ja albo Mój. I najprościej jest zrobić tak: po pierwsze, wszystkie konie wracając z padkou mają w boksach siano, więc zanim dostają treściwe mogą się najeść. Po drugie: jeśli koń w czasie karmienia cuduje, grzebie itd to go NIE KARMIĘ! Sypię innym koniom, tego omijam, czekam aż się uspokoi (wymaga to czasu cierpliwości i silnych nerwów, w przypadku twojej kobyły przemyślałabym obudowanie boksu matami gumowymi, żeby sobie nie zrobiła krzywdy) i dopiero daję jeść. KIlka razy porpawiliśmy tak zachowanie konia o którym właściciel twierdził, że jest "niereformowalny" przy karmieniu...
Podobnie z wypuszczaniem. Można takiego konia zabrać jako pierwszego, tak żeby go nie prowokować, nie ma w tym nic złego. Ale jeśli się wścieka to albo nie wyprowadzam i czekam jw, czyli do uspokojenia, jeśli to nie jest możliwe bo grozi destrukcją (konia albo boksu) to wziełabym konia do pracy ale jak najbardziej nudnej i monotonnej, np na lonżę. I potem z powrotem do boksu. A na łąkę dopiero wtedy kiedy poczeka spokojnie, choćby przez bardzo krótką chwilę.

Natomiast zastanawia mnie takie "twarde" odrzucanie jej przez inne konie. Generalnie jeśłi stado z dużym przekonaniem goni jakiegoś jednego konia to świadczy, że zdaniem koni coś z tym osobnikiem jest nie tak. Dotyczy to na ogół koni nie zsocjalizowanych jako źrebaki, nadmiernie dominujących i agresywnych lub w inny sposób patologicznych. I na ogół wystarczy odpowiednio długo poczekać (na ogół tworząc przez pewien czas stado z najbardziej tolerancyjnych koni) i ten "wyrzutek"zmienia swoje zachowanie i normalnieje dostosowując się do innych koni.

Wg mnie najlepszym rozwiązaniem była by stajnia wolnowybiegowa z jakimś towarzystwem akceptowalnym, końskim
brzask84 Na Śląsku gastroskopię robi z tego co wiem dr Krysztofiak, koszt to około 600zł + dojazd. Do mojego konia przyjeżdżała dr Biazik z przyuczelnianej kliniki z Wrocławia i razem z transportem zapłaciłam 600zł, a za drugą kontrolną gastroskopię już tylko 450zł, ale z tego co wiem to ona teraz pracuje w jakiejś innej klinice, też we Wrocławiu. A jeżeli chodzi o leczenie wrzodów to najtańszym, najskuteczniejszym i najprostrzym w podawaniu, według mnie lekiem jest koński omeprazol z USA, koszt miesięcznej kuracji to około 500-600zł. http://www.abler.com/abprazole-plus
ElaPe, rodzina męża w Wadowicach 🙂


Tu się dużo spraw nakłada. Dobrze, że brzask84 zapytała, bo wszyscy wiemy jak można "zakałapućkać się" z własnym koniem. Ze coś się widzi "za bardzo" a czegoś nie chce się widzieć. Taka 'burza mózgów" dobrze robi na korektę oglądu - tylko pytający musi się zdobyć na trochę otwartości, wobec samego siebie.
Nie będzie prostej recepty. Trzeba spokojnie, po kolei i konsekwentnie próbować. Odpuścić sobie czarnowidztwo pt. "na pewno tak będzie, to niemożliwe", ale w zamian starannie przygotować i pilnie monitorować każdy "test". Nie tak, jak było z "obcą" stajnią.

Nadal jestem za konsultacją wet, wykluczeniem wrzodów i wtedy - czasową farmakologią. Po przerwaniu kołowrotu nawyków można myśleć o socjalizacji. Potem/równolegle o wykluczeniu/minimalizacji stresorów.  Uczyć konia spokoju i rozluźnienia nie tylko w obecności "swojego" człowieka. Stopniowo przecież. Ciężka sprawa, bo koń dorosły, nawyki utrwalone.
I nie sądzę, aby to tendencje autodestrukcyjne klaczy były największym kłopotem brzask84 🙁. Bo są nie od dzisiaj, prawda? Coś mi się zdaje, że prawdziwym powodem poruszenia tematu jest przeradzanie się objawów stresu z formy biernej w agresywną 🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 stycznia 2014 17:21
brzask już 7 lat wykazuje się brakiem czarnowidztwa i ciągle wierzy że się da uleczyć to, na co jej klacz cierpi.

Coś mi się zdaje, że prawdziwym powodem poruszenia tematu jest przeradzanie się objawów stresu z formy biernej w agresywną

no dokładnie to ją najbardziej teraz niepokoi.
To chyba taki "skomplikowany optymizm", wybiórczy. Że sobie poradzę, na pewno, tylko nic co mogę konkretnie zrobić się nie uda 🙂, na pewno nie.
brzask84, jeśli chodzi o nieakceptowanie przez inne konie, to jakiej maści są konie z którymi wychodzi na padok? Są tam jeszcze jakieś siwki czy tylko Twoja? Nie wiem na ile jest to prawdą, ale słyszałam o teorii że konie mogą nie akceptować koni innych maści i traktować je jak "odmieńców". W przypadku mojego konia niestety się sprawdziło.
brzask84, jeśli chodzi o nieakceptowanie przez inne konie, to jakiej maści są konie z którymi wychodzi na padok? Są tam jeszcze jakieś siwki czy tylko Twoja? Nie wiem na ile jest to prawdą, ale słyszałam o teorii że konie mogą nie akceptować koni innych maści i traktować je jak "odmieńców". W przypadku mojego konia niestety się sprawdziło.


Nie no nie wierzę..
martynka.n ale w co nie wierzysz ? tak jest czasami, że siwe konie nie są do końca akceptowane przez inne, moja kobyła np. nie cierpi siwych koni, odwraca się i wali zadem. Z przykładów mogę jeszcze napisać, że kiedyś jak jeździłam do stada ogierów i jeździliśmy w tereny, to nikt nie chciał na siwym jechać, bo jeśli ktoś zleciał z innego ogiera to było pewne, że ten przyleci i w siwego będzie próbował atakować. Tutaj, u Mewy to nie to jest największym problemem, a inne zachowania konia, np. agresja i autodestrukcja.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się