Niby o gustach się nie dyskutuje i naśmiewać się z ludzi nieładnie...
Ale jestem ciekawa co myślicie o takim zjawisku, które wybrało się w tym "makijażu" na zakupy do Biedronki w biały dzień.
Zdjęcia wycięte z kilkusekundowego filmu, który bardzo dyskretnie nakręciłam.
Nie wiem czy to widać, ale jej brwi są narysowane od linijki, na czole i skroniach, przyklejone rzęsy mają 5 cm, a kreska na górnych powiekach ma grubość 3 cm.
Ja bardzo lubię ludzi ubierających się i wyglądających niestandardowo, awangardowo, mających swój styl, zwłaszcza w klimatach anarchistyczno-rockowo-metalowych. Np. gdybym zobaczyła na ulicy, czy w Biedronce kogoś w makijażu w stylu zespołu Kiss, to tylko bym się serdecznie uśmiechnęła i pomyślała "fajnie".
No ale to biedne dziewczę najwyraźniej nie taki ma cel malowania swego oblicza aż tak "perfekcyjnie".
W całej Biedronce nie było osoby, która była w stanie NIE spojrzeć na nią po raz drugi i trzeci, jak już raz niechcący się spojrzało. Większość ludzi nie była w stanie opanować parsknięcia śmiechem, kilku osobom nie udało się powstrzymać od komentarza w stylu "O matko, co to za potwór, czy ona lustra w domu nie ma..."
A ja tak sobie myślałam w kolejce do kasy o tolerancji, o własnym stylu i guście, o tym "a co mnie to obchodzi"... no nie dało się przejść obok tej dziewczyny obojętnie. 😵