Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

[quote author=Euforia_80 link=topic=74.msg1410583#msg1410583 date=1337857453]
dziewczyny czy 18 miesięcznemu dziecku z nietolerancją białka można podać np. naleśniki na mleku kozim i czy kozie tez będzie uczulać? Czy jest szansa, że kozie będzie tolerowane?
[/quote]

Euforia_80 moja córa ma skazę białkową, ale ja jeszcze karmię. Jem produkty z mleka koziego i alergia u małej się nie nasila, więc jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że naleśniki na kozim mleku też nie powinny uczulać.
Kiedyś pytałaś też o ciasta... jeśli zastąpisz tłuszcz masłem klarowanym, jajka kurze przepiórczymi, to już całkiem dużo fajnych przepisów masz i alergia nie powinna się pojawić 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
24 maja 2012 19:32
Dziewczyny, od jakiegos czasu mocno mnie to nurtuje, wiec jesli mozecie, odpowiedzcie - ile czasu minelo odkad zaczelyscie sie z partnerem starac o dziecko do momentu stwierdzenia ciazy?
z Julką za 1 razem, teraz staramy się o 2 dziecko to dzisiaj właśnie zaczęłam 12cs :/
szafirowa u nas trwalo to 5 miesiecy w sumie juz zaczelam sie zastanawiac czy aby na pewno z nami wszystko ok.
Euforia super masz core a co do nadmiaru energii od kiedy Kuba postanowil poruszac sie na wlasnych nogach biegam za nim non stop ale nie narzekam bo xadna dieta cud i silownia nie sa mi potrzebne
Euforia, ale fajnie znowu widziec Hanie 🙂 ile ona ma wzrostu? wydaje mi sie wiele wyzsza niz Victor 🙂 a poziom energii pewnie maja taki sam...
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
24 maja 2012 21:38
tolaa dzięki, w takim razie zaryzykuję i z jajami przepiórczymi też spróbuję bo strasznie lubiła jajecznicę. Czy przepiórcze inaczej smakują?
szafirowa u nas małżeńska wpadka. Tzn. chcieliśmy ale nie staraliśmy sie jakoś specjalnie, po prostu nie zabezpieczaliśmy się, a ja wciąż mówiłam, że jak ma być to będzie no i jest  😉
aszhar dzięki, to prawda bieganie za nią to lepsze jak najlepsza siłownia  🏇
Lalena już od dawna noszę się z zamiarem zmierzenia Hani ale ciągle zapominam. Jutro zmierzę bo sama jestem ciekawa jak mi wyrosła. Ile ma Twój Victor?
gacek ja dla Hani mam cieniutką podusię z Feretti, zresztą cały komplet pościeli mam z tej firmy i jestem zadowolona ale kołderki nie uzywam bo sie rozkopuje. Od kiedy zaczęła fikać w nocy łapkami spakowałam ja w śpiworek i sprawdzał się super (również Feretti), teraz juz za gorąco więc śpi w samym pajacyku bo  nie pozwala się przykryć (za gorąco jej). Co do podusi to raczej bardziej do przytulenia bo jest cieniutka.
dempsey   fiat voluntas Tua
24 maja 2012 21:52
szafirowa mnie poszło błyskawicznie, mimo że nie zdążyłam z tym przed trzydziestką
Przy pierwszym powiedzieliśmy sobie: no to chyba dobry moment, poród wypadnie wiosną, latem można wsiąść( 🤔wirek🙂 i już przy drugim cyklu zaskoczyło. Kolejne dziecko "się zrobiło" jeszcze szybciej, przy pierwszym cyklu - też powiedzieliśmy sobie "no, teraz czas na rodzeństwo". .. i voila.
Doprawdy tyle lat nie mieć wpadki i potem spłodzić dwójkę dzieci dokładnie w momencie gdy sobie zamarzyliśmy - los nas wręcz rozpieścił pod tym względem.
Chaff   dressage :)
24 maja 2012 22:09
U nas podobnie jak u dempsey, Tadzio i maluch w brzuchu za pierwszym razem....i też wcześniej żadnej wpadki, może to zależy od siły woli? Jak słynna Nelly Rokita radziła, winno, miła atmosfera, relaksik 👀 kto wie, kto wie..
u nas jak u Dempsey i Chaff - właśnie obliczyłam - najpierw prawie 11 lat bez wpadki (!!!), Julka w trzecim cyklu odkąd przestaliśmy się zabezpieczać, a Maksio wyliczony co do dnia - postanowiliśmy tak uczcić pierwsze urodziny Julki  😀iabeł: Julka urodziła się 14, a Maksio 13 dnia miesiąca  😀
[quote author=Euforia_80 link=topic=74.msg1411093#msg1411093 date=1337891883]
tolaa dzięki, w takim razie zaryzykuję i z jajami przepiórczymi też spróbuję bo strasznie lubiła jajecznicę. Czy przepiórcze inaczej smakują?

[/quote]

Eurofia nie, jajka przepiórcze smakują niemal identycznie jak kurze 🙂 Jajecznicy z nich nie robiłam, ale np na twardo nie czułam różnicy w smaku. Jednemu jajku kurzemu odpowiada 5 przepiórczych. Jedyny minus to wybijanie ich ze skorupki, bo ta jest dość twarda i lubi się kruszyć. Na początku jest to dość uciążliwe (przynajmniej dla mnie było), ale później człowiek się wprawia 😉 Najlepiej otwierać je nożem.
U mnie Kaziut był wpadką - właśnie kupiłam sobie rudego i miałam wielkie plany treningowe, a dziecko to mooże za rok 😀
A Nelka zaplanowana, zrobiona zaraz po otrzymaniu wyników wszystkich badań 😀

Ja byłam wczoraj na wizycie, z małą wszystko ok, tyle że jeszcze (mam nadzieję że jeszcze) sobie siedzi dupką w dół. No i jest spora - oceniona waga to 2 kg 🙂
Natomiast lekarz mnie już wkurzył ostatecznie. Zero jakiegoś dialogu, słuchania pacjenta, zwolnienia nie da bo nie, bo taką ma zasadę, a w ogóle to jak chcę rodzić w prywatnej klinice (ale na NFZ) to mam sobie już tam iść, bo jego i tak w lipcu nie ma i lepiej żebym chodziła do tamtejszego lekarza, bo mnie mogą nie przyjąć na poród (nie prawda - wszystkich przyjmują). No generalnie to zostałam odesłana i już. A jak chcę zwolnienie to też mam sobie iść do tamtego lekarza teraz i na czerwiec też mam już się nie zapisywać. Na wizytę po porodzie też tam.
No ok to idę :/ W sumie szkoda że lekarze tak się zmieniają, chodziłam tam ze 6 lat :/
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
25 maja 2012 08:27
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Widac co organizm, to inaczej. Niesamowite sa jak dla mnie te 'zlote strzaly', czyli 'postanowilismy i bach-zrobione', az nierealne biorac pod uwage realne szanse zajscia w ciaze w roznych momentach cyklu (okoloowulacyjnych oczywiscie).

A czy ktoras z Was miala problemy z nieregularnymi, albo bardzo przedluzajacymi sie cyklami i np. leczyla to/ stabilizowala przed planowana ciaza?

Na razie tak sobie teoretycznie dywaguje, ale gdzies tam mam z tylu glowy stracha, ze jak juz sie zdecydujemy to moze sie tak latwo nie udac.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 maja 2012 08:40
Dziewczyny, od jakiegos czasu mocno mnie to nurtuje, wiec jesli mozecie, odpowiedzcie - ile czasu minelo odkad zaczelyscie sie z partnerem starac o dziecko do momentu stwierdzenia ciazy?

pół roku....
U nas 10 miesięcy.
I udało się po tygodniu jak zamieszkaliśmy we własnym domu 😉
My ostatnio rozmawialiśmy na temat potomstwa. Wzięło się to w zasadzie stąd, że jakiś czas temu gościliśmy znajomych, w naszym wieku, z 1,5 rocznym dzieckiem. Mój P przyznał, że na razie nie jest na to gotowy, ale na pewno chce zostać rodzicem wcześniej, niż jego rodzice (czyli przez 34 rokiem życia).
Chyba wrócę do tej rozmowy po wakacjach... Może coś się zmieni 😉
Ja też się coraz częściej zastanawiam kiedy zacząć się starać. Moja mama przez 3 lata leczyła się zanim zaszła w ciążę, więc może być różnie i u mnie. Na pewno przed 30-tką jeszcze spróbujemy 🙂
No właśnie, nigdy nie wiadomo, czy jak już człowiek się zdecyduje, to się nagle nie okaże, że jest coś nie tak z układem rozrodczym...
ash   Sukces jest koloru blond....
25 maja 2012 09:05
Moja przyjaciółka z mężem starali się przez prawie 5 lat. W tym czasie 2 ciąże poronione.  😡
Leczyła się, udało się w końcu. Mają 1,5 roczną córcię i 2 fasolki w drodze 😀 Na 90% obie dziewczynki 🙇
O matko, tyle bab będą mieli 😀? Masakra! Ja bym chciała bliźniaki - raz a dobrze by było 🙂 I ja mam taką parkę w rodzinie i mój chłop, więc szanse jakieś są 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
25 maja 2012 09:14
No! Sam babiniec! Biedny jej mąż 🤣
Najśmieszniejsze jest to, że u żadnego z nich w rodzinie nigdy  nie było bliźniąt. 😡 Pewnie terapia hormonalna takie "cuda" działa!
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 maja 2012 09:17
i przebadajcie dziewczyny się pod względem tarczycy - ostatnio u mnie,wśród znajomych,2 poronienia własnie z tego powodu...lepiej wiedziec wczesniej 😉

ja to wogóle z ciązą śmiesznie miałam...chciałam - jak to zawsze Jurek Krukowski powtarza - zajść w ciażę w czerwcu,bo się wtedy sezonu nie traci  🤣 ale nie wyszło... dopiero jak olełam sprawę "robienia" dziecka,to wyszło 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
25 maja 2012 09:55
Ufff, widze ze moje problemy i dywagacje, sa nie tylko moje 😉

Ktoś, RaDag, martwilyscie sie troche? ze 'troszke dlugo to trwa'? Czy po prostu przy kazdym kolejnym okresie wzruszalyscie ramionami, ze 'moze nastepnym razem'? Byly jakies niepokoje?

A jak juz sie staralyscie - to tak po prostu na spontanie, czy planowalyscie i oznaczalyscie np dni plodne, najwieksze prawdopodobienstwo i wtedy np. wiecej sexu?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 maja 2012 09:58
szafirowa, nie,nie martwilam się,bo to taka spontaniczna decyzja była...odstawiam tabletki,i robimy 😉 po prostu koń już powoli miał kończyć karierę,więc uznaliśmy,że teraz dobry moment by spróbować 🙂
Ja się nie martwiłam- dawałam sobie rok prób przed pójściem do lekarza 😉
co nie znaczy, że nie robiłam co chwila testów, bo nie mogłam wytrzymać do okresu itp 😉 Oznaczałam dni i inne takie zabobonne rzeczy nawet też 😡 🤣
Ale też byam głęboko przekonana, że zajdę w NASZYM domu. I tak było.
Spokój, czas tylko dla siebie- to najlepiej działa 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
25 maja 2012 10:19
[quote author=Ktoś link=topic=74.msg1411316#msg1411316 date=1337933840]
to zawsze Jurek Krukowski powtarza - zajść w ciażę w czerwcu,bo się wtedy sezonu nie traci  🤣 ale nie wyszło... dopiero jak olełam sprawę "robienia" dziecka,to wyszło 😉
[/quote]
ooo toto dokładniusieńko ten sam plan  😎 - tylko własnie mieliśmy miesiąc poślizgu  😁
Dlatego jest tyle wiosennych dzieci. Często para wyjeżdża na wakacje, nareszcie się relaksuje i okazuje się, że zajście w ciąże nie jest skomplikowane. Ja cały czas rozmyślam. Z jednej strony strasznie mnie ciągnie, żeby już mieć drugie dziecko, a z drugiej ponowne przerwanie treningów na taki okres czasu.... Chyba poczekam. Nie wiem tylko kiedy będzie odpowiedni moment. Ale kiedyś się znajdzie, prawda?
Szafirowa ale przecież jeśli znasz swój organizm i funkcjonuje on regularnie, to dokładnie wiadomo kiedy robić żeby zrobić 🙂 I jak się chce wtedy!


Spotkaliście się z lekarzami którzy nie dają zwolnień bo nie? Bo ciąża to nie choroba? Nawet w 8 miesiącu? Kobieta może pracować do ostatniego dnia?
Ja rozumiem że nie choroba. Ale pewnych rzeczy to w 8 miesiącu się robić już po prostu nie da, nie powinno się ze względu na stan ciała, o duchu nie wspominając. Dziwne jest takie stanowisko lekarza, moim zdaniem brak poszanowania dla kobiety i potrzeb wynikających z tego błogosławionego ponoć stanu.
Ostatnio wyczytałam, że dziewczyny nie mogły zajść w ciążę mimo, że i u nich i u partnerów wszystko było w porządku. Okazało się, że mają drożdżycę i ona im przeszkadza w zajściu w ciążę. Dieta bezcukrowa i poszło! Myślę, że warto i w tym kierunku czasem spojrzeć.
U nas też w sumie wpadka. Przynajmniej wpadka 100% dla mojego męża bo ja podejrzewałam co może się stać. Nawet mu o tym mówiłam ale jakoś chyba nie przyjął tego do wiadomości, albo zapomniał 😎
W każdym razie ja chyba chciałabym już drugie dziecko. Zawsze chciałam małą różnicę wieku a już mi to nie wyjdzie. Bo nawet jak zajdę w ciążę teraz jakoś to i tak najmniej będzie 2,5 roku różnicy. Poza tym mąż jest na nie więc nie mam o czym myśleć. Musimy poczekać.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

25 maja 2012 11:57
Oho, ale wpadłam! Temat dla mnie na czasie 🙂
U nas sytuacja podobna do Ktosinej: Zgidzior ma już swoje lata, czas mu po mału odpuszczać.
Daliśmy sobie rok na zajście w ciążę, zobaczymy jak pójdzie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się