Isabelle, 1) tak, na jednym elektryzatorze 3 ha nie są problemem, wszystko zależy od parametrów,
często sprzedawcy podają na ile km dany model starczy.
Policz sobie długość ogrodzenia jakie chcesz zrobić, wszystkie kwaterki (które będą używane naraz),
jeśli masz taśmę z 5 drucikami to x5, jeśli z 3 to x3 itd i do tego dobierz elektryzator.
Ja mam elektryzator mocny w sensie impulsu, na 50 km max (firmy Olko, prowadzą też serwis, już wysyłałam do nich
jak mi walnął piorun i coś tam się spaliło), dodatkowo ma wyświetlacz z siłą impulsu, widać kiedy spada i wtedy trzeba ogrodzenie sprawdzić.
http://allegro.pl/mocny-pastuch-na-dziki-elektryzator-byki-6-5-juli-i2377573964.htmlDrugi mam pomelac, słabszy impuls na 20 km, bez zarzutu sprawuje mi się 10 lat niemal.
Ten pierwszy pracuje na 7 ha a ten słabszy na jakiś 3 (tak pi x oko)
2) Ja bym podpięła do prądu i pociągnęła kablem do ogrodzenia
3) fi 5 jest słabiutki i nie ma co się bawić, minimalnie fi 7 (u mnie nawet dobrze sobie radziły przy wysokości ok 150-160 właśnie),
teraz mam 8 a fi 10 to już wysoka kultura 🙂
4) na podmokłym terenie możesz użyć betonów , zabezpieczonych jakośtam, raczej nie robiłabym tam przepędu tylko zostawiła
jako pastwisko, jak będzie obsychać to konie wyjedzą a jak nie to raczej w bajoro łazić nie będą, no chyba że jakiegoś wielbiciela błotnych kąpieli masz 🙂, zawsze możesz odgrodzić, gdyby się to okazało najpopularniejszym miejscem na pastwisku 😉