Grzybobranie

zen, kiedyś się wyłącznie suszyło - to woda "szkodziła".

Wróciłam do blanszowania, nie tylko ze względu na kurki. W pierwszej chwili aromat ze świeżych mrożonych jest lepszy, ale końcowy smak z blanszowanych, po dłuższej obróbce cieplnej 🙂 - lepszy. Zapewne zależy, do czego chcemy grzybów użyć.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
18 września 2013 14:06
Grzyby mogą trochę nasiąknąć jak się je umyje ale bez przesady, spłukanie nic im nie zrobi 😉

U nas ludziów jak mrówków w lesie, mimo dnia powszedniego godziny ok. 10-11. Niby wyszłyśmy z mama tylko na spacer z psem na 30 minut no ale i tak coś się udało znaleźć, mimo że nieźle las przebrany i co chwila kogoś spotykałyśmy.
No i u nas się już gąski zaczęły 🤔
W mojej rodzinie się grzybów przed suszeniem nie myje. Oczysza się je nożykiem, kroi i suszy. Później się je płucze przez wykorzystaniem. 🙂
Ja umyłam, zrobiłam zapiekankę z ziemniaków i kurek 😍

A czym doprawiacie grzyby, żeby 'nie zabić' smaku grzybów? Które przyprawy najlepiej podkreślają, hmm, grzybowość..?
zen, u mnie pieprzem i solą, czasem śmietane dodajemy do sosiku no i cebulke 🙂
trzynastka   In love with the ordinary
18 września 2013 16:13
Grzybów nie trzeba wiele przyprawiać. Zwykła vegeta jest super, pięknie podkreśla smak. Dodaję też czasami "zielone" typu pietruszka, liść laurowy, majeranek no i... pieprz 🙂
nine Prooooszę Cię! Nie krzywdź potraw vegetą!!!  🤬 Pieprz, sól i majeranek wystarczą. 🙂
Hehe ja bym zadnego dania nie katowała vegetą 😀
Kami   kasztan z gwiazdką
19 września 2013 18:11
Ale jestem zła!!! Byliśmy dzisiaj na grzybach - co prawda tylko godzinkę, ale uzbierała się 1/3 wiaderka. W domu chciałam zrobić sosik grzybowy i trochę zasuszyć. Z tej całej kupki tylko cztery!!! nie były robaczywe  👿
Kami, to nie zostawiasz robaczywych w lesie 😉? My zawsze w lesie sprawdzamy.

A my dzis z samego rana dokopaliśmy się  (dosłownie 😀) do zielonek! I zebralo się pół koszyka 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
19 września 2013 19:02
A ja w sobotę jadę z rodzicami na grzyby 😅
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 września 2013 19:02
Ja umyłam, zrobiłam zapiekankę z ziemniaków i kurek 😍

A czym doprawiacie grzyby, żeby 'nie zabić' smaku grzybów? Które przyprawy najlepiej podkreślają, hmm, grzybowość..?


Polecam ząbek czosnku.
Znakomicie wydobywa z grzybów ich grzybowość.
Wszystkim zwolennikom pieprzu, soli, liści laurowych polecam wypróbowanie ........czosnku.

Jedliście kiedyś prawdziwki w sosie smietanowo-czosnkowym ?? Nie ?
To nie przeżyliście najpiękniejszej kuchennej przygody 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
19 września 2013 19:36
Ja nie rozumiem jednej rzeczy!
Jak można zbierać grzyby, których nie jesteśmy pewni? Jak można nie sprawdzić zanim się zbierze? A jak już zebraliśmy sromota/kanię, w domu nie sprawdzić z atlasem przed zrobieniem czego kolwiek!? Nigdy tego nie pojmę, a takich podstawowe zasady wpoili mi rodzice grzybiarze! Nie tykam grzybów, których nie znam, a jak jestem prawie pewna, to wołam mamę, która jest ekspertką, a i tak w domu sprawdza każdego nie pewnego grzyba w atlasie.
Kami   kasztan z gwiazdką
19 września 2013 19:40
Kami, to nie zostawiasz robaczywych w lesie 😉? My zawsze w lesie sprawdzamy.


Nie, my rozrzucamy pozostałości grzybów na działce. U teściów po dwóch latach już nie trzeba chodzić do lasu na grzyby - wystarczy iść do ogrodu  😉
Ja nie rozumiem jednej rzeczy!
Jak można zbierać grzyby, których nie jesteśmy pewni? Jak można nie sprawdzić zanim się zbierze? A jak już zebraliśmy sromota/kanię, w domu nie sprawdzić z atlasem przed zrobieniem czego kolwiek!? Nigdy tego nie pojmę, a takich podstawowe zasady wpoili mi rodzice grzybiarze! Nie tykam grzybów, których nie znam, a jak jestem prawie pewna, to wołam mamę, która jest ekspertką, a i tak w domu sprawdza każdego nie pewnego grzyba w atlasie.

No właśnie. Ja dlatego nigdy w życiu nie spróbowałam kani, bo mimo, że byłam pewna na 99%, to jednak się nie zdecydowałam. A smaka mam od dawna... Wolę zbierać grzyby, które od zawsze zbierano u mnie w rodzinie i których jestem pewna. I najlepiej jak jestem z doświadczoną osobą w lesie.
Kami   kasztan z gwiazdką
19 września 2013 19:59
Meise ja bym na Twoim miejscu podjechała z kaniami do stacji sanitarno-epidemiologicznej - sprawdzą Ci, a Ty poznasz cuuuudny, nowy smak  🤣
Żartujesz sobie?  😉
Kami ma rację- tam bezpłatnie przeprowadzają identyfikację grzybów wszelakich- osoby zbierające grzyby na sprzedaż mogą tam uzyskać certyfikat, że dane, zebrane przez nie grzyby są bezpieczne.
A, no to faktycznie fajna sprawa! Zmyliła mnie śmiejąca się emotka na końcu posta Kami  😉
Ja znajdę jakąś kanię to zaniosę, a później zjem  😎
ja mam szczęście, że mój tato zna się dobrze na grzybach więc w sezonie mogę się nimi delektować bez końca. Ale jego zasada też jest prosta - jak nie jest pewny na 100% to nie bierze, choćby grzyb wyglądał najcudowniej na świecie.
Swoją drogą jak mi pierwszy raz przyniósł do domu kanie i zaproponował, że zrobi na kolację, to myślałam, że chce się mnie pozbyć  😁
Kania to popularnie nazywana u mnie w regionie - sowa  😁. Najlepsza smażona, jak kotlet na patelni  😜

Muszę się wybrać z rodzicami w końcu na grzyby, zawsze najwięcej kani przywozimy, rzadko uda się coś innego upolować.
nopebow u nas też tak się je, panierka i na patelnię. Coś pysznego  😜 dawniej nie znałam tych grzybów bo ich nie było w naszej okolicy ale tam gdzie teraz mieszkają moi rodzice jest ich pod dostatkiem
Kami   kasztan z gwiazdką
19 września 2013 22:16
Vanille a jesteś spod Krakowa  👀 Bo my byśmy się chętnie z mężem wybrali na grzyby z kimś bardziej doświadczonym  🙇
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
20 września 2013 08:33
Kanie łatwo poznać po zapachu, taki... mleczno-grzybowy? I ma ruszający się pierścień na nóżce- nie jest w nia mocno wrośnięty tylko łatwo nim ruszać. No i muchomor sromotnikowy jest zielonkawy, plamki na kapeluszu ma białe (kania ma takie szare) i ogólnie dla mnie to mało podobne grzyby, zwłaszcza te w pełni rozłożone. Ale jak ktoś nie jest pewien to atlas w dłoń i do lasu, jeśli grzyba nie jesteśmy w 100% pewni nawet z atlasem to albo pytać doświadczonych grzybiarzy albo nie zbierać.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 września 2013 11:42
A ja nie wiem, czemu ludzie mylą kanie ze sromotnikiem. To przecież w ogóle inne grzyby! Inaczej wyglądają, pachną (kania tak lekko orzechowo)...
I czemu ludzie zbierają grzyby, których nie są pewni? Ja zostawiam, albo pytam taty...
Vanille a jesteś spod Krakowa  👀 Bo my byśmy się chętnie z mężem wybrali na grzyby z kimś bardziej doświadczonym  🙇


Kami studiuję w Krakowie 🙂 Wiesz, ja na grzyby zawsze chętnie ale nie wiem czy nazwałabym siebie kimś doświadczonym. Moi rodzice się znają, zbierają grzyby co roku ale ja towarzyszę im raczej rzadko ze względu na odległość. Moja rola polega przede wszystkim na zwożeniu gotowych słoików z domu  🤣
A ja nie wiem, czemu ludzie mylą kanie ze sromotnikiem. To przecież w ogóle inne grzyby! Inaczej wyglądają, pachną (kania tak lekko orzechowo)...
I czemu ludzie zbierają grzyby, których nie są pewni? Ja zostawiam, albo pytam taty...


Również nie pojmuje, jak można pomylić sromotnika z kanią. Dwa całkowicie różniące sie od siebie grzyby, że nawet z kilku metrów widać, co jest co.

W moich okolicach najczęściej znajduje czubajki czerwieniejące, kanie bardzo sporadycznie. Ale obydwa grzyby są dobre, podobne do siebie i całkowicie różniące sie od sromotnika.

U mnie wreszcie popadało troche więc grzyby ruszyły. Kilkadziesiąt maślaczków w sadzie, 2 pieczarki przy stajni, kilkanaście kozaków w zagajniku brzozowym i 10 litrowe wiadereczko podgrzybków w lesie, więc jak na dwa dni polowania całkiem nieźle. Niestety w lesie było zbyt wielu grzybiarzy, zeby nazbierać więcej, ale z tego co zaobserwowałam, to chyba nikt z lasu nie wyszedł na pusto. 
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 września 2013 11:50
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 września 2013 12:50

opolanka straszne... ehhh.

szemrana  dziekuję Ci raz jeszcze za prześwietny pomysł z suszonymi kaniami.
Wczoraj miałam u siebie gości, których nie widziałam kilka miesiecy.
A że smaki mają wykwintne to musiałam przygotować coś po domowemu ale z nutką... no właśnie magii.
Do pasty pomidorowo- tunczykowej dodałam suszone kanie.
No był jeden wielki obłęd !!!
Cały wok sosu  poszedł w 15 min. A to miało być pierwsze danie  😎
😍
Dzisiaj męza wysyłam ponownie na grzyby. Niech przynosi jak najwięcej.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się