AleksandraAlicja, O kurde! 😵 Ucałuj Wojtusia.
Ja też z pewnością osiwieję już wkrótce, bo Gabryś włazi wszędzie, zaczyna biegać jak wariat i wspinać się.
Tu np. chciałam nakręcić jak włazi na zjeżdżalnię dla kilkulatków... i jakbym nie przestała kręcić i go nie złapała, to by spadł, bo odwrócił się tyłem i prawie zjechał:
maleństwo, Słodki paluszek! 😍
nada, Ja w ciąży mogłam spać non stop, o dowolnej porze dnia i nocy przyłożyć głowę do poduszki/fotela w pracy/szyby samochodu... i spać, po 12-14 godzin na dobę. 😁
Teraz w drugą stronę, śpię po 5-6 maks 7. Budzi mnie każdy szmer. Mogę się zerwać na równe nogi jak tylko Gabik kwęknie przez sen, a przecież już dużym chłopcem jest. 😵 Instynkt macierzyński ma przerażającą moc. 😁
Śpijcie ciężarówki, póki można. 😉
Mogę wrzucić trochę mojego synka...?
Sopockie molo, wczoraj rano. Po schodach w dół, bez trzymanki! 😀
Radocha w parku:
I jego ulubiony wyraz twarzy, czyli dziób, nazywam to miną "klasyczny Gabik":
Unikam jak ognia robienia zakupów z nim, ale dziś musiałam.
Na co dzień nie daję mu białego pieczywa, ale to była sytuacja wyjątkowa. Kupiłam mu bułę w piekarni, przed wejściem do Tesco, żeby zajął się bułą i wysiedział 10 minut w wózku sklepowym.
Uczę go, że nie woła się "Bułę!!! Bułę!!!" (jak zbliżamy się do piekarni), tylko "Dzieńdobry, poproszę bułę, dziękuję, dowidzenia (ew. papaa)". W piekarni powtórzył prawie wszystko i pani sprzedawczyni była tak zachwycona, że i jemu się to spodobało. Więc w trakcie zakupów w Tesco co chwilę powtarzał "Dziękuję! Dowidzenia! Papaaa!"
Tak się akurat złożyło, że poprosiłam jakąś panią o przesunięcie wózka, bo nie mogłam przejść. A Gabik na to "Dziękuję, do widzenia, papaaaaa!" i machał jej łapką. Ludzie w kolejce do kasy byli tak oczarowani, że musiałam szybko uciekać, żeby ktoś mi go nie zabrał. 😁
Ostatnio jest tak kontaktowy i grzeczny, że czasem sobie myślę, że on coś knuje. Pewnie jak mi się "zepsuje", to na maksa. 😉 😉 😉