Nasze dziwactwa ;)

Obrzydzają mnie ogryzki jabłek odłożone na stół, czy talerzyk na stole, czy gdziekolwiek w zasięgu mojego wzroku, do wyrzucenia za chwilę/później. Nie mogę siedzieć przy takim stole. 😁
O, to ja mam z tym tematem prawdziwe dziwactwo. Ja ogólnie brzydzę się jabłek jako takich. Fuj. Jak mam je dotknąć to za koconek, a ten ich zapach, sok brrr nie cierpię. A jak koń dostaje jabłka to ma zakaz zbliżania się do mnie  😁 Naprawdę jest to dla mnie coś okropnego, a wszyscy na siłę chcą mnie do nich przekonać i jeszcze bardziej mi je obrzydzają
Jak zobaczę jakiegoś wstrętnego robala to mam wrażenie, że cały czas jest na mnie. Wczoraj w autobusie siedział taki na oknie. Całą drogę go obserwowałam, żeby tylko się do mnie nie zbliżył. Później cały dzień czułam jak po mnie chodzi, podgryza mnie...  😵
Huh, trochę tego jest. 
- Boje się wszelkich robaków, jak tylko widzę jakiegoś to od razu dostaje jakiegoś ataku paniki, że zaraz do mnie podejdzie/podpełznie/podleci i mnie ugryzie, albo coś.
- Nie lubię lodówek, prawie wszystkie mają jakiś dziwny zapach jedzenia. Taki... stęchły?  😲
- Kiedy odłożę kawałek ciasta do lodówki to potem go nie zjem, bo wydaje mi się, że "przesiąkł" zapachem innego jedzenia.
- Brzydzi mnie niedojedzone jedzenie w domu jak i w restauracjach.
- Nienawidzę jeździć busami albo autobusami, bo wydaje mi się, że ktoś nagle może się źle poczuć i na mnie... No wiecie chyba.  😡
- I zawsze rozkrawam owoc na części pierwsze zanim go zjem, boje się, że może się tam znajdywać jakiś robak.
Zakładam taki, bo najwyraźniej brakuje.
Ale nie będą to forumowe "Rozmowy w toku".

Chodzi o dziwne/nietypowe rzeczy które robicie przy koniach.
Oczywiście temat dotyczy zwariowanych sytuacji przy koniach. W stajni, na treningu, na pastwisku, a nnie sytuacji domowych. Rozmawiając czasem z innymi zauważyłam, że każdy ma jakieś małe dziwactwa jak za długo siedzi w stajni.
Czasem też po prostu odbija nam głupawka w fajnym towarzystwie. Skakaliście przez przeszkodę bez konia? Zasnęliscie w boksie? Przymierzyliście kantar? A może coś innego? Ja będę pierwsza i przyznam się że jak jestem sama z końmi na pastwisku to czasem śpiewam na całe gardło. No, może nie na całe ale nie najciszej 😡
Kiedyś też próbowałam owsa, takiego prosto z worka.
A wy, jakie macie stajenne tajemnice?
Nałogowo podjadam cukierki dla koni, zawsze noszę przy sobie kilka i udaję że to na czarną godzinę (np. na problem ze złapaniem na padoku lub nagroda dla młodzika który bał się wejść do karuzeli ale zmienił danie)
więcej grzechów nie pamiętam  😡
Ha ha, ciasteczka dla koni 🙂 Kiedyś kupiłam małe opakowanie takich zbożowych, "domowego wypieku"... zjadłam jedno na próbę jadąc do stajni... i zeżarłam wszystkie po drodze.
Teraz już takich nie kupuję, tylko standardowe końskie, bo tych nie jem  😉
Przez przeszkody chyba każdy kiedyś skakał :P
Myślę i myślę i chyba nic niespotykanego nie robię przy tych koniach :P Jakieś wyścigi w stępie, jechanie "po damsku" (kłus niewygodnie).
[quote author=Luna_s20 link=topic=98127.msg2415712#msg2415712 date=1441360751]
Ja będę pierwsza i przyznam się że jak jestem sama z końmi na pastwisku to czasem śpiewam na całe gardło. No, może nie na całe ale nie najciszej 😡
[/quote]

A co takiego wstydliwego (ew. dziwnego, ew. nietypowego) jest w śpiewaniu na padoku?    😲
(...)
A co takiego wstydliwego (ew. dziwnego, ew. nietypowego) jest w śpiewaniu na padoku?    😲

No wlasnie. Ja też śpiewam/rozmawiam/rozdaję całuski. Osiołkom zawsze ilekroć je mijam. I się nie wstydzę. 
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 września 2015 12:40
Jest też chyba wątek o dziwactwach, który właśnie zawiera takie tematy.

Wstydliwa to by była maseczka z końskim pączków 😉
Jak jadę w terenie i koń się czegoś boi czy jest niespokojny śpiewam Cichą Noc  😡
Pomaga 😉
Tu jest taki temat, co zawiera wszelakie dziwactwa, także te końskie...

kajpo
Jak smakują?  😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 września 2015 14:31
A JARA jak zwykle o kupie :p
Sama ją podjada pewnie.
😀
Wstydliwa to by była maseczka z końskim pączków 😉


Dlaczego wstydliwa? Chyba że krosty by się od niej robiły. Albo inne syfy.
Co dziwnego jest w śpiewaniu, nie wiem. Ale plotki o moim "dziwnym" zachowaniu rozniosły się na kilka okolicznych miejscowości. Jej, ale jedzenie owsa z worka jest już nieco dziwne. Całowanie konia w nos uważam za oczywiste - żadne to nietypowe zachowanie 🙂
Z worka może tak, jesli wkładasz głowę do worka. Jeśli jesz ręką albo zrobisz np musli z jogurtem, dla mnie nie jest dziwne. Jedzenie płatków owsianych też jest dziwne?
a ja potrafiłam ręką bez rękawiczki zbierać końskie bobki mojego konia na hali ( bo rozdeptanej drobnicy nie szło zebrać wybieraczką) nie widzę w tym nic wstydliwego ani dziwnego. Mimo iż inni widzieli...   😉
Trusia, u mnie jedzenie płatków jest bardzo dziwne, bo jem tylko na sucho. A to właśnie odkąd zagustowałam w normalnym owsie, który w ziarenkach spróbowałam pierwszy raz w życiu dopiero przy koniu. No i jeszcze zawsze jak parzą się wysłodki, dają taki zapach że nic tylko zanurzyć łyżkę i jeść. Ale najpierw muszę się dowiedzieć jak te paszowe są robione.
Pamiętam taki bardzo nudny, parny wieczór, akurat po burzy padł mi prąd, wymyśliłam sobie siąść z fujarką w stajni i grać koniom kołysanki. Oczywiście konie nie wiedziały że to kołysanki, i bardzo je to dziwo ożywiło.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 września 2015 16:26
My się kiedyś bobkami na rajdzie przy ognisku obrzucaliśmy 😉 To tak wcale nie ciągnąc tematu qpy 🙂
kajpo
Jak smakują?  😀


Kojarzysz bloga Quanty?
To tak jakbyś zapytała... Jak smakuje dżem truskawkowy 😀 http://quantanamera.com/piekno-w-jezdziectwie-i-lyzka-truskawkowego-dzemu/
Jasne, że kojarze.  😀 To już wszystko wiem.  😎
Gniadata   my own true love
04 września 2015 20:32
[quote author=Luna_s20 link=topic=98127.msg2415873#msg2415873 date=1441379666]
No i jeszcze zawsze jak parzą się wysłodki, dają taki zapach że nic tylko zanurzyć łyżkę i jeść.
[/quote]

To ja zawsze jak mesz robie to wyjadam. Tylko robie sama, nie zalewam gotowego wiec wiem co tam jest. No i to chyba całkiem normalne - biorąc pod uwagę jak to pachnie 💘
Ja tez spiewam, najczesciej na pierwszym stepie, przy czym dziwne jest nie tyle spiewanie co repertuar, bo jest 1-utworowy...
"Jestesmy na wczasaaaaaaaaaaaaaach! W tyyyyyyych goralskich lasaaaaaaaaaaach..." 😀
Jestem ze Szczecina, zeby nie bylo;P
Ja jak wcześniej bardzo często jeździłam w samotne tereny (głównie jesienią i w zimę) to jakoś odruchowo zaczynałam sobie podśpiewywać religijne piosenki, lub ich przeróbki. A - nie jestem ani trochę religijna, B - nie śpiewam... no nie i już, to była jedyna sytuacja.
slojma   I was born with a silver spoon!
04 września 2015 21:30
[quote author=maleństwo link=topic=98127.msg2415878#msg2415878 date=1441380401]
My się kiedyś bobkami na rajdzie przy ognisku obrzucaliśmy 😉 To tak wcale nie ciągnąc tematu qpy 🙂
[/quote] o tez mialam taka akcje fajnie bylo hehe. Dostac bobkiem w lep  🤣
A ja sie wstydze za jedna z pensjonariuszek z mojej stajni, ktora przylapalam ostatnio w boksie jej konia ze spuszczonymi majtkami. Wytlumaczyla sie tym, ze czekajac na masazyste zachcialo jej sie siku. Rozumiem, zeby nigdzie w poblizu nie bylo kibla, ale bardzo ladna i czysta toalete mamy moze ze 3 kroki od budynku stajni 👀
Majorowa, ja tam często robię siku w boksie 🤣
Ja bym tak nie mogla. Szczegolnie, jesli mialabym pod nosem czysta toalete.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się